Opłat nie pamiętam. W PRLu przeżyłam całe 4 lata. Powyższe, co przytoczyłam znam z opowiadań bliskich mi ludzi. Sama pamiętam koszmarne kolejki, w których się darłam jak obrywana ze skóry, aż mamę i mnie przepuszczano do przodu
(do dziś nie znoszę kolejek i wchodząc do sklepu patrzę ilu ludzi jest przy kasach, by ewentualnie zrezygnować z zakupów tam). Pamiętam też jak mój ojciec wieczorami gonił złodziei, którzy okradali nam strych, chociaż prawie nic nie mieliśmy.
Na pewno byli tacy, co im się w tamtych czasach lepiej żyło niż później np. górnicy i byli też tacy, których ten system doprowadzał do szału i dopiero po jego upadku odżyli. To zależało od wielu czynników i predyspozycji. Sporo ludzi było gdzieś po środku- między zadowolonymi, a niezadowolonymi. Poza wojną, klęska żywiołową czy humanitarną, nie ma sytuacji zupełnie bez zalet. Nie ma tez systemu, który nie miałby wad.
Jedno jest pewne- poprzedni musiał upaść, bo miał nierentowną gospodarkę, do której dokładało państwo coraz bardziej zadłużając kraj- aż wreszcie to pękło, zawalając się jak domek z kart. Dla jednych po wielkiej euforii, która wtedy panowała w kraju, nastąpiło wielkie rozczarowanie. Dla niektórych był to wręcz koniec świata, bo zupełnie nie potrafili sobie poradzić, stracili nadzieję. Reszta lepiej lub gorzej poradziła sobie- mieli bardzo ciężko, podziwiam tych ludzi, jestem im wdzięczna, bo na swoich barkach ponieśli Polskę do stanu obecnego.
Czy jednak PiS tego nie roztrwoni, podobnie jak Gierek zadłużając kraj, kłócąc się z ważnymi sojusznikami gospodarczymi, pozostając jedynie wiernym sługą USA? Warto się zastanowić...
Na pewno byli tacy, co im się w tamtych czasach lepiej żyło niż później np. górnicy i byli też tacy, których ten system doprowadzał do szału i dopiero po jego upadku odżyli. To zależało od wielu czynników i predyspozycji. Sporo ludzi było gdzieś po środku- między zadowolonymi, a niezadowolonymi. Poza wojną, klęska żywiołową czy humanitarną, nie ma sytuacji zupełnie bez zalet. Nie ma tez systemu, który nie miałby wad.
Jedno jest pewne- poprzedni musiał upaść, bo miał nierentowną gospodarkę, do której dokładało państwo coraz bardziej zadłużając kraj- aż wreszcie to pękło, zawalając się jak domek z kart. Dla jednych po wielkiej euforii, która wtedy panowała w kraju, nastąpiło wielkie rozczarowanie. Dla niektórych był to wręcz koniec świata, bo zupełnie nie potrafili sobie poradzić, stracili nadzieję. Reszta lepiej lub gorzej poradziła sobie- mieli bardzo ciężko, podziwiam tych ludzi, jestem im wdzięczna, bo na swoich barkach ponieśli Polskę do stanu obecnego.
Czy jednak PiS tego nie roztrwoni, podobnie jak Gierek zadłużając kraj, kłócąc się z ważnymi sojusznikami gospodarczymi, pozostając jedynie wiernym sługą USA? Warto się zastanowić...