"Wierność jest nudna"

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Raczej żadne-ludzie nie są szczerzy w takich badaniach.Czytałam kiedyś,że częściej zdradzają mężczyżni ,jednak prawda jest taka,że tylko częściej się do tego przyznają.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Czy Ciebie Bluesiu dopadla nuda w zwiazku? Marzy Ci sie cos nowego i cos namietnego?

Nie, ale spotkałam się już z zarzutami, że ja czy inni jesteśmy tacy święci i że nie wierzy się w coś takiego, ze może nam być dobrze z jedną osobą i się z nią zwyczajnie nie nudzić. W moim towarzystwie padały także stwierdzenia, iż każdy z nas o czymś tam marzy, a ponadto człowiek jest na siłę wciskany w monogamię. To niezgodne ponoć z jego naturą. Ograniczają nas zasady. Dlatego pytam, jak to jest w odczuciu innych. Bo może ja jakaś dziwna jestem ? :huh:

ludzie nie są szczerzy w takich badaniach.Czytałam kiedyś,że częściej zdradzają mężczyżni ,jednak prawda jest taka,że tylko częściej się do tego przyznają.
Może mają jakieś wkodowane coś tam o podtrzymaniu gatunku, a ponadto im ponoć wolno ? Mężczyzna to zdobywca, macho, kiedy ma skoki w bok, a kobieta to.....no właśnie :(

Nie są szczerzy bo im wstyd przed samym sobą czasami a co dopiero przznac się do tego przed kimś... nawet pozostając anonimowym...

Znaczy mamy zahamowania i nie lubimy wyciągać nos poza przyjęte normy.
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Nie, uważam, że ludzie sa tchorzliwi i boją się przyznać, że robia coś co nie jest przyjęte za normę. Wychodzenie przed szereg to coś innego. Ja myślę o sytuacji kiedy człowiek robi jedno a mowi drugie. Boją się przyznac przed samym sobą, że zdradzaja lub zdazyło im się zdradzić...
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Mogą tez bać się przyznać do tego, że chcą przeżyć coś niezwykłego, ale niekoniecznie mają zamiar wprowadzić swoje marzenia w ruch. Zapierać się, że nie nudzi się w związku, ale jednocześnie zastanawia się, czy z tym, bądź z tą byłoby lepiej, inaczej. Bodźcem do takich działań może być kolejny odcinek serialu czy znudzenie, przyzwyczajenie, rutyna.
 
0

03092010

Guest
Nie, ale spotkałam się już z zarzutami, że ja czy inni jesteśmy tacy święci i że nie wierzy się w coś takiego, ze może nam być dobrze z jedną osobą i się z nią zwyczajnie nie nudzić.
Wiec zapewne zarzuty padaly z ust 'grzesznikow' ;)

Bo może ja jakaś dziwna jestem ? :huh:
Kiedy jestem w powaznym zwiazku, nie uznaje zdrad. Ale to chyba jak wiekszosc. I kluczowe jest to co powiedziala Basik:

Wierność nigdy nie jest nudna jeśli się kogoś kocha.
To wyjasnia wszystko.

Odrzucaja mnie rowniez swingersi.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Wiec zapewne zarzuty padaly z ust 'grzesznikow' ;)
Nie mnie sądzić i oceniać, ale skoro ja mogę zrozumieć, że ktoś nie ma daru ( ujmę to tak) do bycia z jedną osobą i gra przysłowiowe role serialowe tu flirt, tam spotkanie, to druga strona powinna trochę zrozumieć kogoś takiego jak ja. Każdemu z nas czegoś tam brakuje. Skoro się nudzisz, to porozmawiaj. Wiadomo, że całe życie nie będziemy sobie ćwierkać, że dopadnie nas szara rzeczywistość itd. A kiedy już nie ma co budować i starania spełzły na niczym, to zmieniamy partnera i wierni jesteśmy kolejnemu. Może tym razem do przysłowiowej deski. Zycie to nie jest bajka i nie zawsze kończy się : i żyli długo i szczęśliwie....


Kiedy jestem w powaznym zwiazku, nie uznaje zdrad. Ale to chyba jak wiekszosc.
Pewnie i tak. Chyba, że weźmiemy pod uwagę drugi człon wspomnianego tekstu, że niektórzy postępują wg zasad, ale czasami przez myśl przejdzie im coś innego. Tyle, że się do tego nie przyznają.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Kiedy wierność jest ważna?
Tylko w dwóch przypadkach - po pierwsze, kiedy nam niespodziewanie trafia się ponętna okazja. Co może się zdarzyć i tej drugiej połówce. I wtedy egoista myśli, że wierność tej drugiej połówki jest ważna, a jego własna wierność jest nudna, bo to tylko rutyna, a nie uczucie,
Po drugie wierność ma duże znaczenie przy długim rozstaniu (np wyjazd do pracy za granicę). Jeżeli się kocha, to nie ma mowy o nudzie z powodu wierności. Jest tęsknota, są sny i są potrzeby seksualne, więc u mężczyzny polucja albo samogwałt. Nic nudnego w tym nie ma.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Kiedy wierność jest ważna?
kiedy nam niespodziewanie trafia się ponętna okazja.
Niektórzy z niej korzystają, a inni nie. Ci pierwsi znudzeni i nic nie robiący by temu zapobiec, a druga strona, może i znudzona, ale widocznie ma inne priorytety.

Po drugie wierność ma duże znaczenie przy długim rozstaniu (np wyjazd do pracy za granicę). Jeżeli się kocha, to nie ma mowy o nudzie z powodu wierności. Jest tęsknota, są sny i są potrzeby seksualne, więc u mężczyzny polucja albo samogwałt. Nic nudnego w tym nie ma.

Ano niby nie ma. Zawsze znajdzie się jakieś zastępstwo ( zajęcie). Nie wiem jak to wygląda z pozycji mężczyzny i czy rzeczywiście nie ma w tym nudy, albo rutyny. Skoro jednak piszesz, że nie, to biorę to na słowo.
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Miałem dwa miesiące rozłąki (wyjazd służbowy, a szkoła nie pozwalała zabrać rodziny).
Tęskniłem każdej nocy i wyobrażałem sobie powrót do domu i do Nich.
Zbędną energię zostawiałem na siłowni.
Nudno nie było - nie było czasu
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
U mnie jest podobnie. Mąż często bywa w tzw. delegacji. Czasem dłuższe, innym razem rano wyjeżdża, a wieczorem, bądź późnym popołudniem wraca. Nie nudzę się w tym czasie, bo mam wiele rzeczy do zrobienia zarówno w pracy, jak i poza nią. Zresztą nie przyszłoby mi nawet do głowy, aby szukać wrażeń i sprawdzać na co mnie w tym kierunku stać, czy jak kto woli - ile jestem warta. Tak bowiem odbieram zachowania na tej płaszczyźnie. Kontrola, brak poczucia własnej wartości, udowadnianie sobie i innym. Jestem dużo warta dla tego Kogoś - wiem, widzę i czuję. Nie byłabym nic warta, gdybym postępowała inaczej.....
Dla mnie wierność nie jest nudna, wręcz przeciwnie. To coś, co każdego dnia daje mi do zrozumienia, że jestem kimś, że ktoś mnie pragnie i jest wobec mnie szczery. zatem co tutaj niby nudzi. Mnie się podoba i aż do znudzenia może trwać.
A tak mniej poważnie - chłop świata poza mną nie widzi i nie dlatego, że mu go przesłaniam, jak to w kultowym "Czterdziestolatku" podkreślano :p Mam tak samo, chociaż on no może w tym wieku to już go troszeczkę przesłania. No i co z tego. Duża "ta wiernośc" i już. Chłopa widać :D
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Co innego nuda w związku, a co innego uznanie za nudną wierności.
Faktem jest, że pt Użytkownicy Forumowiska pozwalają się obsuwać tematowi coraz niżej...
A bywała wierność dozgonna!!!

Musiałem zostawić sukę (od narodzin przez dziesięć lat ze mną była) komu innemu. Przechodziłem obok jej miejsca zakwaterowania i, stanąwszy, zawołałem.
Szczekała na mnie i szczerzyła zęby...

O tempora, o mores :buuu:
 

yesmer

Nowicjusz
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
350
Punkty reakcji
17
Moim zdaniem trochę mylicie dwa pojęcia. Nudna może być gra komputerowa, spektakl teatru telewizji albo praca, a nie wierność. Wierność to nie jest cecha immanentna. To kwestia określonych zasad które się wyznaje. Każdy podkreślam każdy w życiu ma, miał lub będzie miał sytuacje które jego wierność wystawią na próbę. W moim systemie aksjologicznym dla zdrady nie ma żadnego usprawiedliwienia. Wchodząc z kimś w relację zakładam, że jestem w niej do końca życia. I tyle.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Nie mylimy pojęć. Raczej wskazujemy ich przyczyny, skutki, powiązania i szukamy wyjaśnień na różnych płaszczyznach. Z jednej strony masz wierność, z drugiej strony nudę w związku. Są i tacy, którzy lubią ich kilka, bo bycie wiernym bywa dla nich nudne. To jakby szukanie atrakcji, ba nawet zabawy. Wszystko zależy od tego, z której strony rozpatrujemy temat i w jakim kierunku podążamy. Skoro mamy tak różne wypowiedzi i trudno jest się z nimi nie zgodzić, to mamy do czynienia z wielowątkowością problemu.
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
Nic sie tak szybko nie nudzi jak ta sama kobieta. Kobietom faceci tez sie nudza z czasem. Bardzo lubie znudzone albo rozczarowane ale atrakcyjne kobiety.

pozdrawiam,
 

Szczupluka_Moni

Nowicjusz
Dołączył
22 Luty 2013
Posty
8
Punkty reakcji
0
Wiernosc to oznaka dojrzalosci, a zdrada to szukanie sposobu na dowartosciowanie siebie.
Czasem ludzie powinni od siebie odpoczac, aby zaczeli za soba tesknic.

Zdrada to tez problem natury fizycznej, latwiej zachorowac na choroby weneryczne lub jeszcze gorsze.
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Znam faceta przekonanego do niewiernosci okazjonalnej, wcale nie z powodu nudy - to dla niego raczej sport.

Moni, brakuje Ci jedenej literki w szczuplutkiej, czy nie ma jej specjalnie?
 

matrioszka

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2008
Posty
177
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Mazury
Ja w ogóle nie rozumiem intencji dzisiejszych związków. Chodzi o to, żeby był fun, żeby nie było nudno? Czy chodzi o to, żeby zbudować coś poważnego, stworzyć rodzinę? Folgowanie swojej naturze, skakanie z kwiatka na kwiatek, bo chuć wygasła, bo spodobał się ktoś inny, uważam za przejaw niedojrzałości i egoizmu.
a ponadto człowiek jest na siłę wciskany w monogamię. To niezgodne ponoć z jego naturą. Ograniczają nas zasady.
Po to człowiek zbudował kulturę, nałożył na siebie ograniczenia, bo dawanie upustu swojej naturze jest zgubne. Tym różnimy się od zwierząt.
 
S

Spamerski

Guest
Wręcz przeciwnie, człowiek dając upust swojej naturze, stworzył kulturę. Człowiek z czasem nie tylko chciał coś zjeść, aby nie umrzeć z głodu, ale również chciał, aby mu smakowało. Co więcej, człowiek innych ludzi traktował jak przedmioty (niewolnictwo). Różnimy się od zwierząt właśnie tym, że stworzyliśmy kulturę. A kultura to nie tylko pozytywne rzeczy, ale też i negatywne (częścią naszej kultury są wojny czy niewolnictwo), które się pomija. Gdzie tutaj jest nakładanie na siebie ograniczeń? Podobnie jest z małżeństwem, które generalnie reguluje potrzeby seksualne - ogranicza się do jednego partnera, ale ma się go niejako "na wyłączność", z mocy prawa (bo w tej relacji są też obowiązki). Gdzie tu ograniczenie? Jest wręcz przeciwnie.
 
Do góry