Bardock247
Killer Insektów
I tak źle, i tak nie dobrze. Wymyślcie adekwatną nazwę, to zedytuję nazwę tematu, bo mam dość konfliktów, które ciągną się w nieskończoność (choć da się je rozwiązać).
Więc... rapcoreowcy?
Więc... rapcoreowcy?
Nie zarzucaj mi czytania jakichś Bravo pisemek i nie nazywaj dzieckiem neo, bo to nie jest śmieszne, ani prawdziwe. Ok, ja rozumiem, że nie pasuje Ci słowo rapmetal, więc umownie nazwę ich raprockowcami - gra gitara?
Poza tym, sam obrażasz fanów numetalu, nazywając ten gatunek nu shitem, więc zastanów się, co wypisujesz.
I tak źle, i tak nie dobrze. Wymyślcie adekwatną nazwę, to zedytuję nazwę tematu, bo mam dość konfliktów, które ciągną się w nieskończoność (choć da się je rozwiązać).
Więc... rapcoreowcy?
Na tej zasadzie mogę powiedzieć, że rock alternatywny nie jest rockiem, bo nie jest podobny do tru norwegian black pagan metalu, który przecież ewoluował stopniowo z heavy metalu, a ten powstał z rocka.Jak wyżej pisałem, Heavy Metal to też Rock. Więc wiązanie tego w ogóle z Rockiem, jest też wiązaniem tego z Metalem, a na dodatek jeszcze z innymi odmianami Rocka, z którymi to też nic wspólnego nie ma.
Na tej zasadzie mogę powiedzieć, że rock alternatywny nie jest rockiem, bo nie jest podobny do tru norwegian black pagan metalu, który przecież ewoluował stopniowo z heavy metalu, a ten powstał z rocka.
Prawdziwy Rock był w latach 60,70,80
a wytłumaczysz mi co masz do metalcore? ja nie jestem jakimś wielkim fanem tego gatunku ale oprócz glam i trashu słucham też metalcore np BFMV i Atreyu. W tej chwili jest tyle gatunków muzyki, tyle kombinacji że wiele gatunków się łączy i moim zdaniem to jest + . nie bądzmy dziećmi i nie napierniczajmy jedni na drugich. a jeśli chodzi o numetal to zupełnie co innego ja tego nie lubie i nie słucham więc nie będę się szerzej wypowiadałja tej muzyki nie nazywam rapmetal lecz hard rap (taki cięższy rap który nadal jest rapem a nie metalem) i jak ktoś to nazywa metalem to wrzucam do jednego worka z nu metalem, metalcore itp. ten worek nazywa się pozer metal.
Edit: troche się zagalopowałem więc muszę trochę sprostować, to co pogrubione to dodałem teraz.
w latach 60 i 70 była świetna muza ale prawdziwe cudo to lata 80. Wtedy powstawały najlepsze kawałki rockowe które do tej pory sprawiają przyjemnoość słuchającym. Muzyki z lat 90 nie lubię za bardzo z wspóczesnej jest parę zespołów które słucham ale ogólnie skupiam się na latach 80W latach 60/70 byly tylko nieliczne, najbardziej podstawowe odmiany tej muzyki. W latach 80 juz powstawaly kapele, ktore byly pionierami rocka alternatywnego takie jak R.E.M. Sonic Youth, Jesus and Mary Chain i to wlasnie dzieki nim rock ewoluowal jeszcze w latach 90. To wlasnie w minionej dekadzie powstaly moim zdaniem najciekawsze odmiany muzyki rockowej.
rock ewoluowal jeszcze w latach 90.
Bo metalcore nie ma nic wspólnego z hip hopem, nu metalem i rapcore. Nie ma też nic wspólnego z tymi jęczącymi pedałami myślącymi, że grają metalcore. To połączenie klasycznych cech metalu z hardcore'm. Tu nie ma miejsca na pedalskie jęczenie. Swego czasu u mnie w mieście grała całkiem trzymająca poziom kapela metalcore'owa. Kolesie z wyglądu mogli się mylić z hiphopowcami tylko tym, którzy mają blade pojęcia o subkulturach. Fakt faktem powiązani byli dosyć z kulturą skate'ów (która de facto nijak się ma do hip hopu ale to nie temat na to)."..i metalcore nie mają nic wspólnego z Metalem, to dla czego ludzi słuchających tego i noszących się jak hiphopowcy,..."
widziałeś kiedyś wykonwacę metalcore ale osobę która jest fanem tego gatunku? oni ubierają się często w wąskie albo proste dzinsy kurti skórzane czarne koszulki. jeszcze żadnego nie widziałem w stroju hiphopowca co innego rapcore.
Mnie ci goście grający metalcore hiphopowców zdecydowanie nie przypominają :
http://www.youtube.com/watch?v=aYGQjYi2A30
http://www.youtube.com/watch?v=WoT1oRnSK88
Moim zdaniem w latach 90-tych zaczynała się kończyć prawdziwa rockowa muzyka i w ogóle dobra muzyka.
Wczesne lata 90-te to jeszcze w miarę dobry okres. Ale rok 95, 96 i późniejsze lata, to już był początek kryzysu dobrej muzyki.
To co zaczynało się w połowie lat 90-tych i dzieje się teraz to nie jest ewolucja rocka, tylko odbieganie od tej muzyki i kryzys względem porządnego rocka.
Trzeba umieć odróżnić rozwój i ewolucję od wykraczania poza granice danego gatunku.
Bardzo dużo prawdziwej rockowej muzyki powstawało właśnie w latach 60,70 i 80. W czego moim zdaniem najlepsze był lata 80-te i to jest mój ulubiony okres dla muzyki a zwłaszcza był to najlepszy okres dla Heavy Metalu. Zwłaszcza lata 87-89, które był złotą erą dla Thrash Metalu i powstawało pełno zaj.ebi.stych kapel (między innymi też w Polsce).
W każdym razie bardzo dużo dobrej, prawdziwej rockowej muzyki było gdzieś do 1990 roku. W późniejszych latach, z roku na rok było coraz mniej dobrej muzyki. Ale jak mówiłem wczesne lata 90-te jeszcze nie były takim złym okresem dla Heavy Metalu i w ogóle dla muzyki rockowej, jednak był to dużo gorszy okres, niż lata 80-te.
Od gdzieś tak 1996 roku zaczął się z tego, co widziałem, kryzys prawdziwej porządnej rockowej muzyki. Zaczęły być widoczne różne pozerskie pseudo rockowe gatunki, a prawdziwego Heavy Metalu i w ogóle Rocka było mało i coraz mniej.
W latach współczesnych - 2000 i późniejszych praktycznie nie ma w ogóle prawdziwej, porządnej rockowej muzyki.
Najwyżej jakieś wyjątki.
W każdym razie ja cały czas żyję przeszłością i siedzę w klasykach z lat 80-tych, bo nic im nigdy, przenigdy nie dorówna i współczesna muzyka nie dorasta do pięt tej z lat 80-tych.
w takim razie jak chcesz nazwać gatunek BFMV? dla mnie to czyste połaczenie hardcore i metaluI jeszcze jedno. Nazywanie Bullet For My Valentine metalcore'm to jak mówić, że Slipknot to metal, a Fall out Boy to punk.
A BFMV to nie pozerstwo? bo dla mnie to pozerstwo i to w 100% w dodatku rodem z bravo :bag:w takim razie jak chcesz nazwać gatunek BFMV? dla mnie to czyste połaczenie hardcore i metalu
więc nie widze problemu w nazywaniu tego metalcore-m.
natomiast fall out boy to inna sprawa oni grają chyba bardziej pop niż punk poza tym oni to straszne pozerstwo i komercha w każdym razie ja tak uważam.
natomiast Slipknot ma chyba jakieś powiązania z rapcorem i nu metalem z tego co mi wiadomo, ale ich twórczości raczej nie znam.
a rób jak chcesz, wolny kraj, możesz stawiać sobie co chcesz i gdzie chcesz, ja BFMV akurat lubię. jeśli jesteś im tak przeciwny to może podasz jakiś konkretny powód ich pozerstwa itp bo ja tego akurat nie dostrzegam.A BFMV to nie pozerstwo? bo dla mnie to pozerstwo i to w 100% w dodatku rodem z bravo :bag:
Ja te Bullet For My Valentine stawiam na równi z tymi wszystkim fallou of gay , avril itd.
ja bravo nie czytam więc nie wiem co jest na okładkach tej gazety jeśli faktycznie byli to świadczy o tym po prostu że robią się sławniejsi. Oni bezpośrednio nie mają wpływu na to że np w bravo o nich piszą. widzisz czyli podoba ci się ich teledysk waking the demon posłuchaj resztę muzyki a zobaczysz jakie zaje_biście skomplikowane mlodie oni potrafią zagrać (m.in. właśnie to mi się podoba w tym gatunku muzyki) a i teksty piosenek są świetne, co więcej potrzeba do szczęścia.chcesz konkretny powód pozerstwa ? chociażby to ,że ich mordy widnieją na okładkach bravo , co jak co ale to o czymś świadczy. Jedyne co mi się w nich podobało to teledysk do "coś tam Demon" wybacz nie pamiętam całej nazwy , ale mam nadzieje ,że wiesz o co mi chodzi , jednak od strony muzycznej to totalne dno.
nie , nie jacobbsie to nie bylo do ciebie tylko do kolegi darkwarriorTo do mnie jest? Przecież mówię, że nie mam nic przeciwko sławie, pod warunkiem, że to nie jest plugawa sława z okładek bravo.
no cóż jak to 12-latki decydują o tym jakiej muzyki słuchasz...mam wrażenie że chcesz z siebie zrobić tekiego strasznego "tró" punkowca a to mnie dopiero zalatuje pozerstwem. jak już pisałem lubie ich z powodu bardzo skomplikowanych melodii które mi odpowiadają i tekstów piosenek i :cenzura: mnie obchodzi czy jakaś 12latka też ich słucha.Dla mnie jeśli jakąś kapelą jarają się sweet nastolateczki z bravo, to już jest w moich oczach skreślona. Robią się sławni? Nie mam nic przeciwko, ale wolałbym grać w garażu niż być "sławny na oładce bravo".