Zrozumieć mężczyzn...

taka-ja-92

"Ms. irrepressible romantic."
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
557
Punkty reakcji
23
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Witam Was serdecznie.
Tak wiem, jest wiele tematów o mężczyznach. Myślę jednak, że nie dałabym rady wpasować się w żaden z nich i dlatego postanowiłam założyć nowy temat.

Zanim "zacznę" to z góry powiem, że nie czekam tylko na odpowiedzi panów, ale także i Was, kochane kobietki. ;)


Ostatnimi czasy bardzo wiele poświęcam przyglądaniu się zachowaniom mężczyzn. Kiedy byłam młodsza, zdaje mi się się, że bardziej ich rozumiałam. Wiem, że pewnie pojawią się posty typu, to kobiety są skomplikowane i trudne do porozumienia w niektórych sytuacjach (Owszem, takie jesteśmy. Mimo iż sama uważam, że wiem czego chcę, to jednak zdarza mi się myśleć: "Jeju, co mi wtedy odbiło? Po co to było? Tego to już zupełnie nie rozumiem.") jednak Wy, mężczyźni także miewacie markotne i tajemnicze dni. Ciężko jest mi tutaj przedstawić problem, więc może po prostu zadam kilka pytań.

Czy naprawdę jesteście "prostym typem" i mówicie to co myślicie, czy jednak zdarza Wam się owijać w bawełnę? Jeśli tak, to dlaczego i w jakich sytuacjach?
Czy kiedy mówicie "nie" bądź "tak" - zawsze to to oznacza, czy bywają takie dni, że rzeczywiście myślicie inaczej ale z jakiś względów mówicie inaczej? - Nie mam tu na myśli, jakiś sytuacji kiedy wypada coś powiedzieć, ale takich luźniejszych - w związku, czasem w kłótni itp.
Czy atrakcyjniejsze kobiety naprawdę mają z Wami łatwiej od tych mniej? (Tu możemy zagłębić się i w te proste sytuacje - jak przepuszczanie w drzwiach jak i na pasach aż do prowadzenia z nimi "interesów", poważnych rozmów itd.)
Co Was najbardziej denerwuje w kobietach?
Czy często mówicie coś czego, później żałujecie?
Czy zdarza Wam się powiedzieć lub zrobić coś dla kobiety, choć niekoniecznie tego chcecie (a nawet w normalnej sytuacji nie zrobilibyście tego) tylko dlatego, żeby poprawić jej humor?
No i mam jeszcze jedno pytanie, czy zdarzyło Wam się, że choć jednego wieczoru kumple byli ważniejsi (nie wiem, wcześniej umówione piwo, mecz itp.) a wasza kobieta was potrzebowała i jednak spędziliście czas z kumplami? Jeśli tak/ nie - dlaczego? Czy jeśli tak żałowaliście tego?


Czytałam ostatnio 50 Twarzy Greya (nie, nie będę się rozwodzić nad erotycznymi treściami książki) - jednak padło tam takie stwierdzenie, że mężczyźni rzeczywiście, mówią to co myślą. Nie ma tam żadnych kontekstów, podtekstów i to my kobiety, często niepotrzebnie szukamy dziury w całym. Czy naprawdę tak jest? W 100%?



Czekam z niecierpliwością. :)
 
Y

Yellow Jester

Guest
Moim zdaniem, zadane przez ciebie pytania można równie dobrze postawić kobietom. Nie szukałbym tutaj usilnie podziału ze względu na płeć. Niekiedy facet owija w bawełnę, a kobieta wali prosto z mostu, niekiedy na odwrót. Czasem facet żałuje tego, co uczynił, a czasem kobiecie żal ściska zgrabne pośladki, żeby nie powiedzieć słowa na "d". Pytania, które postawiłaś, nacierają ze wszystkich stron zarówno na żywot mężczyzny poczciwego, jak i kobiety poczciwej, a także wszelkich innych istot gatunku ludzkiego. Temat mógłby zupełnie swobodnie nazywać się "Zrozumieć drugiego człowieka".
 

taka-ja-92

"Ms. irrepressible romantic."
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
557
Punkty reakcji
23
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Yester, myślę, że jestem bliższa zrozumienia siebie czy koleżanki niż niektórych mężczyzn, ale dziękuję, za Twoją uwagę.

ForeverYoung, oczywiście, że nie! :)
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
(Mam taki fajny nick, że sobie napiszę tu posta ^_^).

Przede wszystkim jesteśmy inni. Sposób postrzegania świata, to na co zwracamy uwagę.
Nam zdarza się za dużo robić pod wpływem hormonów. Płeć na tym etapie jest nieistotna.

Są różne osobowości - odnośnie mężczyzn (czy po prostu uogólniając do całości) znajdą się tacy, którzy są prości, jedni będą bardziej otwarci, drudzy zamknięci.
Są chuligani, są dżentelmeni.



taka-ja-92 napisał:
Czy naprawdę jesteście "prostym typem" i mówicie to co myślicie, czy jednak zdarza Wam się owijać w bawełnę? Jeśli tak, to dlaczego i w jakich sytuacjach?
Mężczyzna to nie jest aż tak "inny gatunek", żeby dla swoich korzyści czy spokoju nie nagiąć rzeczywistości.
Najprostszy przykład przyszedł mi wyjście na zakupy, gdzie dla świętego spokoju powie, że "w tej sukience jest ładnie", aby wcześniej wrócić.
Kolejna rzecz, ostatnio modne, zamiast powiedzieć wprost kobiecinie, że nie ta, to mieszają i patrzą do czego może być zdolna.
Inny przykład to chociażby zmartwienia, jak ktoś nie chce powiedzieć jak się czuje, to mówi, że dobrze.
Czy to aż tak się różni od "ogółu"? Nie, jak już to może w pewnym stopniu forma przekazu.



taka-ja-92 napisał:
Czy kiedy mówicie "nie" bądź "tak" - zawsze to to oznacza, czy bywają takie dni, że rzeczywiście myślicie inaczej ale z jakiś względów mówicie inaczej?
Znów - są różne osobowości. Zwykle jak jakieś osobie na czymś zależy to potrafi coś powiedzieć, żeby osiągnąć swój cel.



taka-ja-92 napisał:
Co Was najbardziej denerwuje w kobietach?
Zakładam, że brak konkretów.
Zamiast powiedzieć wprost facetowi "kochanie wynieś śmieci", będzie się przez pół dnia dąsać, że się nie domyślił.
Proste komunikaty są w cenie.


taka-ja-92 napisał:
Czy często mówicie coś czego, później żałujecie?
Meh, znowu "zależy".
Zapewne częściej coś takiego mówią cholerycy, choć nie wiem, czy oni tego najbardziej żałują.


taka-ja-92 napisał:
Czy zdarza Wam się powiedzieć lub zrobić coś dla kobiety, choć niekoniecznie tego chcecie (a nawet w normalnej sytuacji nie zrobilibyście tego) tylko dlatego, żeby poprawić jej humor?
Jak są zakochani, to czemu nie :p ?
A tak normalnie, też panowie potrafią mile zaskoczyć ^_^


taka-ja-92 napisał:
No i mam jeszcze jedno pytanie, czy zdarzyło Wam się, że choć jednego wieczoru kumple byli ważniejsi (nie wiem, wcześniej umówione piwo, mecz itp.) a wasza kobieta was potrzebowała i jednak spędziliście czas z kumplami? Jeśli tak/ nie - dlaczego? Czy jeśli tak żałowaliście tego?
Dla mnie jest to kwestia złożona.
To "kobiece potrzebowanie" kojarzy mi się troszkę z tym, jak chociażby ostatnio znajomy mi opowiadał, że pokłócił się przed wyjściem o coś, po czym jego kobieta powiedziała "a idź sobie", to zdenerwował się i wyszedł, bo pani się obraziła, potem, żeby było zabawniej, jeszcze bardziej bo przecież powiedziała "wyjdź", ale myślała "zostań".


taka-ja-92 napisał:
Nie ma tam żadnych kontekstów, podtekstów i to my kobiety,
Mhm, w szczególności żarciki o współdzieleniu zasobów są bardzo bez podtekstów xD


taka-ja-92 napisał:
często niepotrzebnie szukamy dziury w całym
Bardzo tak.
Widzę po zachowaniu nawet swoim czasem, że to zbędne, niepotrzebne.
Jeśli są jakieś wątpliwości powinno się rozmawiać, a nie "domyślać". (ale rozmowy krótkie i zwięzłe, a nie "rozwlekłe")

Oczywiście cały mój post może zostać poddany korekcie, bo nie muszę mieć racji.
(No i standardowo przepraszam za chaos w wypowiedzi.)


taka-ja-92 napisał:
jestem bliższa zrozumienia siebie czy koleżanki niż niektórych mężczyzn, ale dziękuję, za Twoją uwagę
To akurat normalne, z samego faktu, że z nią przebywasz, znasz jej zachowania, a może i również motywy.
Uważam, że zrozumienie niektórych kobiet byłoby o wiele trudniejsze niż tych niektórych mężczyzn :p
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Odpowiem na swoim przykładzie niestety.


taka-ja-92 napisał:
Czy naprawdę jesteście "prostym typem" i mówicie to co myślicie, czy jednak zdarza Wam się owijać w bawełnę? Jeśli tak, to dlaczego i w jakich sytuacjach?
Nie zdarza. Albo mówię, co myślę, albo nie mówię wcale. Staram się sobie nie komplikować życia misternymi podchodami.


taka-ja-92 napisał:
Czy kiedy mówicie "nie" bądź "tak" - zawsze to to oznacza, czy bywają takie dni, że rzeczywiście myślicie inaczej ale z jakiś względów mówicie inaczej? - Nie mam tu na myśli, jakiś sytuacji kiedy wypada coś powiedzieć, ale takich luźniejszych - w związku, czasem w kłótni itp.
Jeśli mówię "nie" to znaczy, że mam na myśli "nie". Jeśli mówię "tak" mam na myśli "tak". Wyjątkiem mogą być sytuacje, gdy więcej stracę niż zyskam.


taka-ja-92 napisał:
Czy atrakcyjniejsze kobiety naprawdę mają z Wami łatwiej od tych mniej? (Tu możemy zagłębić się i w te proste sytuacje - jak przepuszczanie w drzwiach jak i na pasach aż do prowadzenia z nimi "interesów", poważnych rozmów itd.)
Niezbyt rozumiem, o co chodzi z tym "łatwiej" ale w drzwiach raczej przepuszczam każde bez względu na wygląd. Jednak jakieś tam badania, o których słyszałem twierdzą, że atrakcyjni ludzie mają generalnie łatwiej w kontaktach z ludźmi. Ma to sens.


taka-ja-92 napisał:
Co Was najbardziej denerwuje w kobietach?
To o czym wspomniał Czarny Lokaj. Do tego obłuda i zgrywanie cnotki niewydymki na każdym kroki. Takiej świętoszki, pozerki. Dalej nie będę mówił, bo dostanę ostrzeżenie.


taka-ja-92 napisał:
Czy często mówicie coś czego, później żałujecie?
Nie. Znaczy zdarza się, że chyba powinienem ale mam to w pupie od jakiegoś czasu.


taka-ja-92 napisał:
Czy zdarza Wam się powiedzieć lub zrobić coś dla kobiety, choć niekoniecznie tego chcecie (a nawet w normalnej sytuacji nie zrobilibyście tego) tylko dlatego, żeby poprawić jej humor?
No i mam jeszcze jedno pytanie, czy zdarzyło Wam się, że choć jednego wieczoru kumple byli ważniejsi (nie wiem, wcześniej umówione piwo, mecz itp.) a wasza kobieta was potrzebowała i jednak spędziliście czas z kumplami? Jeśli tak/ nie - dlaczego? Czy jeśli tak żałowaliście tego?
A to już nie jest do mnie.

Dziękuję za uwagę.

Dobranoc.
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
A po co Ci zrozumienie mezczyzn? Wszystkich??? Czy tylko tego jedynego?

Aby sobie dobrze ulozyc zycie z mezczyzna wcale nie musisz go rozumiec we wszystkim. Wystarczy, ze zrozumiesz kilka podstawowych zasad a tak wogole to cala sztuka polega na znalezieniu wlasciwego dla Ciebie mezczyzny bo zgaduje, ze o to Ci chodzi w glebi serca.

duzo szczescia zycze,

PS co to znaczy Twoja kobieta Cie potrzebowala? Akurat wtedy gdy juz bylem wczesniej umowiony z kolegami? Kryteria waznosci sprawy decyduja.

A tak na marginesie "Moja-Twoja/Moj-Twoj" to w tym zyciu z kims mozna tylko byc i liczy sie jakosc tego bycia. Miec to mozna wrzod na dupie i byle nie za dlugo bo strasznie to niewygodne i niepraktyczne.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Niemożliwym jest zrozumieć wszystkich mężczyzn,więc jeśli uda Ci się zrozumieć tego jednego-jedynego to będzie to Twój życiowy sukces i klucz do szczęścia.
 

Thisisgame

Nowicjusz
Dołączył
31 Październik 2012
Posty
281
Punkty reakcji
11
Wiek
30
1.Dla mnie "nie" zawsze oznacza nie,"tak" zawsze oznacza tak
2.Mówie to co myśle,szczerość jest dla mnie jedną z najważniejszych cech
3.Każdą kobiete przepuszczam w drzwiach-kwestia kultury,savoir vivre i moich zasad :sleep:
4.Jeśli kobieta jest mądra i ogarnięta to łatwiej z nią sie rozmawia (nie chodzi o wygląd,ale o charakter,inteligencje)
5.W kobietach to ,że nie są zawsze szczere i niektóre próbują uwięzić faceta w swojej "klatce",udawanie księżniczki,pozerstwo
6.Rzadko kiedy,zazwyczaj nie żałuje podjętych decyzji lub tego co powiedziałem
7.Pewnie tak,skoro przez przypadek,mrugnąc okiem czy uśmiechnąć się można komuś poprawić humor
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
"Przysłowia są mądrością narodów"
Jest w naszym języku powiedzonko (może przysłowie) - "syty głodnego nie zrozumie". Kto potrafi niech zrozumie.

Może łatwiej byłoby poznać wzajemne POTRZEBY? Wtedy rozumieć się nie musi - wystarczy tę znajomość analizować zanim się cokolwiek drugiej płci zaproponuje
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Jak to mówią kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa.
Często czytamy różne sentencje, których podłożem jest zrozumienie. Jeśli chodzi o kobiety coś w stylu : nie staraj się je zrozumieć, lecz kochaj itd. W przypadku mężczyzn uważam, że jest podobnie.
To ,co można - trzeba zrozumieć, a to, co wydaje nam się "dziwne" zignorować, pogodzić się z tym, przyjąć do wiadomości. A już na pewno nie zmieniałabym mężczyzny na siłę, ponieważ sama nie chciałabym być przez kogoś urabiana. Jeśli ktoś ze mną jest na co dzień, a tak odbieram związek, to powinien mnie kochać taką, jaka jestem. Podobnie na płaszczyźnie koleżeńskiej, zawodowej czy sąsiedzkiej - akceptacja. Oczywiście można porozmawiać o tym, co nas niepokoi i próbować coś zmienić. Niemniej nie na drodze nakazów, zakazów, fochów, kłótni itp., lecz wyjaśnień i kompromisu.
Mamy mężczyzn, którzy cmokną w rękę, jak i takich, którzy ją wyciągną. Jedne kobiety cenią pierwszych, inne drugich, a są i takie, którym jest wszystko jedno. Po co zmieniać u mężczyzn takie zachowania, skoro im to odpowiada. Są faceci konkretni, jak i niekoniecznie - zatem postępujemy zgodnie z tym, co mamy przed oczyma.
Lubię porządek, a mężczyzna nie zawsze . Czy wrzask coś da ? Kompletnie nic, ale może uda się coś wyśrodkować. Podobnie jest w sytuacji oglądania meczu czy pójścia z kolegami na przysłowiowe piwo. Mnie wolno iść z psiapsiółką tam i ówdzie, to dlaczego mężczyzna ma być tylko ze mną ?Konkretny kochający facet odpuści piwo czy mecz w sytuacji, kiedy coś jest nie tak. Jeżeli tak nie postępuje, to czas zmienić partnera.....Z kolei, kiedy nie ma żadnych przeszkód, to nie wyobrażam sobie robienia wyrzutów typu - znowu oni, a nie ja lub ciągle tylko mecz i mecz. Porozumieć się zawsze można, trzeba tylko chcieć. A jak nie da rady, to poszukać innego wyjścia, nawet awaryjnego. To też jest zmiana. Może nie tyle mężczyzny , co na lepszy model - oby.
 
C

Czart

Guest
„Niektórych”
A więc nie wszyscy faceci są dla Ciebie skomplikowani.

Ludzie wręcz uwielbiają kompilować relacje pomiędzy sobą. Dlaczego? Nie wiem, może boją się być wyśmiani, niezrozumiani, może tak po prostu. Szczerość jest na wagę złota, lecz nie kosztuje one nic. Złe porównanie. Złoto nie jest cenne, nie jest wartościowe, jest tylko ludzkim wymysły i świetnie nadaje się do robieni błyskotek. Szczerość jest bezcenna, potrafi zadawać i łagodzić ból, może być wykorzystana w zacnych i niecnych celach.

Dlaczego nie rozumiesz niektórych facetów? być może nie słuchasz, być może oni nie słuchają, a być może nie da się ich zrozumieć.
Jeśli czegoś nie rozumiem, staram się by to zmienić, jeśli mimo licznych starań nie osiągam zamierzonego celu, zmieniam zainteresowanie. Oczywiście nie sugeruję byś została lesbijką, tylko wykluczyła tych „niektórych mężczyzn”.

Wybacz, ale nie odpowiem Ci na pytanie postawione w temacie. Nie jestem tu by gawędzić o swojej „wspaniałości”.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Ja powiem tak - ja najczęściej mówię albo prawdę, albo kłamię , natomiast stosunkowo rzadko moje wypowiedzi mają jakieś tam drugie dno. Nawet jeśli coś tam ma drugie dno to wg mnie kobieta bez problemu to wyłapie bo faceci w tym nie mają aż wprawy i ich zakamuflowane "drugie dna" są grubymi nićmi szyte :) Dlaczego nie stosuję "drugiego dna" ? Bo wiem, że kobiety są w tym znacznie lepsze, no a ponadto jeśli coś chcę powiedzieć kobiecie naprawdę (np. że bym się z nią umówił) to wolę powiedzieć wprost bo wtedy na pewno zrozumie o co mi chodzi, nie potraktuje tego niepoważnie itd.

Jeśli więc byłbym kobietą to słuchając faceta nie szukał(a)bym drugiego dna, a poprostu tego czy to co powiedział jest prawdą, czy kłamstewkiem.

Jeśli kłamię to całkiem często jest to dla świętego spokoju - po prostu np. nie mam ochoty odbywać jakiejś dłuższej konwersacji, wdawać się w polemikę, więc wtedy coś tam odpowiem, aby zbyć drugą stronę.

Typowa konwersacja: (kobieta zmieniła fryzurę):
On: Ale ładnie Ci w tych nowych długich włosach. Tak pozytywnie i radośnie w nich wyglądasz:
Ona: To w innych fryzurach wyglądałam brzydko ?

Typowy przejaw szukania drugiego dna, a 99,9 % facetów nigdy nie pomyślałoby o tym, że w tamtych fryzurach jej było źle - po prostu chcieli jej powiedzieć, że akurat ta konkretna fryzura wydobywa z niej to co najlepsze. Czasami się z kolegami śmiejemy, że kobiety, niezależnie od stanu (wolne, zajęte, dziewczyny, żony) mają ukryty "talent" do szukania w wypowiedzi mężczyzny wszystkiego co najgorsze. Facet mówi coś z głębi serca (choćby z tymi włosami), komplementuje, a kobieta potrafi wyciągnąć z tego wszystko to co najgorsze, "przetransformować" to tak, że wszystko wychodzi na opak - nawet najlepszy komplement zostaje sprowadzony do rangi niemalże obelgi ... :)
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Trudno, zdradzę swoją płeć...

Mężczyzna jest z reguły łatwy do sterowania przez niewiastę, jeżeli ta zauważa drobiazgi, które on dla niej ROBI.(a nie mówi, że kocha i przytula). Kupił drobiazg do domu (radyjko do kuchni z minutnikiem i zegarem np.), zauważył na wystawie coś, o czym mówiłaś pozytywnie i PYTA czy kupić albo prosi, byś z nim poszła obejrzeć (nie machaj wtedy łapką, bo macie inny gust), nie mów mu, że ten jego pomysł jest z myszką, a teraz liczą się rzeczy postępowe (spa i apartamenty). A już najgorsze co możesz zrobić to uwaga, że mogłaś związać się z Kowalskim, bo on się wzbogacił i kupuje swojej teraźniejszej kilo klejnotów na miesiąc...
 

ropucha_89

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2014
Posty
131
Punkty reakcji
6
Szczeże mówiąc, ja z wiekiem widzę coraz mniej różnic między kobietami a mężczyznami. Tak samo jak my oddają się wszystkim tym stereotypowo kobiecym zajęcią - obgadują, stosują metodę "domyśl się", mają humory, stroją się i martwią wyglądem. No a co do pięknych kobiet - podobno bardzo piękne mają właśnie nie łatwiej, a trudniej, bo onieśmielają urodą.
 
Do góry