Środowisko

Kacper4500

Nowicjusz
Dołączył
17 Luty 2009
Posty
40
Punkty reakcji
1
Wiek
63
Około 15 lat temu, gdzieś na pomorzu, pszczoły zbudowały gniazdo.
Gniazdo umieściły w starej lipie przy drodze i nad jeziorem.
Teren ogólnie bogaty w pożytek, po prostu raj dla pszczół i tak sobie tam żyły, aż do teraz.
Nie dała im rady nawet PASOŻYTA ZWANEGO WARROZĄ (VARROA) a człowiek wytruł je w godzinę, -komu one tam przeszkadzały??
Mogli po prostu powiadomić zakiś instytut pszczelarstwa i na pewno by je zebrano.
Nikt ich tam nie doglądał, ani nie poddawał lekarstwa i był to bardzo duży silny rój i warto było by zbadać odporność tych pszczół.
Zdrowe pszczoły to czyste zdrowe środowisko.
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Pszczoły to przede wszystkim żarcie dla nas. Naukowcy szacują, że kiedy wyginą pszczoły, cała ludzkość będzie miala jakieś 4 lata na zebranie się z tego świata. A liczebność pszczół zmniejsza się, nie tylko przez warrozę powodowaną przez roztocza, ale także przez nadużywanie pestycydów. A pszczoły hodowlane są dużo mniej odporne niż dzikie - takie jak te ze zlikwidowanego gniazda. Pszczoły zapylają ok. 80 % roślin rosnących na ziemi, nie damy rady zapylić tego "na piechotę" (Chińczycy - ich jest dużo - ruszyli juz podobno w sady owocowe z pędzelkami do zapylania, ale nawet oni nie wyrabiają). Nasze jedzonko zacznie powoli znikać z powierzchni ziemi, my znikniemy zaraz potem, jak skończą nam się puszki i zupki chińskie.
 

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
Rozwaliło mnie wyobrażenie Chińczyków własnoręcznie zapylających kwiaty pędzelkiem :D Fascynujący naród.
Ale nie da się zaprzeczyć, problem jest poważny (pomimo tych Kitajców). Trzeba uświadamiać społeczeństwo, bo głupie jest. Co z tego, że każdy kretyn wie, czym jest efekt cieplarniany, skoro i tak nie wiele może w tej kwestii zdziałać. A wystarczy go uświadomić, że pszczoły to nie tylko od miodu są i od razu więcej korzyści dla środowiska.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
No dobrze, ale jak "każdy kretyn", ma uratować pszczoły. Żadna "globalna świadomość" nie jest do tego potrzebna.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Ja bym powiedział, że raczej ewolucja do spółki z genetyką, hodowlą. Najgorsze zarazy nie są w stanie wytrzebić całej populacji, gdyż zawsze ostanie się jakiś odsetek opornych osobników. Ten odsetek przekaże swoje lepsze geny dalszym populacjom. W ten sposób problem się rozwiąże.
Tu dodatkowo może komplikowac sprawę, że wymieranie na skutek osłabienia odporności mogą być powodowane przez dwa równoległe zjawiska. Po pierwsze zwiększona różnorodność pestycydów i coraz większe prawdopodobieństwo wystąpienia między nimi wzmacniających negatywne działanie na pszczoły interakcji. Drugie osłabiające poprzez niedożywienie praktyki, wypuszczania pszczół na ogromne monokulturowe użytki. Ale w tym drugim wypadku, sprawa jest jeszcze prostsza, bo pszczelarze uczą się jeszcze szybciej niż ewolucja i pewnie pójdą po rozum do głowy.
 

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
No dobrze, ale jak "każdy kretyn", ma uratować pszczoły. Żadna "globalna świadomość" nie jest do tego potrzebna.

Nie musi ich ratować, może po prostu nie szkodzić w taki sposób, w jaki opisał to autor tematu w pierwszym poście. A globalna świadomość jest potrzebna.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
W tym sensie masz racje. Tylko ja szacunek do takich pożytecznych zwierząt jak pszczoły przypisywał bym raczej dobremu wychowaniu. Ja osobiście miałem wpojone od dziecka, że jeżeli coś jest pożyteczne to nie można tego bezmyślnie niszczyć. A taki człowiek prawdopodobnie ocenił tylko, czy ten rój jest wygodny dla niego i czuł się wobec niego zagrożony. Było w tym dużo ignorancji. Rój który już osiadł nie jest zbyt groźny, a te pszczoły miały gdzieś swojego właściciela i to prawdopodobnie niedaleko. Po prostu zarzuca się coś na rój i łapie w worek. Mogła to zrobić nawet straż pożarna. Ale może ten ktoś nie odróżnia pszczół od szerszeni czy os.
 

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
Tylko ja szacunek do takich pożytecznych zwierząt jak pszczoły przypisywał bym raczej dobremu wychowaniu.

To w Polsce już po pszczołach. Nie jesteśmy najlepiej wychowanym narodem świata... Ale i nie najgorzej, co jest jakimś tam pocieszeniem ;) Dla nas i dla pszczół.

A poważnie, gdyby nasza troska o przyrodę wynikała nie tylko z troski o własne zadki ale, tak jak mówisz, z szacunku dla niej i wychowania, to nie byłoby żadnych tego typu problemów. Dobrze, że w niektórych domach wpaja się dzieciom takie zasady, jak Tobie. Ale myślę, że są ludzie, na których podziała tylko straszenie klęską głodu itp.

Ja osobiście miałem wpojone od dziecka, że jeżeli coś jest pożyteczne to nie można tego bezmyślnie niszczyć.

Tu się przyda ta globalna świadomość - o tym, że pszczoły są pożyteczne. Dla niektórych to jest oczywiste, inni nie zdają sobie sprawy z zależności między zwierzętami (czy roślinami) w przyrodzie.
 
Do góry