Wprowadzenie obowiązkowej karty rowerowej

M

MacaN

Guest
Pincerka napisał:
Tak już jest, jak się jeździ bez wyobraźni.
Jezdnia jest dla samochodów, a drogi z pierwszeństwem wyznaczają, kto ma pierwszeństwo. Wypadek na drodze nie musi mieć nic wspólnego z wyobraźnią kierowcy.



przecajo napisał:
Czy jakikolwiek dokument ochroni przed pijanym na drodze? Młodzieniaszek harcownik może z odpowiednim dokumentem może narobić wiele większych szkód niż inny bez koncesji na poruszanie się.
Może, ale przecież pisze wyraźnie, ale Wy nie przyswajacie chyba słowa pisanego - egzamin wymusza na Tobie minimalna znajomość zasad ruchu drogowego oraz umiejętność panowania nad pojazdem!

Idąc Twoim tokiem rozumowania można skasować egzaminy na prawa jazdy, bo po co to? Głupie myślenie, anarchistyczne, pozbawione umiejętności przewidywania tego, co może nastąpić.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
przecajo napisał:
Obowiązkowy powinien być rozsądek, lecz jest to coś co jest na wymarciu.
Tylko dodam: Amen.

MacaN napisał:
Wy nie przyswajacie chyba słowa pisanego
Raczej ty pragmatyki życia.

MacaN napisał:
Głupie myślenie, anarchistyczne, pozbawione umiejętności przewidywania tego, co może nastąpić.
Głupie myślenie pozbawione praktycznego rozumu z życia. Pokładanie nadziei w instrukcjach i kolejnych durnych przepisach zamiast rozsądku. Ty masz dusze urzędnika chyba :) Proponuję jeszcze obowiązkowy egzamin z pompowania kół do odpowiedniego ciśnienia, łatania fleczków opon w drodze, zakładania łańcucha w drodze oraz ogólnej instrukcji użytkowania roweru.
Podobnie zalecam egzamin na dopuszczenie do ruchu i jazdy na rowerze zimą. Poślizg roweru stanowi zagrożenie na drodze.

Bądź co bądź nagła awaria roweru czy nie kontrolowane zachowanie przy braku umiejętności technicznych osoby obsługującej taki pojazd stanowi zagrożenie dla ruchu drogowego. Tak samo umiejęjętność wyprowadzania roweru z poślizgu. Jak nie stanowi, to można zaraz dorobić odpowiednią definicję.

Sorry... musiałem.

...
 
M

MacaN

Guest
Kazno - Ja odpuszczam, nie chce mi sie kopać z koniem, rozumiem, że przesadne trzymanie się prawa powoduje jakieś kuriozalne sytuacje, ale anarchia powoduje chaos. Ja wole oscylować między jednym, a drugim, ale mimo wszystko skłaniam się bardziej w stronę przestrzegania prawa i regulowania życia publicznego za pomocą przepisów.

Tyle z mojej strony, dziękuje za dyskusję :)
 

Isen1822

Ten najgorszy.
Dołączył
3 Maj 2012
Posty
1 115
Punkty reakcji
106
Wiek
30
Miasto
Polska ;)
Przepisy przepisami, jest racja w tym, że osoba która nie ma zielonego pojęcia o przepisach ruchu drogowego nie powinna być uczestnikiem takiego ruchu, to fakt. Jednak spójrzmy na to z trochę innej strony. Ludzie którzy mają prawo jazdy na samochód wyczyniają na drodze straszliwe głupoty. Niby zezwolenie jest, ale brak tego co najważniejsze- rozsądku. Jak dla mnie, to wprowadzenie obowiązku karty rowerowej nic nie zmieni. Rowerzysta, podobnie jak pieszy, kierowca samochodu, motorniczy i wszyscy inni uczestnicy ruchu powinni mieć co najważniejsze mózg i go używać.
 
M

MacaN

Guest
Isen1822 napisał:
Rowerzysta, podobnie jak pieszy, kierowca samochodu, motorniczy i wszyscy inni uczestnicy ruchu powinni mieć co najważniejsze mózg i go używać.
To już 2 raz. A możesz mi napisać, jak to wyegzekwujesz? Ja pisze o realnych rzeczach, a egzamin jest dziś realnym środkiem poprawiającym bezpieczeństwo na drodze. Wyobraź sobie, co by sie stało, gdybyś nie musiał zdawać egzaminu na prawo jazdy, aby wyjechać na ulice samochodem.

Wyjazdy na zasadzie " wejdź do samochodu, ja jestem pijany, to nic, że nigdy nie jeździłeś, będę obok siedział " byłyby na początku dziennym.
 

Isen1822

Ten najgorszy.
Dołączył
3 Maj 2012
Posty
1 115
Punkty reakcji
106
Wiek
30
Miasto
Polska ;)
MacaN napisał:
Rowerzysta, podobnie jak pieszy, kierowca samochodu, motorniczy i wszyscy inni uczestnicy ruchu powinni mieć co najważniejsze mózg i go używać.
To już 2 raz. A możesz mi napisać, jak to wyegzekwujesz? Ja pisze o realnych rzeczach, a egzamin jest dziś realnym środkiem poprawiającym bezpieczeństwo na drodze. Wyobraź sobie, co by sie stało, gdybyś nie musiał zdawać egzaminu na prawo jazdy, aby wyjechać na ulice samochodem.

Wyjazdy na zasadzie " wejdź do samochodu, ja jestem pijany, to nic, że nigdy nie jeździłeś, będę obok siedział " byłyby na początku dziennym.
A możesz mi Ty napisać, jak wyegzekwujesz od osoby posiadającej uprawnienia, by myślała na drodze? To nie jest takie proste. Egzamin, aby w jakiś sposób wpłynął na bezpieczeństwo na drodze, powinien być konkretny, a żeby był konkretny, to konkretne powinno być przygotowanie do niego. Co z tego, że Pan/Pani X zda egzamin, jak potem przepisy i bezpieczeństwo będzie mieć w głębokim poważaniu? Egzaminy dające prawo do korzystania z różnych środków transportu obecnie są tylko formalnością. Niczego nie uczą, niczego nie wpajają, to tylko papierek. Wiem o co Ci chodzi, myślisz że egzamin to środek zapobiegawczy, ograniczający liczbę idiotów na drodze. Ale tak nie jest. Nie w obecnej formie.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Finansowa pompka dla budżetu.
Problem rozbija się o założenie czy ludzie jeżdżą bezpiecznie bo tak uznają za stosowne czy faktycznie dyktują im to zasady wpojone na kursach. Polska mentalność jest taka że żadne egzaminy im myślenia magicznie nie zmienią. Gdyby było inaczej, nie mielibyśmy takiej plagi pijanych kierowców w niemal każdy długi weekend. Przecież mają prawko, zdali egzamin więc teoretycznie powinni znać elementarne zasady bezpieczeństwa na drodze. Równie sensowne byłoby zrobienie dla nich dodatkowych kursów z grożeniem palcem i powtarzaniem "zły kierowca, zły! nie wolno pić!".
Tu trzeba iść np. rozbudowę ścieżek rowerowych, które by odciążyły rowerzystów z ulic, a nie tworzenie mało życiowych przepisów.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
MacaN napisał:
ale anarchia powoduje chaos.
Ja tu żadnej anarchii nie widzę.


Isen1822 napisał:
Przepisy przepisami, jest racja w tym, że osoba która nie ma zielonego pojęcia o przepisach ruchu drogowego nie powinna być uczestnikiem takiego ruchu, to fakt. Jednak spójrzmy na to z trochę innej strony. Ludzie którzy mają prawo jazdy na samochód wyczyniają na drodze straszliwe głupoty. Niby zezwolenie jest, ale brak tego co najważniejsze- rozsądku. Jak dla mnie, to wprowadzenie obowiązku karty rowerowej nic nie zmieni. Rowerzysta, podobnie jak pieszy, kierowca samochodu, motorniczy i wszyscy inni uczestnicy ruchu powinni mieć co najważniejsze mózg i go używać.
Caleb napisał:
Polska mentalność jest taka że żadne egzaminy im myślenia magicznie nie zmienią. Gdyby było inaczej, nie mielibyśmy takiej plagi pijanych kierowców w niemal każdy długi weekend. Przecież mają prawko, zdali egzamin więc teoretycznie powinni znać elementarne zasady bezpieczeństwa na drodze. Równie sensowne byłoby zrobienie dla nich dodatkowych kursów z grożeniem palcem i powtarzaniem "zły kierowca, zły! nie wolno pić!". Tu trzeba iść np. rozbudowę ścieżek rowerowych, które by odciążyły rowerzystów z ulic, a nie tworzenie mało życiowych przepisów.
I o to po krótce chodziło. Amen.

Z koniem nie trzeba się kopać MacaN.
 
K

kate2

Guest
Caleb napisał:
u trzeba iść np. rozbudowę ścieżek rowerowych
U nas są ścieżki rowerowe...zrobione kosztem chodnika i przestrzeni dla pieszych. Idzie się po nim jak kura za kurą :przewraca:

Dla ścieżek z prawdziwego zdarzenia - TAK!
 
E

EU Geniusz

Guest
Dobry pomysł z tymi kartami. Wyjedzie ci taki gnojek rowerkiem, przepisów nie zna, a potem masz gnojka na sumieniu i do końca życia gnijesz w jego cieniu.
 

Kaagular

Bywalec
Dołączył
12 Grudzień 2006
Posty
1 712
Punkty reakcji
39
Wiek
37
Miasto
wawa
Karty rowerowe to bardzo dobry pomysł. Powinno się je wyrabiać darmowo (ew. 10zł za dokument) na najbliższym posterunku Policji/Straży Miejskiej/Urzędzie Dzielnicy/szkole itp. w grupach. Powinny trwać z dwie godziny lekcyjne i tyle. Żaden koszt dla administracji bo i tak łażą po szkołach i uczą.
Niestety rowerzyści się rozbestwili. Dokładnie tak samo jakby rozbestwili się kierowcy gdyby im zniesiono obowiązek posiadania stosownych uprawnień. "Okazja czyni złodzieja" jak to się mówi. Coraz więcej rowerzystów (i dobrze) ale świadomość jakby coraz mniejsza. Jazda po ulicy kiedy obok jest ścieżka - standard. Jazda po chodniku - standard. Najgorzej jest nie na styku kierowca - rowerzysta bo tutaj kierowca mniej więcej (mnie nie uczyli) wie jak się zachować no i zawsze obowiązuje go zasada ograniczonego zaufania. Najgorzej jest na styku rowerzystów i pieszych. Rowerzyści pieszych mają dokładnie w poważaniu i jest to nagminne. Po chodnikach robią sobie wyścigi, nigdy nie ustąpią na przejściu, przejeżdżają na przejściu, wybierają sobie jak im wygodnie albo ścieżkę, albo chodnik albo ulicę.
Dla mnie brak edukacji potwierdzonej kartą to średniowiecze (tzn. jego ciemna strona a nie jasna). Twierdzenie, że ludzie mają jakiś mistyczny "zdrowy rozsądek" jest absurdalne. No chyba, że ktoś optuje za pewną formą selekcji naturalnej to wtedy ma to sens - tyle, że nie dla mnie.
A za 20 lat, jak już naród będzie wiedział jak się jeździ rowerem można kartę znieść. Będziemy jak Holandia - jazdę na rowerze wyssie się z mlekiem matki. Na razie jesteśmy jak w ruchu samochodowym mieszanka dwóch krajów: Serbii - większy i szybszy ma pierwszeństwo i Francji - wszystko mamy w d.


No i oczywiście jestem za tym aby był OBOWIĄZEK wykonywania ścieżki rowerowej na KAŻDEJ nowej/remontowanej ulicy.
 

jajanek97

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2016
Posty
11
Punkty reakcji
5
Z jednej strony to ma sens, bo może rowerzyści poznaliby lepiej przepisy ruchu drogowego i wiedzieli, że przed przejściem dla pieszych warto chociaż zwolnić, ale z drugiej to tworzenie dodatkowj biurokracji. Chyba lepsze byłyby po prostu spotkania z uczniami w szkołach i kształcenie od podstaw :)
 
M

MacaN

Guest
jajanek97 napisał:
Chyba lepsze byłyby po prostu spotkania z uczniami w szkołach i kształcenie od podstaw
Z jakimi uczniami? Szkoły średniej? Bo przecież karta rowerowa nie obowiązuje od 18 roku życia, wcześniej trzeba nabyć uprawnienia na egzaminie.
 

jajanek97

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2016
Posty
11
Punkty reakcji
5
MacaN napisał:
Chyba lepsze byłyby po prostu spotkania z uczniami w szkołach i kształcenie od podstaw
Z jakimi uczniami? Szkoły średniej? Bo przecież karta rowerowa nie obowiązuje od 18 roku życia, wcześniej trzeba nabyć uprawnienia na egzaminie.
Chodzi mi ogólnie o spotkania w szkołach - podstawówkach i gimnazjach - na których policjant czy tma ktoś dobrze znajacy zasady ruchud rogowego będzie rozmwaiał z uczniami i mowił jak jeżdzic, żeby nie wpaść komuś na maskę :)
 
M

MacaN

Guest
Nie rozumiesz. Nie ma sensu rozmawiać o bezpiecznej jeździe z kimś, kto nie ma uprawnień do jeżdżenia. Ci co uprawnienia mają, przeszli natomiast stosowne szkolenie w tym zakresie.
 

jajanek97

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2016
Posty
11
Punkty reakcji
5
Jestem jednak innego zdania :) Chodzi mi nie o naukę zasad potrzebnych do zdania karty rowerowej, ale uczulanie na kulturalne zachowania na drodze już od malego. na przykład, żeby nie wbiegac na ulice. Myślę, żę czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starosc trąci i takie dziecko będzie potem dobrym rowerzystą, a potem kulturalnymkierowcą :)
 
M

MacaN

Guest
Wszystko fajnie, ale takie spotkania zawsze były organizowane i organizowane są.
Tylko między nauką o przechodzeniu na pasach, a jazdą na rowerze jest delikatna różnica. Nie możesz prowadzić wykładu o prawidłowej jeździe rowerem tam, gdzie nikt nie ma uprawnień do kierowania tym pojazdem. To tak, jakbyś zrobił w 1 klasie LO pogadankę o bezpiecznym zachowaniu się za kółkiem, No stary!
Mniemam, że 97 to rok urodzenia. Zatem dam sobie rękę uciąć, że w podstawówce miałes niejedno spotkanie z policjantami pojawiającymi się w klasie by mówić o bezpieczeństwie, m.in. na drodze.
 

jajanek97

Nowicjusz
Dołączył
18 Październik 2016
Posty
11
Punkty reakcji
5
No miałem, ale to wyglądało tak, że dali nam ulotki, pogadali przez 45 minut jakieś nudy i koniec. Chyba nie do konca sie rozumiemy :) Chodzi mi o to, że łatwiej komus zostać aktorem, ktro miał w dzieciństwie zajęcia teatralne dla dzieci. Tak samo łatwiej jest nauczyć się kodeksu drogowego, kiedy nawet podczas zabawy, ktoś przeyca wiedzę związaną z tematem.
 
Do góry