Zyxxyks
Nowicjusz
- Dołączył
- 10 Czerwiec 2011
- Posty
- 77
- Punkty reakcji
- 12
Ale to jest argument za, czy przeciw?rip LunarBird CLH napisał:Pytam kolejny raz: Szwecja jest w pierwszej dziesiątce PKB per capita czy nie jest?
Ale to jest argument za, czy przeciw?rip LunarBird CLH napisał:Pytam kolejny raz: Szwecja jest w pierwszej dziesiątce PKB per capita czy nie jest?
Kiedy mianowicie wysokie PKB na mieszkańca zaczęło być objawem ruiny gospodarczej?Ale to jest argument za, czy przeciw?
Ciekawe, że nic nie wspominasz o krajach skandynawskich. Nie pasują do z góry założonej tezy?
O to kolega zna jakies tajne poklady ropy i gazu w Szwecji?Kraje skandynawskie maja zasoby finansowe na utrzymanie socjalizmu. Ciekawe co bedzie jak się skończy ropa i gaz?
O to kolega zna jakies tajne poklady ropy i gazu w Szwecji?
Ja co najwyzej slyszalem o konczacych sie pokladach rudy zelaza.
Ale wiem o poteznym i nowoczesnym przemysle ,ogromnym eksporcie.
Ale pewnie to jakies lewackie dane.
O to kolega zna jakies tajne poklady ropy i gazu w Szwecji?
Ja co najwyzej slyszalem o konczacych sie pokladach rudy zelaza.
Ale wiem o poteznym i nowoczesnym przemysle ,ogromnym eksporcie.
Ale pewnie to jakies lewackie dane.
Przecież obrzydliwy socjalizm dawno powinien zniszczyć ten przemysł...No właśnie! Mają potężny i nowoczesny przemysła, który im daje dochód i mogą sobie pozwolić na socjal.
Cud!!Przecież obrzydliwy socjalizm dawno powinien zniszczyć ten przemysł...
W latach 30 XX wieku, szwedzka socjaldemokracja postanowiła stworzyć państwo, które opierałoby swój dobrobyt na opiece zdrowotnej, świadczeniach socjalnych i powszechnej edukacji. Opisując ten eksperyment musimy wziąć jednak pod uwagę to, iż Szwecja nie tylko była neutralna podczas dwóch wojen światowych, ale jawnie pomagała np. nazistom udostępniając im swoje koleje, oraz pożyczając pieniądze. Ten skandynawski kraj był jednym z niewielu, w których infrastruktura nie została kompletnie zniszczona podczas II Wojny Światowej. Wykorzystując sytuację reszty Europy i świata, Szwedzi zaczęli się bogacić dzięki eksportowi i zgromadzili potężne fundusze. To tylko dzięki czerpaniu zysków z obsługiwania walczących stron socjaldemokraci mieli środki i możliwości na budowę państwa opiekuńczego. Miało się ono opierać na rozrośniętej biurokracji, która kontrolowałaby politykę wewnętrzną, a model państwa opiekuńczego miał przeciwdziałać strajkom, demonstracjom i niezadowoleniu społecznemu, między innymi poprzez finansowanie z budżetu podnoszenia kwalifikacji zawodowych i edukacji.
Zwiększanie ingerencji państwa w gospodarkę i politykę społeczną, rozpoczęło się w latach 50, 60 i 70 ubiegłego wieku. Pomimo wzrostu zarobków Szwedzi zauważyli, że ilość pieniędzy w ich kieszeniach systematycznie maleje. Przyczyną tego stanu rzeczy był rosnące opodatkowanie. Wywołało to powszechne oburzenie, a socjaldemokracja nie tylko przegrała kolejne wybory parlamentarne, ale do dziś nie może odbudować swojej pozycji po tym podatkowym skandalu. Wedle opinii ekspertów powodem trudności podatników było to, że rząd rozbudował administrację i przeznaczał coraz większą ilość środków na opiekę społeczną. Chociaż Szwedzi byli od początku zwolennikami systemu społecznego egalitaryzmu i równego dzielenia dóbr, to następujące po sobie kolejne rządy stale wzmagały socjalistyczną propagandę.
W latach 70 ubiegłego wieku, szwedzka gospodarka zaczęła podupadać, a wiele państw Europy wykorzystało rozrost socjalizmu w kraju trzech koron, aby dogonić, a nawet przegonić to opiekuńcze dominium. Jedynym możliwym ratunkiem dla Szwecji stała się liberalizacja. Nowy rząd w latach 80, oraz 90 zaczął urynkowienie gospodarki. Obniżono podatki, zmniejszono wydatki socjalne, oraz zlikwidowano liczne regulacje, dzięki czemu kraj przestał się staczać i dość chwiejnie zaczął podnosić się na nogi… Już nie jako gigant, ale gigant na glinianych nogach.
Dobra sytuacja ekonomiczna Szwecji oraz nadwyżka w sektorze finansów publicznych pozwoli rządowi po raz kolejny w ciągu ostatnich lat obniżyć podatki osobiste - wynika z projektu ustawy budżetowej na 2012 rok, który w środę trafił do szwedzkiego parlamentu.
W 2012 roku obniżone mają zostać nie tylko podatki płacone przez osoby pracujące, ale także płacone przez emerytów. Rząd podniesie wysokość progu, od którego istnieje obowiązek podatkowy oraz obniży stawki VAT od usług gastronomicznych i restauracyjnych.
Reforma fiskalna jest możliwa dzięki dobrej sytuacji ekonomicznej państwa. Szwedzki minister finansów Anders Borg prognozuje, że w 2011 roku w Szwecji PKB wzrośnie o 4,6 proc, w 2012 o 3,8 proc, a w 2013 o 3,6 proc. Sektor finansów publicznych osiągnie nadwyżkę w wysokości 0,3 proc PKB w 2011 roku, 1,8 proc. w 2012 roku oraz 2,8 w 2013 roku.
Zapowiedziane obniżki podatków są realizacją obietnic składanych przez centroprawicową koalicję, która jesienią 2010 roku po wyborach parlamentarnych utrzymała w Szwecji władzę.
Informacje pozbawione wiarygodnego źródła można uznać za nieistniejące. Stąd z mojego punktu widzenia ty żadnych informacji nie podałeś. To były czyste konfabulacje, nie wiadomo w jakim stopniu prawdziwe. Nie mamy o czym dyskutować dopóki powołujesz się na takie "źródła".Nic nie stoi na przeszkodzie podania własnych źródeł, przeczących podanym przez moją skromną osobę informacjom…
Takim, że zalicza większą ilość ludzi o małych dochodach do tych, którzy podatku nie płacą.Acha, proszę o wyjaśnienie, jakim to cudownym sposobem „podniesienie kwoty wolnej od podatku” „wskazuje [na] SOCJALNE działania szwedzkiego rządu”?
Nic nie stoi na przeszkodzie podania własnych źródeł, przeczących podanym przez moją skromną osobę informacjom…
Czekam
Acha, proszę o wyjaśnienie, jakim to cudownym sposobem „podniesienie kwoty wolnej od podatku” „wskazuje [na] SOCJALNE działania szwedzkiego rządu”?
Logika na wspak
źródłoDla pracodawcy liczy się koszt zatrudnienia. Dla pracownika wynagrodzenie netto. Gdy koszt pracodawcy wynosi 3.600 zł pracownik otrzyma „do reki” 2.000. Państwo za sam fakt podjęcia przez kogoś legalnej pracy żąda dla siebie 80% (!!!!!) wynagrodzenia netto pobieranego przez pracownika. Ów pracownik przeznaczając owe 2.000 zł na konsumpcję płaci jeszcze VAT i akcyzę oraz część podatków, które sprzedawcom udało się „przerzucić” w cenę netto swoich towarów lub usług. W tej sytuacji pracownik ów nie może sobie pozwolić na wychowywanie dzieci. Do pracy musi pójść jego żona/partnerka, która statystycznie za taką samą pracę zarobi 20% mniej (kobiety na takich samych stanowiskach zarabiają 20% mniej niż mężczyźni). A więc zarobi ona netto dokładnie tyle samo (1.600 zł.) , ile państwo pobrało podatku i składek od jej małżonka/partnera. Ale jak ona pójdzie do pracy to kto będzie wychowywał dzieci??? Rząd musi wybudować żłobki. Ich budowa kosztuje, więc rząd musi podnieść podatki, żeby mieć na budowę żłobków. Te wyższe podatki zapłacą również ci, którzy dzieci do żłobków nie chcą posyłać. W żłobku dzieci wychowują się gorzej niż w domu (co dla niektórych jest tezą „kontrowersyjną”) i przede wszystkim częściej chorują (co już jest tezą nie kontrowersyjną – wie o tym każdy rodzić, który kiedyś dziecko wychowywane w domu posłał po raz pierwszy do przedszkola). Zwiększa to, po pierwsze, koszty NFZ (bo musi płacić za leczenie), a po drugie koszty pracodawców (bo muszą płacić pracownikom biorącym zwolnienia z pracy z powodu choroby dziecka, bo dziecko chore do żłobka czy przedszkola nie pójdzie – nawet jak rząd je za pieniądze podatników wybuduje).