Przeludnienie

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Co sądzicie na temat pojęcia przeludnienia Ziemi? Czy jest to realny problem czy mrzonka? Na przełomie XX i XXI wieku mocno ,,walczono" z dziurą ozonową, później problem nagle zanikł (nie wiem, liga kosmicznych szwaczek załatała?). Później mieliśmy i w sumie nadal mamy kwestię globalnego ocieplenia, choć wystarczy choć trochę zainteresować się cyrkulacjami pogodowymi, aby wiedzieć, że klimat zmienia się permanentnie. Teraz znowu coraz głośniej o przeludnieniu. Że jest nas coraz więcej, a zasobów brakuje. Że nie ma miejsc, gdzie mieszkać. Może w centrach większych miast nie. Ale wystarczy wyjechać na jakiekolwiek przedmieścia, co mówić za jakiekolwiek większe miasto - jest od cholery miejsca i nieużytków, a nie mówię jedynie o Polsce.
Przyrost naturalny nie jest wbrew pozorom jakąś bezmyślną siłą. Inaczej nie mielibyśmy szans na przetrwanie. Jak wszystko w naturze, z czasem się samoistnie reuguluje. Po epoce industrailzacji oraz rozwoju medycyny rodziło się więcej dzieci, bo i poprawiły się ku temu warunki. Teraz ten proces stopuje, żeby owego przeludnienia właśnie nie było. Na koniec ciekawa notka z pewnego bloga, również o konieczności doboru naturalnego, z resztą związanego z tym tematem.

Najlepszą jest sytuacja pośrodku, kiedy gatunek napotyka naturalną granicę rozrostu swojej populacji, bo wówczas eliminacja słabych osobników (zatem i ich słabych genów) postępuje sprawnie, a z drugiej strony najlepsze geny są przekazywane w miarę licznym kolejnym pokoleniom. Pokoleniom, którym osobniki gorzej przystosowane ustąpiły miejsca. Życie i śmierć osobnika są tak samo ważne dla gatunku.

Dzisiaj niestety do głów naszych wbija się, że życie ludzkie jest najważniejsze. I jeśli gdzieś w Indiach umiera chore dziecko to jest to tragedia. Nie widać tego, że właśnie dzięki temu inne, zdrowe dziecko, przeżyło. Jedna rodzina straciła, inna zyskała. Rodzaj ludzki na dłuższą metę skorzystał.

Niestety, o tych oczywistych prawdach mało kto odważy się dziś mówić głośno, bo jest natychmiast zaszczuwany jako bezduszny potwór. I na tym właśnie żerują autorowie tych katastrofalnych wizji - na naszym dobrym serduszku dla biednych dzieci z krajów trzeciego świata. (...)

Prezentowany przez pana Attenborough sposób walki z przeludnieniem jest podobny do próby regulacji gospodarki przez socjalistów - nie tylko nie rokuje szansy na poprawę, ale też może przynieść same szkody. Tak samo bowiem jak wolny rynek faworyzuje zdrowe, prężne i dobrze zarządzane przedsiębiorstwa, tak samo dobór naturalny faworyzuje osobniki najzdrowsze, najsilniejsze i najbardziej zaradne. Bo w gruncie rzeczy mechanizm wolnego rynku i doboru naturalnego to dokładnie ten sam mechanizm. Podobnie jak setki innych procesów, które zachodzą wokół nas każdego dnia nawet niezauważone.

(...)

W młodości spędziłem parę lat w Afryce. Nie w tej turystycznej, ani nie w tej dzikiej. Tej zapomnianej przez resztę świata. Przy każdej wiosce znajduje się tam cmentarz, który jest prawie tak duży jak sama wioska. Na jeden normalny grób przypada około czterech maleńkich. To są groby dzieci, które umarły w pierwszych dniach po narodzinach, albo we wczesnym dzieciństwie - do kilku lat. Czy ktoś po nich płacze? Oczywiście że płacze, ale jakoś przechodzą nad tym do prządku dziennego - bo to jest życie.

A mimo to wioski te ciągle się rozrastają. Ludzi przybywa i to szybciej niż w Europie pełnej luksusów i dobrobytu. I co najważniejsze - nie widać wśród nich kalek, czy ułomków. Generalnie są zdrowi i zadowoleni. Właśnie dlatego, że na wczesnym etapie ich życia nastąpił ten "odsiew", który dla nas wydaje się tragedią, której trzeba zapobiec - ratować te biedne dzieci i wysyłać im jedzenie i lekarstwa.

(...)

Z punktu widzenia gatunku, ba - z punktu widzenia jednej rodziny, dużo lepiej jest gdy kobieta rodzi ośmioro dzieci, z których umiera piątka, niż gdy rodzi dwójkę, z których oboje dożywają wieku dojrzałego - trójka potomstwa to lepiej niż dwójka. Proszę mnie nie zrozumieć źle - korzyścią nie jest tu bynajmniej fakt, że pięcioro dzieci umarło. Gdyby z tej ósemki przeżyły wszystkie dzieci, byłoby oczywiście jeszcze lepiej.

(...)

Wcześniej nikt nie głosił, że należy planować rodzinę i mieć mało dzieci. Wielkość populacji sama dotarła do swojej naturalnej granicy. To już miało miejsce. Ta "katastrofa", którą wieszczy pan Attenborough na antenie BBC już była nastąpiła i trwała przez całe wieki. Obecnie problem został zażegnany, bo nowoczesna nauka i technologia po porostu przesunęły tę granicę. I przesuwają ją nadal. Przez ostatnich dwieście lat nie przybliżamy się, jak mówi film, do wielkości granicznej populacji, ale wprost przeciwnie. Wydajność produkcji żywności rośnie obecnie szybciej niż my się rozmnażamy. Zapewne kiedyś znów ją dogonimy, ale i wówczas katastrofy nie będzie. Bo już ją kiedyś dogoniliśmy i nie było. Póki co, wszystkiego mamy nadmiar, selekcja naturalna spowolniła, zatem należy się mnożyć i cieszyć z tego.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
wzrasta z upływem lat wydajność produkcji żywności i innych artykułów.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Czym jest spowodowane przeludnienie ?

Ano energia. Energia pozyskiwana z paliw kopalnych. Gdyby Czlowiek zyl zgodnie z cyklami przyrody, czyli liczba ludnosci regulowana tylko przez cykle przyrody to bodazje bylaby to cywilizacja pierwszych zbieraczy, mysliwych i prymitywnego rolnictwa wiec liczba ludznosci wynosilaby (moge sie mylic) maksymalnie z miliard. W kazdym razie miasto ktore "zywi" sie wylacznie tym co daje przyroda moze miec maksymalnie (tez moge sie mylic bo juz nie pamietam) 50 tys. mieszkancow. "Grabienie" energii z zasobow zmagazynowanych w przyrodzie dalo mozliwosc wyzywenia i istnienia wiekszej liczby osobnikow. Zaczelo sie od technologii spalania drewna a obecnie mamy wysoko rozwineta technologie korzystania z paliw kopalnych.

Czy jest to problem ? Oczywiscie tak. Takie eksploatowanie planety ma swoje konsekwencje - w skrocie mowiac niszczenie tej planety. A niszczenie plany i zuzywanie zasobow ktore sie kiedy skoncza = zagladzie ludzkosci.

Czy zagldzie? no wlasnie to jest pytanie, z pewnoscia ulegnie zagladzie wspolczesna cywilizacja i wrocimy "do korzeni". Sytacja bedzie jednak inna, gdyz planeta bedzie zdewastowana, czy w takim srodowisku szczatkowa liczba osobnikow ludzkich bedzie mogla przezyc ? Niewiadomo. Planeta sobie poradzi. Za pare miliardow lat sie odrodzi. Czy Czlowiek przetrwa? Smiem watpic. Ale z pewnoscia wrocimy kiedys do jaskin. Czy z tych jaskin wyjdziemy? Dobrze ze nie dozyje aby sie przekonac.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Ogólnie rzecz ujmując mamy przeludnienie, ale wiele państw ma odmienny problem - starzejące się społeczeństwo, co owocuje niżem demograficznym. Stąd szukanie rozwiązań w sferze polityki prorodzinnej czy uniemożliwienie "ucieczek" do innych państw w celach zarobkowych itp.( zwiększanie rynku pracy, atrakcyjność zarobków, etc. etc.)

Jeżeli chodzi natomiast o przeludnienie i jego skutki - tutaj jest wszystko jak na dłoni. Brak pożywienia, zagęszczenie, zatrucie środowiska, zbytnia eksploatacja wielu surowców itd. Dobrze, ze problem jest już zauważalny. Zawsze cos.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Sprawa jest d y s k u t o w a n a. Maltus szermował liczbą jednego miliarda ludzi; resztę - według niego - należało zniszczyć. Ostatnio pojawiła się liczba szacunkowa ludzi, których Ziemia byłaby w stanie utrzymać przy zyciu na poziomie lepszym niż w Średniowieczu. 160 MILIARDÓW! Może ktoś pomylił liczbę zer, ale i tak więcej niż dziś. Co do jaskiń ... Czy w terenach, gdzie nie było jaskiń ludzie nie żyli?
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Problem nie jest zauwazalny a jest ignorowany. Niech sie przyszle pokolenia martwia :)
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Problem nie jest zauwazalny a jest ignorowany. Niech sie przyszle pokolenia martwia :)

Skoro o nim czasami mówią i piszą, a i reagują w taki czy inny sposób, to znaczy, że coś w trawie piszczy. Niestety w chwili obecnej, to kropla w morzu potrzeb. Jak dla mnie powinno być mniej rozmów, a więcej działania.

Co do przyszłych pokoleń - to będzie cząstka nas, wiec chyba warto się o to zatroszczyć.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
W ludzkiej naturze lezy troszenie sie tylko o siebiem wiec przyszle pokolenia maja krucho.

Dzialania sa niemoziwe, wymagloby to zmiany sposoby zycia wspolczesnego Czlowieka.

Mniej samochodow, mniej gadzetow, mniej zyzucia enregii, mniej wszyskiego.. mozliwe? nie nie mozliwe, Czlowiek dobrowolnie z konsucji nie zrezygnuje. A jak bedzie musial, bedzie juz za pozno..
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
W kazdym razie miasto ktore "zywi" sie wylacznie tym co daje przyroda moze miec maksymalnie (tez moge sie mylic bo juz nie pamietam) 50 tys. mieszkancow.
To już zależy od klimatu i sposobu pozyskiwania żarcia.

"Grabienie" energii z zasobow zmagazynowanych w przyrodzie dalo mozliwosc wyzywenia i istnienia wiekszej liczby osobnikow. Zaczelo sie od technologii spalania drewna a obecnie mamy wysoko rozwineta technologie korzystania z paliw kopalnych.
No właśnie - obecnie. Zawsze jest ryzyko, jak przy każdym progresie, jednak sam zauważyłeś, że nie tylko pozyskujemy więcej, ale pojawiają nowe metody przetwarzania energii. Nawet rzekomo nieodnawialne struktury dalej przecież mają swój obieg, nie można wykluczyć, że jest niemożliwy do ponownego wykorzystania w przyszłości. Ziema jest jak inteligentny, samo rozwijający się program. Prawdopodobnie nie traciłaby ,,wysiłku" na możliwość naszego rozwoju, gdyby ostatecznie uzależniła nas od kończących się się zasobów. Rozwój to także efektywność, w tym - przy ekspoatowaniu. Kiedyś bezmyślniej zaprzepaszczano chociażby złoża węgla, czego powód był prozaiczny - stosowano bardziej prymitywne metody wydobycia.

Czy jest to problem ? Oczywiscie tak. Takie eksploatowanie planety ma swoje konsekwencje - w skrocie mowiac niszczenie tej planety. A niszczenie plany i zuzywanie zasobow ktore sie kiedy skoncza = zagladzie ludzkosci.
Nie jesteśmy w stanie niszczyć planety, może negatywnie na nią wpływać przez jakiś czas. Środowisko nam pozwala żyć, my niczego mu nie narzucimy. A gdybyśmy już stanowili realne zagrożenie, zjadłby nas jakiś wirus zanim zdążyliśmy narobić większych szkód.

Jeżeli chodzi natomiast o przeludnienie i jego skutki - tutaj jest wszystko jak na dłoni. Brak pożywienia,
Wzrost pozyskiwanej żywności rośnie obecnie proporcjonalnie do liczby ludności. Generalnie w XX wieku mieliśmy spory postęp w porównaniu z przeszłością.

zagęszczenie,
Czy na codzień ciśniesz się w ogromnym tłumie?

Nie twierdzę, że żyjemy w utopii, bo starzenie się społeczeństwa jest realne i to nic dobrego dla żadnej gospodarki, ale primo nie przesadzajmy już w drugą stronę, secundo to są w większości rzeczy naturalne, liczba ludności od zawsze jechała po mniej lub bardziej wyboistej paraboli.

PS Nie pamiętam kto tutaj jest modem. Jeśli był taki temat to sorry, proszę połączyć.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
W ludzkiej naturze lezy troszenie sie tylko o siebiem wiec przyszle pokolenia maja krucho.

Dzialania sa niemoziwe, wymagloby to zmiany sposoby zycia wspolczesnego Czlowieka.

Wiele rzeczy leży w ludzkiej naturze, ale tym człowiek różni się od innych stworzeń, że opanował metodę kontrolowania siebie, przestrzegania zasad i myślenia nie tylko wg zasady tu i teraz. Dbanie o przyszłość zaczynamy od najbliższego otoczenia : segregacja śmieci, wychowanie i wykształcenie pociech, oszczędność energii itd. Jeżeli będzie tak robił przeciętny Kowalski, to już jesteśmy na dobrej drodze. Problemem jest nauczenie tego Kowalskiego takich wzorów zachowań. W moim odczuciu proces ten już trwa w szkołach, domach, dzięki szerokiemu dostępowi do wiedzy ( radio, tv, książki, czasopisma) . Wszystko oparte jest na działalności wielu ludzi zrzeszających się w różne organizacje, realizujących programy, pokazywanie wręcz, co należy, by było dobrze. A wszystko po to, by taki przecietny Kowalski zaskoczył i zrozumiał, ze to dla niego i nie tylko dla niego dobre. By nie był egoistą.

Mniej samochodow, mniej gadzetow, mniej zyzucia enregii, mniej wszyskiego.. mozliwe? nie nie mozliwe, Czlowiek dobrowolnie z konsucji nie zrezygnuje. A jak bedzie musial, bedzie juz za pozno..

Jak się go wyedukuje, to zrezygnuje. Nie każdy. Nie będzie też to proces łatwy i z pewnością nie należący do krótkich.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
No właśnie - obecnie. Zawsze jest ryzyko, jak przy każdym progresie, jednak sam zauważyłeś, że nie tylko pozyskujemy więcej, ale pojawiają nowe metody przetwarzania energii. Nawet rzekomo nieodnawialne struktury dalej przecież mają swój obieg, nie można wykluczyć, że jest niemożliwy do ponownego wykorzystania w przyszłości. Ziema jest jak inteligentny, samo rozwijający się program. Prawdopodobnie nie traciłaby ,,wysiłku" na możliwość naszego rozwoju, gdyby ostatecznie uzależniła nas od kończących się się zasobów. Rozwój to także efektywność, w tym - przy ekspoatowaniu. Kiedyś bezmyślniej zaprzepaszczano chociażby złoża węgla, czego powód był prozaiczny - stosowano bardziej prymitywne metody wydobycia.

Nowe metody, rozwoj technologi sprowadza sie do tego ze energii jest zuwazne jeszcze wiecej i jeszcze wiecej poyskuje sie zasob naturalnych. Nie ma czegos takiego jak energia odnawialna. Ziemi zmagazynowanie energii Slonca zajelo milardy lat, Czlowiej zuzyje to w 1000 - 2000 tys. ? W tej skali czasu nalezy uznac to za zasoby nieodnawialne.

Ziema to mechniazm energetycznie doskonaly ale Ziemia "zyja" w innej skali czasu niz Czlowiek. Jak juz My siebie sami zgladzimy to Ziemia sie odrodzi.. przez kolejne milardy lat.

Albo i krocej. Taka ciekawostka, w terenach poczarnobylskich nie zamiekszuje Czlowiek i mamy tam teraz doczyniania z niezwykle bujnym rozkwitem przyrody. Jak widac promieniowanie dla przyrody jest duzo mniejszym problemem jak Czlowiek.

ZIema uzaleznia Nas od wydobycia. Zasoby sie koncza a nie odnawaja - odnowia sie za kolejne miliardy lat dopiero - a nasza cywlizacja opiera sie teraz tylko na zasobach.

Prymitywne metody wydobycia dawaly mniejsze mozliwosci wydobycia, im bardziej nowoczesne tym zasobow "grabimy" wiecej. A Ziemia to nie studnia bez dna.

Nie jesteśmy w stanie niszczyć planety, może negatywnie na nią wpływać przez jakiś czas. Środowisko nam pozwala żyć, my niczego mu nie narzucimy. A gdybyśmy już stanowili realne zagrożenie, zjadłby nas jakiś wirus zanim zdążyliśmy narobić większych szkód.

Nie traktuje planety jako inteligentego mechanizmu zywego :) to byla bardziej przenosna. Niszczenie planety w sensie niszczenie takiech warunkow ktore w stanie bez ingerencji zapewniaja zycie i harmonijne dzialanie tego "organizmu".

Ja juz nawet nie zakladam takich zdazen jak jakies wirusy czy wyhodowane choroby. Prosta kalkulacja - pozyskiwanie zasobow powoduje a) ich konczenie b) degradacje srodowiska - naturalnego srodowiska w ktorych Czlowiek moze funkcjonowac.

Pozyiwnie nie jest problemem. Mamy maszyny ktore sa budwane z surowcow i korzystaja z paliw - dopuki te sie nie skoncza bedzie mozliwe odzywianie takiej populacji ludzkiej.

Z tym ze jakos tego pozywiania, oczywiscie spada. Zywnosc ktora by Nam "dala" przyroda a zywnosc przemyslowa - chyba roznice kazdy rozpozna. W tym sensie pozywienie coraz gorsze - stan populacji systematycznie coraz gorszy.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Wzrost pozyskiwanej żywności rośnie obecnie proporcjonalnie do liczby ludności. Generalnie w XX wieku mieliśmy spory postęp w porównaniu z przeszłością.
Może i tak, co nie zmienia faktu, że gdzieś ludzie głodują. Nie lubię uogólnień, bo fałszują statystyki szczegółowe.
Czy na codzień ciśniesz się w ogromnym tłumie?
Jeżeli jako wskaźnik przyjmiemy ruch uliczny to tak.
Nie twierdzę, że żyjemy w utopii, bo starzenie się społeczeństwa jest realne i to nic dobrego dla żadnej gospodarki, ale primo nie przesadzajmy już w drugą stronę, secundo to są w większości rzeczy naturalne, liczba ludności od zawsze jechała po mniej lub bardziej wyboistej paraboli.
Nikt nie przesadza, tylko każdy wskazuje na inny czynnik. Ty uogólniasz, a ja (i nie tylko) podaję różne aspekty.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Wiele rzeczy leży w ludzkiej naturze, ale tym człowiek różni się od innych stworzeń, że opanował metodę kontrolowania siebie, przestrzegania zasad i myślenia nie tylko wg zasady tu i teraz

Nie zauwazylem..

Dbanie o przyszłość zaczynamy od najbliższego otoczenia : segregacja śmieci, wychowanie i wykształcenie pociech, oszczędność energii itd. Jeżeli będzie tak robił przeciętny Kowalski, to już jesteśmy na dobrej drodze. Problemem jest nauczenie tego Kowalskiego takich wzorów zachowań. W moim odczuciu proces ten już trwa w szkołach, domach, dzięki szerokiemu dostępowi do wiedzy ( radio, tv, książki, czasopisma) . Wszystko oparte jest na działalności wielu ludzi zrzeszających się w różne organizacje, realizujących programy, pokazywanie wręcz, co należy, by było dobrze. A wszystko po to, by taki przecietny Kowalski zaskoczył i zrozumiał, ze to dla niego i nie tylko dla niego dobre. By nie był egoistą.

Segregowanie smieci pojawilo sie dopiero wtedy jak wielke miasta nie mogly sobe juz z nimi radzic a nie z dobrej woli Czlowieka. Oszczedzanie energii pojawilo sie dopiero wtedy kiedy stala sie kosztowna a nie z dobrej woli Czlowieka. Jak Czlowiek ma okazje bez konsekwencji robic co chce to prawdziwy z niego pasozyt. Taka naura ludzka. W pewnym znanym filmie padlo kedys stwierdzenei ze Czlowiek na Ziemi jest jak smiertelny wirus. Zgadzam sie z tym...

NIe, proces ten wcale nie trwa, wrecz przeciwne. W bogatych anstwach dizeci sie rozpuszcza i kupuje im milony zabawek. Kiedys wysarczyl jeden Mis a teraz dziecko ma 2 pokoje zababwek. MARNOTRASTWO surowcow i energii.. tak to dziala. Czlowiek jest parszywym egoista.

Jak się go wyedukuje, to zrezygnuje. Nie każdy. Nie będzie też to proces łatwy i z pewnością nie należący do krótkich.

To edukuj, powodzenia... :)
 

shogu

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
2 148
Punkty reakcji
22
Kłaniają się właściwości funkcji wykładniczej czyli im dalej w las tym więcej drzew.

Zakładając 1,3% roczny przyrost populacji minie okolo:
* 780 lat do momentu kiedy na jednego człowieka na ziemi będzie przydadal zaledwie 1metr kwardratowy ziemi.
* 2400 lat aby masa byla byla rowna masie ziemi.

Zakładając 1% przyrost populacji zajeło by 17 tysięcy lat aby liczba ludności była równia ilości atomów w znanym wszechświecie

Oczywiscie jest to wiele wiekszqa populacja niz byla by mozliwa fizycznie do zaistnienia w okresie jak od ostatniej epoki lodowcowej.
Fakt ze mozna tak szybko zaludnic kosmos generuje niesamowicie ciekawe filozoficzne pytania jako ze wiek wszechswiata to okolo 13mld lat.

* Dlaczego nie ma nikogo na planecie ziemia przed nami, jednak moze starozytne legendy mowiace o istotach co przylecialy ( zeszly z nieba ) to nie fikcja.
Jesli starozytne legendy sa nieprawdziwe to :
* Czy moze jestesmy pierwszymi/jedynymi inteligentnymi istotami
* Czy moze wszechswiat jest nieskonczony
* Czy moze fizyczne podrozowanie szybsze niz predkosc swiatla jest niemozliwe do wykonania za pomoca zadnych technologii.
* Czy moze wyewoluowanie gatunku do rangi kolonizacji kosmosu wymaga zrozumienia wlasciwosci funkcji wykladniczej. Gatunki ktore nie sa w stanie tego pojac same sie zabijaja poprzez samokonsumpcje albo sa zabijane przez istoty z innych planet dla ktorych sa one zagrozeniem.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Nie zauwazylem..
Czego ja się tutaj dowiaduję ? Nie kontrolujesz siebie ? Nie przestrzegasz zasad ? Nie dbasz o otoczenie ? BB)

Segregowanie smieci pojawilo sie dopiero wtedy jak wielke miasta nie mogly sobe juz z nimi radzic a nie z dobrej woli Czlowieka. Oszczedzanie energii pojawilo sie dopiero wtedy kiedy stala sie kosztowna a nie z dobrej woli Czlowieka. Jak Czlowiek ma okazje bez konsekwencji robic co chce to prawdziwy z niego pasozyt. Taka naura ludzka. W pewnym znanym filmie padlo kedys stwierdzenei ze Czlowiek na Ziemi jest jak smiertelny wirus. Zgadzam sie z tym...
Potrzeba matką wynalazków. Ponadto skoro człowiek zauważa problem i chce go rozwiązać, to nie podlega taki czyn negacji, wręcz przeciwnie.

NIe, proces ten wcale nie trwa, wrecz przeciwne. W bogatych anstwach dizeci sie rozpuszcza i kupuje im milony zabawek. Kiedys wysarczyl jeden Mis a teraz dziecko ma 2 pokoje zababwek. MARNOTRASTWO surowcow i energii.. tak to dziala. Czlowiek jest parszywym egoista.
Kolejny, który uogólnia, a ponoć diabeł tkwi w szczegółach.
To edukuj, powodzenia... :)
Mam nadzieję, ze Ty( i wielu innych) mi w tym pomożesz. :)
 

shogu

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
2 148
Punkty reakcji
22
Wyświetl postUżytkownik Bluesia dnia 20 kwiecień 2012 - 09:37 napisał Jeżeli chodzi natomiast o przeludnienie i jego skutki - tutaj jest wszystko jak na dłoni. Brak pożywienia, Wzrost pozyskiwanej żywności rośnie obecnie proporcjonalnie do liczby ludności. Generalnie w XX wieku mieliśmy spory postęp w porównaniu z przeszłością.

A razem z ta żywnością rośnie konsumpcja ropy gdyż rolnictwo jest w 99% oparte na niej.

Nie tylko paliwo do traktorów ale i również pestycydy, nawozy , plastik do magazynowania żywności etc.
Sorry ale ciemne czasy idą, gdyż pogoń za zyskiem sprawia że ludzie wogóle nie myślą strategicznie o przyszłości.

Edycja : Nasz gatunek już przestrzelił wydolność ziemską która sztucznie jest utrzymywana przez ograniczone zasoby ropne.
Oprócz tego od już od dobrych 20 kilku lat ludzkość konsumuje więcej odnawialnów żródeł zasobów (gleba , woda , ryby ) niż tempo regeneracji, to się nie możne dobrze skończyć.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Czego ja się tutaj dowiaduję ? Nie kontrolujesz siebie ? Nie przestrzegasz zasad ? Nie dbasz o otoczenie ? BB)

Pisalem o makro skali jako o Czloweku - calosci gatunku. Takich cech nie widac.

Ani ja nie dbam o otoczenie ani Ty. Oboje wlasnie korzystamy z komputera. Komputer pobiera prad - marnujemy paliwo kopalne. Do wyprodukowania komputera potrzebna jest cala masa fabryk ktore zuzywaja ogromne ilosci energii i surowcow. A komputer to tylko przedmiot jeden z wielu w naszym zyciu :)

Potrzeba matką wynalazków. Ponadto skoro człowiek zauważa problem i chce go rozwiązać, to nie podlega taki czyn negacji, wręcz przeciwnie.

Obawam sie ze jak powstanie potrzeba posprzatania tego balagany jaki powstal przez wieki dzialanosci Czlowieka na Ziemi to zaden wynalazek juz nie pomoze.

Kolejny, który uogólnia, a ponoć diabeł tkwi w szczegółach.

Tak diabel tkwi w szczegolach. Ludzkosc tych szczegolow produkuje miliardy.

Mam nadzieję, ze Ty( i wielu innych) mi w tym pomożesz. :)

Co da wyedukowanie ? Czy zamierzasz od jutra zamieszkac w szalasie i jesc korzonki drzew ?

Moja edukacja dala mi tylko tyle ze na codzien moge zyc z poczuciem wini i swiadomoscia jak jest zle i jak bedzie gorzej.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
shogu można mówić o tym że ludzie źle skończą, przy założeniu że nie wymyślą czegoś innego, innego paliwa, które zastąpi kopaliny. Może być tak że ludzkość za pięć dwunasta pójdzie inną drogą
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
shogu można mówić o tym że ludzie źle skończą, przy założeniu że nie wymyślą czegoś innego, innego paliwa, które zastąpi kopaliny. Może być tak że ludzkość za pięć dwunasta pójdzie inną drogą

paliwa sie nie wymysla, albo ono jest albo go nie ma :)
 
Do góry