Prawa konsumenta

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
Vademecum konsumenta: kiedy sprzedawca nie ma racji?

„Reklamacji nie przyjmujemy”, „Szatnia nie ponosi odpowiedzialności za pozostawione rzeczy”, „Reklamacja tylko z paragonem” – taki świat dla konsumentów budują niekiedy sprzedawcy. Bardzo często nie ma to jednak nic wspólnego z przepisami prawa. Sprawdź mity, jakie najczęściej wmawiają konsumentom sprzedawcy.

„Reklamacji nie przyjmujemy”

Reklamacja jest podstawowym uprawnieniem konsumenta w przypadku stwierdzenia niezgodności towaru z umową istniejącej w chwili wydania towaru, o której kupujący wcześniej nie wiedział. To generalna zasada, jaką cechuje się sprzedaż konsumencka. Co ważne, zasada ta może ulec ograniczeniu tylko w niewielkim zakresie i tylko w odniesieniu do używanych towarów. Wtedy też strony mogą zastrzec, iż uprawnienia do reklamacji będą skrócone do roku.

Tyle teoria. W praktyce według sprzedawców powodów i okazji do ograniczenia uprawnień konsumenta jest więcej. Ile razy można spotkać się ze sklepowymi wywieszkami, które informują nas: „Po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględniamy”? Niektórzy sprzedawcy radzą dodatkowo, by w związku z tym dokładnie przemyśleć nasz zakup.

To nie wszystko. Idąc dalej możemy dowiedzieć się, że „Reklamacji nie podlegają towary z importu”, czy też „Towar przeceniony nie podlega reklamacji”. Gdzieniegdzie można znaleźć po prostu komunikat, iż sprzedawca reklamacji nie przyjmuje i już.

Wszelkie takie wywieszki nijak mają się jednak do przepisów prawa i nawet to, że zostaliśmy o nich poinformowani i zgodziliśmy się na to, nie oznacza że rzeczywiście nie mamy prawa do reklamacji. Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej nie rozgranicza uprawnień konsumenta jedynie do towarów krajowych. Sprzedawca też nie może tego zrobić. Towary importowane podlegają również reklamacji. To samo dotyczy towarów przecenionych.

ważne!

Należy jednak odróżnić sytuacje, w których sprzedawca informuje kupującego o określonych wadach przed zakupem. Jeżeli konsument mimo to produkt kupi, nie może takich wad (o których został poinformowany) reklamować. Nawet jednak to nie oznacza, że traci prawo do reklamacji w ogóle. Nie można za skuteczne uznać klauzul, które informują o wadach ale nie wskazują ich konkretnie. PRZYKŁAD: Klauzula umowna „Kupujący został powiadomiony o wszystkich istniejących wadach” nie będzie skuteczna.

Zgodnie z art. 11 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej nie można ani ograniczyć ani wyłączyć w drodze umowy. Z tego wynika, iż wszelkie wzmianki sprzedawcy o wyłączeniu prawa do reklamacji w przypadku niezgodności towaru z umową (a prawo do wynika z powołanej wyżej ustawy) są nieważne, jako sprzeczne z prawem.

„Reklamacja tylko z paragonem”

Drugim mitem z jakim należy się rozprawić jest kwestia paragonu, a dokładniej jego niezbędności przy reklamacji. Przy realizacji uprawnień konsumenckich paragon pełni taką funkcję, iż pozwala zidentyfikować produkt z danym sprzedawcą a zarazem stanowi dowód zawarcia umowy.

Nie oznacza to jednak, że sam paragon jest niezbędnym elementem reklamacji. Stanowi on wygodny dowód, ale nie jedyny. Konsument może powoływać się na inne dowody, wliczając w to potwierdzenia przelewu pieniędzy w wykonaniu określonej umowy, czy nawet zeznania świadków.

Aby paragon był niezbędnym dokumentem, który jest wymagany przy reklamacji musiałoby to wynikać wprost z ustawy.

ważne!

Od reklamacji z ustawy należy odróżnić reklamację z gwarancji , gdzie gwarant może zmodyfikować zasady postępowania reklamacyjnego.

„Reklamacja tylko z gwarancją”

Innymi mitem, który często pokutuje zarówno wśród sprzedawców, jak i kupujących jest gwarancja. Nie chodzi tutaj o sam fakt, że gwarancja jest bardzo często dużo gorszym rozwiązaniem dla konsumenta, a o jej wymóg przy składaniu reklamacji.

Sprzedawcy, którzy nie chcą przyjmować reklamacji konsumentów, uzależniając przyjęcie od dostarczenia dokumentu gwarancyjnego, działają w niezgodzie z prawem. Sama gwarancja jest jedynie dodatkowym zobowiązaniem gwaranta (którym może być np. producent) i nijak nie wpływa na uprawnienia, które konsumentom przyznaje ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. Jeżeli kupiliśmy towar na gwarancji, w piśmie reklamacyjnym powinniśmy wskazać podstawę naszego żądania. Czy opieramy się na ustawie, czy może na gwarancji.

W tej kwestii wybór należy do konsumenta, a sprzedawca nie może zmusić go do reklamowania na podstawie gwarancji.

ważne!

Gwarancja jest dodatkowym zobowiązaniem umownym i nie wyłącza ona uprawnień wynikających z ustawy. Wyboru podstawy prawnej reklamacji dokonuje konsument, nie sprzedawca.

„Reklamację rozpatruje producent”

Innym rodzajem praktyki jest z kolei działanie, które ma skłonić konsumenta do pominięcia sklepu w procedurze reklamacyjnej i udanie się wprost do producenta. Sprzedawcy potrafią zbyć konsumenta, mówiąc mu, że nie rozpatrują reklamacji, gdyż to obowiązek producenta.

Nie sposób nie zgodzić się z tym twierdzeniem, wszak to producent często dysponuje technicznymi możliwościami oceny ewentualnych wad. Niemniej jednak nie oznacza to, że sprzedawca nie ma obowiązku przyjęcia reklamacji do rozpatrzenia. Niezależnie od tego, czy reklamujemy telefon komórkowy, czy dżinsy sprzedawcy muszą przyjąć reklamację do rozpatrzenia. Kwestia w jaki sposób i przez kogo zostanie ona rozpatrzona nie powinna już obchodzić konsumenta. Już na pewno nie ma on obowiązku dobijać się ze swoim żądaniem do producenta. Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej określa zasady odpowiedzialności sprzedawcy, który odpowiada nie tylko za siebie, ale również za osoby trzecie (w tym producenta).

„Szatnia nie ponosi odpowiedzialności”

Z przejawem bezprawnego ograniczenia odpowiedzialności mamy do czynienia w przypadku szatni i umowy przechowania. Bardzo często można spotkać się z wywieszkami, w których przedsiębiorca ogłasza, iż „szatnia nie ponosi odpowiedzialności za pozostawione rzeczy”. Takie stwierdzenie nie ma jednak odzwierciedlenia w przepisach prawa.

Oddając kurtkę do szatni zawieramy w sposób domniemany (czyli za pomocą czynności faktycznych) umowę przechowania, w której przechowawcą staje się przedsiębiorca (prowadzący np. lokal gastronomiczny).

Fakt zawarcia umowy przechowania rodzi istotne konsekwencje prawne. Zgodnie z art. 835 Kodeksu cywilnego przez zawarcie umowy przechowawca zobowiązuje się do zachowania naszej rzeczy w niepogorszonym stanie (przez co należy rozumieć również, iż zobowiązuje się jej strzec). Nie ma przy tym znaczenia, czy w zamian za to pobiera określone wynagrodzenie, czy też szatnia jest bezpłatna.

Pozostaje jedynie określenie, jak do tego mają się wszelkie ogłoszenia, jakoby szatnia nie odpowiadała za rzeczy pozostawione? W powszechnej opinii wszelkie takie oświadczenia są niedozwolone. W szatni prowadzonej przez przedsiębiorcę należy je uznać za niedozwolone klauzule umowne.
Źródło: http://prawa-konsumenta.wieszjak.pl/prawa-konsumenta/269239,Vademecum-konsumenta-kiedy-sprzedawca-nie-ma-racji-.html

Polecam również:

http://reklamacje.wieszjak.pl/warto-wiedziec/274298,Wieszjak-radzi-Co-musisz-wiedziec-o-reklamacji-towarow-.html
http://prawa-konsumenta.wieszjak.pl/prawa-konsumenta/274493,Co-warto-wiedziec--zanim-zlozysz-reklamacje-.html
 

oszukani_mb

Nowicjusz
Dołączył
28 Maj 2011
Posty
3
Punkty reakcji
0
witam
chcę poinformować iż marta baranowska i beata berkowska to ta sama osoba, oszustka i złodziejka. oszukani proszeni o kontakt na @ oszukani_mb@wp.pl
 

Heniu78

Nowicjusz
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
1
Punkty reakcji
0
Jest to mój pierwszy post na forum więc - Witajcie!

Ostatnio znalazłem bardzo ciekawą stronę internetową, która pomaga rozprawić się z nierzetelną pracą Bukmacherów. Dzięki tej stronie można rozwiązywać publicznie problemy związane z nieuczciwymi bukmacherami. Jej właściciele współpracują z kilkoma portalami bukmacherskimi więc można na niej polegać. Myślę, że taka pomoc może się okazać bardzo wartościowa dla wielu internetowych graczy :) Gorąco polecam - http://www.otwartekarty.pl/
 

pinkiboy

Nowicjusz
Dołączył
2 Luty 2007
Posty
208
Punkty reakcji
3
Wiek
45
Miasto
Jelenia Góra
Zapisy typu: "reklamacji nie uznaje się", "szatnia obowiązkowa - szatnia nie ponosi odpowiedzialności" to zapisy bezprawne.
Każdy komu zdarzy się sytuacja tego typu ma prawo dochodzić swoich praw zaówno przed sądem jak i przed rzecznikiem praw konsumentów i wygra w cuglach.
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
Krok po kroku poznaj prawa konsumenta – cz. 1 i 2 >> http://prawa-konsume...menta-cz-1.html, http://prawa-konsume...menta-cz-2.html
Prawa konsumenta – jakie są podstawy reklamacji? >> http://prawa-konsume...reklamacji.html
Reklamacja: kiedy można żądać zwrotu pieniędzy >> http://reklamacje.wi...-pieniedzy.html
Kiedy sprzedawca może odmówić reklamacji >> http://prawa-konsume...reklamacji.html
Co zrobić, gdy sprzedawca nie chce przyjąć reklamacji? >> http://reklamacje.wi...reklamacji.html
Odwołanie od reklamacji >> http://reklamacje.wi...reklamacji.html
Gwarancja konsumencka – kompendium >> http://prawa-konsume...kompendium.html
Reklamacja bez paragonu >> http://reklamacje.wi...z-paragonu.html
 
S

Spamerski

Guest
Warto często samemu uzupełnić protokół reklamacyjny (odnośnie tych danych, które nie uzupełnia sprzedawca). Protokół można pobrać z: http://www.federacja...y.php?story=341

Przede wszystkim należy skoncetrnować się na opisie wady. Np. w przypadku buta, w którym odkleiła się podeszwa po pierwszym spacerze można napisać, że właściowści reklamowanej rzeczy nie odpowiadają właściwościom cechującym towar tego rodzaju, gdyż przy używaniu zgodnym z ich przeznaczaniem podeszwa odkleiła się.

W polu żądanie nabywcy trzeba wybrać między nieodpłatną naprawą a wymianą towaru. Dopiero kiedy nie będzie dało się jej naprawić albo wymienić na nową, to można żądać zwrotu pieniędzy.

I co bardzo istotne:
Art. 9.
1. Kupujący traci uprawnienia przewidziane w art. 8, jeżeli przed upływem dwóch miesięcy od stwierdzenia niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową nie zawiadomi o tym sprzedawcy. Do zachowania terminu wystarczy wysłanie zawiadomienia przed jego upływem.

Po prostu podam przykład. Ktoś kupuje buty. W sklepie wszystko było w porządku. Kiedy zaczyna w nich chodzić, okazuje się, że mają jakąś wadę, ale idzie zima czy lato i zaczyna chodzić w innych butach, a o tych "zapomina". I kiedy znowu będzie chcieć chodzić w tych butach, to przypomina sobie o wadzie i idzie zgłosić reklamację, ale od czasu, kiedy ta osoba wykryła wadę minęło dłużej niż 2 miesiące. Wówczas reklamacja nie przysługuje. Warto więc samemu uzupełnić protokół, o którym mówiłem, aby czasami pod wpływem sugestii sporządzającego owy protokół nie podać, że o wadzie wie się dłużej niż dwa miesiące od zgłoszenia.

Warto przeczytać tę ustawę, tym bardziej że jest bardzo krótka: http://www.mg.gov.pl...nc_tekst_je.pdf
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Tzw. prawa konsumenta bardzo trudno wyegzekwować.
Najpierw kosztowna sprawa sądowa nr1. Powiedzmy, że z wyrokiem dla Ciebie korzystnym.
Twój krzywdziciel ma nakaz zwrócenia Ci kosztów sądowych i innych sum. Nie płaci.

Potem sprawa sądowa nr 2. o naznaczenie komornika. Musisz podać tyle rzeczy o przeciwniku, tyle wyśledzić itp, że Rutkowskiego taniej byłoby wynająć.

Rekieterzy ruscy? ...

Wyroki bywają - nie ma egzekucji (wykonawstwa) z urzędu.
Jest pozór dbałości władzu o obywatela
 

OlaJ

Nowicjusz
Dołączył
24 Marzec 2013
Posty
1
Punkty reakcji
0
Witajcie a ja mam takie pytanie może mi coś doradzicie .w grudniu kupiłam córce buty w CCC które praktycznie zaraz zaczęły się psuć (pękać) jednak nie przemakały a mnie przy 4 dzieci nie było stać aby kupić jej kolejne w lutym odkleiła się podeszwa więc byłam już zmuszona kupić następne i te oddać na reklamacje jednak po dłuższym czekaniu na odpowiedź ,przyszła ona negatywna ,stwierdzili że buty w chwili kiedy zaczęły się psuć powinny trafić do reklamacji i zwrócili mi rozwalone buty .Czy oni tak mogą ?? Buty trafiają do nich na 2 tyg i co przez ten czas moja córka miała chodzić po śniegu na boso ?? a mało tego bo zrobiłam błąd ponieważ te następne buty również kupiłam w CCC i one również po 5 dniach zaczęły się psuć nie stać mnie na zakup 3 pary i w tej chwili moja córka nie ma butów a CCC nadal sprzedaje takie buble za wcale nie małe pieniądze,a reklamacje odrzuca . Chciałam z tym iść do rzecznika praw konsumenta ,ale nie wiem czy to w ogóle ma sens .Pozdrawiam Ola
 
S

Spamerski

Guest
Witaj, Olu. W Twojej sytuacji bardzo istotna jest kwestia, o której napisałem dwa posty wyżej - dwumiesięczny termin, ponieważ w terminie dwóch miesięcy od momentu, kiedy dowiedziałaś się, że buty pękają musisz to zgłosić do CCC. Jeśli buty kupiłaś np. 15 grudnia, a zareklamowałaś 1 lutego, to nie minęły dwa miesiące, a więc odmowa reklamacji jest bezpodstawna. Natomiast jeśli ten termin został przekroczony, to sprawa się nieco komplikuje, ponieważ teoretycznie jest podstawa do odmowy przyjęcia reklamacji. Jednakże wydaje mi się, że pęknięcie a odklejenie się podeszwy można potraktować jako dwie różne wady. Powinno się wówczas przyjąć, że pęknięcie w sposób istotny nie wpływało na używanie butów, natomiast odklejenie podeszwy już tak. Przecież nie musiałaś przewidzieć, że pęknięcie będzie skutkowało odklejeniem podeszwy, tym bardziej że buty nie przemakały, a więc spełniały swoją rolę. Co więcej, znalazłaś się w trudnej sytuacji motywacyjnej - albo pękające buty, ale nieprzemakające, albo dziecko chodzące na bosaka. Sumując, uważam, że jest podstawa do przyjęcia reklamacji i niesłusznie została ona odrzucona i warto powalczyć, chociażby dla samej zasady.

Według mnie zatem warto wybrać się do powiatowego (miejskiego) rzecznika konsumentów z tą sprawą. Uczulam jednak, aby nie zrażać się tym, kiedy okaże się, że jest to osoba niekompetentna i jeśli nie pomoże, to udać się do Inspekcji Handlowej. Jeśli chodzi o drugą parę butów, którą kupiłaś to jak wyżej - przede wszystkim liczy się ten dwumiesięczny termin, jeśli nie upłynął, to reklamuj. Zerknij na drugi post powyżej i skorzystaj z mojej rady - wniosek o reklamację uzupełnił sama albo, co jest moim zdaniem w Twoim przypadku lepszym rozwiązaniem, po konsultacji z rzecznikiem konsumentów albo osobą z Inspekcji Handlowej.
 
Do góry