Jestem na NIE.
Młodych trzeba informować o istnieniu takich rzeczy na świecie, ale nie w wieku kilku lat.
Tolerancja ma swoje granice. W tym wypadku były by dla mnie one przekroczone.
Dwóch tatusiów lub dwie mamusie nie są "domyślne" w życiu człowieka i nie powinny być wpajane w wierzącemu ślepo wszystkiemu małemu dziecku....
Jasne - nie w wieku kilku lat. Ja w wieku kilku lat nauczyłem się pokaźnego zbioru inwektyw - od lekkich (dekiel) po średnie (debil) i te najcięższe (a jakże - pedał). Oczywiście sam używałem tego określenia w stosunku do kolegów, których nie lubiłem, zanim sam zorientowałem się, że jestem pedałem. Potem zresztą też (jeżeli jesteś wrogi w stosunku do gejów, to mniejsza szansa, że ktoś cię rozpozna jako jednego. A to oznaczałoby w podstawówce czy gimnazjum psychiczną śmierć). Wyobraź sobie, że w wieku kilku lat moi rodzice byli bardziej niż chętni w wytłumaczeniu mi, że pedał to taki pan, który kocha drugiego pana - od razu wyjaśnili też, że z takiej osoby trzeba się co najmniej śmiać. Jak widać, kilka lat to nie był zbyt młody wiek na lekcje nienawiści, nie widzę więc powodu, dla którego miałby to być za młody wiek na lekcję tolerancji.
Ogólnie chyba w Polsce panuje taka mentalność w stosunku do spraw okołoseksualnych, że trzeba ze wszystkim poczekać, z niczym się nie spieszyć, na odpowiednią naukę zazwyczaj przyjdzie odpowiednia chwila. I zazwyczaj przychodzi, z ulicy i od kolegów. Nie bądźmy kretynami myśląc, że takimi bajkami zanieczyszczamy niepokalane umysły naszych niewinnych dzieci. Dzieci mają kontakt z otoczeniem, chyba że rodzice trzymają je pod kluczem w domu. Dziecko i tak zetknie się bardzo szybko z 'ideą homoseksualizmu' - i od was zależy, na co natknie się pierwsze. Na usłyszane od kolegi "ciota, cwel, pedzio" itp. czy na edukacyjną bajkę o pingwinach, pięknym księciu czy chyj wie jeszcze o czym.
Co do domyślności dwóch mamuś - jedna mamusia i brak tatusia też nie są domyślne. A wiele kobiet decyduje się na takie życie. Może zabronić dziecku wiedzy o takich rodzinach? Poza tym można rozszerzyć pojęcie domyślności i powiedzieć, że cała nasza cywilizacja nie jest domyślna i powinniśmy dalej łazić po drzewach i konsumować banany.
Oczywiście nie mam nic do bananów.