Religijne wychowanie dziecka

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
W mojej klasie był dzieciak należący do Świadków Jehowy. Jakoś nikt się z niego nie śmiał, nie wytykał.
Inna kwestia, kiedy dzieciak jest innej wiary, a inna, kiedy niewierzący. I też kwestia nastawienia samego dziecka, nieuczestniczenia w pełni w życiu klasowym.
Przypatruję się tej dyskusji, ponieważ od przyszłego roku szkolnego muszę podjąć podobną decyzję co do mojego dziecka. Póki co jestem nastawiona na nieposyłanie dziecka na religię, ale cały czas mam wątpliwości...
 

Leone

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2008
Posty
1 367
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Prawda jest taka, że dzieciaki same nic nie zrobią.
Ponieważ wśród nas coraz więcej osób przyznaje, że są ateistami, czy też wyznają inną religię, nie bycie katolikiem przestało być czymś niezwykłym, zaskakującym.
A więc rodzice już nie wmawiają dzieciakom, że 'ten mały Krzyś, co nie chodzi na religię to Belzebub', a dla samych dzieciaków, ktoś, kto nie chodzi na religię nie jest już tym złym, a tym ciekawym, którego można wypytać itd.
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
nie bycie katolikiem przestało być czymś niezwykłym, zaskakującym
Wiesz, u mnie w pracy chcieli wywalić dziewczynę za to, że jest rozwódką...

Pewnie masz rację, z tym że właśnie trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, o jak małej społeczności mówimy. Im mniejsza, tym bardziej zacofana i skostniała, gdzie ciągle króluje dulszczyzna. We wsi, w której jeszcze niedawno mieszkałam, byliśmy traktowani jak odmieńcy, ponieważ nie chodziliśmy do kościoła. Teraz sytuacja uległa zmianie, bo przenieśliśmy się z rodziną do miasta, ale do końca też jeszcze nie wiem, jak byłoby w przypadku niechodzenia na religię traktowane moje dziecko.
 

lenirek

Nowicjusz
Dołączył
18 Styczeń 2009
Posty
58
Punkty reakcji
0
Miasto
z lasu...
Ostatnio natknęłam się na tę książkę „Boga przecież nie ma!” autorstwa Patricka Linderfors’a. Propozycja skierowana do najmłodszych czytelników:). I fajnie by było gdyby dorośli czytali swoim dzieciom takie książki przed snem :) Takie perełki wprawiają mnie czasem w zachwyt.

We mnie największy niesmak budzi forma przekazu treści związanych z religią. Jest wypaczająca i nie współgra z obecnymi czasami, nie przystaje do realiów życia. Byłam parę razy świadkiem sposobu prowadzenia religii z dziećmi w przedziale wiekowym od 3 do 6 lat i tego, co dzieciom ładuje się do głów na takich zajęciach. To jest czysty absurd. Biblię oczywiście można traktować jako rodzaj pewnej metafory, punkt odniesienia do czegoś, tylko, ze niestety kościół i jego „wspaniałe czarne zastępy” uprawiają kościelną ideologię w stylu średniowiecznym, odpychającym, mało realistycznym.

Zaciekawił mnie ten temat, bo sama wiele razy zastanawiałam się nad tym, co zrobię kiedy i mnie przyjdzie decydować za swoje dziecko, gdy już się pojawi na świecie. Ja sama jestem ateistką. I powiem tak… Myślę, że próbowałabym dziecko ochrzcić. Takim aktem nie wyrządzisz dziecku krzywdy. Sam chrzest jeszcze nie wpływa na tok myślenia dziecka (na szczęście:) ) Ale myślę, że warto już zastanowić się nad przerwaniem późniejszej religijnej edukacji, można to dziecku zastąpić czymś bardziej konstruktywnym. Takie moje zdanie.
 

aktana

Nowicjusz
Dołączył
25 Październik 2010
Posty
26
Punkty reakcji
0
Cyt. „Rozumiem, że jesteś ateistą i nie miałbyms nic przeciwko, jeśli twoja córka bedzie wierzącą.
W celu osiągnięcia jej życia duchowego i zbawienia, ona musi być pod słuchaniem słowa Bożego.
Dlatego gorąco polecam, po prostu czytać jej treść Biblii. Ona nie musi zrozumieć treść by mogla byc zbawiona.

Oczywiście chrzest nie może zmyć komus grzechow. Może jedynie zmyć brud z ciała.”

Na wstępie trochę historii cyt. „Do XII wieku chrzczono przez zanurzenie, gdyż tylko taki chrzest mógł symbolizować śmierć Chrystusa i Jego zmartwychwstanie oraz pogrzebanie starego człowieka i wynurzenie nawróconego. Nowotestamentowe słowo "chrzczę" (gr. baptidzo) znaczy "zanurzam" (Mat.3:16; Dz.Ap.8:38-39). Do dziś w Gnieźnie czy w południowej Europie, gdzie zachowały się wczesne kościoły, można zobaczyć baptysteria, w których chrzczono przez zanurzenie. Kardynał J. Gibbons przyznał: "Najstarszą formą Chrztu św. było zanurzenie. Jest to widoczne nie tylko z lektury Ojców Kościoła i wczesnych rytuałów łacińskich oraz wschodnich, lecz także z listów św. Pawła, który pojmuje Chrzest jako kąpiel (Efez.5:26; Rzym.6:4; Tyt.3:5)."(12) Biblijnym warunkiem chrztu jest pouczenie o zasadach wiary, wiara w Jezusa oraz pokuta (Mat.28:19; Mar.16:16; Dz.Ap.2:38). Niemowlę nie może spełnić żadnego z tych trzech warunków, dlatego w pierwszych wiekach chrzczono tylko dorosłych i to przez zanurzenie. Dopiero sobór w Kartaginie w 418 r. opowiedział się za chrztem dzieci.”

To raz, a po drugie obrzędy, jakie sprawowane są przez księży podczas chrztu niemowlęcia są rytuałami magicznymi. Jak ktoś zajmuje się chociaż trochę ezoteryką, to wyjaśni Ci co to jest zamknięcie 3go oka. Podczas chrztu, księża to właśnie czynią. Mało tego przeprowadzają egzorcyzmy p/ko szatanowi, a prosta zasada mówi, ze samo wypowiedzenie tego słowa, powoduje jego przybycie. Tego oczywiście nie widzimy, ale to są energie, w dodatku złe. I nasze dziecko narażone jest na tego typu egzorcyzmy, pieczętuje się nasze dziecko, w dodatku bez udziału jego woli.

Cyt „Ponieważ wśród nas coraz więcej osób przyznaje, że są ateistami, czy też wyznają inną religię, nie bycie katolikiem przestało być czymś niezwykłym, zaskakującym. „

Nie tylko to, coraz częściej sami katolicy nie zgadzają się z naukami kościoła katolickiego i odchodzą od niego. Coraz częściej ci właśnie katolicy poszukują prawdy na własną rękę i doświadczają szoku, jak dociera do nich, że to, co głosi kościół katolicki to całkowite pogwałcenie słowa bożego i prawd wiary, jakie nam przekazano w Biblii.
A więc powiem tak: wiara w Boga, jakiegokolwiek, to nie zabawa, dla tych, którzy naprawdę wierzą. Rozumiem Twój problem, ale czy przez takie postępowanie, tzn. Ty ateista nie ujawniasz sam tych cech katolickich właśnie? Oni podobnie jak ty chcą wszystko odfajkować, co im kościół kk narzuca, żeby mieć spokój, ale jak się to ma do prawdziwej wiary w Boga, to już zupełnie inna para kaloszy. No nie zaproponuję Tobie, jako ateiście abyś czytał dziecku Biblię, bo to słowo Boże, w które sam nie wierzysz.
Trudno Ci radzić, to ważna decyzja. Warunkiem chrztu jest pouczenie o zasadach wiary, wiara w Jezusa oraz pokuta. Czyli w odniesieniu do powyższego, my katolicy, powinniśmy przyjmować chrzest świadomie, jest to opowiedzenie się za Chrystusem, świadome zrozumienie pokuty itd.
Życie w prawdzie jest podstawą, obojętne, czyś ateista, katolik, czy człowiek innego wyznania. Kombinowanie z wiarą, to brak wiary, tak mi się wydaje. Takie wychowanie dziecka, uczyni z niego jeszcze jednego chrześcijanina, który będzie tylko pod przemożna opieką kościoła katolickiego i jego dogmatów. Tam wiary, w słowo Boże nikt nie znajdzie, bo go tam nie ma. No, chyba, że faktycznie tylko o papierki chodzi, ano, to taka pułapka, abyśmy jak bezrozumni po sznurku chodzili, bo tak nakazuje kościół kk.
Może lepiej, aby każdy z nas, świadomie wybierał swoją drogę duchową?
Warunkiem jest odpowiadać dziecku na wszystkie pytania mądrze, bez antagonizmów w którąkolwiek stronę, jak zacznie pytać, np. o Chrzest. Musisz sporo się nauczyć, aby ono samo bez nacisków wybrało swoją drogę, niełatwe zadanie dla Ciebie :niepewny: .
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
[font="arial][size="2"]
Więc po rozmowie przekonującej księdza na temat żeby pozwolił ochrzcić dziecko, w sensie aby mogło się wychowywać w wierze, odpowiedział:
- "...tutaj w parafii nie ochrzcimy wam dziecka."
Tacy powinni być księża ,a nie za 200zł robić hipokryzję i chrzcić dzieciaki dla statystyki i zadowolenia rodziców .Moja żonka 19 lat temu przekupiła zakonnika ,że pokropił nam córkę (bo co ludzie )[/size][/font]

[font="arial][size="2"]Fakt ,że córka chodziła do 4 klasy na religię(jako jedyna broniła koleżanki ŚJ) ,później kazała mi napisać pismo[/size][/font] rezygnacji z lekcji )
 

perkun

Nowicjusz
Dołączył
21 Październik 2010
Posty
15
Punkty reakcji
0
Nie widze powodu aby zasmiecac umysl dziecka czyms takim jak religia niech w przyszlosci potrafi myslec samodzielnie a nie przez pryzmat zasad religijnych ktorych nie przestrzegaja nawet jej przedstawiciele
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
jeśli dziecko jest chrzczone to zarówno rodzice biologiczni jak i chrzestni są w obowiazku wychować je w wierze katolickiej ze wszystkimi jej elementami...więc jeśli nie braliście ślubu kościelnego ze względu na to że nie wyznajecie tej wiary, to jaki jest sens chrzcić dziecko? żeby się w szkole nie śmiali? proszę Cie, nie rób z tego jakiejś szopki, dzieciaki w szkołach mają miliardy powodów do drwin i kpienia z innych ale chrzest to chyba lekka przesada.
Natomiast jeśli nie braliście ślubu z jakiegoś innego powodu (finansowego czy chcieliście to odłożyć w czasie, nie wiem z różnymi przypadkami się spotykałam), a wierzycie w Boga to jesteście w stanie wychować dziecko w tej wierze i powinno być ochrzczone.
Bardzo często spotyka się odmowę ze strony księży dot. chrzczenia dzieci rodziców bez ślubu, tudzież bez ślubu kościelnego,na to nikt nic nie poradzi, konserwy nadal żyją i żyć będą i tego nikt nie zmieni, po prostu zamiast cieszyć się z tego że dojdzie kolejny wierny to obstają przy swoich średniowiecznych zasadach. <_<
Problemu nie ma kiedy jest to duże miasto, tam na pewno znajdzie się jakaś ludzka parafia, gorzej gdy to jakaś wiocha z 1-2 kościołami...
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
to ja może uderzę z innej strony
kontynuując to co rozpoczął przecajo

przywołał kanon
1246 Zdolny do przyjęcia chrztu jest każdy człowiek jeszcze nie ochrzczony

są jeszcze inne pasujące do tej sytuacji
842 § 1 Święci szafarze nie mogą odmówić sakramentów tym, którzy właściwie o nie proszą, są odpowiednio przygotowani i prawo nie zabrania im ich przyjmowania

868 § 1, 2 Do godziwego ochrzczenia dziecka wymaga się, aby istniała uzasadniona nadzieja, że dziecko będzie wychowane po katolicku; jeśli jej zupełnie nie ma, chrzest należy odłożyć zgodnie z postanowieniami prawa partykularnego, powiadamiając rodziców o przyczynie

teraz powstaje pytanie, jak zachował się wspomniany ksiądz?
zgodnie z literą czy duchem prawa, czy aby nie nadinterpretował kanonu 868? "nadzieja"
polecam wizytę w innej parafii... (jeżeli chcecie dziecko ochrzcić teraz)

jako, że dyskutujemy o wierze katolickiej (aktana) stąd uwagi doktrynalne pozwól sobie głosić w temacie bardziej do tego dostosowanym (dot. bezpośrednio chrzestu w dzieciństwie lub dorosłości, sam nie mam pełnego przekonania co do zasadności chrztu niemowląt, wszak gdzie tutaj miejsce na wiarę?)

z 2 strony zawsze można pójść tropem tym który wskazała aktana, iż człowiek już podrośnięty, sam zadecyduje

odnośnie samego tytułu (troche mniej treści pytania z 1 postu) mój syn jest przeze mnie dowożony na religię - prowadzi pastorowa, nie przeżywa żadnych negatywnych interakcji z tym związanych, ba czuje się wyróżniony...
dodam, że ode mnie czy żony, syn nie słyszy zbyt wiele na tematy religijne (nasze poglądy nie mieszczą sie w żadnej istniejącej organizacji religijnej, stąd wolimy nie wypowiadać się wcale, aby mu nie "namieszać" w głowie)
kiedyś sam podejmie własną ścieżkę...
tak jak i ja podjąłem, porzucając krk, wstępując (chociaż nie do końca się zgadzam) do luteran
 

aktana

Nowicjusz
Dołączył
25 Październik 2010
Posty
26
Punkty reakcji
0
„jako, że dyskutujemy o wierze katolickiej (aktana) stąd uwagi doktrynalne pozwól sobie głosić w temacie bardziej do tego dostosowanym „.
O losie uwagi doktrynalne?. A co to jest chrzest? Od strony chrześcijańskiej, zapytałam, bo po prawdzie w żadnym kościele mnie nie ma, ale w słowo zawarte w Biblii wierzę.
Według Nowego Testamentu chrzest ustanowił Jezus Chrystus przed swoim wniebowstąpieniem, mówiąc do Apostołów: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem” (Mt 28,19-20).
Po co chrzcić dziecko? Chrzest to dla mnie jednak wyznanie wiary, nawet, jeżeli rodzice chrzczą dziecko, to oni wyznają tą wiarę w imieniu dziecka. Na podstawie powyższego, jestem zdziwiona, bo gdzie tu doktrynerstwo :wow: ?
Chrzczenie niemowląt, niezgodne z Biblią, zgadzam się, o tym faktycznie w innym miejscu można dyskutować.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
aktana, temat dotyczy czego innego (to forum jest bogate w różne tematy: 1410 - tyle ich jest na tą chwilę), najodpowiedniejszy chyba to http://www.forumowisko.pl/topic/2027-chrzest/

ja pisałem o kwestiach doktrynalnych jako takich stanowiących light motive tego co pisałaś w tym temacie, a że nie dotyczy on doktryny, tego jak powinien być chrzest i kiedy prowadzony, a zachowania się księdza katolickiego, stąd jak wyżej....
 

inspiracja20

Nowicjusz
Dołączył
18 Listopad 2010
Posty
10
Punkty reakcji
0
Spotykam się z tym problemem często dość. Zastanawiam się czy ksiądz ma prawo odmówić dziecku chrztu czy jest taki zapis kościelny. Niestety w parafiach często jest tak, że jak rodzice dziecka mają ślub cywilny lub żyją w konkubinacie to księża odmawiają chrztu dziecka chociaż nie wiem co ma piernik do wiatraka. Proponuję znaleźć inną parafię w mieście, popytać znajomych, poprostu gdzie ksiądz nie będzie robił problemu z tego faktu bo napewno takie są.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Spotykam się z tym problemem często dość. Zastanawiam się czy ksiądz ma prawo odmówić dziecku chrztu czy jest taki zapis kościelny. Niestety w parafiach często jest tak, że jak rodzice dziecka mają ślub cywilny lub żyją w konkubinacie to księża odmawiają chrztu dziecka chociaż nie wiem co ma piernik do wiatraka. Proponuję znaleźć inną parafię w mieście, popytać znajomych, poprostu gdzie ksiądz nie będzie robił problemu z tego faktu bo napewno takie są.
Oczywiście, że nie ma zapisu wprost, natomiast nie jest potrzebny. Fakt braku małżeństwa, nie jest oczywiście powodem, i nie spotkałem się z przypadkiem, aby ksiądz odmówił chrztu dziecku samotnej matki, czy konkubinatu, jeżeli rodzice zdeklarują swoją wiarę i chęć uregulowania swojego życia sakramentalnego. Kościół naprawdę jest tolerancyjny do bólu i ugodowy do granic wytrzymałości.
Chrzest niemowlęcia niesie za sobą pewne skutki. Sam chrzest jest sakramentem, ateiście oczywiście ciężko zrozumieć czym jest świętość, stąd jak zwykle z niezrozumienia wynika nietolerancja. Po co ateista chrzci dziecko: "a bo co ludzie powiedzą", "a będzie fajna uroczystość rodzinna", "a bo lepiej być ochrzczonym w katolickim kraju, lepiej trzymać z większością", i milion innych powodów, ale każdy z nich jest instrumentalnym podejściem i obraźliwym wobec tego dla Kościoła. Chrzest zawarty bez wiary rodziców, jest profanacją. Radzę się zapoznać z tym jak ten chrzest przebiega. Rodzice muszą zdeklarować swoją wiarę w imieniu dziecka, oraz swoją chęć wychowania dziecka w wierze. Jak więc w tym wypadku ma się ten chrzest odbyć? Niech dziecko dorośnie, może samo odnajdzie Chrystusa, przejdzie katechumenat i zostanie ochrzczone. Wtedy to będzie chrzest - sakrament, a nie parodia.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
U mnie w mieście takie problemy roziązuje się w klasztorze. Bracia Bernardyni nie odmawiają chrztu żadnemu dziecku, nawet jeśli jeden z rodziców jest niewierzący. I nawet kieszeni nie czyszczą rodzicom dziecka za udzielenie mu sakramentu.

Co do samego problemu - ja ochrzciłam dziecko, ponieważ nie uważam,żeby niosło to za sobą dla niego jakieś negatywne konsekwencje. Moja rodzina jest wierząca, ja również byłam ochrzczona w zgodzie z wiarą katolicką i również włos z głowy mi nie spadł. Na wybranie własnej drogi dziecko będzie miało jeszcze czas. Kiedyś może mieć do Was za to pretensje,że nie postaraliście się o chrzest dla niego. Sądzę,że bardziej warto, niż nie warto. 
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Co do zakonników, dobre wyjście. Tylko wtedy będzie po cichu, bez odpowiedniej oprawy, a tu widzę, że o szopkę chodzi, a nie o sakrament.
Szpaku, raz się z Tobą zgodzę:
Tacy powinni być księża ,a nie za 200zł robić hipokryzję i chrzcić dzieciaki dla statystyki i zadowolenia rodziców .Moja żonka 19 lat temu przekupiła zakonnika ,że pokropił nam córkę (bo co ludzie )
Calliope. Rozumiem, że kłamałaś wyznając swoją wiarę w kościele. Jak się z tym czujesz? Kiedyś w cenie było coś takiego jak odwaga cywilna. Zapomniane słowo.
Szpaku jak byśmy się nie zgadali to szacunek za ową odwagę, podobnie Brave. Zaś nie rozumiem ateistów, agnostyków i deistów którzy boją się wyznać swój pogląd na świat. Kiedyś chrześcijanie głosili swoje poglądy, mimo, że groziły im kły lwów, albo krzyż, a dziś udajecie katolików, bo ktoś tam może krzywo spojrzy. I to jest ta nowa, rozumna i wspaniała postępowa ludzkość? Litości.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Calliope. Rozumiem, że kłamałaś wyznając swoją wiarę w kościele. Jak się z tym czujesz? Kiedyś w cenie było coś takiego jak odwaga cywilna. Zapomniane słowo.

Wiesz Lobo, rejestrując się na tym forum ponad rok temu, zaciekle broniłam istoty Trójcy Świętej. Dziecko chrzciłam 3 lata temu i chyba nietrudno się domyślić,że wtedy byłam wierząca. [Aczkolwiek przyznam, że śmiertelnie obrażona na księży, czego jednak nie uważałam i nadal nie uważam za przeszkodę w udzieleniu niczemu nie winnemu dziecku sakramentu]. To,że z upływem czasu stałam się raczej agnostyczką - nie jest tchórzostwem. To dowód na myślenie i rozwój. Nie przeczę temu,że bardzo byłam kiedyś ziązana z KK. Nie przeczę eż temu,że do niego pokornie wrócę. Na razie nie potrafię i nie mogę się przełamać. Wraz z tym moja wiara się "zmniejszyła" i zamieniła raczej w wątpliwość. Nie jest mi w tym stanie "wygodnie" i mam nadzieję,że z czasem pójdę śmiałym krokiem w którymś kierunku. Oby w tym dobrym.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Wiesz Lobo, rejestrując się na tym forum ponad rok temu, zaciekle broniłam istoty Trójcy Świętej. Dziecko chrzciłam 3 lata temu i chyba nietrudno się domyślić,że wtedy byłam wierząca. [Aczkolwiek przyznam, że śmiertelnie obrażona na księży, czego jednak nie uważałam i nadal nie uważam za przeszkodę w udzieleniu niczemu nie winnemu dziecku sakramentu]. To,że z upływem czasu stałam się raczej agnostyczką - nie jest tchórzostwem. To dowód na myślenie i rozwój. Nie przeczę temu,że bardzo byłam kiedyś ziązana z KK. Nie przeczę eż temu,że do niego pokornie wrócę. Na razie nie potrafię i nie mogę się przełamać. Wraz z tym moja wiara się "zmniejszyła" i zamieniła raczej w wątpliwość. Nie jest mi w tym stanie "wygodnie" i mam nadzieję,że z czasem pójdę śmiałym krokiem w którymś kierunku. Oby w tym dobrym.
W takim razie przepraszam, z poprzedniego postu wyczytałem coś zupełnie innego.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Rozumiem, mogło to zostać błędnie odczytane. Pozdraiam serdecznie :)
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
btw mój syn nie może doczekać się piątków (religia), a rodzice jego kolegów (no i koledzy) narzekają na religię w szkole, że katechetka, jakieś szopki robi, a i news sprzed paru dni, żona była na wywiadówce, pojawił sie jeden temat, wróżb andrzejkowych, wychowawczyni zapytała z drwiną czy ktoś będzie miał coś przeciw, temu aby zorganizowała je na lekcjach, dodając, że katechetka nie ma nic przeciw, na to żona, że ona sobie nie życzy, więc młodego tego dnia nie będzie w szkole...
nauczycielka i kilkoro ultrakatolickich rodziców zostawiła z opadniętymi szczękami, mówiąc, że kodeks kanoniczny kościoła katolickiego zakazuje tego (na podstawie biblii), ale nic to: dzieciaki "łykną" trochę pogaństwa (jak to podsumowała żona)...
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
btw mój syn nie może doczekać się piątków (religia), a rodzice jego kolegów (no i koledzy) narzekają na religię w szkole, że katechetka, jakieś szopki robi, a i news sprzed paru dni, żona była na wywiadówce, pojawił sie jeden temat, wróżb andrzejkowych, wychowawczyni zapytała z drwiną czy ktoś będzie miał coś przeciw, temu aby zorganizowała je na lekcjach, dodając, że katechetka nie ma nic przeciw, na to żona, że ona sobie nie życzy, więc młodego tego dnia nie będzie w szkole...
nauczycielka i kilkoro ultrakatolickich rodziców zostawiła z opadniętymi szczękami, mówiąc, że kodeks kanoniczny kościoła katolickiego zakazuje tego (na podstawie biblii), ale nic to: dzieciaki "łykną" trochę pogaństwa (jak to podsumowała żona)...

dlaczego wychowaczyni zapytała z drwiną o możliwość lania wosku w andrzejki... :niepewny: skąd takie wrażenie?
mam nadzieje że żona żartowała... bo zalatuje to trochę przesadą ;]
 
Do góry