zapalenie pecherza

honeey33

Nowicjusz
Dołączył
5 Maj 2016
Posty
5
Punkty reakcji
0
jakie macie sposoby na zapalenie pęcherza? Nigdy wcześniej nie miałam tego ale zlapalo mnie na wakacjach bo jestem nad morzem i przyznaje się, nie uwazalam za bardzo, moglo mnie przewiać bez problemu i teraz mam… tak mnie boli jak sikam do tego tez brzuch mnie skreca od srodka.. jakies rady? Brac przeciwbólowe czy co? Do lekarza mogę isc dopiero w piątek.
 

Delilaah

Bywalec
Dołączył
5 Maj 2016
Posty
367
Punkty reakcji
51
Wiek
32
Miasto
Gorzów Wielkopolski
Ten temat gdzieś już widziałam. Zapalenie pęcherza to paskudztwo, głównie u kobiet jest ono bardzo dokuczliwe. Zacznij od pędu do apteki po furaginę (oryginalna jest na receptę, ale poproś o urofuraginum, to dobry zastępczy środek). Kup sobie także wielką butlę wody i suszoną żurawinę. Poleca się także wypicie piwa, które przefiltruje nerki. Znam ten ból, jest nieznośny. Musisz unikać siadania na zimnych, mokrych ławkach, betonie, kamieniach. Niestety kobiece narządy są tak otoczone, że nie tylko zapalenie pęcherza może mieć takie objawy. Bardzo często mylone są one z grzybiczym zapaleniem pochwy. Boli w tym samym miejscu, ale leży już w innym. Warto udać się mimo wszystko na wizytę do ginekologa, bo teraz co druga kobieta tego doświadcza.
 

izabelazaczyk

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2016
Posty
10
Punkty reakcji
0
Kup sobie urosept i urofuraginum. Aha! I sok żurawinowy. Unikaj słodyczy, bo cukier to pożywka dla bakterii!
 

lissica

Nowicjusz
Dołączył
4 Grudzień 2015
Posty
89
Punkty reakcji
4
Urofuraginum ma teraz nowszą wersję max, bardziej skoncentrowana i mniej tabletek do brania, dla mnie to najbardziej sprawdzony lek na pęcherz, sok żurawinowy tak, suszona żurawina lepiej nie bo ma bardzo dużo cukru. Stosowała któraś z was wodę po kaszy jęczmiennej? Różne na jej temat opowieści krążą w necie
 

miska90

Nowicjusz
Dołączył
14 Wrzesień 2017
Posty
11
Punkty reakcji
1
Też właśnie wolę tę wzmocnioną wersję. Jestem taka, że po prostu zapominam, jak muszę brać kilka tabletek dziennie i przez to gorzej mi sie wyleczyć, a ostatnio jak je brałam to widać wyleczyłam się całkowicie, bo od paru miesięcy zapalenie nie wróciło
 

Fanita

Zbanowany
Dołączył
10 Październik 2016
Posty
63
Punkty reakcji
3
wpolczuje... wiemjaki to bol bo sama mam czesto zapalenie polaczone z popuszczaniem moczu... bol plus dyskomfort higieniczny to malo przyjemne polaczenie.. na mocz zakladac mozna takie wkladki urologiczne http://www.tena.pl/a na zapalenie suszona zurawina termofor i duzo wody
 

WandaKamecka

Nowicjusz
Dołączył
15 Marzec 2017
Posty
115
Punkty reakcji
11
lissica napisał:
Urofuraginum ma teraz nowszą wersję max, bardziej skoncentrowana i mniej tabletek do brania, dla mnie to najbardziej sprawdzony lek na pęcherz, sok żurawinowy tak, suszona żurawina lepiej nie bo ma bardzo dużo cukru. Stosowała któraś z was wodę po kaszy jęczmiennej? Różne na jej temat opowieści krążą w necie
I to jest fajne, bo wystarczy tabletka dziennie, a ja nie znoszę łykać tabletek, więc im mniej tym lepiej. U mnie objawy zwykle mijają po 1-2 dniach. Ale nie przerywam kuracji. Wtedy bakterie są likwidowane w zasadzie całkowicie i zapalenie na nawraca.
 

aga234

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2016
Posty
85
Punkty reakcji
4
Każde zapalenie pęcherza leczę furaginą (obojętnie czy to neofuragina, czy urofuragina...biorę co akurat jest taniej). Brać trzeba wg zaleceń w ulotce, ewentualnie zapytać farmaceutę. Objawy mijają u mnie zazwyczaj już na drugi dzień, ale leczenie i tak powinno trwać tydzień. Niewyleczone zapalenie pęcherza może mieć bardzo przykre powikłania, więc nie warto tego bagatelizować.
I u kobiet zazwyczaj zapalenie pęcherza lubi wracać. Ja biorę żurawinę z wit.C, żeby zapobiegać i jak najrzadziej borykać się z tą przykrą przypadłością.
 

WandaKamecka

Nowicjusz
Dołączył
15 Marzec 2017
Posty
115
Punkty reakcji
11
aga234 napisał:
Każde zapalenie pęcherza leczę furaginą (obojętnie czy to neofuragina, czy urofuragina...biorę co akurat jest taniej). Brać trzeba wg zaleceń w ulotce, ewentualnie zapytać farmaceutę. Objawy mijają u mnie zazwyczaj już na drugi dzień, ale leczenie i tak powinno trwać tydzień. Niewyleczone zapalenie pęcherza może mieć bardzo przykre powikłania, więc nie warto tego bagatelizować.
I u kobiet zazwyczaj zapalenie pęcherza lubi wracać. Ja biorę żurawinę z wit.C, żeby zapobiegać i jak najrzadziej borykać się z tą przykrą przypadłością.
No i oprócz czegoś z żurawiną, to pić dużo wody. najlepiej niegazowanej wody mineralnej, moczopędnych herbat ziołowych (liście porzeczki, ziele skrzypu, liście brzozy). Ja to przygotowuję sama, ale apteki, a nawet sklepy spożywcze pełne są tych ziół.
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
A ja od chwili zostania tzw. Morsem przestałem chorować. Zero problemów (prócz zębów) na odcinku od 1995r do teraz. Zero. Nawet kataru nie mam a zimą w slipkach kawę na balkonie z rana popijam.
 

WandaKamecka

Nowicjusz
Dołączył
15 Marzec 2017
Posty
115
Punkty reakcji
11
_____________________ napisał:
A ja od chwili zostania tzw. Morsem przestałem chorować. Zero problemów (prócz zębów) na odcinku od 1995r do teraz. Zero. Nawet kataru nie mam a zimą w slipkach kawę na balkonie z rana popijam.
Podziwiam :) Ale powiem Ci, że moja znajoma też jest morsem i też twierdzi, że teraz mniej choruje. Ja nie wiem czy kiedyś spróbuję... A co do zaplenia pęcherza, to nawet kobieta-mors może zachorować, bo niestety nasz układ moczowy jest tak zbudowany, że bakteriom łatwiej się do niego dostać, przez co infekcja może się rozwijać...
 

aga234

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2016
Posty
85
Punkty reakcji
4
WandaKamecka napisał:
A ja od chwili zostania tzw. Morsem przestałem chorować. Zero problemów (prócz zębów) na odcinku od 1995r do teraz. Zero. Nawet kataru nie mam a zimą w slipkach kawę na balkonie z rana popijam.
Podziwiam :) Ale powiem Ci, że moja znajoma też jest morsem i też twierdzi, że teraz mniej choruje. Ja nie wiem czy kiedyś spróbuję... A co do zaplenia pęcherza, to nawet kobieta-mors może zachorować, bo niestety nasz układ moczowy jest tak zbudowany, że bakteriom łatwiej się do niego dostać, przez co infekcja może się rozwijać...
I to nie zawsze z powodu zimna czy przewiania!;)
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
Z pęcherzem problemy są głównie przez:

a) siadanie pupskiem na zimnych murkach, ławkach, podłogach itp. itd.
b) przeziębienie nerek spowodowane wyziebieniem (np. nadmierny przewiew w nocy; źle osłonięte nerki zimą gdy jesteśmy spoceni pod gorącą kurtką)
c) niedopasowanie temperatury płynów które w siebie wlewamy
d) nadmierna ilość bakterii przyjmowanych wraz z napojami i jedzeniem
e) za mała ilość wody w organiźmie

Jak można zaradzić?

a) olejek kamforowy na nerki na noc
b) wyparzanie naczyń
c) zmniejszenie ilości napojów z lodówki
d) zwiększenie ilości wody wypijanej za dnia do minimum 1,5L dziennie

no i jeszcze jedno... najbardziej "DZIKIE"
Nie susiamy w krzakach w przeciągu :)

A co do morsowania to tylko pierwsze razy są tragiczne no i samo wejście do lodu :) ale potwierdzam że to naprawdę działa.
Mój pradziadek był morsem do ostatniej chwili. Chlał czysty spirytus, kopcił dwie paczki fajek bez filtra dziennie i umarł w wieku 96 lat.
U mnie od lat zimowe przeziębienia, choróbska i podobne objawiają się tylko i wyłącznie leciuteńkim katarkiem na okres nie dłuższy jak 5,6 dni ale to tylko gdy przychodzi pierwsz śnieg i mrozy.
Nie ma kaszlu, gorączki i podobnych a morsuję od ponad 20lat i naprawdę przysięgam na Boga że u doktorka ostatni raz byłem w podstawówce i to po lewe zwolnienie :)
(nie liczę badań okresowych które sam sobie robię co 2,3 lata)
Prócz morsowania dbam też o witaminki. Od ponad 25 lat dzień w dzień pół litra soku własnej roboty (wieloowocowego). Pożeczki, agrest, jabłka, gruszki, cytrusy i wszystko co da się znaleźć i wcisnąć w sokowirówkę.
A co do żarcia to moja rodzina jest po całości mega mięsożerna. Wydaje mi się że człowiek "ssak" musi mieć padlinę i współczuję tym którzy żyją tylko na "krzakach".
Znam takowe osoby. Jogurcik + pomidorek = śniadanie a potem kwiczy w kolejce do apteki..
 

WandaKamecka

Nowicjusz
Dołączył
15 Marzec 2017
Posty
115
Punkty reakcji
11
aga234 napisał:
A ja od chwili zostania tzw. Morsem przestałem chorować. Zero problemów (prócz zębów) na odcinku od 1995r do teraz. Zero. Nawet kataru nie mam a zimą w slipkach kawę na balkonie z rana popijam.
Podziwiam :) Ale powiem Ci, że moja znajoma też jest morsem i też twierdzi, że teraz mniej choruje. Ja nie wiem czy kiedyś spróbuję... A co do zaplenia pęcherza, to nawet kobieta-mors może zachorować, bo niestety nasz układ moczowy jest tak zbudowany, że bakteriom łatwiej się do niego dostać, przez co infekcja może się rozwijać...
I to nie zawsze z powodu zimna czy przewiania! ;)



To prawda :) Zimno i przewianie to jedno, ale bakteriami, które powodują infekcję i rozwijające się zapalenie pęcherza, możesz zarazić się od partnera w czasie stosunku. I nawet on nie musi mieć objawów zapalenia...
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
Wątpię w to. Ujście moczowe że tak powiem, u kobiety jest bardzo wysoko tj. płytko. Podczas stosunku penetracja jest znacznie głębsza a u faceta (tj. brudasa) nadmiar bakterii zbiera się na napletku który odsłonięty
jest podczas stosunku. Nie sądzę by nadmiar bakterii przemieścił się podczas stosunku aż tak wysoko. Kolejna sprawa to temperatura. Bakterie kochają ciepło i wilgoć. Nie ma szans by z własnej
woli kierowały się ku wyjściu z pochwy w którym jest ujście moczowe. Będą "wiać" głębiej gdzie cieplej więc zakażenie jest małoprawdopodobne (lecz nie niemożliwe) lecz myślę że to będzie jeden przypadek na milion.
Już bardziej "bojowe" dla pęcherza będzie nagminne przeginanie z brudnymi naczyniami. Znam takich którzy chleją te swoją coca-colę codziennie z kubeczka który stoi obok łóżeczka a płyn do naczyń widzi raz w tygodniu.
Tak, tak, są takie brudasy - którzy prócz coca coli wleją w siebie masę brudu z powietrza. Dobrym przykładem też są napoje w puszkach, butelkach itp. 95% ludzi po wyjściu ze sklepu potrafi odkręcić napój bądź otworzyć
puszkę i sobie pić nie wiedząc o tym ile razy ktoś inny w sklepie złapał za te butelkę (a butelkę 99% ludzi chwyta za korek!!) i zostawił na tym bakterie z dłoni! To samo napoje w puszkach. Ile mikro syfu zbiera się
na górnej części puszki? I co wtedy robimy? Otwieramy, napój gazowany często troszku się rozleje i zlizujemy ten syf! A w barach szybkiej obsługi myślicie że sztućce, naczynia i reszta zawsze są wyparzane?
A nigdy w życiu! Jak jest spora klientela to do zmywary i następny a zmywara ustawiona na tryb ECO-SZYBKO (bo czas to piniądz!) i efekty później są.
 

marseilaa

Nowicjusz
Dołączył
15 Marzec 2018
Posty
95
Punkty reakcji
11
Wiek
35
Ja miałam raz w życiu zapalenie i chyba właśnie musiałam się jakimiś bakteriami zarazić, bo mnie nie przewiało. Tragedia, ale furagina szybko pomogła. No i duuużo wody trzeba pić, i potem uwazać, bo może co jakiś czas łapać jak raz się zachorowało :(
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
Wiesz że ja od 2 godzin siedzę i kminię nad tym kiedy to ja miałem zapalenie pęcherza? I za chiny nie mogę sobie przypomnieć. Chyba nie miałem...
Zapalenie ucha - pamiętam...
Zapalenie gardła z dzieciństwa - też się kiedyś trafiło...
Ospę to pamiętam jak grom - bo swędziało i za komuny wszyscy praktycznie to łapali ... a krost było w ciul i jakas biała zimna maść :) to to pamiętam...
Świnkę też pamiętam - bo morda mi spuchła jak chomikowi po żarciu...
innych udręk zdrowotnych jakoś sobie przypomnieć nie umiem... zwłaszcza pęcherza.
 

WandaKamecka

Nowicjusz
Dołączył
15 Marzec 2017
Posty
115
Punkty reakcji
11
Bo przez budowę genitaliów zapalenie pęcherza u facetów zdarza się niezwykle często – po prostu bakteriom trudniej się zagnieździć w męskim układzie moczowym ;) Jak już się zdarzy, leczenie wygląda dokładnie tak samo.
 
Do góry