Wolność słowa w Polsce

S

Spamerski

Guest
No to teraz sytuacja jest prosta. Śledczy uznali, że np. te artykuły stwarzają realne zagrożenie, bo np. nawoływały do użycia przemocy wobec tych osób, a w trakcie okazało się, że naruszono również:

Art. 226.
§ 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną,
podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do roku.
§ 2. Przepis art. 222 § 2 stosuje się odpowiednio.
§ 3. Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej
Polskiej,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności
do lat 2.

a ten z kolei jest ścigany z urzędu.
 
S

Spamerski

Guest
w sumie też z uzasadnienia chciałem się dowiedzieć, czy chodzi o zniesławienie czy znieważenie tej grupy osób, bo przeważnie dziennikarze piszą po prostu, jak im pasuje zamiast trzymać się fachowych terminów.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Proste jest to, że TK sie wypowiedział.
http://bip.adwokatur...varia/tk_226_kk

No ale to było o KAczorach przebrzydłych ich można przecież było obrażać. Przeciez twe prawo nie może się odnosić do tak wspaniałego Tuska. Wcześniej też odnoszono to tylko do prezydenta, w czasach SLD też.
 
S

Spamerski

Guest
Fakt, że prowadzono śledztwo ws. zniewagi premiera nie oznacza, że został za to skazany, bo warto pamiętać o tej grupie osób, która mogła być zniesławiona lub znieważona...
Z całym szacunkiem, ale nie widzę dalszego sensu ciągnięcia tego tematu, bo bez pełnego uzasadnienia i przeczytania tych artykułów napisanych w tej gazetce naprawdę trudno mi coś konstruktywnego napisać.
Ponadto napisałem tylko, że należy brać odpowiedzialność za to, co się pisze, ale nie skazałem tego chłopaka, że znieważył czy pomówił kogokolwiek. Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że to może być kolejny medialny cyrk.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Fakt, że prowadzono śledztwo ws. zniewagi premiera nie oznacza, że został za to skazany, bo warto pamiętać o tej grupie osób, która mogła być zniesławiona lub znieważona...
Nie no Spamerski cięzko się z Tobą dyskutuje. Tak jakbyś czytac nie potrafił. Odpowiedz, mi czy byłbyś też tak pozytywnie nastawiony, gdyby chodziło o poprzedniego premiera.
 
S

Spamerski

Guest
Jeżeli czytanie moich postów jest trudno, to nie zmuszam do ich czytania :) Co do pytania - według mnie nikogo nie można obrażać, a jeżeli już to się czyni, to powinno się wziąć za to odpowiedzialność, bez względu na to, jakie stanowisko zajmowałaby ta osoba.

Edycja: Dodam jeszcze tylko tyle, że należy zdroworozsądkowo odróżnić żart od zniewagi czy zniesławienia, bo przecież nie będziemy karać kogoś, za to, że wrzucił na demotywatory śmieszne zdjęcie z Tuskiem. Ale to jest niska szkodliwość czynu. Trochę nie fair jest zachowanie polegające na tym, że jakobym bronił premiera, a cieszył się z żartów z Kaczyńskiego... Zdaję sobie sprawę, że prawo mówi jak ma być, co nie oznacza, że tak w rzeczywistości jest, ale z pustego i Salomon nie naleje, więc bez istotnych faktów trudno jest cokolwiek w miarę obiektywnie oceniać.

Pozdrawiam :)
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
Oj Lobo, przecież to jest proste. Twój link podaje że ściganie funkcjonariusza odbywa się wtedy kiedy obraza nastąpiła publicznie bądź podczas pełnienia obowiązków służbowych. Wydaje mi się że Tusk pełni te obowiązki od powołania do odwołania. Oznacza to, że Prokuratura musiała ścigać tego młodego człowieka. Można oczywiście uchylić ten przepis ale oznacza to brak ochrony każdego funkcjonariusza publicznego
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Niech go premier poda do sądu, jak czuje się obrażony. Prokurator wsadza ludzi do więzienia za obrazanie urzędnika państwowego. Kiedy przed kilku laty, policja ścigała jakiegos recyudywiste za obraze preydenta (to inna sprawa, prezydent reprezentuje majestat Rzeczypospolitej dla tego nie wolno go obrażać nie tylko w Polsce) to larum było ogromne mimo, bo żul musiał się udać na komendę dworcową, oddalono o pare metrów, od jego miejsca zamieszkania. Tutaj człowiek idzie do więzienia za obrażanie człowiekam, wysokiego urzędnika. (no bo nie za kolorowych ludzi, bez przesady), a Ty temu przyklaskujesz. Kiedy ktoś nazwie Cię pedałem nie pójdzie siedzieć, za krartki na osiem miesięcy, bo nie jestes jaśnie panem Donaldem Tuskiem, a zwykłym Herbatniczkiem

A co ma premier do prokuratury ? Prokuratura jest ponoc niezalezna i takie wystepki sciga z urzedu ?

Jestes zwolennikiem PiS i ich eLyt i ukladzikow ?
 

Zamyślony

Nowicjusz
Dołączył
20 Luty 2012
Posty
40
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Wolność słowa istnieje, ale nikt ci wolności po ich wypowiedzeniu nie zagwarantuje
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
to jaki zakres wolności słowa proponujecie, konkrety ?
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
A co ma premier do prokuratury ? Prokuratura jest ponoc niezalezna i takie wystepki sciga z urzedu ?

Jestes zwolennikiem PiS i ich eLyt i ukladzikow ?
Nie. Jestem obiektywny. Za PIsu był przypadek, żula z dworca, którego policjanci wezwali na komendę, przy czym od razu poszła reakcja min. sprawiedliwości w jego obronie, to i tak lemingi trąbili o Białorusi w Polsce. Ja w tedy pisałem, że nie epodoba mi się, zatrzymywanie ludzi, za takie rzeczy, co było powszechne za Kwaśniewskiego. (wtedy ludzie istotnie siedzieli w więzieniach) i chwaliłem reakcję władz na działanie policjantów.
Prokuratura z urządu ścigała takie rzeczy ostatnio za PRL (z wyjątkiem obrażania prezydenta). No, ale PRL ma w końcu swoich fanów.
Uważasz się za liberała Hue? Zainteresuj się jak jest w USA na przykład.

Prokuratura niezależna? No tak. Wcześniej byla pod kontrolą premiera i sejmu więc byłą zależna. Teraz jest tylko pod kontrolą premiera więc jest niezależna. Fakt.
 

Maszkowa

aut Caesar aut nihil
Dołączył
5 Marzec 2012
Posty
1 226
Punkty reakcji
21
Wiek
42
Miasto
strefa pełnej świadomości
Lobo nie jesteś obiektywny a tylko normalny. (stan uznany obecnie za chorobowy spotykany sporadycznie)
Jednak musisz oddzielić osobiste odczucia moralne i tzw poczucie sprawiedliwości społecznej od suchych artykułów prawa.

Po pierwsze nie wolno obrażać w sposób obelżywy, łamiący zasady współżycia społecznego bla.. bla.. bla.. nikogo bez względu na to kim jest.
Taki drobny niuans jeśli chodzi o osobę prezydenta i premiera.
Te funkcje są służbą społecznymi i odpowiednie artykuły mówią o tym że powyższe stanowiska pełni się 24h na dobę. Więc jeśli będziesz chciał w obelżywych słowach skrytykować ubiór prezydenta po godzinie 22 to sorry ale obrażasz prezydenta a nie osobę prywatną.

To nie jest problem tego do kogo zniesławienie, pomówienie, obrażanie się odnosi tylko w jaki sposób to robisz.
Łopatologicznie;
jeśli zrobisz zdjęcia prezydentowi w towarzystwie młodych mężczyzn których wygląd, sposób zachowania uwieczniony na zdjęciu nie będzie pozostawiał wątpliwości, że są to geje a do tego będziesz dysponował zdjęciami z pod różnych klubów w towarzystwie różnych gejów, możesz napisać o tym artykuł.
Tyle że jeśli zatytułujesz go "Pan prezydent często spędza czas w towarzystwie młodych chłopców" wszystko będzie ok.
Ale jeśli dasz tytuł "Pan prezydent jest gejem" pójdziesz siedzieć. Ponieważ nie jesteś w stanie udowodnić, że tym gejem faktycznie jest. Przebywanie w towarzystwie "prawdopodobnie" gejów z nikogo geja nie czyni.

Tak naprawdę można powiedzieć i napisać wszystko tylko trzeba wiedzieć jak.Trzeba również pamiętać o tym że w większości tego typu procesów występują biegli językoznawcy i to oni oceniają wypowiedź a nie sędzia z kodeksu. Chyba, że sprawa jest ewidentna.
Zrobię wklejkę z innego tematu gdzie już o tym pisałam.
"Jest taka cukiernia na drzwiach której od wojny wisi tabliczka z napisem "żydów nie obsługujemy". Właścicielką jest prawie 100letnia staruszka (chyba że ostatnio już jej wnuczka). Staruszka ta wielokrotnie przez 70 lat oskarżana o antysemityzm jest doskonałym przykładem, że wolności słowa i poglądów nie można odebrać tylko dlatego że się to komuś nie podoba. Pani Z. wygrała WSZYSTKIE procesy sądowe które miały zmusić ją do zdjęcia tabliczki i publicznego pokajania. Sprawa nie jest nagłaśniana medialnie. Pewnie dlatego żeby wszyscy myśleli że za antysemityzm można kogoś skazać.
Skazać za sam antysemityzm nie można. Ale można np za pomówienie. Artykuł 212 paragraf 2 kodeksu karnego,wykorzystał Sikorski do wniesienia pozwu przeciwko administratorom portali gdzie nazwano go żydem, sprzedawczykiem, masonem, agentem amerykańskim etc.Błąd piszących te słowa polega na nieumotywowaniu tych określeń. Teraz będą to musieli zrobić przed sądem. Ciekawe jakie twarde dowody przedstawią w kwestii tego że jest "agentem amerykańskim" (powinno być zachowuje się jak, odnoszę wrażenie że tak się zachowuje,wygląda taj jakby działał na szkodę państwa będąc nie polskim ministrem a obcym agentem. itd)

"pomówienie w mediach o właściwości, które mogą poniżyć daną osobę w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danej działalności" są karane grzywną, ograniczeniem wolności, albo karą do roku więzienia." art. 212 paragraf 2 kk."

To czy mówimy o powództwie cywilnym czy ściganiu z urzędu to dwie drogi ale odnoszące się do tego samego.
Tu masz przykład tego jak można nazwać prezydenta i premiera kłamcami a może i gorzej nie używając tych słów ani razu. Choć w tym przypadku z powodu zgromadzonego twardego materiału dowodowego można było ich nazywać kłamcami, krętaczami, oszustami etc do usrania.
http://www.forumowis...ci/page__st__40
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
To czy mamy ściganie z urzędu, czy publicvzne, jest bardzo ważnym szczegółem, gdyż dotyczy starego problemu równości wobec prawa. Teoretycznie zakłada się, że wszyscy wobec prawa są równi już od czasów rzymskich, ale już wtedy były problemy z tym, bo senator za zabicie niewolnika, nie odpowiadał tak jakby niewolnik zabił senatora. Cóż jestem realistą i wiem, że do dziś równość wobec prawa jest ideałem nieosiągalnym. Godzę się na immunitet posółów, publiczne ściganie za obrazę głowy państwa etc. gdyż widzę w tym pewne cele sprzyjające pańśtwu jako takiemu i wszystkim ich obywatelom z osobna. Truizmem jest pisanie, że nikogo nie można obrażać, czy pomawiać i że sądy powinny za takie czyny karać. Jestem też przeczulony na punkcie obrażania prezydenta. Nie podoba mi się pisanie o Prezydencie RP na przykład "Komoruski" bo nie jest to element debaty nad stosunkiem Prezydenta do sąsiadującego kraju, a zwykłe znieważanie. Niestety Polacy to taki naród, że gdyby zrobić referendum jaki odcień czerwieni ma mieć nasza flaga amarantowy czy karmazynowy i gdyby wygrał amarantowy to zwolennicy karmazynowego opluli by amarantową i spalili nie bacząc, że to ich barwy narodowe. To jest wada Polakó, która mnie najbardziej boli. Widać to zwłaszcza po obecnej i poprzedniej prezydenturze.
Więc o co mi chodzi? O proporcje. Wysokie kary za obrazę majestatu padają jedynie w tyraniach, a nie w praworządnych krajach. Rozejrzyjmy się po sąsiadach. W Czechach zdarzają się wyroki za obrazę prezydenta, ale ułaskawienia idą niemal z automatu. Prezydent pokazuje tutaj klasę. Prezydent RP powinien mieć taką klasę, że nikt nie jest go w stanie obrazić, a tym bardziej nastolatek przed komputerem, zakłądający durnowatą stronkę z animacjami. Natmiast wysyłanie przeciwko niemu antyterrorystów i żadanie dla niego 5 lat więzienia, świadczy raczej odwrotnie i jest dla mnie większą obrazą Prezydenta RP niż ta stronka. Nie mówię już o pisaniu zawiadomień do prokuratora przez pracowników kancelarii prezydenta jak to miało miejsce za Aleksandra Kwaśniewskiego.
Druga rzecz to rozszerzenie ścigania z urzędu prezydenta, na inne organy konstytucyjne czy w ogóle funkcjonariuszy publicznych (wielu urzędników i na przykład sołtysi też nimi są). Te artykuły były martwe od czasów PRL. Godzi to w idee równości wobec prawa, powoduje powstanie stanu "wybrańców narodu". Nieokreślenie ścisłe komu przysługuje ten przywilej, jest moim zdaniem niebezpieczne. Akceptacja tego to odejście od kierunku rozwoju naszej cywilizacji. Mało ludzi to dostrzega co daje przyzwolenie na dalsze kroki w tym zakresie. Będzie paraliżować to debatę publiczną ponieważ granica między obrazą, a krytyką, postawieniem zarzutu, a pomówieniem jest płynna. Może być łatwo nainterpretowana. Politycy jak każda osoba publiczna muszą się liczyć z maś plotek i insynuacji na swój temat. Podobnie zresztą popularny aktor kiedy weźmie gazetę do ręki dowie się że zdradził żonę, albo że jest za gruby. Nie uprawnia to go jednak do szczególnych prawnych przywilejów. Wytacza sprawę gazecie i tyle. Pewnieby tego nie chciał, bo ludzie przestali by o nim plotkować, i przestałby być popularny, a gdyby przestał być popularny, to taniej płacili by mu za rolę. Ministrowie zaś chcieli by, żeby ludzie zbytnio się nie interesowali tym co oni tam robią. To normalne, tylko że oni zajmują się moim krajem i ja jako podatnik im płącę. Więc chce, aby to co robią było komentowane głośno. Niech kosztem będzie użyte przeciwko nim od czasu do czasu brzytkie słowo, od czasu do czasu niech padnie insynuacja. Przecież ministrowanie nie jest obowiązkowe wymaga pośwęceń, ale niech sąsiad z sąsiadem nie boją się obgadywać, niech dziennikarze nie boją się napisać artykułu, który rzuca trochę światła na działalność ministra, za tą niewysoką cene. To minister ma się poświęcać dla państwa, a nie państwo dla ministra, aby go nie urazić niechcący. Dlaczego to nie jest oczywiste?!
Ściganie z urzędu robi jeszcze jedną różnice. Sądy do których trafiają normalnie powództwa o zniesławienie, chociaż w teorii są niezawisłe. Nie możemy dawać do ręki prokuraturze i policji do rostrzygania takich spraw, bo to instytucje, które łatwo rozpolitykować. Jeszcze nie tak dawno były bardzo rozpolitykowane na korzyść jednej opcji. Proponuje pogrzebać w pamięci. W obecnej kondycji sądów, gdzie na rozstrzygnięcie sprawy czeka się nawet lata ( a po rezstrukturyzacji dokonywaniej przezobecnego MS, pewnie już dziesiętki lat) da ta prokuraturze i policji bardzo niekontrolowaną możliwość moderowania debaty publicznej. Czy my tego chcemy? Nie chce, aby kiedy kolejny raz minister zmieni kluczowe dla wykonywania mojego zawodu rozporządzenie, dając mi kilkugodzinne (sic!) vacatio legis jak miało to miejsce miesiąc temu, kiedy wyrwie mi się "co za baran!" aby prokurator postawił mi zarzuty i abym musiał do wyroku, który padnie za 5 lat, musieć zgłaszać na policji każdy zagraniczny wyjazd i.t.p. Nie mówie już o takich patologiach jak ta kiedy w kielcach facet trafił do Aresztu Śledczego za okrzyk "Kwachu do piachu"
Mam nadzieje, że jasno teraz przedstawiłem moje stanowisko. Nikogo nie można obrażać, ale w ściganiu tego zła też trzeba znać umiar i rozsądek.
 

Kettger

Nowicjusz
Dołączył
23 Czerwiec 2009
Posty
177
Punkty reakcji
1
Wiek
35
O czym my tutaj dyskutujemy? Facet z katolickiego [sic!] uniwersytetu obrzuca błotem prawie najważniejszą osobę w państwie, to chyba zdaje sobie sprawę z konsekwencji.
 

Maszkowa

aut Caesar aut nihil
Dołączył
5 Marzec 2012
Posty
1 226
Punkty reakcji
21
Wiek
42
Miasto
strefa pełnej świadomości
My z Lobo dyskutujemy o ciekawych aspektach życia i prawa.

Ojoj Lobo...
Ty jesteś naprawdę niegłupi (czytałam trochę postów) ale masz problem który świetnie rozumiem bo sam miałam kiedyś.
Nie potrafisz oddzielić moralności i emocjonalności od norm prawnych i zasad ich funkcjonowania.
Udowodnię ci to juz na przykładzie drugiego zdania które napisałeś.
Teoretycznie zakłada się, że wszyscy wobec prawa są równi już od czasów rzymskich, ale już wtedy były problemy z tym, bo senator za zabicie niewolnika, nie odpowiadał tak jakby niewolnik zabił senatora.
Z moralnego punktu widzenia masz świętą rację.
ale z historycznego i logicznego to zdanie jest kłamstwem.
Prawo rzymskie (ówczesne) nie zakładało że wszyscy są równi wobec prawa. !!!
Przeciwnie,aby mieć pełnię zdolności prawnej trzeba było spełnić 3 warunki: status libertatis czyli wolność, status civitatis czyli obywatelstwo i status familiae czyli pozycję w rodzinie. Czyli trzeba było być obywatelem Rzymu, całkowicie wolnym człowiekiem i nie być od nikogo zależnym w swej rodzinie w jakimkolwiek sensie. Tylko takie osoby miały pełnię praw co juz świadczy o tym, że nie było ich wiele. Pełni praw nie posiadały kobiety, przybysze, cudzoziemcy, osoby których jeden z rodziców nie miał pełni praw itd.Oczywiście w grupie osób z pełnią praw prawo było dla wszystkich równe. Natomiast niewolnik nie miał żadnych praw. To ,że niewolnik stał się wyzwoleńcem też nie dawało mu pełnej zdolności prawnej.
Więc sam widzisz że to nie tak... Jest taki dobry tekst w "misiu" Bareji -" ale słuchaj, nie mieszajmy dwóch systemów walutowych!" No nie mieszajmy.
No teraz trochę do tematu. prawodawca tworząc jakiś ład prawny podejmuje Salomonowe decyzje. Musi chronić wiele stron ewentualnych przyszłych konfliktów i przewidywać ich następstwa. to naprawdę nie jest łatwe. Nie chcę żebyś myślał, że bronię prawa jako takiego czy polskiego w tym przypadku. Mnie też ono sie nie podoba i to wcale. Prawo powinno być jasne przejrzyste i jak najprostsze. Odwoływać się do prawa naturalnego i zwyczajowego a nie wprowadzać całkowicie sztuczne normy bo komuś się zdaje że ucywilizowanie i poprawność jest wciąż zbyt mała.
Z proporcjami kar do win masz rację jest wiele przykładów nie adekwatnych kar i to w obie strony (zbyt małych, zbyt dużych) Możliwe nawet że większość "kar" nie spełnia oczekiwań sprawiedliwości społecznej.
A kogo nazwałeś baranem jeśli wolno spytać?
Napiszę resztę wieczorem bo niestety normalny poniedziałek czas zacząć
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Czekam, też lubię czytać co tu pisujesz.
Emocjonalności może nie potrafie, ale moralności to nawet nie chce oddzielać od norm prawnych. Nie żebym rządał pełnego pokrycia sie tych dwóch norm, ale jakieś powiązanie być musi.
Z tym Rzymem słusznie wyłuszczyłaś. Źle się wyraziłem, ale teoretycznie w szczytowym okresie republiki zakładano równość wobec prawa niestety nie jestem teraz blisko półki z książkami, aby rzucić przykładem. Równość tą traktowano wąsko, nie zaliczono tu praw politycznych, bo takie myślenie to w naszych czasach dopiero, ani nawet stosunków majątkowych to też nie ten etap rozwoju społeczeństwa. Chodziło mi o to, że równość wobec prawa jest dosyć naturalnym dążeniem w naszej cywilizacji, w odróznieniu od choćby czasów Hammurabiego, kiedy to naturalne było, że od statusu człowieka będzie zależeć jak odpowie za np. kradzież krowy. Od czasu uchwalenia prawa dwunastu tablic zaś tego założenia w prawie nie ma. Co nie znaczy, że nie ma równych i równiejszych. Są i byli w każdej epoce, przywileje naginano, ale jest to już zmiana czysto ilościowa, a nie jakościowa. W najgorszych czasach feudalnego uścisku zdarzało się, że król sądził się z szaraczkiem. I tu przechodzimy do kwestii czegoś takiego jak przywileje stanowe. Teoretycznie nie naruszają one zasady równości. ale praktyka wskazyje, że mogą tą róność nadużywać Trzebaby sie zastanowić, czy chcemy aby społeczeństwo dzieliło się na stany obdarzone różnymi przywilejami a jeśli tak, to czy mają takim stanem być politycy, którzy i dlaczego. I o to mi chodzi. Jeżeli uważamy, że osoby publiczne są narażone na taki wzmożony atak ze strony oszczerców i obelgi, to dlaczego chronimy szczególnie tylko funkcjonariuszy. Piosenkarki też są narażone na takie ataki. Jeżeli argumentujemy, że przeszkadza im to wypełniać jakąś publiczną funkcje to ograniczmy to do tych przypadków chociaż na prawdę nie wiem kiedy im to utrudnia prace, no chyba kiedy pod falą oszczerstw polityk zrezygnuje. Jeszcze lepiej moim zdaniem jest dać sobie spokój. W większości krajów zachodu funkcjonariusze publiczni nie są szczególnie chronieni i jakoś funkcjonują.
 

Maszkowa

aut Caesar aut nihil
Dołączył
5 Marzec 2012
Posty
1 226
Punkty reakcji
21
Wiek
42
Miasto
strefa pełnej świadomości
"Emocjonalności może nie potrafie, ale moralności to nawet nie chce oddzielać od norm prawnych"
Jakby Ci to powiedzieć.... w polskim sądzie masz do wyboru; albo być szlachetnym i prawym i wtedy musisz mieć tyłek jak skała albo być cynikiem i możesz uratowac tyłek oraz mieć miękkie serduszko.(już po za sądem).
równość wobec prawa jest dosyć naturalnym dążeniem w naszej cywilizacji, w odróznieniu od choćby czasów Hammurabiego,
Tak zgadza się. Ale jak sobie wyobrażasz, że można by to wtedy rozwiązać inaczej? Choćby tylko z powodu róznic majątkowych między stanami było to całkowicie niemożliwe.
Natomiast Kodeks Hammurabiego był sprawiedliwy odnośnie dostosowania kary za przewiny. "oko za oko, ząb za ząb"
Ty wydłubałeś komuś oko w bójce. Tobie za karę też wydłubali. Pomyśl jakie to miało niesamowite działanie prewencyjne.
Do tego kodeks miał charakter kazuistyczny.
Nie uogólniał żadnych norm i przypadków ani metod ogólnych karania;. konkretne przestępstwo za które jest konkretna kara. I to by Ci się pewnie teraz spodobało obecnie. Nie ukrywam, że mi też. Jakoś jestem przekonana, że szybko byśmy mieli krystlicznie czystą armię urzędników i polityków dyb za kradzież obcinano rękę za malwersację dwie, za kłamstwo wobec wyborców język. Jak dla mnie mogą wprowadzić nawet jeszcze dziś.
Reszta jutro.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Jeszcze lepiej moim zdaniem jest dać sobie spokój. W większości krajów zachodu funkcjonariusze publiczni nie są szczególnie chronieni i jakoś funkcjonują.
Może właśnie dlatego. To podlega pod to, co mówiłeś, gdzie samo wyolbrzymianie sprawy bardziej kompromituje rzekomo pokrzywdzonego niż stricte kpiny z niego. Im bardziej takie sprawy są nagłaśniane, tym bardziej podburzają niepokornych. To jest takie nachalne za przeproszeniem wpieprzanie się z przekazem: patrzcie, on jest kimś ważniejszym, niech wam nie przyjdzie na myśl go obrażać. Nic dziwnego, że coś podobnego prowokuje.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Pewnie powinni wprowadzić bardziej restrykcyjny kodeks karny, jestem za zwłaszcza kiedy widzę człowieka, który zamordował kilkadziesiąt dzieci i traktowany jest dalej jak szanowany obywatel, czeka go przymusowy pobyt w jakimś hotelu więziennym, który mu pewnie skrócą jesli go wogóle wsadzą, bo może sędziemu jeszcze zadrży serce nad niedolą tego pana i go wypuści. Z całą odpowiedzialnością musze stwierdzić, że poszliśmy jako cywilizacja tutaj za daleko i czasy w których facet już by wisiał, były czasami normalniejszymi nie wdając się w szczegóły, a to przedstawienie i podobne (na przykład poraz kolejny zmuszanie rodziny pani Tate, do udowadniania, że jej i nie tylko jej brutalny morderca niejaki Manson, powinien siedzieć w więzieniu) to przejaw nienormalności.
To jedna sprawa, ale nie oznacza z drugiej strony, że mamy się cofać w rozwoju. Kodeks Hammurabiego może był kazuistyczny, ale nie wiem czy był kazuistycznie wykonywany.. Podejrzewam, że odpowiedni urzędnik, który miał osądzić sprawę odcięcia palca u nogi, szukał w kodeksie coś na temat palca, a raczej, że chwytał w lot intencje autora i kazałwinowajcu uciąć palec u nogi, a nie wykuć oko. Kazuistka to dla mnie objaw degeneracji prawa.
Tamten kodeks jest też prymitywny, bo nie uwzględnia okoliczności, nie daje widełek. Oko można wykuć w złości, celowo, w samoobronie, z wysokich pobudek, z niskich pobudek, z wyjątkowo niskich pobudek.
 
Do góry