Wprowedzenie Lusjus

[Ameno]

wyszedłeś przed twoimi oczami był obraz który widziałęś już wcześniej

 

[Lusjus]

Było juz ciemno wiec dużo rzeczy nie przyciagało mojej uwagi. Niespiesznie przechadzałem sie alejkami tego miasta, coraz bardziej zblizajac sie do miejsca pobytu mojego statku.

 

[Ameno]

Dojrzałeś zarysy swojego statku i krzątających sę koło niego klonów

 

[Lusjus]

- Co jest u licha?? co koło mojego statku robi tyle klonów?? - pomyslałem

Przyspieszyłem kroku podazając do mojego statku. Ale nie chciałem podchodzic zbyt blisko , by nie byc zauwazonym. Wzrokiem szukałem jakiegos dogodnego miejsca by obserwowac ich z ukrycia. Na wszelki wypadek odbezpieczyłem swoj pistolet.

 

[Ameno]

Ku twojemu zdziwieniu wszystie klony i inni odeszli od statku twojego i ich

Przechodzi ci myśl czy nie pakować swojego statku do liniowca i zwiać....

 

[Lusjus]

Po chwili zauwazyłem ze juz wookoł statku nie ma klonów.

- widocznie gdzies psozły - pomyslałem
- chyba wiedza ze przemycam towary - zdenerwowałem sie -musze cos wymyslec , i to szybko. Moze uda mi sie zwiac tym liniowcem.I tak nic nie mam do stracenia. Sprobuje.

Wyszłem z kryjówki i jakby nigdy nic powoli by nie budzic podejrzen skierowałem sie w strone własnego statku

 

[Ameno]

Doszedłeś do statku zapaliłeś go i wleciałeś nim do liniowca po czym usiadłeś za sterami i usiłujesz odpalić....

 

[Lusjus]

- głupie klony powiedziałem szyderczo.

Wszedłem do kabiny liniowca gdzie było bardzo wiele przyrzadzen, nie wiedziałem czym go odpalic, zaczołem dusic przyciski pokoleji lecz to nie pomagało, czas mijał a ja byłem coraz bardziej zdenerwowany poniewaz nie szło tego ogromnego liniowca odpalic. W nerwach zaczołem naciskac przyciski na slepo.

 

[Ameno]

Po krótkim ale dokładnym rzuceniu okiem jedna z konsol byłą bardzo podobna do twojej z twojego statku

Przyciski nacizkane nic nie dawały ale zastanawia cię ta konsola...

 

[Lusjus]

- głupie przysciski, niech wreszcie ta kupa złomu ruszy - wrzeszcze sam na siebie.

Znajdowała sien tam jakas konsola podobna do tej z mojego statku. Po chwili zastanowienia zaczołem myslec ze moze to ona pomoze w uruchumieniu statku. Nadusiłem przycisk. Nagle rozległ sie jakby cichy pisk. Nie wiedziałem co to.

- Moze zaraz ruszy - pomyslałem

 

[Ameno]

Udało się statek z dziwnym warkotem podniósł się na kilka metrów....

 

[Lusjus]

- oh yeah, dziecinko. No to lecimy !!!!! - krzyknołem. Po czym wsiadłem za stery iw ygodnie rozsiadłem sie na fotelu.

- no to cała na przod !! Adios klony! - pomyslałem. Z szyderczym usmieszkiem zaczołem coraz wyzej wzbijac sie statkiem.

 

[Ameno]

Aaa gdzie zamierzasz lecieć ??

 

[Lusjus]

Zamierzam wyleciec z planety by uciec od klonow. Zeby ich zrobic w konie i nie mieli czym wrocic.

 

[Ameno]

Znajdowaleś sie juz daleko od planety jednak nie zastanawiałeś sie gdzie leciec a wokól ciebie pustka z wyjątkiem planety mars.......

 

[Lusjus]

Chciałem uciec klonom do innego układu gwiezdnego oddalonego od marsa. Patrzac przez okno statku widac było jak powoli oddalam sie od marsa. Przedemna widac było kilka małych ksiezyców.

 

[Ameno]

Lot przebiega ci nawet spokojnie jednakze nie wiesz co masz na statku.