Witam
Ciężko mi jest przelać myśli na papier nigdy tego nie potrafiłem robić, ale teraz spróbuję, zacznę od początku. Jesteśmy małżeństwem od 14 lat dwójka wspaniałych dzieci, zgodne małżeństwo poukładane życie jak popatrzeć z boku to udane małżeństwo. Dobry mąż (taki ciepły misio, który muchy by nie skrzywdził) dobra żona dbająca o dzieci dom męża, prawdziwa sielanka i „wzór do naśladowania”. Wszystko wspaniale tylko że kochamy się raz w miesiącu (ja mam duże libido i pewnie raz dziennie bym mógł (tego nigdy nie sprawdziłem, bo nie dane mi było)). Kocham swoją żonę i zawszę starałem się być dla niej oparciem, nie zawsze mi się to udawało. Uwielbiam z nią rozmawiać nawet godzinami, tematy nam się nie kończą. Nigdy nie byłem materialistą i nie przywiązywałem wagę do pieniędzy więc ostatni raz swoją kartę bankomatową widziałem po ślubie. Paliłem papierosy, żona prosiła żebym rzucił wiec rzuciłem palenie (ona nie, nadal pali). Nigdy nie należałem do szczupłych osób, więc po rzuceniu palenia bardziej przytyłem. Między innymi pewnie dla tego nie pociągam jej. Więc od paru lat nasze małżeństwo kuleje w tej dziedzinie. Po wielu rozmowach kłótniach nic się nie zmienia, postanowiłem zmniejszyć libido i zacząłem zażywać brom, żona protestowała ale i tak zażywałem. Niestety nie widziałem jakiegoś znacznego zmniejszenia libido, a zacząłem się dziwnie czuć więc odstawiłem. Po ostatniej rozmowie na ten temat zobaczyłem, że żona szukała artykułów w internecie na temat: „już mnie mąż nie pociąga”. Wiele mi to rozjaśniło wiem dlaczego żona nie chciała nigdy gry wstępnej, jak się zabierałem do niej to zachowywała się tak jak ktoś kogo by miał trędowaty dotykać. Zacząłem szukać w necie informacji, czytać i wtedy zdałem sobie sprawę że jestem CIPĄ i to prawdziwą cipą, nie wiem czy się nią stałem czy zawsze nią byłem. Ja też nie chciał bym sypiać z kumplem z którym sobie gadam i takim spoko kolesiem, też bym traktował go jak trędowatego. Stałem się mężem w frendzone. Postanowiłem, przestać rozmawiać z żoną jak z koleżanką, poprosiłem o oddanie karty. Proszę o pomoc jak mam wyjść z frendzone jakieś pomysły co jeszcze mam zrobić? Proszę pamiętać, że przedstawiłem to tylko z jednej strony i z punktu widzenia żony może to wyglądać inaczej na pewno ja nie jestem taki super wspaniały a ona taka wredna jędza, tak nie jest ona dba o mnie a mi na pewno można wiele zarzucić. Nie chodzi o to kto jest cool a kto nie, ja proszę o pomoc i rady jak zmienić tą sytuację, jak zrobić żeby żona mnie postrzegała jako Faceta!!!!
Ciężko mi jest przelać myśli na papier nigdy tego nie potrafiłem robić, ale teraz spróbuję, zacznę od początku. Jesteśmy małżeństwem od 14 lat dwójka wspaniałych dzieci, zgodne małżeństwo poukładane życie jak popatrzeć z boku to udane małżeństwo. Dobry mąż (taki ciepły misio, który muchy by nie skrzywdził) dobra żona dbająca o dzieci dom męża, prawdziwa sielanka i „wzór do naśladowania”. Wszystko wspaniale tylko że kochamy się raz w miesiącu (ja mam duże libido i pewnie raz dziennie bym mógł (tego nigdy nie sprawdziłem, bo nie dane mi było)). Kocham swoją żonę i zawszę starałem się być dla niej oparciem, nie zawsze mi się to udawało. Uwielbiam z nią rozmawiać nawet godzinami, tematy nam się nie kończą. Nigdy nie byłem materialistą i nie przywiązywałem wagę do pieniędzy więc ostatni raz swoją kartę bankomatową widziałem po ślubie. Paliłem papierosy, żona prosiła żebym rzucił wiec rzuciłem palenie (ona nie, nadal pali). Nigdy nie należałem do szczupłych osób, więc po rzuceniu palenia bardziej przytyłem. Między innymi pewnie dla tego nie pociągam jej. Więc od paru lat nasze małżeństwo kuleje w tej dziedzinie. Po wielu rozmowach kłótniach nic się nie zmienia, postanowiłem zmniejszyć libido i zacząłem zażywać brom, żona protestowała ale i tak zażywałem. Niestety nie widziałem jakiegoś znacznego zmniejszenia libido, a zacząłem się dziwnie czuć więc odstawiłem. Po ostatniej rozmowie na ten temat zobaczyłem, że żona szukała artykułów w internecie na temat: „już mnie mąż nie pociąga”. Wiele mi to rozjaśniło wiem dlaczego żona nie chciała nigdy gry wstępnej, jak się zabierałem do niej to zachowywała się tak jak ktoś kogo by miał trędowaty dotykać. Zacząłem szukać w necie informacji, czytać i wtedy zdałem sobie sprawę że jestem CIPĄ i to prawdziwą cipą, nie wiem czy się nią stałem czy zawsze nią byłem. Ja też nie chciał bym sypiać z kumplem z którym sobie gadam i takim spoko kolesiem, też bym traktował go jak trędowatego. Stałem się mężem w frendzone. Postanowiłem, przestać rozmawiać z żoną jak z koleżanką, poprosiłem o oddanie karty. Proszę o pomoc jak mam wyjść z frendzone jakieś pomysły co jeszcze mam zrobić? Proszę pamiętać, że przedstawiłem to tylko z jednej strony i z punktu widzenia żony może to wyglądać inaczej na pewno ja nie jestem taki super wspaniały a ona taka wredna jędza, tak nie jest ona dba o mnie a mi na pewno można wiele zarzucić. Nie chodzi o to kto jest cool a kto nie, ja proszę o pomoc i rady jak zmienić tą sytuację, jak zrobić żeby żona mnie postrzegała jako Faceta!!!!