askaka
Nowicjusz
- Dołączył
- 28 Listopad 2005
- Posty
- 1 870
- Punkty reakcji
- 0
- Wiek
- 39
To ja kurcze w tamtym roku niezle przezyłam jedna wizyte u ginekologa, bo miałam wykonywany zabieg, konkretnie wymrazanie nadzerki. Sam zabieg trwa ok 10 minut (albo nawet krocej). I oczywiscie lezałam na tej kozetce z nogami na za pietnascie trzecia i najpierw lekarz mi cos tam robił jakims przyrzadem, tzn, wymrazał przez 3 minuty, pozniej było ok. 5 minut przerwy i on wtedy siedział tak na krzesełku miedzy tymi moimi nogami i sie patrzył na mnie, normalnie az mi sie głupio zrobiło i tak sie strasznie krepowałam i wstydziłam ze juz miałam mu cos powiedziec. No bez przesady, zeby tak siedziec i sie patrzec... a po tych 5 minutach patrzenia znów mi 3 minutki wymrazał i koniec zabiegu. Nic nie bolało, tylko mnie denerwowała ta przerwa z tym patzrniem i wtedy z gabinetu wyszłam taka zastydzona, a za 2 tyg znów musiałm do niego pojsc, bo musiał zobaczyc czy sie tam wszystko ladnie wygoiło. Nio ale teraz chodze juz bez zadnych zachamowan bo wiem ze nawet takie zwykłe badanie jest o wiele lepsze od tego jak mi tak siedział miedzy nogami i sie patrzył... :/