Tata przy narodzinach dziecka

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Ale to przychodzenie na świat było do niedawna okute tajemnicą, mityczne i niedostępne dla zwykłych śmiertelników (tutaj: ojców).
Może to zależy od częstości i jakości współżycia (pewnie nie ale wolno teoretyzować? - wolno). Młodzi małżonkowie często widzą się w sytuacjach intymnych, jest im ze sobą dobrze, co przekłada się na więź, co z kolei zmniejsza opór przed współuczestniczeniem w bardziej ekstramalnych sytuacjach...
W ogóle młodzi ludzie są bardziej otwarci na przyjmowanie nowej wiedzy i doświadczeń, o czym świadczy to że o szkole rodzenia negatywnie wypowiadały się "stare" ciotki (a osób w tym przedxziale wiekowym tam nie widziałam), że niby ze szkołą czy bez dziecko i tak jakoś się urodzi..
Jeżeli tak to są bardziej skłonni przyjąć do wiadomości (młodzi - matko jakbym ja już była całkiem stara ;p), że poród rodzinny to coś pozytywnego a szkoły rodzenia (a później np warsztaty dla rodziców) są potrzebne.
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
Sama chciałam się zapisać na takie zajęcia, ale niestety brakło czasu, bo w tym czasie pracowałam a w weekendy nie było... Mój mąż też chciał w takich zajęciach uczestniczyć :) Poród to niezbyt komfortowa sytuacja i na początku wolałam, żeby on tego nie widział... Tyle kobiet rodziło przede mną i jakoś dały sobie radę bez pomocy faceta :p No i nie bez znaczenia był fakt, że obawiałam się jak on będzie patrzył na mnie po tym wszystkim, jak będzie wyglądało nasze życie intymne ;) Wszyscy znajomi bardzo sobie chwalili to rozwiązanie - kobiety mówiły, że było to dla nich wsparcie, mężczyźni traktowali fakt, że mogli uczestniczyć przy narodzinach swojego dziecka jako niezwykłe przeżycie... Z jednej strony mało przyjemne jest patrzeć jak bliska osoba cierpi i niewiele móc zrobić (to opinia męża, bo dla mnie to było już sporo), ale zauważyłam, że zrobiło to nim duże wrażenie... Bo jednak urodzić dziecko siłami natury to nie lada wyczyn - pewnie wszyscy słyszeli, że ból podczas porodu porównywany jest do łamania 20 kości w tym samym czasie :p Choć na pewno u każdej będzie inaczej :) U nas w sumie wyszło tak, że był wilk syty i owca cała i jestem z tego zadowolona ;)
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Wspólne przeżycie porodu może tylko zbliżyć partnerów nie odwrotnie.Owszem facet widzi Twoje cierpienie,ale właśnie dlatego póżniej bardziej kocha i docenia,wie jak bardzo poświęciłaś się, aby dać mu dziecko.To nie prawda ,że niewiele może zrobić.Już to ,że jest pomaga-świadomość ,że nie jesteś sama.Może masować,trzymać za rękę ,mówić do ciebie -to dużo.No i finał -narodziny,jego twarz gdy widzi dziecko,może przeciąć pępowinę,jesteście rodziną i to jest piękne.
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
To on tak sądził, bo dla mnie to naprawdę było dużo - masował mi plecy, podtrzymywał, podawał wodę, chodził ze mną w tą i spowrotem, bo to wszystko się strasznie ciągnęło a ja już byłam padnięta po ok. 24h na nogach :) Zrobił pierwsze zdjęcie naszemu synkowi tuż po jego narodzinach i do tej pory chełpi się tym, że jest pierwsze i najlepsze :p
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Ja bym chciała żeby mój facet był przy porodzie .
A jeżeli będzie miał do tego takie podejście jak rip LunarBird CLH to myślę że poród mógłby tylko wzmocnić naszą miłość a nie odepchnąć mojego partnera ode mnie ...
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Tak, wspólny poród niewątpliwie wzmacnia więź jeżeli oboje partnerzy tego chcą z nieprzymuszonej woli. W ogóle moim zdaniem pojawienie się pierwszego dziecka (nie wiem jak jest z kolejnymi ale może się dowiem:) ) zbliża. Nadaje związkowi nowy wymiar i znaczenie i pogłębia go. I być może to również zaplanowała natura bo takie zbliżenie pomaga chyba przetrwać późniejszy brak czasu dla siebie.
 

MotylaNoga

Nowicjusz
Dołączył
17 Sierpień 2015
Posty
1
Punkty reakcji
0
Nie wyobrażam sobie zostawić mojej żony samej. Od początku ciązy byłem z nią na każdej (prawie każdej) wizycie. Razem poszliśmy do Ultragenu na usg,razem na badania i byliśmy przy porodzie. Koleżanki żony mówiły, że to jest nadzwyczajne zachowanie. Od kiedy mieszkamy w Krakowie wiele spraw załatwiamy razem i dla mnie to jest normalne. Poród to tym bardziej nadzwyczajna sytuacja więc o normalność trudno ale to raczej powinno być stałe, że kobieta rodzi a facet jej pomaga jak potrafi.
 
K

kate2

Guest
MotylaNoga napisał:
. Poród to tym bardziej nadzwyczajna sytuacja więc o normalność trudno ale to raczej powinno być stałe, że kobieta rodzi a facet jej pomaga jak potrafi.
Kobiecie wystarczy obecność męża bo pomóc inaczej to On jej za bardzo nie może :) Jest się do kogo wtlulić przy skurczach i komu wbić paznokcie w dłonie :) No i personel medyczny stoi na wysokości zadania: nikt kobiety nie pospiesza....nie krytykuje, itp....pełna kultura i życzliwość :)

Mój mąż wszystkie nasze dzieci widział szybciej niż ja :)
 
D

Dorka123

Guest
Mój mąż był przy obu porodach, nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej.
 

North

Nowicjusz
Dołączył
18 Sierpień 2015
Posty
52
Punkty reakcji
0
Mój K. był przy porodzie i ja byłam szczęśliwa, że mnie wspiera a on, że mógł być z córką od pierwszej sekundy życia! Przeciąż pępowinę itd.
Nie wyobrażam sobie porodu bez niego, ale jeśli facet nie czuje się na siłach i sądzi, że nie ogarnie to nie ma co zmuszać...to może tylko źle wpłynąć na wszystko.
 

Lorellai

Nowicjusz
Dołączył
8 Wrzesień 2015
Posty
184
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Katowice
Sądzę, że mężczyzna powinien być przy porodzie, jeśli chce. W końcu to też jego dziecko i powinien uczestniczyć w jego przyjściu na świat.



katja22 napisał:
po co ma na to patrzeć?


Na co patrzeć? Poród to cudowne wydarzenie a nie jakaś operacja raka jajnika przecież...
 

Holiczka

Nowicjusz
Dołączył
13 Maj 2014
Posty
89
Punkty reakcji
1
Myśmy oboje chcieli by mąż był, ale nie wyszło...
Co do tego czy patrzeć czy nie... Niektóre osoby wolały by tego nie widzieć.
Może to być krępujące dla niektórych kobiet, ale i tez nieprzyjemne dla faceta
 
Do góry