sama, samotna ?

czarnakosmitka

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2010
Posty
3
Punkty reakcji
0
Zastanawiam się co robię źle, że jestem sama. Samotne wieczory, czekasz na telefon od kogoś kto zapyta " jakie masz plany na wieczór, może wybierzesz się gdzieś z nami ? " . Niestety taki telefon nigdy nie zadzwoni. Widze szczęśliwych ludzi którzy mają kogoś, razem spędzają czas, żyją swoim życiem, kochają się. A co moge powiedzieć o sobie ? Normalna dziewczyna pragnąca życia, bratniej duszy, miłości i mam przeczucie że nigdy nie dowiem się co tak naprawde znaczy każda z tych rzeczy. Tego smutku i bólu nie da się opisać słowami. Mam ochote znikąć z tąd i nigdy nie wrócić pewnie i tak szybko by o mnie zapomniano.
 
P

P@tryk

Guest
Brakuje Ci chłopaka, czy przyjaciół ? A może jedno i drugie, Ile masz lat ?
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
nie jesteś sama w swojej samotności. nawet bedąc w otoczeniu innych czasem bywa się samotnym...
jeśli w Twoim otoczeniu nie ma nikogo kto by zadzwonił i zapytał " jakie masz plany na wieczór, może wybierzesz się gdzieś z nami ?" to może czas wziąć do ręki telefon i samemu napisać? raz Ty napiszesz raz on , ona...nie nastawiajmy się że wszsycy nas wyręczą we wszsystkim, a my tylko bedziemy siedzieć w fotelu i czekać na propozycje, żeby móc w nich przebierać...trochę inicjatywy, troche zapału, trochę pewności siebie, a będzie lepiej.

pozdr.
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
Dlatego nikt nie dzwoni, ponieważ ciągle siedzisz i myślisz w taki sposób, jaki opisałaś. Ja wiem i rozumiem, że łatwo jest napisac (jak niektórzy pewnie napiszą) 'wyjdź do ludzi, chodź na imprezy' ale trudniej jest to zrobić w rzeczywistości gdy nie ma się naprawdę tych znajomych. Powiedz, ile masz lat, uczysz się, pracujesz?
 
P

P@tryk

Guest
Dlatego nikt nie dzwoni, ponieważ ciągle siedzisz i myślisz w taki sposób, jaki opisałaś. Ja wiem i rozumiem, że łatwo jest napisac (jak niektórzy pewnie napiszą) 'wyjdź do ludzi, chodź na imprezy' ale trudniej jest to zrobić w rzeczywistości gdy nie ma się naprawdę tych znajomych. Powiedz, ile masz lat, uczysz się, pracujesz?


Dokładnie, jeśli mieszkasz w jakimś większym mieście(nie to co ja :p) to idź na jakąś większą imprezkę, przy piwku pewnie poznasz jakieś osobistości :p
Ja na tym swoim za:cenzura:u też dużo nie mam do roboty, nudy straszne, ale jakoś trzeba sobie radzić, najlepiej to jest w szkole, z kumplami można gadać o byle czym i to przez cały czas :D
 

Quality

Marzyciel realista
Dołączył
26 Październik 2008
Posty
1 039
Punkty reakcji
8
Wiek
16
Miasto
Opole
huh , dziewczyno ogarnij się bo pi,erdolisz smuty a łatwo można to zmienić!
Ty czekasz AŻ KTOŚ PODA CI RĘKE A SAMA NIC(!) Z TYM NIE ZROBISZ. Musisz spróbować sama postarać sie o akceptacje znajomych , dać SIĘ POZNAĆ a gdy właśnei oni się już na Tobie poznają to zaczną sami proponować Ci imprezy , wspólne wyjscia etc. Przede wszystkim INICJATYWA - jeżeli ty nic nie robisz to jasne , że ludzie będą widzieli w Tobie odludka , bo ja mam takie same wrażenia gdy patrze na takie osoby. Ale twoja 'depresja' mnie nie dziwi , bo wiadomo że dla samotnych jak palec zostaje odliczanie sekund ;d
a masz może coś co zniechęca do Ciebie ludzi? co robisz by nawiązać z nimi kontakt?
 

niesia87

Anioł ;)
Dołączył
26 Sierpień 2009
Posty
942
Punkty reakcji
21
Wiek
37
Miasto
Łódź
Skoro siedzisz ciągle w domu i z nikim nie rozmawiasz, to ludzie nawet nie wiedzą o Twoim życiu, o tym,że potrzebujesz z nimi kontaktu. Pora żebyś Ty wzięła telefon do rączki i napisała do kilku osób smsy, na pewno ktoś odpisze i od słowa do słowa, możesz nawet któregoś dnia zaproponować spacer lub coś innego. Weź sprawy w swoje ręce, bo ta kto dalej będziesz się dołować. I głowa do góry :)
 

polip ze swetrów

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2010
Posty
166
Punkty reakcji
4
Miasto
Daleko
Mam tak samo i wiem jak to irytuje. W dodatku jak chwycę za telefon to wszystkim się nic nie chce, albo mają tysiące wymówek. A za czasów szkolnych było całkiem inaczej. Ostatnio znalazłem jednak na to wszystko skuteczny sposób. Mam ich wszystkich gdzieś i biegne sam na koncert. Przynajmniej moja jednoosobowa paczka jest w pełni zadowolona z tego co robię :szuka:
 

stenciu

Nowicjusz
Dołączył
23 Maj 2009
Posty
68
Punkty reakcji
2
Wiek
31
Zawsze na takich koncertach sie kogos pozna i jest raźniej :D.

Jeżeli jesteś mało atrakcyjną dziewczyną to niestety, ale mało kto wyciągnie do Ciebie pomocną dłoń. Wybierz się na jakąś imprezę i poznawaj ludzi!
 
C

Crockett

Guest
Wiadomo... Człowiek zastanawia się czemu ma tak nudno w życiu gdy czeka wyłącznie na dobre słowo bliźniego i zainteresowanie sam nie dając nic wzamian. Wydaje mi się poniekąd, że jest to związane z niższą samooceną kiedy człowiek sam nie jest inicjatorem niczego a czeka na ruch innych. Przyjaciół nigdy za wiele ale uwierz mi czarnakosmitko, że jeden też wystarczy, tak samo jak mając drugą połówkę człowiek dostatecznie już potrafi się cieszyć życiem. Być może wybierając się na imprezę w jakieś sensowne miejsce, nie do meliny, ktoś sam się do Ciebie "przyczepi" i może z tego być coś więcej..
 

sed4fg

Nowicjusz
Dołączył
1 Lipiec 2009
Posty
817
Punkty reakcji
19
Być może wybierając się na imprezę w jakieś sensowne miejsce, nie do meliny, ktoś sam się do Ciebie "przyczepi" i może z tego być coś więcej.
Albo przeleci i zostawi, taki czarny scenariusz.

Co lubisz robić oprócz siedzenia na pc? nie odpisuj, po prostu zacznij to robić. Miłości na siłę nie szukaj, sama się znajdzie. Przyjaciele? siedząc i myśląc wiele nie zdziałasz, wyjdź do ludzi a zapewne poznasz ciekawe osoby. Tylko pamiętaj, na samym początku nikomu nie ufaj w 100%, na zaufanie trzeba sobie zapracować.
 

RasNup

Nowicjusz
Dołączył
5 Maj 2010
Posty
274
Punkty reakcji
13
Wiek
30
Miasto
Grudziądz City
Miałem podobny problem, czekałem na wszystko, ale teraz wiem że najlepiej wziąć sprawy w swoje ręce, spotykaj się z jakimiś znajomymi ze szkoły, starej szkoły, z dzieciństwa.
Powodzenia.
 

Sasha2104

Nowicjusz
Dołączył
7 Maj 2009
Posty
285
Punkty reakcji
11
Doskonale cię rozumię...

Sam i samotny jestem... a wszystko to zaczęło się wiele lat temu. Wówczas miałem przyjaciół i miałem sympatie. Dziś nikt na mnie nie czeka, nikt o mnie nie myśli...
Nigdy nie byłem popularny, taka jest prawda. Miałem zazwyczaj jednego lub 2 przyjaciół, po pewnym czasie oni odwracali się od mojej osoby i zostawałem na lodzie... Zawsze miałem problemy w stosunkach interpersonalnych, byłem zbyt nieśmiały zbyt skryty być może albo po prostu inny niż reszta, niewygadany cichy... Nie ukrywam że mam również problemy z własnym "ja", jeżeli można tak to określić. Nigdy niedowartościowany, opuszczony i samotny, poniżany przez ludzi, wręcz wdeptany w ziemię nie doceniałem własnej osoby. Zawsze byłem najgorszy, najbrzydszy, najgłupszy... taką rzeczywistość zgotowali mi rodzice, koledzy w klasie, koledzy na studiach, znajomi, rodzina i wiele innych ludzi, których spotykałem w swoim życiu... Nic więc dziwnego że zamknąłem się w sobie... Istniałem tylko dla siebie, a moje życie przestało mieć sens. Uczyłem się, pracowałem ale unikałem wręcz nadal unikam ludzi... Zaburzenia osobowości? być może... taka przypadłość ma adekwatne zastosowanie do mojej skromnej osoby. Przez szereg lat miałem mimo wszystko grono swoich "przyjaciół"... Wyjechałem na studia, oni zżyli się z sobą... wyeliminowali moją osobę z swojego kręgu... Gdy wróciłem zorientowałem się że jestem sam, nikt nie został przy mnie... Oni urządzają prywatki, bez zemnie robią grilla z takim samym rezultatem jak poprzednio... z resztą mają już swoje lata, żony, narzeczone, dzieci ja jestem sam... i na to wskazuje że jeszcze długo czekają mnie samotne wieczory...
Jedyną pozytywną rzeczą w tej historii jest to, że ja staję się silniejszy, z dnia na dzień silniejszy. Mam ich gdzieś skoro tak postępują nie są moimi przyjaciółmi... Gdy potrzebują mojej pomocy pojawiają się, gdy ja potrzebują ich pomocy milczą... Tak przyjaciele nie postępują. Nie chcę ich łaski, z resztą już nic od nich nie chcę i nic od mojej osoby nie dostaną...
A co do przyszłego życia nie da się żyć w ten sposób jak ja... szukam kolegów, przyjaciół... Postanowiłem zapisać się do pewnego klubu... Pracuję - tu spotykam wielu ciekawych ludzi... odnawiam stare znajomości... spotykam się z moimi byłymi dziewczynami... idę na dalsze studia (jakoś trzeba sobie radzić)

Ale mimo wszystko jestem samotny...
 

czarnakosmitka

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2010
Posty
3
Punkty reakcji
0
bardzo dziękuję waszystkim :)

Do Sasha2104 : jesteśmy w podobnej sytuacji i doskonale rozumiem Twój ból. Trudno jest o tym powiedzieć komukolwiek, człowiek nie ma odwagi sie przyznać, że jest samotny...
 

blackcoffee90

Nowicjusz
Dołączył
12 Sierpień 2008
Posty
537
Punkty reakcji
2
Wiek
33
Takich osób jak Ty, jest wiele. Na pewno znasz takie osoby, więc możesz zacząć działać. Nie czekaj na telefon, sama zadzwoń do koleżanki z ławki i nie zrażaj się negatywną odpowiedzią. Każdy ma swoje obowiązki.

Nie wiem, który rodzaj samotności jest gorszy: samotność w swej samotni, czy samotność wśród ludzi. Dla mnie oczywiście ten drugi, bo to na niego cierpię. A że ludzie otaczają mnie z wielu stron to mam mniejsze szanse na poznanie kogoś nowego. Być może gdzieś na świecie jest kobieta(w sensie-przyjaciółka), którą kiedyś poznam. Będę mogła bawić się i śmiać z nią na pewnym poziomie, w ramach zdrowego rozsądku, z którą świetnie się zgram, a do tego będziemy mogły porozmawiąć na poziomie, wykorzystując własne doświadczenie, wiedzę o świecie i argumenty. Póki co... znam same kobiety bardzo zamknięta w swoim małym światku.
 
Do góry