ja czytałam o takim przypadku: facet, pracownik rzeźni, pod wieczór szedł po coś do tej wielkiej zamrażarki no i się tam zatrzasnął.Był sam wtedy w pracy, dlatego nie było szans na to, że się stamtąd wydostanie. No i rano znaleziono go zamarzniętego w tej lodówce. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że przez całą noc zamrażarka była...wyłączona! W takim razie jedynym wytłumaczeniem jest, że koleś po prostu sobie "wmówił", że zamarznie. Aż tyle nasz mózg potrafi...