szukam kogoś do rozmowy

Megicc

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2009
Posty
88
Punkty reakcji
1
Z dnia na dzien bedzie coraz lepiej,lepsze to niż zycie z kim kto jest nie szczery,sam jestem już prawie rok po roztaniu i doszedłem do siebie,lepiej jak takie cos sie zdarzyło na poczatku a nie po kilkunastu latach,najważniejsze ze nie Macie wspólnych dzieci,one by bardzo to przezyly,wiem cos o tym,Jestes jeszcze Mloda Znajdziesz kogoś na całe zycie i Bedziesz Miala cudowne dzieci
 

Porzucona II

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
12
Punkty reakcji
0
Dzieci to my mamy tylko już dorosłe. Przecież my byliśmy z sobą blisko 25 lat (nie licząc okresu narzeczeństwa).A ja już taka młoda to też nie jestem....
 

Megicc

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2009
Posty
88
Punkty reakcji
1
Do setki Masz jeszcze daleko,mając 50 czy 60lat to jest sie jeszcze młodym,jak sie ma 80 czy 90lat wtedy mozna powiedziec ze młodym sie nie jest,50 to dopiero połowa zycia,ludzie sa pełni zycia,dojrzali
 

Porzucona II

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
12
Punkty reakcji
0
Zdaję sobie sprawę, że z dnia na dzień będzie lepiej, Zresztą ON będzie mi to ułatwiał jeśli będzie się zachowywał tak jak dziś.
Wyobraź sobie, że dziś zadzwonił i poinformował mnie, że jutro wpadnie porozmawiać w godzinach około obiadowych, ale zaznaczył wyraźnie aby dla niego obiadku nie przygotowywać...
No po prostu ręce opadają...
Przywołałam go jednak do pionu stwierdzeniem, że z tym obiadem to chyba żartuje i spytałam czy może jeszcze zamierza przywieść ze sobą bieliznę do uprania.
Po za tym ostro dałam mu do zrozumienia, że owszem decyzję o odejściu to ON podjął i nie miałam na nią żadnego wpływu, ale co do ewentualnego spotkania to może co najwyżej zaproponować czas, miejsce i godzinę, a nie narzucać mi. Nie ogarniam jak można w kilka dni się tak zmienić. On taki nigdy nie był. Czy to wpływ tej OSOBY ? Jeśli tak to coraz bardziej zaczynam się bać co do swojej sytuacji materialnej. Może za chwilę zaczniemy się szarpać o pieniądze i nasz majątek. Nie chcę w to wierzyć, ale myśli o innej kobiecie też nie dopuszczałam do siebie dopiero spojrzenie na nasze relacje zupełnie obcej osoby uzmysłowiły mi gdzie może leżeć przyczyna naszych tarć. A i to nie przekonało mnie zupełnie i zadając pytanie "czy Ty kogoś masz" miałam wrażenie, że zadaję pytanie retoryczne. Mało tego jak już w końcu wydusił z siebie TAK w pierwszej chwili myślałam, że mówi to tylko tak na odczepne w sensie, że jest już późno i daj mi kobieto już spokój.

Do setki Masz jeszcze daleko,mając 50 czy 60lat to jest sie jeszcze młodym,jak sie ma 80 czy 90lat wtedy mozna powiedziec ze młodym sie nie jest,50 to dopiero połowa zycia,ludzie sa pełni zycia,dojrzali
 

Porzucona II

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
12
Punkty reakcji
0
Ja nawet nie mam 50 po prostu bardzo wcześnie wyszłam za mąż taka to była wielka miłość....
Pobierając się nie mieliśmy nic tylko siebie i naszą miłość. Mieliśmy zupełnie inne podejście do życia niż obecnie młodzi co to najpierw myślą o aucie, mieszkaniu, karierze. Dla nas to wszystko się nie liczyło byliśmy tylko MY i chęć bycia ze sobą. Jak można było to tak spieprzyć....Nie mogę mu darować tego, że jeśli tak było mu źle nie potrząsnął mną, nie próbował czegoś zmienić.
 

Megicc

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2009
Posty
88
Punkty reakcji
1
Masz racje miłość jest najważniejsza w związku,Zabrakło u Ciebie rozmów.Trzeba dużo rozmawiać na każdy temat co się podoba co nie,co zmienić by było dobrze,rozmowy bardzo zbliżają,bez rozmów nic się nie zmieni.Wiem co Przeżywasz,bo mam rodziców po rozwodzie byli razem prawie 34lata z sobą plus latach chodzenia,nie dobrali sie charakterami,prawie całe życie sie kłócili,ciężko to było wytrzymać ostatnie lata,mnie pierwsza dziewczyna młodsza o 10lat zostawiła mnie dla młodszego o rok ode mnie,a później po roku czasu męczyła 2miesiące by wrócić,niestety docenia się dopiero jak się straci,tak samo miałem z drugą,też błagała by wrócić to wróciłem na darmo na pare miesiecy,niektórzy nie szanują co mają,podobnie może być z Twoim mężem,prawdopodobnie ma kryzys wieku średniego,najgorsze to jest dla związku.Jak bardzo się kocha to się nie odchodzi do innych.Moi rodzica jak się rozeszli pare lat temu to teraz każde jest samo.Nic związki z młodszą osobą o sporo nic nie dają,to jest tylko na krótką metę,byłem w takim związku 1,5roku,już 10lat różnicy to jest sporo,każdy myśli inaczej,ma inne podejście do życia,prócz tego jest sporo materialistek,jak mi postrafiła po kilku miesiącach związku mówić jak mi nie kupisz to mnie nie Kochasz,jak przestałem kupować to jakie miałem awantury,Twój mąż wcześniej czy później się ocknie,że zrobił błąd że odszedł do innej na dodatek młodszej.
 

Porzucona II

Nowicjusz
Dołączył
1 Listopad 2012
Posty
12
Punkty reakcji
0
Pogada ktoś ze mną ?
Czuję się taka samotna. Minęło już 10 dni jak ON odszedł, a ja zaczynam wariować...
Zaczęłam chodzić do klubu fitness żeby nie myśleć...
Teraz oprócz tego, że mam "złamane serce" wszystko mnie jeszcze boli.
Jedno czego pragnę to żeby ON wrócił. Ale to się nie zdarzy...
Więc może zasnąć i się nie obudzić
 
Do góry