po co należeć do subkultury

amanda02

Nowicjusz
Dołączył
10 Styczeń 2010
Posty
352
Punkty reakcji
8
Miasto
łódzkie
Hmm w tym przypadku jak słucham punk rocka, metalu i bluesa to: hipisom nic nie przeszkodzi jeżeli powiem, że tego słucham, a rozmawiając z punkami lepiej milczeć, że lubi się np. Dżem. He
 

czarodziej178

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2012
Posty
37
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
Tomaszów Mazowiecki
no tak, boo otwierasz się juz na inny światopogląd a co za tym idzie musiałbyś stworzyć inną subkulturę.
Idąc za ciosem, słuchając hip-hopu i techno, tworzyłbym nową subkulturę. Jakby ona się nazywała? :D
Idąc dalej Twoim tokiem myślenia, słuchanie dwóch różnych rodzajów muzyki powoduje:
-odejście ze swojej dotychczasowej subkultury,
-brak możliwości wstąpienia do innej, już istniejącej,
-stworzenia nowej podkultury (co wydaje się mało prawdopodobne).

I to jest po części prawda, smutna prawda. Amanda02 wyjaśnia swoją sytuację i widać, że niektóre subkultury nie akceptują innej muzyki. Jednak, gdyby wszystkie subkultury akceptowały, tolerowały i rozumiały inne typy muzyki, style, poglądy, to w takim razie po co by one istniały. Ale to wszystko pogmatwane. :)
 

Gregfield

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2012
Posty
105
Punkty reakcji
4
Miasto
podkarpacie
Mam wrażenie jakoby część tutaj piszących osób zbyt poważnie traktowała temat subkultur. Jakby to były jakieś ugrupowania, co do których trzeba się opowiedzieć czy należymy do danej czy nie. Subkultury, to tylko takie niewinne etykietki, które sobie chętni przyczepiają dla poczucia przynależności, dumy itd. Subkultury nie rządzą się jakimś kodeksem, prawami. Nikt nie powiedział, że nie można należeć do żadnej, nikt też nie powiedział, że nie można należeć do kilklu naraz. Taka wolność w przynależności.
Subkultury nie mają też ścisłych opisów i zasad. One same się rozwijają, ewoluują. Jeszcze nie tak dawno (powiedzmy 10-20 lat temu) tacy metalowcy nie nosili glanów. Dopiero później przejęto ten "zwyczaj" od punków i teraz młodym na słowo "metalowiec" przychodzą na myśl glany. Jednak nic tu nie obowiązuje. :)
 
M

MacaN

Guest
Idąc za ciosem, słuchając hip-hopu i techno, tworzyłbym nową subkulturę. Jakby ona się nazywała? Idąc dalej Twoim tokiem myślenia, słuchanie dwóch różnych rodzajów muzyki powoduje: -odejście ze swojej dotychczasowej subkultury, -brak możliwości wstąpienia do innej, już istniejącej, -stworzenia nowej podkultury (co wydaje się mało prawdopodobne).

pamiętaj, że pisałem jak powinno być teoretycznie, jeżeli poważnie weźmiemy temat subkultur pod lupę. dlatego właśnie jestem im przeciwny.

Mam wrażenie jakoby część tutaj piszących osób zbyt poważnie traktowała temat subkultur. Jakby to były jakieś ugrupowania, co do których trzeba się opowiedzieć czy należymy do danej czy nie. Subkultury, to tylko takie niewinne etykietki, które sobie chętni przyczepiają dla poczucia przynależności, dumy itd. Subkultury nie rządzą się jakimś kodeksem, prawami. Nikt nie powiedział, że nie można należeć do żadnej, nikt też nie powiedział, że nie można należeć do kilklu naraz. Taka wolność w przynależności. Subkultury nie mają też ścisłych opisów i zasad. One same się rozwijają, ewoluują. Jeszcze nie tak dawno (powiedzmy 10-20 lat temu) tacy metalowcy nie nosili glanów. Dopiero później przejęto ten "zwyczaj" od punków i teraz młodym na słowo "metalowiec" przychodzą na myśl glany. Jednak nic tu nie obowiązuje.

problem w tym, że czym innym jest luźne przynależenie ( więc de facto nie należenie ) a czym innym to, co się dziś rozwija, czyli jeżeli ktoś należy do skinów to się z nimi zżywa i z założenia nienawidzi określonej grupy ludzi. Chodzi o to, że subkultury nakręcają skrajne poglądy jeszcze bardziej.
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Subkultury, czyli PODKULTURY przyciągają ludzików, nie mających szerszych zainteresowań. Przeważnie prymitywów, nie umiejących znaleźć sobie towarzystwa pośród ludzi ogólnie rozwinietych, mających wiedzę o różnych dziedzinach.
Czasem jest to sprawa mody i ulegają jej ci, co muszą znaleźć oparcie w grupie, bo sami niczego nie reprezentują jak chodzi o KULTURĘ. Im słabsza inteligencja, tym prędszy wybór podkultury najgłupszej, najbrutalniejszej, pogardzającej innymi.
Liczebność członków podkultur świadczy o poziomie ogółu - im więcej takich "modnych" - tym mniejszy poziom rozwoju ogólu
 

Hanadai

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2012
Posty
801
Punkty reakcji
15
Nie chcę się czepiać, ale stwierdzenie, że człowiek należący do jakiejś subkultury = półgłówek jest naprawdę krzywdzące...
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Hanadai - są zaułki kultury - na przykład ktoś super uzdolniony muzycznie, i tylko muzycznie, dąży do posiadania instrumentu, chce się nauczyć wirtuozowsko grać, nawet się ZAPISUJE do jakiejś kapeli czy chóru (akompaniować chce) On nie może uczestniczyć w niczym innym, ale jest super pozytywny.
Miałem na myśli wybór subkultur najprymitywniejszych, brutalnych przez przygłupów. Bo gdzie indziej oni by się nie załapali. Są denni ogólnie i niczym się nie interesują poza chęcią zdobycia uznania przez jakąkolwiek grupę.
 

Hanadai

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2012
Posty
801
Punkty reakcji
15
A co według ciebie oznacza "subkultura prymitywna"? Rozumiem, że masz tu na myśli np. takich dresiarzy?
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Gorzej. Mam na myśli młodych kandydatów na bandytów - pozują na luzaków, klną, obmacują dziewczyny idace naprzeciwko, dają łomot porządnisiom, "malują" przystanki, próbują okazać jakimi są wspaniałymi graficiarzami. Wszystko byle jak i wszystko przeciwko nie swojej grupie.
Gangi młodzieżowe to też subkultura.
Mam nadzieję, że nie wzięłaś tego do siebie? Bo ci wzmiankowani nie bardzo umieją czytać, a piszą łóżont zamiast urząd -sześć błędów w pięcioliterowym słowie ...
 

Hanadai

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2012
Posty
801
Punkty reakcji
15
lolek1971 napisał:
Gangi młodzieżowe to też subkultura.
Cóż, z takim stwierdzeniem jeszcze się nie spotkałam.

Nic nie wzięłam do siebie, jako że do żadnej subkultury nie należę :)
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Blokersi, to już nie "chłopaki z naszej ulicy" (Fronczewski, piosenka).
Leopold Tyrmand "Zły". Trudno znaleźć.
 

hehehehehehe

Nowicjusz
Dołączył
14 Lipiec 2012
Posty
72
Punkty reakcji
2
Uważam, że subkultury są bardzo dobre. Łączą ludzi o tych samych zainteresowaniach, poglądach i tak dalej. Wiadomo, że ludzie są różni, ale tak zdecydowanie łatwiej znaleźć sobie znajomych.
Jakby nie patrzeć każdy człowiek swoim ubiorem, wyglądem wyraża siebie. W USA to jest piękne, że tam w szkołach, na ulicach roi się od przedstawicieli przeróżnych subkultur, kazdy jest kim chce (może dlatego tamten naród jest taki posrany) :)? Są grupy typowych metali, są "rastamani", są ludzie utożsamiający się z kulturą hiphopową, noszącymi ciuchy o kilka rozmiarów za duże, łańcuchy na szyi, czapki "NY".
W Polsce osoby wyróżniające się od przeciętnych, o innych zainteresowaniach nie są tolerowane. Muszą się wpasować do przeciętnej, czarej większości. Wszyscy podobna fryzura, ciuchy itp......
 
M

MacaN

Guest
No właśnie, dobrze, że podałeś przykład USA. Zapewne zauważyłeś też, że osoby z innych subkultur nie zaprzyjaźnią się z osobami z innych ? Oglądałem kiedyś taki film Amerykański i tam jedna dziewczyna wprowadzała do szkoły drugą i na stołówce tłumaczyła ; tu siedzą kujony, tu siedzą blachary, tu siedzą tacy i tacy a tu jeszcze inni, Tam zaprzyjaźnienie się nie z tymi ludźmi oznacza odrzucenie wśród reszty. Nie wiem, czy to tylko filmy, ale takie sceny są na prawie każdym Amerykańskim filmie.

Ma to swój urok, ale jest swoistą głupotą. W Polsce mogę się zadawać z kim chcę i nikt, czy jest najbogatszy czy najbiedniejszy mnie nie odtrąci i nie powie że się ze mną nie zadaje, bo ja się zadaje z innymi grupami.

Dlatego uważam, że subkultury to głupota i być może właśnie chęć bycia jak Amerykanie... Ja uważam, że to ograniczenie po prostu, całkiem niepotrzebne ograniczenie.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
No właśnie, dobrze, że podałeś przykład USA. Zapewne zauważyłeś też, że osoby z innych subkultur nie zaprzyjaźnią się z osobami z innych ? Oglądałem kiedyś taki film Amerykański i tam jedna dziewczyna wprowadzała do szkoły drugą i na stołówce tłumaczyła ; tu siedzą kujony, tu siedzą blachary, tu siedzą tacy i tacy a tu jeszcze inni, Tam zaprzyjaźnienie się nie z tymi ludźmi oznacza odrzucenie wśród reszty. Nie wiem, czy to tylko filmy, ale takie sceny są na prawie każdym Amerykańskim filmie.

Amerykanie myślą w innych kategoriach. Wśród nich są nawet tacy, którzy myślą, że Europa to kraj. Nie wykluczałbym zatem takiej opcji, szczególnie że młodzi ludzie lubią być w grupkach i bawić się w Gang Wars version Light.

Ma to swój urok, ale jest swoistą głupotą. W Polsce mogę się zadawać z kim chcę i nikt, czy jest najbogatszy czy najbiedniejszy mnie nie odtrąci i nie powie że się ze mną nie zadaje, bo ja się zadaje z innymi grupami.

Wśród ludzi dorosłych z rozwiniętym intelektualnie mózgiem, oczywiście - takie sytuacje nie będą miały miejsca. Problem jest tylko wtedy, gdy mówisz o dzieciakach z przedszkola. Gdy natomiast jednocześnie utrzymujesz jak świetny kontakt z osobami nienawidzącymi siebie nawzajem, obie te persony mogą być Ciebie niepewni i wówczas nie wiedzą, czy mogą Ci ufać. Co nie zmienia faktu, że rzeczywiście, nie odtrącają Cię.

Dlatego uważam, że subkultury to głupota i być może właśnie chęć bycia jak Amerykanie... Ja uważam, że to ograniczenie po prostu, całkiem niepotrzebne ograniczenie.

No popatrz, jak się ładnie zgadzamy. Dodałbym jeszcze, że z mojego punktu widzenia subkultury są czymś na kształt organizacji i ludzie (w niej będący) chcą po prostu do jakiejś przynależeć, mieć sojuszników i mieć wrogów. Ja bym natomiast polecił takim osobom, zamiast bawić się w osiedlowe wojenki, najpierw poprawiać sprawność fizyczną, potem załapać się do szkoły oficerskiej, by następnie zaciągnąć się do wojska. Wyjeżdżając do Afganistanu będą mieli prawdziwą wojnę i wówczas wymiotować będą subkulturami. Sam najchętniej poszedłbym do wojska ale wolę poczekać na wojnę i z uśmieszkiem na facjacie powędrować gdzieś do WKU. Chociaż prawdopodobnie i tak nie będzie to zależało ode mnie - sami mnie wezmą. W końcu mam kategorię A. Mam jednak ten przywilej, że chcę, więc nie będę musiał uciekać.
 

Chromosom

Nowicjusz
Dołączył
6 Luty 2012
Posty
329
Punkty reakcji
20
Wiek
30
Miasto
Gliwice
Jeśli ktoś myśli, że należę do jakiejś subkultury, niech sobie myśli. Jeśli ktoś myśli, że nie należę - tak samo, niech sobie myśli. Mi to jest obojętne :)
 
M

MacaN

Guest
Nie chodzi o to, czy ktoś myśli, że ja, ty albo ktokolwiek inny należy, chodzi o samą przynależność ;)

Einherjar - myślę, że w kwestii subkultur myślimy dokładnie tak samo. ;)
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Macan ma rację - bardzo poważne traktowanie przynależności do subkulyury jest więcej niż głupie - jest błędem!
Chyba że ktoś chce się pobawić, zobaczyć jak to jest ...
Często subkultura zastępuje brak i nieumiejętność wyboru interesującej dziedziny - np militaria, rozrywki umysłowe, czytelnictwo, sport (uprawianie), kulturystyka, nauka obcego języka
 

hehehehehehe

Nowicjusz
Dołączył
14 Lipiec 2012
Posty
72
Punkty reakcji
2
Wszystko w granicach rozsądku, ale fajnie mieć te same zainteresowania ze znajomymi, podobnie się ubieraćm, słuchać tej samej muzki. Ja mając tych swoich kilku najlepszych kumpli myślę, że jednak brakuje mi czegoś takiego, każdy ma inne hobby. Jakby nie było, widząc w metrze jadących na koncert z 200 zebranych metali-bezcenne :tongue:
 
Do góry