Ja chciałabym powrócić do meritum sprawy, jako, że - wzorem sekciarzy - ktoś już chce zboczyć z tematu widząc, że nie racji.
Pwt 5,8
"Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi. Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył."
Tak dokładnie brzmią słowa Boga.
Gdzie w Kościele Katolickim ktoś widział obrazy tego, co jest na niebie, na ziemi albo w wodzie?
Jezus, Maryja, Aniołowie i święci są w niebie a nie na niebie.
Ponadto użyte w tym przykazaniu słowo "tego" mówi wyraźnie, że nie chodzi tu o osobę tylko o np. słońce, księżyc, gwiazdy, zwierzęta czy ryby, które czcili wówczas niektórzy ludzie.
A tego, że możemy modlić się poprzez wstawiennictwo osób będących blisko Boga, nauczył nas Jezus przy okazji pierwszego cudu, jaki uczynił.
To Maryja wstawiła się u swojego Syna za nowożeńcami i On Jej wysłuchał, bo jakby mógł odmówić prośbie Matki?
I popatrzcie o jaki drobiazg chodziło, o wino, to cóż dopiero, jak chodzi o wiele poważniejsze rzeczy?
Święty Paweł też w swoich listach pisze, że modlili się wspólnie za innych, to co to było, jak nie wstawiennictwo?
Mało tego, nawet nakazuje modlić się jedni za drugich.
To jeżeli żyjący człowiek może być dobrym pośrednikiem u Boga, to cóż dopiero Święty, który jest przy Bogu?