Lobo2007
Wyjadacz
- Dołączył
- 25 Wrzesień 2007
- Posty
- 10 249
- Punkty reakcji
- 381
- Wiek
- 44
Postać Hitlera bardzo często się przewija w dziale religia. Jednio twierdzą, że był katolikiem inni, że ateistą. Jest to dosyć ciekawa kwestia, dlatego założyłem nowy temat. Jak ktoś ma informacje na temat światopoglądu religijnego Adolfa H. niech tutaj wrzuca. Jak dyskusja się zrobi się zbyt historyczna, albo sam uznasz to za stosowne, proszę Cię Brave o przesunięcie do działu Historia.
Hitler wychował się w rodzinie katolickiej i nigdy nie dokonał aktu apostazji, ale nie można mówić, aby był praktykującym katolikiem, poza oficjalnymi okazjami nie pojawiał się w Kościele. Jego stosunek do katolicyzmu, wyznacza jego stosunek do chrześcijaństwa w ogóle. Był pogardliwy, dla "religii słabych", karzącej wybaczać. Nie muszę nakreślać tutaj chyba systemu wartości wodza III Rzeszy. Jego stosunek do wartości jest dokładnie negatywem wartości chrześcijańskich. Liczy się siła, pokora jest odrażająca, prawda nie ma znaczenia etc.
Dodatkowo Hitler był antyklerykałem zresztą nie cierpiał zarówno księży katolickich jak i protestanckich. Jednak jego typowe antyklerykalne wypowiedzi znajdują się częściej w zapisach z rozmów prywatnych, oficjalnie starał się powściągać, prawdopodobnie aby nie zrazić tej części Niemców pozostającej w Kościołach.
W prywatnych rozmowach nie ukrywał jednak marzeń o zakończeniu ery niezależnych Kościołów i zastąpienie ich kultem państwowym. Ciężko jednak uznać, aby był zapalony do tego celu. Fanem tworzenia nowej religii, a raczej nieudolnego odtwarzania pogańskich kultów germańskich był zdecydowanie Himler. Hitler ze pewnym dystansem jednak odnosił się do tego, nie uczestniczył w neopogańskich obrzędach, choć oczywiście sprawa miała jego aprobatę, była promowaniem symboli germańskiej i jednocześnie elementem scalającym SS. Nie jest dla mnie jasne dlaczego Hitler nie angażował się w tą sprawę. Byc może była to ogólna niechęć do kultu religijnego jako takiego, być może działalność Himlera nie odpowiadała wyobrażeniom przyszłej wspaniałej religii tysiącletniej rzeszy. Wiele o planach Hitlera na temat religii nie wiem, ale będę wdzięczny za informacje. Hitler bardziej angażował się w plany architektoniczne choażby, po za tym ,żadne projekty nie mogły wejśc w życie, gdyż stan społeczeństwa niemieckiego wciąż wyznającego chrześcijaństwo na to nie pozwalał. Z tego co czytałem miano zastąpic krzyż, germańskim symbolem drzewa życia, zlikwidować Watykan i zbudować centrum religijne na terenie Niemiec.
Skoro Hitler stronił jednak od religii instytucjonalnej, to nie bardzo jednak można przypisac mu całkowity ateizm, i materializm. W jego wypowiedziach w tym prywatnych bardzo często przewijał się motyw Opatrzności. Uważał się za wybrańca owej Opatrzności, która wybrała go na twórce Tysiącletniej Rzeszy. Jego mesjanizm udzielał się zapewne jego wyznawcom, choc zapewne wielu próbowało godzic idee Opatrzności Hitlera i chrześcijańskiego Boga. Misses opisuje spotkanie z nazistowskim ekonomistą, który wyznawał idee Boga jako najwyższego Fuhrera. Analizując więc nazizm pod kątem religijnym, moim zdaniem najlepiej określic go jako nową religie, która dopiero się tworzyła i całe szczęście nie otrzymała takiej szansy, pozostając na etapie eklektycznych poglądów swoich wyznawców.
Hitler wychował się w rodzinie katolickiej i nigdy nie dokonał aktu apostazji, ale nie można mówić, aby był praktykującym katolikiem, poza oficjalnymi okazjami nie pojawiał się w Kościele. Jego stosunek do katolicyzmu, wyznacza jego stosunek do chrześcijaństwa w ogóle. Był pogardliwy, dla "religii słabych", karzącej wybaczać. Nie muszę nakreślać tutaj chyba systemu wartości wodza III Rzeszy. Jego stosunek do wartości jest dokładnie negatywem wartości chrześcijańskich. Liczy się siła, pokora jest odrażająca, prawda nie ma znaczenia etc.
Dodatkowo Hitler był antyklerykałem zresztą nie cierpiał zarówno księży katolickich jak i protestanckich. Jednak jego typowe antyklerykalne wypowiedzi znajdują się częściej w zapisach z rozmów prywatnych, oficjalnie starał się powściągać, prawdopodobnie aby nie zrazić tej części Niemców pozostającej w Kościołach.
W prywatnych rozmowach nie ukrywał jednak marzeń o zakończeniu ery niezależnych Kościołów i zastąpienie ich kultem państwowym. Ciężko jednak uznać, aby był zapalony do tego celu. Fanem tworzenia nowej religii, a raczej nieudolnego odtwarzania pogańskich kultów germańskich był zdecydowanie Himler. Hitler ze pewnym dystansem jednak odnosił się do tego, nie uczestniczył w neopogańskich obrzędach, choć oczywiście sprawa miała jego aprobatę, była promowaniem symboli germańskiej i jednocześnie elementem scalającym SS. Nie jest dla mnie jasne dlaczego Hitler nie angażował się w tą sprawę. Byc może była to ogólna niechęć do kultu religijnego jako takiego, być może działalność Himlera nie odpowiadała wyobrażeniom przyszłej wspaniałej religii tysiącletniej rzeszy. Wiele o planach Hitlera na temat religii nie wiem, ale będę wdzięczny za informacje. Hitler bardziej angażował się w plany architektoniczne choażby, po za tym ,żadne projekty nie mogły wejśc w życie, gdyż stan społeczeństwa niemieckiego wciąż wyznającego chrześcijaństwo na to nie pozwalał. Z tego co czytałem miano zastąpic krzyż, germańskim symbolem drzewa życia, zlikwidować Watykan i zbudować centrum religijne na terenie Niemiec.
Skoro Hitler stronił jednak od religii instytucjonalnej, to nie bardzo jednak można przypisac mu całkowity ateizm, i materializm. W jego wypowiedziach w tym prywatnych bardzo często przewijał się motyw Opatrzności. Uważał się za wybrańca owej Opatrzności, która wybrała go na twórce Tysiącletniej Rzeszy. Jego mesjanizm udzielał się zapewne jego wyznawcom, choc zapewne wielu próbowało godzic idee Opatrzności Hitlera i chrześcijańskiego Boga. Misses opisuje spotkanie z nazistowskim ekonomistą, który wyznawał idee Boga jako najwyższego Fuhrera. Analizując więc nazizm pod kątem religijnym, moim zdaniem najlepiej określic go jako nową religie, która dopiero się tworzyła i całe szczęście nie otrzymała takiej szansy, pozostając na etapie eklektycznych poglądów swoich wyznawców.