Witaj agar,
cieszę się, że jesteś z powrotem.
Dyskusja niestety zamarła, albo przeniosła się do politycznego wątku o Jednomandatowych Okręgach, gdzie poruszamy bardzo podobne kwestie.
Mam wielką ochotę pogadać z Tobą na temat Kreacjonizmu. Ale znajdę po temu inną okazję, nie chcę wątku rozbudowywać.
Spróbuję podsumować dotychczasową dyskusję. Ustaliliśmy, że męska agresja nie mogła być wyłączną przyczyną przejęcia przez nich władzy. Tu w pełni zgadzam się z Tobą.
Lobo zwrócił uwagę na istotny czynnik - rywalizację facetów o pozycję w grupie. Uzupełnię tę konstatację wyjaśnieniem przyczyn takiego zachowania. I w końcu przedstawię swoją koncepcję powstania Patriarchatu.
Socjobiologia tłumaczy wiele różnic w zachowaniach mężczyzn i kobiet, nierówną inwestycją rodzicielską. Interes mamy wspólny - wysyłkę kopii naszego DNA w przyszłość, koszty ponosimy całkowicie różne.
Dlatego mężczyźni zainteresowani są ilością partnerek, kobiety jakością partnerów. Dla nas najważniejszym kryterium atrakcyjności seksualnej jest uroda i wiek, dla kobiet wygląd mężczyzny ma znaczenie, ale równie istotna jest jego pozycja społeczna, prestiż, majątek, inteligencja.
To one są gwarancją skutecznej ochrony dla niej i jej dzieci.
Ta prosta zasada powoduje, że faceci nie wiedząc dlaczego, dążą wszelkimi sposobami do wysokiej pozycji, zdobycia majątku, zabłyśnięcia, wyróżnienia się. A nie ma wyższej pozycji niż na szczytach politycznej hierarchii.
Ale tylko ta cecha męskiej psychiki, nie wywołałaby tak dramatycznych skutków, jak całkowite ubezwłasnowolnienie kobiet w cywilizacji. Przez tysiąclecia zredukowano je tylko do roli "inkubatorów", i opiekunek dzieci!
Musiał działać inny czynnik o zasadniczym dla mężczyzn znaczeniu! Który pojawiła się wraz z cywilizacją.
Według mnie, tym czynnikiem we wspólnocie pierwotnej nie występującym, była własność prywatna!
Grupy zbieracko-łowieckie, nie były całkiem egalitarne. Ale z powodu wędrownego trybu życia, niemożliwa była akumulacja dóbr. Natomiast, wśród producentów żywności - pierwszych rolników i hodowców, pola, inwentarz, budynki, narzędzia musiały mieć właściciela.
Nawet jeśli początkowo należały do grupy, szybko przechodziły w prywatne ręce - taka jest ludzka natura.
Jeśli był nim mężczyzna, stawał przed dylematem istotnym dla wszystkich samców do dziś. Jak przekazać, zdobyty majątek, biologicznemu potomstwu?
Testów na potwierdzenie ojcostwa nie mieli pod ręką.
Rozwiązali problem inaczej. Podporządkowali i roztoczyli kontrolę nad kobiecą seksualnością. W skrajnych przypadkach, zamknęli kobiety w domach, do wyłącznej dyspozycji.
Stworzyli ideologie tłumaczące rzekomą niższość i podległość kobiet mężczyznom. Usankcjonowali to zapisami prawnymi i religijnymi nakazami. Na ich straży postawili Monarchów, Sędziów, Kapłanów.
I na 10 000 lat zamknęli kobiety w opresyjnej strukturze, z której powoli wychodzimy.
Tylko taka, biologicznie warunkowana przyczyna, tłumaczy powszechny charakter Patriarchatu w cywilizacji.
Agarku,
piszesz o "Dobru", o jego zrozumieniu. Sadzę, że masz na myśli wpływ Stwórcy na ludzkie zachowania. Nie neguję tego. Rozumiem, że człowiek może postępować dobrze motywowany w różny sposób, także przez Religie.
Ale w omawianej kwestii, niestety, główne Religie stały się kolejnym filarem patriarchalnego porządku. Odmawiały kobietom równego z mężczyznami statusu, sankcjonowały męską władzę.
Inteligencja nie jest szkodliwa dla "matki Natury" tylko dlatego ,ze ja niszczy. Ona jest wbrew naturze. zaczyna działać samodzielnie i przestaje poddawać się prawom natury, Zaczyna iśc własną drogą..
Zgoda. Ale czy to źle?
Tak zwane "prawo naturalne", czyli jak to rozumie Kościół pierwotne, fundamentalne reguły postępowania, to jest właśnie to o czym piszę!
Człowiek, autonomiczny wobec "naturalnych praw", potrafiący się przeciwstawić biologicznym imperatywom, powinien być ci bliski. Może np. narzucić sobie wymóg monogamii, niezgodnej ze swoją biologiczną naturą, i wytrwać w niej.