Stygmaty

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
Giorgio Bongiovanni, największy żyjący obecnie stygmatyk, posiada na swoim ciele, podobnie jak św. Franciszek czy ojciec Pio - stygmaty, czyli krwawiące rany. Najczęściej pojawiają się one w miejscach, gdzie zraniony i przebity gwoździami był Chrystus. Według tradycyjnych poglądów, stanowi to oznakę "Łaski Bożej" i szczególnego wyróżnienia. Nauka nie zajęła jeszcze w tej kwestii oficjalnego stanowiska, choć są czynione różne próby wyjaśnienia tego zjawiska.

Wcześniej Bongiovanni spotykał się z przywódcami wielu państw, między innymi z Królową Hiszpanii Zofią, prezydentem Rosji - M. Gorbaczowem, wiceprezydentem Paragwaju R. Seifartem, przedstawicielami świata nauki, sztuki, mediów oraz tysiącami ludzi na wszystkich kontynentach. Po raz pierwszy oficjalnie gościliśmy go w Polsce. Odwiedził dwa miasta: Wrocław i Kraków. W drodze powrotnej na lotnisko w Warszawie zboczyliśmy do Oświęcimia, miejsca, które Bongiovanni szczególnie chciał zobaczyć. We Wrocławiu przebywał tylko jeden dzień - 27 listopada (Sobota) jako główny uczestnik jednodniowego sympozjum pod hasłem: "OBJAWIENIA - PRZEKAZY Z INNYCH ŚWIATÓW"

Sprawa Giorgio Bongiovaniniego znana jest milionom ludzi na świecie. W Polsce poza miesięcznikiem „Nieznany Świat” i obecnie redakcją wrocławskiego dziennika Słowo Polskie nikt nie poruszał tego kontrowersyjnego tematu. Autentyczność jego stygmatów została wielokrotnie potwierdzona przez wielu zagranicznych lekarzy, choć podaje się oczywiście różne wyjaśnienia tego fenomenu. Na kontrowersyjność słynnego Włocha wpływa również przesłanie jakie głosi. Otóż, podjął się on misji głoszenia światu treści Trzeciej Przepowiedni Fatimskiej a ta z kolei, jak twierdzi, ma związek z aktywnością istot z poza naszego świata.

Stygmaty są jego „wizytówką” i pewnym potwierdzeniem podawanych przez niego informacji. Wielu z nas chciałoby się jednak naocznie przekonać o prawdziwości krwawiących ran, choć zapewne nawet pozytywna weryfikacja nie będzie tu ostatecznym dowodem na głoszone przez niego poglądy. Zostanie on poproszony przez organizatorów sympozjum o poddanie się badaniom na miejscu przez naszych lekarzy. Przypomnijmy, że pierwsze rany u tego człowieka pojawiły się 2 września 1989 roku w czasie jego pobytu w Fatimie, w miejscu, gdzie przed ponad 70 lat temu trójka portugalskich pastuszków doznawała słynnych objawień fatimskich. Bongiovanni pojechał tam wiedziony wcześniejszą paranormalną wizją. Klęcząc przed słynnym dębem w Fatimie doznał na oczach świadków (min. Ramona i Giuliany Mourino) ekstazy a na rękach pojawiły się małe krwawe stygmaty. Niedługo potem powiększyły się one znacznie a jeszcze później podobne do nich pojawiły się na jego nogach, oraz na boku. Na koniec zaskakując wszystkich duża, otwarta rana w kształcie krzyża wyłoniła się na jego czole. Dla wielu lekarzy Bongiovanni był jedynym w swoim rodzaju królikiem doświadczalnym. Nie będąc osobą zależną od kościelnej hierarchii pozwalał się niejednokrotnie filmować w czasie krwawień i poddawać różnym badaniom medycznym.


Stygmaty, czyli otwarte rany na ciele człowieka w miejscach, jakie miał znany nam z kościelnych wizerunków Jezus Chrystus po ukrzyżowaniu, są zjawiskiem znanym od stuleci. Mieli je: słynny św. Franciszek z Asyżu, św. Teresa, ojciec Pio i wielu innych. Jest wiele hipotez tłumaczących powody ich pojawiania się. Trzeba od razu zaznaczyć, że nie ma w tym względzie pogłębionych badań naukowych. Mówi się, więc o cudzie pojmowanym jako zjawisko nadnaturalne. Stanowisko to bliskie jest religijnemu pojmowaniu tego fenomenu. Dana osoba tak bardzo przejęta jest duchem Chrystusa, że wskutek działania Ducha Świętego Chrystus daje jej te stygmaty. Inne tłumaczenie odwołuje się do wiedzy parapsychologicznej. Sugeruje się tu istnienie pewnych paranormalnych zdolności stygmatyka, który za pomocą siły zwanej często psychokinezą, czasami nawet podświadomie, wytwarza sobie takie rany. Zdarzać się również mogą osoby niezrównoważone emocjonalnie, które z tych czy innych powodów same mogą okaleczyć w ten sposób swoje ciało. Ten trzeci przypadek daje się łatwo zdemaskować i nie jest on z naszego punktu widzenia godny zainteresowania. Generalnie ugruntowało się przeświadczenie, że prawdziwe stygmaty powstają u osób szczególnie mocno przeżywających swoją wiarę, co w niektórych przypadkach może doprowadzić do zmian psychosomatycznych. Krwawiące miejsca mające odpowiadać ranom ukrzyżowanego Jezusa znajdują się na dłoniach stygmatyków, które według opinii lekarzy nie są w stanie utrzymać na gwoździach ludzkiego ciała. Jezus musiałby zostać przybity do krzyża powyżej nadgarstków. Wszyscy stygmatycy mają rany na dłoniach, a nie powyżej nadgarstków. Tak też przedstawiają to znane wizerunki ukrzyżowania. Stąd wniosek, że osoby przeżywające bardzo emocjonalnie mękę Chrystusa przedstawianą wszędzie tak samo, siłą swojego umysłu wytwarzają takie zjawiska. To dość przekonywujące rozumowanie nie pasuje jednak do przypadku Bongiovanniego. Nie był on i nie jest żarliwym wiernym. Określał siebie jako niepraktykującego katolika. Co więcej, po pewnym czasie pojawiła się na jego czole, co widać na wielu zdjęciach, wielka rana w kształcie krzyża. Tego nie ma w żadnych wizerunkach Jezusa. Pojawia się więc furtka do przyjęcia hipotezy, że przynajmniej niektóre fenomeny stygmatów zostały wytworzone przez inteligentne siły z poza naszego świata. Do tego zresztą sprowadzały się wyjaśnienia wszystkich słynnych właścicieli tych niezwykłych znamion. Ciekawe, że właśnie ich opinie są z reguły kompletnie ignorowane przez uczone autorytety. Jeżeli rozważać hipotezę o zewnętrznej, boskiej sile powodującej pojawienie się na ciele człowieka krwawiących przez całe lata ran, to dlaczego uaktywniane są one na dłoniach a nie powyżej nadgarstków. Tak, by było to do zaakceptowania z medycznego punktu widzenia. Wyjaśnienie tej pozornej nielogiczności może być dość proste. Stygmaty generowane przez te zewnętrzne wobec człowieka siły nie są celem samym w sobie. To ma być tylko poświadczenie, że obcuje się z jakąś cudowną siłą.



Mario Martinez idzie krwawym śladem w kierunku rozwiązania jednej z największych tajemnic religijnych - ludzkiej zdolności do wywoływania stygmatów, "ran chrystusowych" na rękach, stopach i czole.

Martinez jest pochodzącym z Nashville (USA) psychologiem klinicznym, który przebył pół świata, badając przypadki stygmatów.

"Jako naukowiec, przekreślam możliwości", powiedział Martinez. "Pozostaję jednak otwarty. Jeżeli wchodzę i mówię, że wierzę w to lub nie, wprowadzam uprzedzenie".

Demaskatorzy powiadają, że stygmatycy fałszują rany, być może przez używanie substancji chemicznych lub samookaleczanie. W każdej chwili ma świecie stwierdza się około 30 przypadków stygmatów.

Martinez, który wychował się w Miami w tradycji rzymskokatolickiej, mówi, że nie może udowodnić, że stygmaty oznaczają boską interwencję, sugeruje jednak istnienie rzadko występującej u niektórych osó, pozwalającej identyfikować się z Jezusem poprzez cierpienie, jakiego on sam doświadczył.

"Nie wierzę w to, że Chrystus wybierał i wybiera ludzi, którzy mają cierpieć. Chrystus otwiera ludziom wszystkie możliwości odnalezienia siebie", powiedział Martinez.

Martinez ma misję większą, niż zjawiska paranormalne. Sądzi, że zjawisko stygmatów wskazuje na głębszą psychiczno-duchową prawdę - władzę umysłu i wiary pozwalającą oddziaływać na ciało, lepiej lub gorzej, i umiejętność poprawienia stanu zdrowia poprzez zrozumienie "kodu ciała i umysłu".

"Mamy zdolność do robienia rzeczy niewiarygodnych. Interesuje mnie to, w jaki sposób myśli, emocje i wiara oddziałują na system immunologiczny. Jeżeli umysł może zranić lub uszkodzić ciało, to może je również uleczyć".


Co wy o tym myślicie ? Czy stygmaty rzeczywiscie są zjawiskiem nadrzyrodzonym , czy tylko świadomym fałszerstwem ?
 

Attachments

  • Detalhe_02.jpg
    Detalhe_02.jpg
    16,8 KB · Wyświetleń: 313
  • bon.jpg
    bon.jpg
    19,9 KB · Wyświetleń: 195
  • b18.jpg
    b18.jpg
    18,3 KB · Wyświetleń: 346
  • styg.jpg
    styg.jpg
    24 KB · Wyświetleń: 338
  • b16.jpg
    b16.jpg
    18,7 KB · Wyświetleń: 129
  • b11.jpg
    b11.jpg
    22,6 KB · Wyświetleń: 151
  • b5.jpg
    b5.jpg
    12,1 KB · Wyświetleń: 161
  • b1.jpg
    b1.jpg
    26,8 KB · Wyświetleń: 183

Berials

Ex Moderator / Ex użytkownik
Dołączył
21 Wrzesień 2005
Posty
7 372
Punkty reakcji
3
Hmm, stygmaty to zjawisko bardziej religijne, ponieważ jak pisze w przytoczonym przez Ciebie artykule: ''Najczęściej (...) gdzie zraniony i przebity gwoździami był Chrystus. (...) oznakę "Łaski Bożej" (...)''

Stąd też przenoszę do działu religia.
 

zet_

Nowicjusz
Dołączył
31 Sierpień 2006
Posty
28
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
z nienacka
Stygmaty pojawiają się na stopach i dłoniach, czyli "w miejscach ran Jezusa" - powszechna opinia.
W praktyce skazańców nie przybijano za dłonie, tylko za nadgarstki, bo ciężar wiszącego ciała rozerwałby dłonie.
Radzę więcej ostrożności wszystkim bezkrytycznie wierzącym w cuda :)
 

rebuz

Nowicjusz
Dołączył
25 Luty 2007
Posty
27
Punkty reakcji
0
Miasto
Winne Wzgórze
Byla w XXw. jakas tam zakonnica niestety nie pamietam jej imienia. byly nawet nagrania jej w trakcie jakichstam wizji w ktorych objawiala jej sie Maryja (NMetc) no i ona miala stygmaty ale nie tylko. w czasie "rocznicy" smierci chrystusa zapadla w trans. nie jadla nie pila nie wydalala po trzech dniach w "rocznice" zmartwychwstania ocknela sie. wogle te stygmaty znikaly i pojawialy sie zaleznie od okazji (sam nie wiem jakiej8D) i krew jej plynela z pod powiek i w ogole masakra. Mialem tez kiedys ksiazke o stygmatystach ale gdzies zaginela. Ale daze do tego ze to napewno nie jest oszustwo tylko "sprawka" ludzi. jesli wielu ludzi wierzy w dana rzecz i wklada w nia sporo energi ta rzecz sie zamanifestuje. Wiem ze to glupio brzmi ale mam na to dowody. Tak stworzylismy jezusa boga szatana i wszystko w co wierza ludzie a czego nauka udowodnic nie potrafi. dobre nie? hahaha
 

sloneczko18888

Nowicjusz
Dołączył
26 Luty 2007
Posty
28
Punkty reakcji
0
Miasto
wrocław
ja wierze w to poniewaz czytałam ksiazke pt "Ojciec Pio" i zrobiły na mnie wrazenie tematy tam zawarte. Polecam ksiazke
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Stygmaty pojawiają się na stopach i dłoniach, czyli "w miejscach ran Jezusa" - powszechna opinia.
W praktyce skazańców nie przybijano za dłonie, tylko za nadgarstki, bo ciężar wiszącego ciała rozerwałby dłonie.
Radzę więcej ostrożności wszystkim bezkrytycznie wierzącym w cuda :)

I ja tak sądze w kwestii lokalizacji ran. Dodam od siebie oprócz ostrożnosci fakt iż najczęściej i chyba zawsze pojawiają się one w obrębie charyzmatycznego kościoła wierzących katolików. Nie słyszałem o np. protestancie obdarzonym takimi "przypadłościami" Moim zdaniem mogą one być wyzwlającym się efektem na ciele wypływającym wprostproporcjonalnie od mocnej głęgokiej wiary i epmatycznego wcielenia w cierpienia JCH.

Jeszcze jeden dowód na to cóż może uczynić i jaką moc nad materią ma głęboka wiara. Kiedy widze taką władzę ducha nad ciałem u śmiertelnego człowieka nie trudno mi uwierzyć w doniesienia ST i NT w kwesti innychy przypadków jak uzdrowienia, panowanie nad żywiołami, przemiane wody w wino czy rozmnorzenie chleba.
 

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
A co Ty o tym sądzisz? :)

Pozdarwiam. BB)


Oczywiście,ze oszukują :] Ten facet na zdjęciach wygląda jakby ewidentnie sam sobie te rany zadał. Tylko po to aby zyskać na rozgłosie,myśle że wszyscy stygmatycy tak robili.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Oczywiście,ze oszukują :] Ten facet na zdjęciach wygląda jakby ewidentnie sam sobie te rany zadał. Tylko po to aby zyskać na rozgłosie,myśle że wszyscy stygmatycy tak robili.

Madziu nawet krytyczni eobiektywny autor z www.racjonalista.pl przyznaje:


"Ojciec Pio (znany stygmatyk) jest zapewne wielkim fenomenem, pokazał, że w człowieku drzemią niezbadane jeszcze możliwości, że jest on panem swego ciała. Pozostaje pytanie: czy człowiek nauczy się kiedyś świadomie panować nad swym ciałem, czy tylko podświadomą neuropsychozą? Być może kiedyś stygmatyków będzie czciła nauka, jako tych, którzy ukazali jej nowe drogi i nowe możliwości. Póki co stygmatycy i cudotwórcy rodzą zbiorowy szał i fanatyzm religijny, nie uczą morału lecz żarliwości. W ciągu całych dziejów chrześcijaństwa wszyscy ludzie czyniący cuda odebrali niepomiernie więcej czci niż sam Bóg, skutecznie zajęli jego miejsce.


Magdaleno :) Nie nazywałbym wszytkiego kłamstwem w co np. Ty nie wierzysz i na co Ty nie masz dowodów. Jednym słowem Ostrożnie. Człowiek głęboko wierzący jak pokazują fakty może mieć wielkie możliwości na które nieudolna nauka będzie długo jeszcze jedynie "pape roztwierać" :)
 

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
Madziu nawet krytyczni eobiektywny autor z www.racjonalista.pl przyznaje:
"Ojciec Pio (znany stygmatyk) jest zapewne wielkim fenomenem, pokazał, że w człowieku drzemią niezbadane jeszcze możliwości, że jest on panem swego ciała. Pozostaje pytanie: czy człowiek nauczy się kiedyś świadomie panować nad swym ciałem, czy tylko podświadomą neuropsychozą? Być może kiedyś stygmatyków będzie czciła nauka, jako tych, którzy ukazali jej nowe drogi i nowe możliwości. Póki co stygmatycy i cudotwórcy rodzą zbiorowy szał i fanatyzm religijny, nie uczą morału lecz żarliwości. W ciągu całych dziejów chrześcijaństwa wszyscy ludzie czyniący cuda odebrali niepomiernie więcej czci niż sam Bóg, skutecznie zajęli jego miejsce.
Magdaleno :) Nie nazywałbym wszytkiego kłamstwem w co np. Ty nie wierzysz i na co Ty nie masz dowodów. Jednym słowem Ostrożnie. Człowiek głęboko wierzący jak pokazują fakty może mieć wielkie możliwości na które nieudolna nauka będzie długo jeszcze jedynie "pape roztwierać" :)


No dobrze... moze nie wszyscy :phi: Jednak udowodniono,że więkrzość stygmatyków rany zadaje sobie sama. Niekykluczone,że człowiek ma w sobie 'moc' dzięki,której może się samookaleczać i uzdrawiać, jednakże to bardziej siła woli i psychiki niż nadnaturalnych mocy.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
No dobrze... moze nie wszyscy :phi: Jednak udowodniono,że więkrzość stygmatyków rany zadaje sobie sama. Niekykluczone,że człowiek ma w sobie 'moc' dzięki,której może się samookaleczać i uzdrawiać, jednakże to bardziej siła woli i psychiki niż nadnaturalnych mocy.

Wszędzie jest wiecej oszustów i naciągaczy niźli "prawdziwków" nie tylko w tej materii Magdaleno. Rozejżyj się dookoła. Mniemam jednak że nie powinniśmy jedną miara mierzyć wszytkich. To byłoby szkodliwe, nieprawdziwe i niesprawiedliwe. Jak świat światem "pasożyty i oszuśći" bazujące na "oryginałach" dla jedynie własnych kożyści były prawie zawsze. Na wet w przyrodzie mamy odpowiedniki oryginałów i podróbek :) czerpie zyski na bazie oryginałów.

Osobiście uważam że takie możliwości są ponad naturalne w społeczeństwie bo wywodzą się z pewnej strefy "ducha" i są niedostępne powszechnie (jak narazie) dla ogółu. Wyobrażasz sobie co by było gdyby przecietny nie dorobiony moralnie i społecznie człowiek miał ładzę nad ciałem i matrrią i do tego kożystał z tego niewłaściwie ?
 

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
Wszędzie jest wiecej oszustów i naciągaczy niźli "prawdziwków" nie tylko w tej materii Magdaleno. Rozejżyj się dookoła. Mniemam jednak, że nie powinniśmy jedną miarą mierzyć wszytkich. To byłoby szkodliwe, nieprawdziwe i niesprawiedliwe. Jak świat światem "pasożyty i oszuśći" bazujące na "oryginałach" dla jedynie własnych korzyści były prawie zawsze. Na wet w przyrodzie mamy odpowiedniki oryginałów i podróbek :) czerpie zyski na bazie oryginałów.

Osobiście uważam, że takie możliwości są ponad naturalne w społeczeństwie, bo wywodzą się z pewnej strefy "ducha" i są niedostępne powszechnie (jak narazie) dla ogółu. Wyobrażasz sobie co by było gdyby przecietny nie dorobiony moralnie i społecznie człowiek miał władzę nad ciałem i materią i do tego korzystał z tego niewłaściwie ?


Może za pare tysięcy lat każdy będzie miał takie możliwości i nie będzie w tym nic złego ? jak narazie zgadzam się,nie wszyscy powinni posiadać taką umiejętność. Jednak nadal obstawiam przy swoim, kwestia uzdrawiania i samookaleczania ma podłoże w psychice( a konkretniej w mózgu) a nie w zdolnościach paranormalnych.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Może za pare tysięcy lat każdy będzie miał takie możliwości i nie będzie w tym nic złego ? jak narazie zgadzam się,nie wszyscy powinni posiadać taką umiejętność. Jednak nadal obstawiam przy swoim, kwestia uzdrawiania i samookaleczania ma podłoże w psychice( a konkretniej w mózgu) a nie w zdolnościach paranormalnych.

Mózg to siedziba i miejsce nie tylko tkanki - materii ale takze psychiki - ducha :) Może to pewne "zabezpieczenie" że bez uruchomienia duchowej dojrzałości (czytaj sobie psychicznej popartej wiarą ) nie będzie "darów nadprzyrodzonych" ?
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Wczoraj wieczorem porównałam sobie dwa zdjęcia nóg tego stygmatyka. Doszłam do wniosku, że patrzę na dwie różne rany, w różnym miejscu u tego samego człowieka.

1___rany_w_g_rnej_cz_sci__r_dstopia.jpg

Na pierwszym zdjęciu są widoczne rany cięte, nie kłute jak było to w przypadku Jezusa. Umiejscowienie ran znajduje się w górnej części śródstopia (stopa prawa). Widoczne lekkie przesunięcie ku zewnętrznej stronie stopy. Na stopie lewej widoczne przesunięcie rany ku środkowej części śródstopia (co świadczy o tym, iż to lewa stopa była nakładana na prawą.). Tutaj pojawia się wątpliwość, ponieważ na wierzchniej części stopy prawej widoczna rana cięta (kształt krzyża łacińskiego), co świadczy o nie przebiciu stopy lewej na wylot, co spowodowało przybicie stopy prawej. Rany te musiały powstać z osobno. Ciemna krew świadczy o napłynięciu krwi żylnej (jestem ciekawa gdzie tam żyły tętnicze transportujące ten rodzaj krwi). Rany na stopach krwawią jasną krwią z mniejszych naczyń krwionośnych oraz naczyń włosowatych. Widoczne ognisko zapalne na obu stopach.

2___rany_w_dolnej_sz__ci__r_dstopia.jpg

Na drugim zdjęciu widoczne rany kute od spodu śródstopia. Najprawdopodobniej zadane bardzo długim ostrym narzędziem.
Na prawej stopie rana widocznie w środkowej części śródstopia, skłaniająca się ku wewnętrznej stronie stopy, a nie jak na pierwszej fotografii, ku zewnętrznej. Jasne zabarwienie krwi świadczy o krwi z mniejszych naczyń krwionośnych i naczyń włosowatych.
Na lewej stopie rana widoczna również na środkowej zewnętrznej stronie śródstopia.
Oglądając tą fotografię po raz pierwszy widzę krew płynącą "do góry", co zaobserwować można na lepiej widocznej stopie prawej.

Moim zdaniem są to rany wywołane działaniem człowieka, oraz stężonych środków chemicznych. Oparzenia ługami są najczęściej skutkiem działania na tkankę zasady sodowej, potasowej oraz wapna niegaszonego. Na skórze pojawia się miękki widoczny strup (zdjęcie pierwsze), jako wynik rozpuszczenia białek i głębokiego uszkodzenia tkanek.

Moim zdaniem to kolejny oszust...
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Być może pełno takich cudaków się ugania po ziemi. Nataszo : praktykę u Coronera kończyłaś :))))
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Nie, nie kończyłam praktyk u "Coronera". Wybieram się na studia kryminalistyczne, a znajomość tam takich rzeczy jest obowiązkowa...

W dalszej części przedstawię ręce, bok, oraz czoło. Part2 - dłonie :) muszę tylko uzyskać odpowiednią ilość informacji i zdjęć...
 

Staszewski

Nowicjusz
Dołączył
28 Styczeń 2007
Posty
347
Punkty reakcji
0
Miasto
UE
Te rzeczy nie są od Boga. Więc dziwie się tym, którzy tym się podniecają i uważają tych ludzi za wyjątkowych - wybranych przez Boga. :D Normalnie ciemnogród. BB)

Często religia zatruwa zdrowy rozsądek. Ale cóż, nie możemy tego zabronić. :)

Jednak niektórych takich zjawisk bym nie lekceważył, ponieważ nie wszystko rozumiemy, więc nie wiadomo kto lub co może za tym się kryć. Dla wyznawców materializmu to może być psychika a dla wierzących świat duchowy. Obstawiam, pomijając szczegóły, za światem duchowym. Ale to nie jest Bóg.:D

Pozdrawiam. BB)
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Nie, nie kończyłam praktyk u "Coronera". Wybieram się na studia kryminalistyczne, a znajomość tam takich rzeczy jest obowiązkowa...

W dalszej części przedstawię ręce, bok, oraz czoło. Part2 - dłonie :) muszę tylko uzyskać odpowiednią ilość informacji i zdjęć...



brrrr plesa nie !!! przeciez wiemy że wielu to fałszerze. Prosze poszukaj lepiej takich kontrowersyjnych przypadków jak już chcesz gdzie trudno się doczepić może znajdziemy oryginał ?
 

rebuz

Nowicjusz
Dołączył
25 Luty 2007
Posty
27
Punkty reakcji
0
Miasto
Winne Wzgórze
Ta zakonnica nazywala sie Delicia di Giovanni plynaca z jej ran i oczu (krwawe lzy) krew byla nie do zatamowania przez lekarzy. Jets to nawet zarejestrowane kamera wideo jednak nigdzie w internecie nie moge znalezc tego filmu. Zabrzmi to smiesznie ale jego fragmenty byly emitowane przez badz co badz malo wiarygodny program nie do wiary. W tamtych latach jednak ciezko bylo o takie falszerswto. filmik robil wrazenie, ale czy byl autentyczny? kazdy kto widzial niech sam osadzi.

Najbardziej prawdopodobne wydaje mi sie wytlymaczenie w cytacie posta kaznodzieyi #9
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Ta zakonnica nazywala sie Delicia di Giovanni plynaca z jej ran i oczu (krwawe lzy) krew byla nie do zatamowania przez lekarzy. Jets to nawet zarejestrowane kamera wideo jednak nigdzie w internecie nie moge znalezc tego filmu. Zabrzmi to smiesznie ale jego fragmenty byly emitowane przez badz co badz malo wiarygodny program nie do wiary. W tamtych latach jednak ciezko bylo o takie falszerswto. filmik robil wrazenie, ale czy byl autentyczny? kazdy kto widzial niech sam osadzi.

Najbardziej prawdopodobne wydaje mi sie wytlymaczenie w cytacie posta kaznodzieyi #9

Dziękuje rebuz :) To miłe i fajnie że są osoby które czytają wsteczne posty przed wypowiedzią. Niewielu to praktykuje.
 
Do góry