altterego1
Nowicjusz
- Dołączył
- 11 Czerwiec 2013
- Posty
- 1
- Punkty reakcji
- 0
Czuję, iż to wszystko co mnie spotyka nie jest absolutnie adekwatne do mojego wieku.
Mam 20 lat.
Na moich barkach jest niepełnosprawna matka, z problemami psychicznymi, niezwykle toksyczna i w ogóle nie odnajdująca się w mentalności XXI w.
Siostra w środku okresu buntowniczego, nad którą to JA mam sprawować opiekę (bo kto!?), po częsci zastępuję jej matkę, a jej niezwykle trudnym i doprowadzającym mnie do nerwicy przypadkiem, próbującym mnie na kazdym kroku wykorzystać, nic nie dając od siebie. Studiuję, więc mieszkam w mieście sama, a ona z racji iż już mieszka z mamą nie musi nic więcej robić. Dlatego ja jadę z drugiego końca województwa do lekarza, a później zawożę mamie leki, bo ona musi się pakować na wakacje...
Jestem zmęczona tym wszystkim. Czuję ogromną OGROMNĄ odpowiedzialność. Ojca brak. Nigdy go nie było. Dlatego jestem matką, siostrą, lekarzem, nauczycielem, mechanikiem, ogrodnikiem, WSZYSTKIM! ...
A mam tylko 20 lat i czuję się bardzo słaba.
Mam jeszcze brata. On ma swoją rodzinę, więc naszą się zbytnio nie interesuje.
Nie lubię wracać do domu. Jest zimny, surowy (wręcz dosłownie). Mama nie dba o niego jakoś szczególnie, choć siedzi całymi dniami w domu. Przytłacza mnie bałagan, pajęczyny, czy chociażby popsute drzwi. Jeśli ich nie zamówię, nadal będą takie obskórne i obdrapane. Jesli nie wymaluję ścian... Czuje się za to wszystko odpowiedzialna.
Do tego dochodzą moje sprawy, czyli studia, egzaminy. Nie chce wracać do domu na wakcje, znalazłam dwie prace i bede musiala znaleźć pokój i jakoś się z tych prac utrzymać. Stresuje mnie to bardzo. Boję się. Praktycznie skończyły mi się pieniądze, bo inwestowałam dużo dom, kupowowałam zakupy do domu i siostrze, nie domagając się zwrotu pieniędzy, a nie usłyszałam nawet - dziękuję...
Nie mogę ich zostawić na pastwę losu. Kto pomoże mamie? Siostra zostanie osamotniona i zejdzie na złą drogę. Na brata nie ma co liczyć.
Czuję ogromny ciężar na sobie. Chciałabym żeby ktoś powiedział mi choć raz: ,,nie martw się, ja się tym zajmę, odpocznij"
Przepraszam, że się tak rozpisałam. Nie mam siły na to wszystko.... Jestem przytłoczona....
Mam 20 lat.
Na moich barkach jest niepełnosprawna matka, z problemami psychicznymi, niezwykle toksyczna i w ogóle nie odnajdująca się w mentalności XXI w.
Siostra w środku okresu buntowniczego, nad którą to JA mam sprawować opiekę (bo kto!?), po częsci zastępuję jej matkę, a jej niezwykle trudnym i doprowadzającym mnie do nerwicy przypadkiem, próbującym mnie na kazdym kroku wykorzystać, nic nie dając od siebie. Studiuję, więc mieszkam w mieście sama, a ona z racji iż już mieszka z mamą nie musi nic więcej robić. Dlatego ja jadę z drugiego końca województwa do lekarza, a później zawożę mamie leki, bo ona musi się pakować na wakacje...
Jestem zmęczona tym wszystkim. Czuję ogromną OGROMNĄ odpowiedzialność. Ojca brak. Nigdy go nie było. Dlatego jestem matką, siostrą, lekarzem, nauczycielem, mechanikiem, ogrodnikiem, WSZYSTKIM! ...
A mam tylko 20 lat i czuję się bardzo słaba.
Mam jeszcze brata. On ma swoją rodzinę, więc naszą się zbytnio nie interesuje.
Nie lubię wracać do domu. Jest zimny, surowy (wręcz dosłownie). Mama nie dba o niego jakoś szczególnie, choć siedzi całymi dniami w domu. Przytłacza mnie bałagan, pajęczyny, czy chociażby popsute drzwi. Jeśli ich nie zamówię, nadal będą takie obskórne i obdrapane. Jesli nie wymaluję ścian... Czuje się za to wszystko odpowiedzialna.
Do tego dochodzą moje sprawy, czyli studia, egzaminy. Nie chce wracać do domu na wakcje, znalazłam dwie prace i bede musiala znaleźć pokój i jakoś się z tych prac utrzymać. Stresuje mnie to bardzo. Boję się. Praktycznie skończyły mi się pieniądze, bo inwestowałam dużo dom, kupowowałam zakupy do domu i siostrze, nie domagając się zwrotu pieniędzy, a nie usłyszałam nawet - dziękuję...
Nie mogę ich zostawić na pastwę losu. Kto pomoże mamie? Siostra zostanie osamotniona i zejdzie na złą drogę. Na brata nie ma co liczyć.
Czuję ogromny ciężar na sobie. Chciałabym żeby ktoś powiedział mi choć raz: ,,nie martw się, ja się tym zajmę, odpocznij"
Przepraszam, że się tak rozpisałam. Nie mam siły na to wszystko.... Jestem przytłoczona....