spirala pragnień

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
shogu,

poruszyłeś wiele wątków. Zacznę od hipotetycznego matriarchatu. Jako przykład jego istnienia podałeś plemię Mouso. Oto co na jego temat znalazłem w wikipedii:
The Mosuo culture is frequently described as matriarchal.[sup][1][/sup] The Mosuo themselves often use this description which they believe increases interest in their culture and thus attracts tourism. The term matrilineal is sometimes used, and, while more accurate, still doesn't reflect the full complexity of their social organization. In fact, it is not easy to categorize Mosuo culture within traditional Western definitions. They have aspects of a matriarchal culture: women are often the head of the house, inheritance is through the female line, and women make business decisions. However, unlike a true matriarchy, political power tends to be in the hands of males.[sup][2][/sup]

To chyba rozstrzyga sprawę?

Ciągle masz wątpliwości wobec zjawiska kobiecej zdrady. Zrozum, my szukamy młodych i pięknych partnerek by mieć z nimi dzieci i izolować je od innych mężczyzn, by nie wychowywać obcego biologicznie potomstwa. Jednocześnie, przy każdej nadarzającej się okazji kopulujemy z innymi kobietami. Gdyż, nic nas to nie kosztuje, a może skutkować potomstwem. Rzecz jasna, nie prowadzimy takich kalkulacji, po prostu natura uczyniła seks niezwykle przyjemnym i to wystarcza.
Kobiety szukają ustawionego faceta nie z wyrachowania, ale z powodu "zainstalowania" w ich mózgach takiego kryterium oceny partnera. Te które o to nie dbały, miały dużo mniejszą szansę przekazania swoich genów. Stąd, takie słuszne z biologicznego powodu zachowanie utrwaliło się w kobiecej populacji. Gdy już mają zagwarantowaną opiekę, chętnie zmieszają geny z młodym, atrakcyjnym samcem bez pozycji. Takie postępowanie zwiększa szanse potomstwa na przetrwanie i sukces prokreacyjny.
A to decyduje, a nie nasze arbitralne oceny moralne.

W historii raczej kobiety sie nie cieszyly taka wolnoscia wyboru taka jak maja teraz o ile mialy cokolwiek do powiedzenia.

Zależy co rozumiesz przez "w historii"? Przez miliony lat, od czasów Homo erectus, kobiety miały znaczny zakres swobody, także w wyborze seksualnego partnera. Dzięki temu, wymodelowały takie męskie cechy jak: inteligencję, wynalazczość, pęd do zdobycie pozycji. Radykalna zmiana w relacjach między płciami nastąpiła ok. 10 000 wstecz - gdy porzuciliśmy odwieczny łowiecko-zbieracki tryb życia, na rzecz produkcji żywności. Dzięki temu zaczęliśmy budować cywilizację. To wtedy mężczyźni podporządkowali sobie kobiety i ograniczyli ich swobodę. Ale jeśli mogły decydować same, prawie zawsze wybierały zgodnie z odwiecznym programem w głowach, ustawionego faceta.

Dziwne bo wedlug ciebie chajtniecie sie z bogatym mezem powinno je automatycznie podniecac.

I tak jest! Jakoś łatwiej pokochać milinera, niż gołodupaca. :D

Jakos mam wrazenie ze takiego zwiazku nie ma, a potencjalny argument ze lubia mniej seks niz mezczyzni jest nietrafiony. Kobieta mozna dostac okolo 18 roznych orgazmow a faceci tylko jeden.

A gdzie ja coś takiego napisałem??? :mruga:
Seks jest tak samo atrakcyjny dla obu płci, a kobiece ciała są wspanialszym instrumentem w sztuce miłości!

Wogole na czyms opierasz ta swoja teze oprocz tego to jest utarte przekonanie wsrod dzisiejszych ludzi ?

Czy jest to "utarte przekonanie", śmiem wątpić. Moje "rewelacje" spotykają się z reguły z niedowierzaniem, lub oburzeniem. Jeśli chcesz mogę podać kilka pozycji z szeroko rozumianego socjobiologicznego kanonu.
Ostatnio znajomy podrzucił mi dodatek Nauka do "Przekroju", gdzie właśnie taki obraz relacji męsko-damskich był przedstawiony i uzasadniony naukowo
 
Do góry