Z gabinetu masażu. Cykl poświęcony pacjentom.

wiki9969

Dzieciak
Członek Załogi
Moderator
Super Moderator
VIP
Dołączył
27 Marzec 2020
Posty
1 100
Punkty reakcji
134
Miasto
Dzielnica Łódzka
Jak niektórzy z Was wiedzą jestem rehabilitantką. Kiedyś wpadłam na pomysł, że napiszę książkę o tym jak ta moja praca wygląda i będę w niej przytaczała różne historie z mojej pracy i to co zasłyszałam od pacjentów. Zrezygnowałam z pomysłu, ale nie zrezygnowałam z chęci publikacji mojego zawodowego doświadczenia. 😀 Taaaaa... 😂
Stąd ten temat. Będą się w nim pojawiały śmieszne, mniej śmieszne oraz bardzo poważne historie i dialogi z mojej codzienności zawodowej. Dlaczego?
Bo myślę że dobrze byłoby jakby coś takiego powstało i ukazało moją pracę w trochę innym świetle.

Ponadto jeden ze znajomych wiedząc o tym że jestem osobą religijną, zapytał się mnie jak ja jestem w stanie wykonywać taką pracę będąc jednocześnie osobą głęboko wierzącą? Odpowiedziałam w ten sposób: to jest moje powołanie i służę pomagając oraz pomagam służąc.

Ale odchodząc od wiary, zawód masażysty jest zawodem jak każdy inny i różne sytuacje mają miejsce w mojej codzienności. A ja podchodzę z dystansem do siebie i otaczającego mnie świata więc odsłonie mroczne tajemnice gabinetu masażu.

Tak swoją drogą - uważajcie co mówicie będąc na zabiegach..😀
 

wiki9969

Dzieciak
Członek Załogi
Moderator
Super Moderator
VIP
Dołączył
27 Marzec 2020
Posty
1 100
Punkty reakcji
134
Miasto
Dzielnica Łódzka
Z gabinetu masażysty #1

Przychodzi do mnie pacjent na masaż. Dwutygodniowa seria w ramach NFZ. Ja standardowo zadaję pytania będąc już w gabinecie.

  • Co Panu dolega?
  • SKS.
  • Ok... A jakieś inne choroby?
  • Myśli Pani że ja mam czas myśleć o innych chorobach?

Nie. Myślę o tym, że Pan blokuje kolejkę tym którzy potrzebują rehabilitacji. I po prostu nie powinno Pana tutaj być...


  • No dobrze. To ja w takim razie ostrzegam Pana, że będzie bolało.
  • A co ma mnie boleć?
  • Pan się zaraz przekona. Będziemy opracowywać punkty spustowe, a to do przyjemności nie należy. 😆
  • Pani... Pani rączki to cuda działają. Z wisielca to potrafią pewnie powstańca zrobić.


Że jak??? 😮 Ja Ci zaraz pokażę co moje rączki potrafią zdziałać. 😠


Łokcie poszły w ruch. Poważnie. Pierwsze wbicie w tkanki, pacjent krzyknął. Drugie wbicie w tkanki - usłyszałam przekleństwa. Po trzecim wbiciu łokci w tkanki usłyszałam coś takiego.

  • Ja współczuję Pani mężowi.
  • Dlaczego?
  • Przecież Pani pastwi się nad ludźmi.
  • Nie. Ja tylko wykonuję swoją pracę. 😎
  • To ja dziękuję za taki masaż.

Więcej Pana nie zobaczyłam 😂😂😂😂😂
 

wiki9969

Dzieciak
Członek Załogi
Moderator
Super Moderator
VIP
Dołączył
27 Marzec 2020
Posty
1 100
Punkty reakcji
134
Miasto
Dzielnica Łódzka
Z gabinetu masażysty #2

Zostałam wysłana na oddział neurologii. Trafiła mi się pacjentka w wieku 87 lat.
Usiadłam przy jej łóżku by przeprowadzić z nią wywiad. Podczas rozmowy powiedziała mi, że jest sama. Ma rodzinę, ale oni nie mają czasu by ją odwiedzić. Mąż nie żyje. Dzieci żyją swoim życiem. Poszłam do pielęgniarek by dowiedzieć się czy ktoś ją odwiedza. Powiedziały że nikt. Będąc na życiowej mecie jest sama. Zrobiło mi się jej strasznie żal.
Podjęłam decyzję o tym, że nie tylko będę jej rehabilitantką, ale również kimś kto będzie do niej przychodził po godzinach. Kimś kto będzie robił zakupy i spędzał z nią czas.
Tak, postąpiłam nieprofesjonalnie, ale chciałam żeby ona wiedziała że kogoś ma.
Moja codzienność wyglądała następująco: praca, po pracy szybkie zakupy i biegiem na oddział do Pani Ani. Siadałam przy jej łóżku i rozmawiałam z nią o głupotach. Pielęgniarki pukały się w głowę, a ja uważałam że tak trzeba i że dobrze robię.
Tak minęły mi trzy tygodnie.
Któregoś dnia podczas odwiedzin standardowo postawiłam krzesełko przy łóżku Pani Ani. Usiadłam i zaczęłyśmy rozmawiać. W pewnym momencie chwyciła mnie ona za rękę, a ja odwzajemniłam uścisk i jej dłoń objęłam w ten sposób, że schowałam ją w swoich dłoniach. Uścisk był mocny, dla mnie niezrozumiały. Nic nie mówiła. Leżała z zamkniętymi oczami i cały czas ściskała moją rękę. W końcu puściła. To był jej koniec.
Śmierć nadeszła w momencie kiedy byłam przy niej.
Pielęgniarki później powiedziały mi, że Pani Ania na mnie czekała. Cały czas patrzyła w stronę drzwi tak jakby spodziewała się tego co ją czeka, a jednocześnie chciała się ze mną pożegnać. Pytała się o mnie.
Kiedy uświadomiłam sobie co się właśnie wydarzyło popłakałam się. Nigdy wcześniej nie byłam przy śmierci drugiego człowieka, ale jednocześnie cieszyłam się że sprawiłam że Pani Ania nie była sama.
Po śmierci rodzina się zjawiła. Dzieci ją pochowały. A ja będąc w tłumie na pogrzebie zastanawiałam się nad jednym. Jak to jest? Człowiek żyje tyle lat, spotyka na swojej drodze mnóstwo ludzi. A i tak w ostateczności zostaje sam. Pani Ania była tego najlepszym przykładem. Miała piękny pogrzeb, który nie odzwierciedlał tego co przeżyła w ostatnich chwilach swojego życia. Samotnych chwilach...
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
Ostatnio na masażu zastanawiałem się nad tym, czy zdarzyło Ci się, że pacjent np. pierdnął, albo że mu stanął? Przyszło mi to do głowy z dwóch powodów (a raczej przez dwie sytuacje, bo powód był taki, że sam o mało nie stałem się takim pacjentem :p ) - po pierwsze przed masażami się jednak trochę denerwuję, a wtedy jestem spięty przy masowaniu, bo wiadomo dlaczego nie chcę się rozluźnić 😅, a po drugie dlatego, że Pani masażystka przy masowaniu nogi regularnie zaczęła mnie rękoma niechcący smyrać (zahaczać) o penisa i wiele siły woli było mi potrzeba, by nie podbić jej niechcący oka 😈 Znaczy... wiem, że masujesz bardziej medycznie, ale może miałaś do czynienia z pacjentami młodszymi, a na pewno zestresowanymi ;) No i pytanie jak wtedy Ty / Wy reagujecie?
 

wiki9969

Dzieciak
Członek Załogi
Moderator
Super Moderator
VIP
Dołączył
27 Marzec 2020
Posty
1 100
Punkty reakcji
134
Miasto
Dzielnica Łódzka
pacjent np. pierdnął
Wielokrotnie mi się to zdarzyło. Ludzka rzecz. 😀

Gorzej jeżeli pacjenci się nie myją i nie zmieniają bielizny przez całą dwutygodniową serię zabiegową. A bywają takie przypadki. 😀
Wtedy to jeden flakonik perfum przez tydzień zużywam żebym mogła chociaż przez chwilę poczuć przyjemniejszy zapach niż... naturalny zapach nieumytego ciała.


że mu stanął
U mnie z reguły pacjenci leżą na brzuchu, także takich doświadczeń nie miałam. 😀

Ale miałam kiedyś takiego pacjenta, który przygotowując się do masażu odcinka lędźwiowego odsłonił mi cały tyłek. Nie skomentowałam tego, tylko zaczęłam masować. W pewnym momencie odwrócił się do mnie, złapał się za przyrodzenie i zapytał czy "ten odcinek między nogami też mu wymasuje"? W tamtym momencie odeszłam od stołu i bez słowa wyszłam z gabinetu. Był to czas kiedy przychodzili do mnie praktykanci. Dałam do niego chłopaka, bo nie chciałam dopuścić do tego by jakakolwiek praktykantka go masowała.
Następnie zrobiłam wszystko co w mojej mocy by on nigdy więcej nie przekroczył progu mojej przychodni. I tak stara się od trzech lat trafić do mnie na masaż, ale bezskutecznie. 😉

Jeżeli natomiast chodzi o zachowanie masażystki, która zahacza o przyrodzenie czy też narusza strefy intymne to przyznam że słyszałam o tego typu incydentach, jednak śmiało napiszę że takie coś nie powinno mieć miejsca. Ludzie o tym nie wiedzą i godzą się na to, ale dla mnie jest to zachowanie nieprofesjonalne.
Ja nigdy do tego nie dopuściłam, choć niejednokrotnie nogi masowałam. 😀

Zresztą Macuś, mogło też tak być, że jej się po prostu spodobałeś i chciała dać Ci to do zrozumienia w taki a nie inny sposób. 😛

miałaś do czynienia z pacjentami młodszymi, a na pewno zestresowanymi ;)
Miałam. 😀
U mnie to wygląda tak. Najpierw mówię o tym co czeka pacjenta, później pytam o choroby i zaczynam szybko zmieniać temat. Przez cały masaż rozmawiam z pacjentem o wszystkim i o niczym. Od polityki, przez sport po wędkarstwo czy polowanie. 😀 Pacjenci później chętnie do mnie wracają. 😛

Bywają też takie przypadki, że pacjenci przychodzą na zabiegi pod wpływem alkoholu. Wtedy to ja już nic nie mówię. Wykonuję zabieg w ciszy, bywa że pacjent zaśnie mi podczas masażu, a ja wtedy go zostawiam a następnie "podłączamy" go pod prąd. 😀
 

glowonog

feniks
VIP
Dołączył
14 Maj 2017
Posty
1 863
Punkty reakcji
160
Zresztą Macuś, mogło też tak być, że jej się po prostu spodobałeś i chciała dać Ci to do zrozumienia w taki a nie inny sposób. 😛
Monika leżała łóżko obok, więc nie sądzę xD Generalnie nie przeszkadzało mi to, ale dziewczyna na 100% to wyczuła, nie da się tego nie wyczuć xd

U mnie to wygląda tak. Najpierw mówię o tym co czeka pacjenta, później pytam o choroby i zaczynam szybko zmieniać temat. Przez cały masaż rozmawiam z pacjentem o wszystkim i o niczym. Od polityki, przez sport po wędkarstwo czy polowanie. 😀 Pacjenci później chętnie do mnie wracają. 😛
Akurat rozmawiać nie lubię, to jest 50 minut, czy tam godzina dla mnie, kiedy mogę się rozpłynąć, lubię mocne uciski, bo p zakończonym masażu jest wtedy uczucie błogości, ciemność w pokoju, zapach pachnących świec, muzykę relaksacyjną :p

Co do tego niemycia się i zmiany bielizny, przed masażem koniecznie prysznic, a bielizna i tak jednorazowa (bo i masaż całego ciała).

Wielokrotnie mi się to zdarzyło. Ludzka rzecz.
No własnie tak myślałem :D
 

wiki9969

Dzieciak
Członek Załogi
Moderator
Super Moderator
VIP
Dołączył
27 Marzec 2020
Posty
1 100
Punkty reakcji
134
Miasto
Dzielnica Łódzka
Monika leżała łóżko obok
A Ty myślisz, że gdybym ja poszła na masaż ze swoim partnerem to patrzyłbym na to co u niego się dzieje? 😂 Na masażu trzeba być rozluźnionym, a nie spinać się z nerwów czy zazdrości. 😂
Także ze strony Moniki nie byłoby żadnej reakcji.😂

Żarty żartami, ale tutaj to osoba będąca masowana powinna reagować. Ja jestem z tych osób w przypadku których jeżeli granica zostanie przekroczona automatycznie reagują.

Akurat rozmawiać nie lubię, to jest 50 minut, czy tam godzina dla mnie, kiedy mogę się rozpłynąć, lubię mocne uciski, bo p zakończonym masażu jest wtedy uczucie błogości, ciemność w pokoju, zapach pachnących świec, muzykę relaksacyjną :p
U mnie rozmowa to podstawa. Masuję mocno i jednocześnie nie widzę twarzy pacjenta. Ze względu na to że przychodzą do mnie schorowani ludzie to istnieje obawa że mogą stracić przytomność. Kontakt musi być żeby była reakcja z mojej strony.


No własnie tak myślałem
😀
Rozumiem jeżeli zdarzy się to raz w trakcie trwania zabiegu. Każdemu się może zdarzyć. 😀
Ale bywają przypadki że gazowanie idzie pełną parą i to od początku do końca trwania masażu. Wtedy po wyjściu z gabinetu to ja łapię każdy oddech. 😂
 

wiki9969

Dzieciak
Członek Załogi
Moderator
Super Moderator
VIP
Dołączył
27 Marzec 2020
Posty
1 100
Punkty reakcji
134
Miasto
Dzielnica Łódzka
Z gabinetu masażysty #3

Przychodzi pacjentka na masaż. Ja standardowo do zabiegu używam oliwki Johnson Baby. Oczywiście żelowej, bo dobrze mi się na nią masuje. Pacjentka przyuważyła jakiego specyfiku używam, więc zapytała się czy może przynieść swoją oliwkę? Zgodziłam się.
Następnego dnia wchodzę do gabinetu i widzę, że na parapecie stoi oliwka, rzecz jasna nie moja ale dokładnie taka jakiej używam, tyle tylko że płynna.
Biorę butelkę do ręki, nakładam olejek na dłonie i rozprowadzam po plecach pacjentki. W pewnym momencie zauważyłam że plecy pacjentki zrobiły się białe. Dosłownie. Odruchowo sięgnęłam po butelkę żeby zobaczyć z jaką substancją mam do czynienia.
Patrzę... a w butelce jest szampon dla niemowląt.
Odstawiłam butelkę na parapet, a pacjentce powiedziałam, że niestety ale na tę oliwkę ciężko mi się masuje. Nie powiedziałam jej że to jest szampon, ale mam nadzieję że pacjentka w domu się dopatrzyła.😀
 

wiki9969

Dzieciak
Członek Załogi
Moderator
Super Moderator
VIP
Dołączył
27 Marzec 2020
Posty
1 100
Punkty reakcji
134
Miasto
Dzielnica Łódzka
Z gabinetu masażysty #4

Jeden z moich pacjentów przyszedł ostatnio na zabiegi bez maseczki. Po prostu zapomniał wziąć ją z domu. Oficjalnie nie powinien być wpuszczony na teren przychodni, ale w drodze wyjątku i z pouczeniem o obowiązku zakrywania ust i nosa wszedł do gabinetu.
Ja ze względu na to, że w tym czasie kogoś innego masowałam to nie byłam świadoma tego co się dzieje na terenie placówki.
Wychodząc z gabinetu słyszę:

Twój pacjent jest już w gabinecie. Oczywiście przyszedł bez maseczki. Daj mu ręcznik papierowy, żeby w trakcie masażu w jakiś sposób zakrył usta i nos.

Ok. Ruszyłam do gabinetu z nastawieniem że będę musiała ustawić pacjenta do pionu.
Otwieram drzwi i... stanęłam jak wryta nie wiedząc czy mam zachować powagę czy też nie.
Pacjent leży na stole z reklamówką na głowie w dodatku jednorazówką.
Podchodzę do niego dosłownie dusząc się ze śmiechu, a on z pełną powagą mówi:

Widzi Pani jaką maseczkę sobie wynalazłem? Teraz to mi nikt nic nie zarzuci. 😀

A ja sobie myślę, że jemu to może nie, ale ja będę miała prokuraturę na karku jak mi zejdzie na stole z powodu niedotlenienia. 😂
Poprosiłam go o zdjęcie reklamówki i nic nie mówiąc rozpoczęłam zabieg. W sumie to nie byłam w stanie mówić, bo śmiech mi mowę odebrał. 😂
 

wiki9969

Dzieciak
Członek Załogi
Moderator
Super Moderator
VIP
Dołączył
27 Marzec 2020
Posty
1 100
Punkty reakcji
134
Miasto
Dzielnica Łódzka
I na deser tekst tego tygodnia. 😀

  • Dzień dobry. Jak się Pan czuje po wczorajszym masażu?
  • Czuję się taki... wzruszony.

Ok. Od przyszłego tygodnia w gabinecie masażu obok oliwki będą leżały chusteczki higieniczne. Tak na otarcie łez. 😀
 
Do góry