Wierzysz w Boga?

Natalia1992

Uzależniona
Dołączył
13 Styczeń 2007
Posty
2 493
Punkty reakcji
8
Miasto
zewsząd
Bo dekalog jest tak skonstruowany, że dotyczy każdego czlowieka. Każdego, który chce żyć dobrze i postępować moralnie. Nic nowego nie odkryliście, to stare jak świat.
Natomiast wiara chrześcijańska ma jeszcze kilka...set takich zasad. O, choćby prawdy wiary, 7 grzechów głównych etc.

Ja bym odróżniła dwie kwestie: wiarę w Boga od bycia Katolikiem. Nie powinno się tego robić, ale świat i podejście ludzi nas do tego zmusza.
O ile to pierwsze jest łatwe do spełnienia, bo sobie pogadasz z Dziadkiem z góry, o tyle to drugie to szalenie skomplikowane i trudne zadanie. Mało kto je wypełnia prawidłowo.

Bo co z tego, że ja sobie chodzę do Kościoła, jak ksiądz na kazaniu mówi mi, że wcale mnie tu nie powinno być.

Tak więc: wierzę w Boga i wierzę, że mnie kocha blablabla, ale katoliczką nazwać się nie mogę, bo obraziłabym wielu ludzi. Popełniam każdy z grzechów głównych i wcale mi nie jest z tym źle :D. To nie grzeczy - to świadome wybory. To często przyjemności. Nie mam zamiaru się spowiadać z "grzechów" i na końcu wyznać, że ŻAŁUJĘ. Bo ja niczego nie żałuję, co za durnota!
 

no_one_live18

Nowicjusz
Dołączył
19 Wrzesień 2012
Posty
41
Punkty reakcji
0
Witam wszystkich :) Jeśli jest ktoś z Kalisza i okolic to zapraszam wszystkich chętnych zarówno wierzących jak i nie, na pielgrzymkę do Częstochowy :)

http://www.youtube.com/watch?v=I42bzpQ8ueE&feature=relmfu

Zmieniła ona moje życie. Może nie tyle że bardziej uwierzyłem w Boga, ale poznałem naprawdę wspaniałych ludzi i przekonałem że życie może być naprawdę piękne jeśli wspieramy, pomagamy sobie nawzajem, dzielimy się dobrem. Wystarczy tak niewiele :)
 

bhd

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2012
Posty
5
Punkty reakcji
0
Miasto
Płock
Bo dekalog jest tak skonstruowany, że dotyczy każdego czlowieka. Każdego, który chce żyć dobrze i postępować moralnie. Nic nowego nie odkryliście, to stare jak świat.

Mylisz się, dekalog nie jest tak skonstruowany.

Ja przynajmniej nie zauważam większego związku pomiędzy czczeniem innych bogów, tworzeniem rzeczy na boskie podobieństwo, wymiawianiem boskiego imienia, święceniem dnia świętego (pierwsze punkty dekalogu) a dobrym życiem i moralnym postępowaniem. Podobnie sprawa wygląda z czczeniem rodziców (na co powinni chyba sobie najpierw zasłużyć) oraz z pożądaniem żon, domów, wołów, osłów i wszelkich rzeczy innych ludzi (bo cóż jest tak naprawdę złego w samym pożądaniu).

Jeżeli to odejmiemy to pozostaną cztery punkty dekalogu (o zabijaniu, cudzołóstwie, kradzieży i kłamstwie) które mogą być od biedy uznane za wytyczne dla prowadzenia dobrego życia (z naciskiem na "od biedy").
 
B

BraveNewWorld

Guest
Sporo się nad kwestią wiary zastanawiałam i mimo chwilowego zwątpienia (jak to zabawnie brzmi z ust 14 latki, wiem) wreszcie ogarnęłam te swoje uczucia. Tak, wierzę w Boga. Kocham Go i wiem, że On kocha mnie. Nie wstydzę się tego. Naprawdę, gdzieś tam w głębi serca, czuję, że Bóg jest istotny w moim życiu. Od moich "inteligentnych" znajomych z gimbazy nieraz już zdążyłam słyszeć coś w stylu "To ty chodzisz do kościoła? O__o" - w nawiązaniu do mojego wyglądu i stylu, bo podkreślić muszę, że słucham muzyki metalowej, mój wygląd też chciał-nie chciał raczej kojarzony jest z metalem. No a ja im wtedy odpowiadam - "Dlaczego miałabym nie wierzyć w Boga?". Nikt z nich nie wie wtedy co mi odpowiedzieć - bo przecież muzyka o niczym nie świadczy i oni o tym wiedzą.

Jeżeli chodzi o wiarę, to uważam, że nad nią należy rozmyślać. Nie można wierzyć ślepo we wszystko, co księża podstawią ci pod nos. Ksiądz też człowiek, nim też w pewnym stopniu kieruje egoizm.Naprawdę, jedno powiedział Bóg, ale ile do tego zostało dopisane przez ludzi? Myślę, że na kwestię wiary trzeba mieć swoje spojrzenie. Inaczej taka wiara jest bez sensu. Co mi z tego, że co niedzielę będę grzecznie w kościółku, skoro całą Mszę będę rozmyślać o obiadku, a wróciwszy do domu, zacznę kląć na bliźnich? Coraz częściej obserwuje się taką "wiarę na pokaz", bo "wypada" być w kościele. Kochani, to tak nie działa! Podobnie jest z lekcjami religii w szkole - w najbliższy wtorek będę pisać "malutką kartkóweczkę": tajemnice różańcowe, przykazania Boże, przykazania kościelne, 6 prawd wiary, 7 sakramentów świętych, 7 grzechów głównych, 5 warunków dobrej spowiedzi, 3 cnoty Boskie, modlitwa "Anioł Pański". Na jednej kartkówce. Okey, ja się tego nauczę, dam radę. Ale jaki ma sens kucie tego wszystkiego na blaszkę? Sens tkwi tak naprawdę w ROZUMIENIU tego. Mogę nawet nie mieć pojęcia, że chociażby takie przykazania istnieją, ale jeśli żyję zgodnie z nimi, to jestem dobrym człowiekiem. Nie muszę umieć ich wyrecytować, ja ich powinnam po prostu przestrzegać.

Wracając do głównego pytania - Tak, wierzę w Boga i tak, pomaga mi to w życiu codziennym. Dobrze jest wiedzieć, że choćby nie wiem co się działo, gdzieś tam jest osoba, która nad tobą czuwa. Nawet, jeśli wystawia cię na próby. Przypomniała mi się jeszcze jedna kwestia - niebo i piekło. Jakiś czas temu pewne dziecko (chyba z 5 lat, nie pamiętam) po pierwszym w życiu locie samolotem, stwierdziło, że "on był w niebie i tam nie było żadnych aniołków!" - no niby zabawne, ale przyjrzyjmy się temu dokładniej; czy wielu dorosłych ludzi nie myśli tak samo? Że niebo to jest to tam niebieskie na górze, a piekło to jądro ziemi? Niebo i piekło to STANY, a nie MIEJSCA. To była anegdota à propos ślepego wierzenia we wszystko. ;)
 

onlyonlyone

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2012
Posty
5
Punkty reakcji
0
Mój ulubiony cytat o Bogu:

"Bóg "tańczy" swoje stworzenie. On jest tancerzem, stworzenie jest tańcem. Taniec jest czymś innym niż Tancerz, lecz mimo to nie może istnieć niezależnie od Niego. Nie jest rzeczą, którą możesz zabrać do domu w pudełku, jeśli ci się spodoba. Gdy Tancerz się zatrzymuje, taniec przestaje istnieć.

W swym poszukiwaniu Boga człowiek myśli za dużo, za dużo rozważa, za dużo mówi. Nawet kiedy kontempluje ten taniec, który nazywamy stworzeniem, cały czas myśli, mówi ( do siebie lub do innych ), rozważa, analizuje, filozofuje.

Słowa, słowa, słowa... Hałas, hałas, hałas...

Milcz i patrz na taniec. Po prostu, patrz: gwiazda, kwiat, zbutwiały liść, ptak, kamień... Nadaje się do tego każda część tańca. Patrz. Słuchaj. Wąchaj. Dotykaj. Smakuj.

I bez wątpienia zobaczysz Jego, Tancerza we własnej osobie."

Najpierw należałoby zadać sobie pytanie kim jest Bóg, a dopiero potem szukać odpowiedzi na pytanie, czy w niego wierzę. Jest zbyt wiele sprzeczności w rozumieniu przez ludzi słowa Bóg.
 

MaraksGhash

In Conspiracy With Satan
Dołączył
6 Luty 2012
Posty
1 358
Punkty reakcji
19
Miasto
Helvete
Natomiast wiara chrześcijańska ma jeszcze kilka...set takich zasad. O, choćby prawdy wiary, 7 grzechów głównych
Grzechy które mają udowodnić słabość ludzkiej egzystencji na ziemi, której celem według tej religii jest śmierć i radość w domniemanym raju. Czego nie ma pewności.
Dekalog za to nie wnosi nic, czego nie przestrzegałby człowiek nie religijny a inteligentny oraz odpowiedzialny. Rzucanie ogólnikami i pozostawianie tego do interpretacji nie jest niczym nadzwyczajnym dla wszelkich moralnych kodeksów.
 
Do góry