Niedzielny kinderpunk nigdy nie bił się kiedyś z bezdomnymi psami o żarcie ze śmietnika, nigdy nie śmierdział miesiąc, ma widoczne, żywotne żyły, bo prawdziwemu punkowcowi od heroiny zapadają się żyły. Nigdy nie przeżył złotego strzału, a prawdziwy punk przeżył od 2 do 5 razy.
Prawdziwy punk nie ma domu. I to nie dlatego, że nie chce, ale ponieważ go eksmitowano, ale jak chcesz go przygarnąć, to może wyprowadzać twoje kaktusy i podlewać psa.
Tekst z nonsensopedii . Chyba co niektórzy za bardzo sobie biorą to do serca. Czyli generalnie w punku chodzi o to, żeby być bezdomnym żulem, bo tak jest cool? To w takim razie punk to jest najliczniejsza subkultura. Pod moim blokiem codziennie siedzi z 10 takich panków.
Ludzie, ogarnijcie się trochę. Punk to na pewno nie Bravo Girl i różowe trampki, ale też nie walka z psami o resztki z kosza. Zresztą co kto lubi. Jedni chodzą na manifestacje i się bawią w politykę, inni śpią w śmietnikach, a jeszcze inni chcą po prostu sobie wypić, pójść na koncert i się cieszyć z życia. I każdy uważa, że to on jest najbardziej tr0 i napier***a na innych jacy to są pozerzy i nie wiedzą co to punk .
Prawdziwy punk nie ma domu. I to nie dlatego, że nie chce, ale ponieważ go eksmitowano, ale jak chcesz go przygarnąć, to może wyprowadzać twoje kaktusy i podlewać psa.
Tekst z nonsensopedii . Chyba co niektórzy za bardzo sobie biorą to do serca. Czyli generalnie w punku chodzi o to, żeby być bezdomnym żulem, bo tak jest cool? To w takim razie punk to jest najliczniejsza subkultura. Pod moim blokiem codziennie siedzi z 10 takich panków.
Ludzie, ogarnijcie się trochę. Punk to na pewno nie Bravo Girl i różowe trampki, ale też nie walka z psami o resztki z kosza. Zresztą co kto lubi. Jedni chodzą na manifestacje i się bawią w politykę, inni śpią w śmietnikach, a jeszcze inni chcą po prostu sobie wypić, pójść na koncert i się cieszyć z życia. I każdy uważa, że to on jest najbardziej tr0 i napier***a na innych jacy to są pozerzy i nie wiedzą co to punk .