Śmierć widziana naszymi oczami.

W

wiki9969

Guest
Zastanawialiście się kiedyś jak to jest? Człowiek zapada w wieczny sen i pozostaje po nim pustka. Kilka lat temu miałam taką sytuację, że byłam przy śmierci pewnej osoby. Nie był to nikt z mojej rodziny, ale ona była kompletnie sama, a ja chciałam by chociaż na finiszu swojego życia poczuła, że ma kogoś. Dlatego ją odwiedzałam. Któregoś dnia czekała na mnie, wpatrywała się w drzwi z nadzieją, że w końcu przyjdę i tak się stało. Usiadłam obok niej na łóżku, ona mnie złapała za rękę i zamknęła oczy... To był koniec, a pielęgniarka powiedziała, że ta osoba czuła, że umrze i najwyraźniej chciała bym była przy niej w danym momencie. Od tamtego momentu wielokrotnie zastanawiałam się nad śmiercią i jej rodzajami. Jedni tak jak ta osoba odchodzą w spokoju, inni zaś bardzo się męczą. Jak myślicie? Czy nasze życie ma wpływ na nasz koniec? Czy jeżeli człowiek się z nim rozliczy może liczyć na spokojną śmierć?
 
T

TomaszTomasz

Guest
Myślę że spokojnie to już tylko w trumnie się leży. To zależy czy rozliczy się uczciwie, zrobi rachunek sumienia i najważniejsze czy będzie gotowy odejść.
 

adii

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2017
Posty
202
Punkty reakcji
23
Wiek
27
Czy ja wiem czy można liczyć na spokojna smierć? Nie wiem czy umre dzisiaj, jutro czy za 50 lat. Życie kocha, dosłownie kocha płatać figle, więc nie ma co sugerować się tym, że po rachunku sumienia bozie wezmą mnie do nieba. Ja jestem katolkiem wierzącym niepraktykującym i nie czuje się z tym źle, ba, tym bardziej nie powątpiewam, że trafię do piekła. To my piszemy swoja historie, od naszych czynów zależy ile jeszcze pociągniemy dni.
 

adii

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2017
Posty
202
Punkty reakcji
23
Wiek
27
Wypowiem się troszkę obszerniej na ten temat, bo sądzę, że to powinien wiedzieć każdy i może ktoś się tym zainteresuje.


Kokos123 napisał:
Myślę tak samo jak pan wyżej.
Dzięki za przyznanie racji.

Wracając do tematu. Śmierć? Od setek lat ludzie stali się maszynami, kukiełkami w rękach rządu. Praca, dom, praca, dom - większość nawet nie ma kiedy wziąć oddechu, ani nawet chwili odpoczynku, za kilka lat będzie tak, że ktoś nawet przegapi swoją śmierć, bo będzie tak zapracowany. Życie to piękny dar, zwłaszcza, jeżeli potrafi się je wykorzystać w stu procentach. Zazwyczaj jest tak, że rano człowiek po pracy wraca do domu (czy tam z którejś zmiany) kładzie się, aby odespać, wstaje i pracuje w domu. Kobiety - posprzątać dom, ugotować obiad, odebrać dziecko z przedszkola. Faceci - rozpalić w piecu, nanieść drewna, naprawić starego rzęcha. Szkoda, że musimy żyć w kraju, którym ledwo ludzie za najniższe krajowe wiążą koniec z końcem, ale na takie najniższe krajowe jednak Wy się zgadzacie i widocznie nie jest wam źle żyć za takie pieniądze, co za tym idzie, niektórzy chyba lubią pracować po 12h za marne 1400 zł, co dla mnie jest absurdem. Wykonywanie najłatwiejszych czynności w domu jest co raz to gorsze, ludzie czasem nie mają poczucia wartości, bo jedyne co ich trzyma na tym świecie to rodzina i ewentualnie kredyt. Do czego zmierzam? Śmierć należy przyjąć z godnością, ale aby tego doświadczyć powinniśmy przed tym nacieszyć się troche życiem, a nawet czasu brakuje, aby żyć. Ludzie, weźcie się do roboty, nie pracujcie w zakładach które wyzyskują, płacą najniższe krajowe i jeszcze śmieją się w twarz, kiedy tylko nie patrzycie. To, że ktoś jest bez szkoły, nie znaczy, że nie może zarabiać milionów. Śmierć nadchodzi lada chwila, nawet nie wiadomo kiedy człowiek może kipnąć. Żyjcie pełnią życia, ponieważ już jedną stopą każdy z nas jest w grobie, i każdy z nas, niedługo zrobi następny krok do przodu.

 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Jeżeli ktoś żyje zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami, to wydaje mi się, że nie jest ważne kiedy umrze,bo wie, że żył tak, jak chciał żyć.

Popełniamy błędy, naprawiamy je, żałujemy, cierpimy, śmiejemy się - egzystencja. Czy przy końcu nabiera ona jakiegoś sensu? Możemy co najwyżej zrobić sobie jakieś podsumowanie. Coś na pewno moglibyśmy zmienić, ale skoro to już się wydarzyło, to pewnie tak miało być i tyle.

Jeżeli jesteśmy świadomi swoich decyzji, to raczej nie wiele możemy sobie zarzucić. :)
Każdy ma wyznaczoną jakąś drogę, którą musi przejść i tyle.
 

BlackPanther

Nowicjusz
Dołączył
10 Sierpień 2014
Posty
7
Punkty reakcji
2
Guest_wiki9969_* napisał:
Czy nasze życie ma wpływ na nasz koniec? Czy jeżeli człowiek się z nim rozliczy może liczyć na spokojną śmierć?
Nasze życie ma wpływ na wszystko - inaczej jaki byłby jego sens ?
 
Do góry