master2121
Nowicjusz
hej. jestem adam, mam 17 lat. pewnie panie pomyślą, że jestem jakimś gnojkiem, który 'zauroczył się'. śmiało moge stwierdzić, że nie. proszę tylko o dobre rady i pomoc.
kocham Agatę, moją sąsiadkę. jest 2 lata starsza ode mnie. całe to uczucie narodziło się w ciągu roku szkolnego. namówiła mnie, żebym poszedł do liceum, do którego ona uczęszcza. tak tez zrobiłem. wspólne dojazdy, rozmowy, wypady na miasto zbliżyły nas do siebie. niestety tylko ja tak baaaardzo angażuje się, aby z tego powstało coś wiecej. na forum całej szkoły wyznałem jej miłość, pieszczę ją pochwałami, zawsze mówię jej, że ją kocham. ona uśmiecha się kiedy to słyszy.jak ma jakis problem to staram pomóc jej. jednak daje mi do zrozumienia, że jednak nie czuje nic wielkiego do mnie. ja jestem gotów zrobić dla niej wszystko. z jednej strony jakby mnie bardzo leciutko olewa, ale daje się wuczuć, że nie jestem bile kim dla niej. bardzo lubi, jak sie ją chwali.
chciałbym, aby panie/panowie mi podpowiedzieli co mam mysleć o takim jej zachowaniu: ostatnio na weselu chciała rozmawiać tylko ze mną, ciągle powtarza " tylko ty mnie kochasz", jak mieliśmy 'ciche dni' to ona pierwsza odezwała się i znowu razem piszemy.
jest szansa, żeby z takiej sytuacji cos wyszło. jak wy byście czuły się na jej miejscu? mam u niej szanse. jakie macie dla mnie rady?
kocham Agatę, moją sąsiadkę. jest 2 lata starsza ode mnie. całe to uczucie narodziło się w ciągu roku szkolnego. namówiła mnie, żebym poszedł do liceum, do którego ona uczęszcza. tak tez zrobiłem. wspólne dojazdy, rozmowy, wypady na miasto zbliżyły nas do siebie. niestety tylko ja tak baaaardzo angażuje się, aby z tego powstało coś wiecej. na forum całej szkoły wyznałem jej miłość, pieszczę ją pochwałami, zawsze mówię jej, że ją kocham. ona uśmiecha się kiedy to słyszy.jak ma jakis problem to staram pomóc jej. jednak daje mi do zrozumienia, że jednak nie czuje nic wielkiego do mnie. ja jestem gotów zrobić dla niej wszystko. z jednej strony jakby mnie bardzo leciutko olewa, ale daje się wuczuć, że nie jestem bile kim dla niej. bardzo lubi, jak sie ją chwali.
chciałbym, aby panie/panowie mi podpowiedzieli co mam mysleć o takim jej zachowaniu: ostatnio na weselu chciała rozmawiać tylko ze mną, ciągle powtarza " tylko ty mnie kochasz", jak mieliśmy 'ciche dni' to ona pierwsza odezwała się i znowu razem piszemy.
jest szansa, żeby z takiej sytuacji cos wyszło. jak wy byście czuły się na jej miejscu? mam u niej szanse. jakie macie dla mnie rady?