V
Virva
Guest
chciałabym się tu wyżalić, moze mnie ktoś wspomoże jakims dobrym słowem
mam przyjaciółke.. (mam?) przyjaźnie się z nią od ładnych paru lat, praktycznie od początku podstawówki, ale ostatnio zaczęło się coś dziać
Sama nie wiem jak to opisać.. będe próbować jakoś tak zrozumiale. Więc, tak jakby oddalamy się od siebie.. inaczej mówiąc ona mnie olewa ciepłym moczem, ja sie już przestaje liczyć. Zaczyna się kumplować z innymi dziewczynami z klasy, ja zostaje sama na boku. Tak bardziej sie do siebie zbliżyli będąc na zielonej szkole na którą ja nie pojechałam. Teraz nawet zaczęła umawiać się z nimi, spotykać.. o właśnie ma opis "Ale była bafka, ledwo żyję, pozdro dla tych ludzi!". A mi jest po prostu przykro, nie mam swojej paczki z którą mogłabym sie spotkac albo co..
Nie sądziłam ze tak mi moze zrobic, wiecie ona jest rozsądna i nieraz myśle że dojrzalsza ode mnie, ale mimo wszystko nie potrafiłabym o tym porozmawiać z nią powaznie bo ona chyba nie widzi ze ja cierpie w głębi duszy i w ogóle.. tak jakoś głupio by było bo nigdy takiej rozmowy zesmy nie miały, to do nas nie pasuje
kurde... wniosek - dojrzewanie jest trudne ;/ przynajmniej dla mnie
Czy Wy też macie/mieliście podobne problemy..? byłabym wdzięczna za jakieś miłe słowo
Tak w ogóle to też się tu wyzalcie.. pocieszymy się troche nawzajem
mam przyjaciółke.. (mam?) przyjaźnie się z nią od ładnych paru lat, praktycznie od początku podstawówki, ale ostatnio zaczęło się coś dziać
Sama nie wiem jak to opisać.. będe próbować jakoś tak zrozumiale. Więc, tak jakby oddalamy się od siebie.. inaczej mówiąc ona mnie olewa ciepłym moczem, ja sie już przestaje liczyć. Zaczyna się kumplować z innymi dziewczynami z klasy, ja zostaje sama na boku. Tak bardziej sie do siebie zbliżyli będąc na zielonej szkole na którą ja nie pojechałam. Teraz nawet zaczęła umawiać się z nimi, spotykać.. o właśnie ma opis "Ale była bafka, ledwo żyję, pozdro dla tych ludzi!". A mi jest po prostu przykro, nie mam swojej paczki z którą mogłabym sie spotkac albo co..
Nie sądziłam ze tak mi moze zrobic, wiecie ona jest rozsądna i nieraz myśle że dojrzalsza ode mnie, ale mimo wszystko nie potrafiłabym o tym porozmawiać z nią powaznie bo ona chyba nie widzi ze ja cierpie w głębi duszy i w ogóle.. tak jakoś głupio by było bo nigdy takiej rozmowy zesmy nie miały, to do nas nie pasuje
kurde... wniosek - dojrzewanie jest trudne ;/ przynajmniej dla mnie
Czy Wy też macie/mieliście podobne problemy..? byłabym wdzięczna za jakieś miłe słowo
Tak w ogóle to też się tu wyzalcie.. pocieszymy się troche nawzajem