Pieszczochy i Karwasze

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
Ja obecnie mógłbym i zakładać do szkoły pieszczochę z 2 calowymi gwoździami i nic nie mówiliby mi. Ale w gimnazjum (na wsi) miałem taką sytuację, że nauczyciele czepiali się o byle co i nie miałem wyboru, zwłaszcza, że kilka moich "grzeszków" nauczycielka zataiła przed dyrektorem, stawiając kilka warunków. Przez co mogłem mieć na koniec zachowanie albo dobry (na koniec i tak wyciągnąłem na bdb) albo nieodpowiednie...
Ja już miałem tak przerąbane, że odbierali mi byle co... tabakę, później smycz z motywem trawki, nóż do papieru (jako, że narzędzie niebezpieczne, a taka prawda że potrzebowałem do "długopis- nie ściąga"), agrafki itp różne pierdoły. I za każdym razem wzywali mamę. Starsi zaczęli się wkurzać co raz bardziej, że muszą chodzić do szkoły co 2-4 tygodnie. I nie mówcie mi, że mogłem zaskarżyć ich o przywłaszczanie własności, bo od dyr. miałbym jeszcze bardziej przewalone. A na policji sam, bez opiekuna nie mógłbym złożyć oskarżenia z powodu że miałem 15/16 a nie 17 lat. A akurat moi rodzice akurat też wkurzali się na pieszczochę z 2cm ćwiekami itd.
Więc wolałem odpuścić z pieszczochą po kilku upomnieniach od nauczycieli i nie zakładać pieszczochy do szkoły. Od czasu do czasu się założyło. Ale też nie za często, jak mi się zechciało to ubierałem. Zresztą tak samo jest teraz z gładką pieszczochą.
Albo inny przykład, teraz nieco zmyślony ale na podstawie faktów. Załóżmy, że byłbym punkiem i ubierałbym się dość ortodoksyjnie, np. podarte jeansy, koszulka nieco porozdzierana, glany, irokez itd. W szkole raz by mnie upomnieli i zagrozili wywaleniem. I teraz "wielce walczący o swoje" powiedzcie, co miałbym zrobić:
1)zawalczyć o swoje prawa, tak jak mówicie i pierniczyć ich gadanie
2)stonować nieco ubiór, tak aby nie prowokował tak bardzo nauczycieli, ale żeby nie mogli mi zarzucić demoralizacji i innych pierdół.
Kto doradziłby mi opcję 1, to "podziękowałbym" mu za wykreślenie z listy uczniów. Bo tak właśnie stało się z chłopakiem na którego historii opierałem się, było to na początku tego roku szkolnego, w jednej z pobliskich szkół średnich.

Uwierzcie, że łatwo jest krytykować, a trudno samemu postawić się. Bo np. nie sądzę żeby Morion po tym jak u jakiegoś profesora nie zaliczy (nie życzę ci tego :) ) podszedł do profesora i walną mu prawym sierpowym i w ten sposób zawalczył o swoje...
Więc nieco wyluzujcie.

Lansem można by nazwać sytuację kiedy typek zakłada sobie pieszczochy, karwasze i pies go wie co jeszcze, a przed budynkiem szkoły zdejmuje i po lekcjach znowu zakłada.
Anarchista ma tutaj sporo racji...
Ale z Nariko też nie zgodzę, bo pas z nabojami to taki sam lans jak pieszczocha. Zależy jak do jednego i drugiego odchodzisz. Może być lansem, a może nie być, zależy to wyłacznie od osoby ubierającej to.
 

Nariko

Nowicjusz
Dołączył
23 Lipiec 2008
Posty
129
Punkty reakcji
0
Miasto
Manchester
jak dla mnie to nieumiejętność walczenia o swoje.

Jaka walka? Kto tu mówi o walce? Widzę, że traktujecie to bardzo poważnie, zamiast podejść do sprawy z dystansem. Przede wszystkim, staram się nie nosić ekstrawaganckich dodatków do szkoły, ponieważ wiem, że bardzo wielu nauczycieli to drażni. Po co mam sobie załatwiać pytanie na każdej lekcji (z którego z góry dostanę ndst, za sam wygląd )? Już i tak wielu ma o mnie wyrobioną opinię (niekoniecznie słuszną ), co jest krzywdzące i widać to po ocenach. W mojej szkole nie ceni się indywidualizmu, a jakiekolwiek "odchyły od normy" (czy to w zachowaniu, czy w wyglądzie) są natychmiast wychwytywane przez nauczycieli. Konsekwencje są różne- raz kończy się na wezwaniu do szkoły rodziców albo upomnieniu, a czasem nauczyciele zapamiętują cię i masz przesr*ane do końca roku. A naprawdę są tacy, którzy mogliby mnie bez trudu udu*pić za sam ubiór.
Mam chodzić i "lansować się" po szkole cała w ćwiekach, żeby pokazać wszystkim "jaka to jestem cool i mam gdzieś zasady"? Po co? Co miałabym chcieć tym osiągnąć? Nie zdałabym i tyle. Wolę pójść na kompromis- nie wyrzekam się ani swojego stylu ani ideałów, ale też nie obnoszę się nimi za bardzo. Dlatego postanowiłam nie nosić pieszczoch do szkoły. I nie ma to absolutnie żadnego związku z tym, że "nie umiem walczyć o swoje".
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Ja obecnie mógłbym i zakładać do szkoły pieszczochę z 2 calowymi gwoździami i nic nie mówiliby mi. Ale w gimnazjum (na wsi) miałem taką sytuację, że nauczyciele czepiali się o byle co i nie miałem wyboru, zwłaszcza, że kilka moich "grzeszków" nauczycielka zataiła przed dyrektorem, stawiając kilka warunków. Przez co mogłem mieć na koniec zachowanie albo dobry (na koniec i tak wyciągnąłem na bdb) albo nieodpowiednie...
Ja już miałem tak przerąbane, że odbierali mi byle co... tabakę, później smycz z motywem trawki, nóż do papieru (jako, że narzędzie niebezpieczne, a taka prawda że potrzebowałem do "długopis- nie ściąga"), agrafki itp różne pierdoły. I za każdym razem wzywali mamę. Starsi zaczęli się wkurzać co raz bardziej, że muszą chodzić do szkoły co 2-4 tygodnie. I nie mówcie mi, że mogłem zaskarżyć ich o przywłaszczanie własności, bo od dyr. miałbym jeszcze bardziej przewalone. A na policji sam, bez opiekuna nie mógłbym złożyć oskarżenia z powodu że miałem 15/16 a nie 17 lat. A akurat moi rodzice akurat też wkurzali się na pieszczochę z 2cm ćwiekami itd.
Więc wolałem odpuścić z pieszczochą po kilku upomnieniach od nauczycieli i nie zakładać pieszczochy do szkoły. Od czasu do czasu się założyło. Ale też nie za często, jak mi się zechciało to ubierałem. Zresztą tak samo jest teraz z gładką pieszczochą.
Albo inny przykład, teraz nieco zmyślony ale na podstawie faktów. Załóżmy, że byłbym punkiem i ubierałbym się dość ortodoksyjnie, np. podarte jeansy, koszulka nieco porozdzierana, glany, irokez itd. W szkole raz by mnie upomnieli i zagrozili wywaleniem. I teraz "wielce walczący o swoje" powiedzcie, co miałbym zrobić:
1)zawalczyć o swoje prawa, tak jak mówicie i pierniczyć ich gadanie
2)stonować nieco ubiór, tak aby nie prowokował tak bardzo nauczycieli, ale żeby nie mogli mi zarzucić demoralizacji i innych pierdół.
Kto doradziłby mi opcję 1, to "podziękowałbym" mu za wykreślenie z listy uczniów. Bo tak właśnie stało się z chłopakiem na którego historii opierałem się, było to na początku tego roku szkolnego, w jednej z pobliskich szkół średnich.

Uwierzcie, że łatwo jest krytykować, a trudno samemu postawić się. Bo np. nie sądzę żeby Morion po tym jak u jakiegoś profesora nie zaliczy (nie życzę ci tego :) ) podszedł do profesora i walną mu prawym sierpowym i w ten sposób zawalczył o swoje...
Więc nieco wyluzujcie.

Lansem można by nazwać sytuację kiedy typek zakłada sobie pieszczochy, karwasze i pies go wie co jeszcze, a przed budynkiem szkoły zdejmuje i po lekcjach znowu zakłada.
Anarchista ma tutaj sporo racji...
Ale z Nariko też nie zgodzę, bo pas z nabojami to taki sam lans jak pieszczocha. Zależy jak do jednego i drugiego odchodzisz. Może być lansem, a może nie być, zależy to wyłacznie od osoby ubierającej to.
Master, nie spodziewałbym się po Tobie takich rzeczy :D
co żeś Ty odwalił że nawet agrafke Ci zabierali :D
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
Master, nie spodziewałbym się po Tobie takich rzeczy :D
co żeś Ty odwalił że nawet agrafke Ci zabierali :D

Stare dzieje :D
Ale po ponad 4mc chodzenia do LO mogę powiedzieć, że w gimnazjum dawali uwagi i czepiali się za byle głupoty... Dla tego zaznaczyłem w poprzednim poście- w gimnazjum na wsi. Bo ci nauczyciele którzy uczyli mnie nie mieli nigdy większych problemów z uczniami.
W obecnej mojej szkole trzeba naprawdę napocić się, żeby dostań zachowanie nieodpowiednie czy nawet uwagę negatywną...
A agrafki odebrali za to, że na szmacie zwanej mundurkiem z agrafek ułożyłem sobie jakiś tam symbol :D
 

astana

absolwent
Dołączył
23 Styczeń 2009
Posty
1 305
Punkty reakcji
2
jakiś tam symbol :D
Przyznaj się jaki? :D

Ingerowanie nauczycieli w sprawę noszenia pieszczochów, agrafek i ćwieków uważam za przesadę. Sprawą ucznia jest jakie ma poglądy i, skoro panuje wolność słowa, ma prawo je wyrazić.

Takie dodatki nosimy dla siebie. Jeśli zakładamy pieszczocha dlatego, że np. przyjaciel taki nosi i "nie wypada nie mieć", to IMHO jest to już pozerstwo. <_<
 

Szklista

niekonwencjonalna
Dołączył
14 Marzec 2006
Posty
1 704
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
wieje wiatr?
U mnie w gimnazjum też czepiali się o wygląd...
I najgorsze jest to, że nie ma już prawdziwych pedagogów, tylko oceniają 'za twarz', czy w tym wypadku - za wygląd. Ok, rozumiem, estetyka... bo u mnie w liceum jest w 1 klasie taka pankówa. ma pół głowy wygolonej, po bokach włosy zostawione, pofarbowane na różne kolory, rozwalone glany, poszarpane brudne spodnie, no i nie pachnie ładnie od niej. Ma w nosie kolczyka takiego jak się bykowi wsadza w przegrodę nosową... jestem w stanie zrozumieć, że mogą się czepiać, tym bardziej, że dziewcze agresywne jest...
Ale... przekonania religijne dajmy na to. Ja tam mam swój sposób postrzegania bóstw, przykazań i tych rzeczy, a próbująć prowadzić inteligentną, kulturalną dyskusję z katechetką zostałam wyrzucona z klasy na dywanik, baniaka do dziennika i obniżone zachowanie. Bo chciałam zrozumieć punkt widzenia katolików.
Podobnie z szafkami w szkole. To również epizod z gimnazjum. Każdy uczeń miał swoją prywatną szafkę i klucz do niej. Urządziłam ją po swojemu. Tj. pare zdjęć z koncertów, plakat Immolation, Burzum i czegoś jeszcze... A jak polonistka zobaczyła, zaraz musiałam to pozrywać, bo nagane dostałam za rozpowszechnianie treści satanistycznych. No żenada...
 

Wojownik1988

Syn grzesznych ciał
Dołączył
5 Lipiec 2007
Posty
1 853
Punkty reakcji
6
Wiek
35
Miasto
Mazury
Stare dzieje :D
Ale po ponad 4mc chodzenia do LO mogę powiedzieć, że w gimnazjum dawali uwagi i czepiali się za byle głupoty... Dla tego zaznaczyłem w poprzednim poście- w gimnazjum na wsi. Bo ci nauczyciele którzy uczyli mnie nie mieli nigdy większych problemów z uczniami.
W obecnej mojej szkole trzeba naprawdę napocić się, żeby dostań zachowanie nieodpowiednie czy nawet uwagę negatywną...
A agrafki odebrali za to, że na szmacie zwanej mundurkiem z agrafek ułożyłem sobie jakiś tam symbol :D

Że szkoła na wsi to jeszcze nie musi znaczyć, że tacy nietolerancyjni nauczyciele tam są.
Ja np. chodziłem do technikum na wsi (technikum rolnicze) i nauczyciele się o nic nie czepiali, z paleniem też problemów nie było, bo chodziło się palić za stodołę, a jak nauczyciel jakiś przyłapał, to przeważnie tylko kazał się bardziej schować (czasem kazali też zgasić, ale żadnych kłopotów nie było z tego powodu).
Byli 100 razy bardziej tolerancyjni od sporej części uczniów w tej szkole.

Najlepiej jest, jak już się skończy chodzenie do szkoły i idzie się do pracy.
W przypadku pracy fizycznej, mają gdzieś, jak wyglądasz i jak się na codzień nosisz.
Ważne, żeby dobrze zasuwać.
Z tym, że jak się ma długie włosy to trzeba kitkę wiązać do roboty, ale to ze względów bezpieczeństwa (żeby np. się nie wkręciły w jakąś maszynę, czy coś).
 

Qua

Nowicjusz
Dołączył
5 Maj 2008
Posty
126
Punkty reakcji
3
Podobnie z szafkami w szkole. To również epizod z gimnazjum. Każdy uczeń miał swoją prywatną szafkę i klucz do niej. Urządziłam ją po swojemu. Tj. pare zdjęć z koncertów, plakat Immolation, Burzum i czegoś jeszcze... A jak polonistka zobaczyła, zaraz musiałam to pozrywać, bo nagane dostałam za rozpowszechnianie treści satanistycznych. No żenada...
To już kompletne przegięcie pały <_< . O ile czepianie się nauczycieli o wygląd to raczej norma to czepianie się o coś takiego jak szafka to już jest trochę chore. Przecież to prywatna sprawa ucznia co on tam trzyma, nikt inny tam nie zagląda... A te treści satanistyczne to już raczej śmieszne, niż tragiczne :D .
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
Że szkoła na wsi to jeszcze nie musi znaczyć, że tacy nietolerancyjni nauczyciele tam są.
Ja np. chodziłem do technikum na wsi (technikum rolnicze) i nauczyciele się o nic nie czepiali, z paleniem też problemów nie było, bo chodziło się palić za stodołę, a jak nauczyciel jakiś przyłapał, to przeważnie tylko kazał się bardziej schować (czasem kazali też zgasić, ale żadnych kłopotów nie było z tego powodu).
Byli 100 razy bardziej tolerancyjni od sporej części uczniów w tej szkole.

Najlepiej jest, jak już się skończy chodzenie do szkoły i idzie się do pracy.
W przypadku pracy fizycznej, mają gdzieś, jak wyglądasz i jak się na codzień nosisz.
Ważne, żeby dobrze zasuwać.
Z tym, że jak się ma długie włosy to trzeba kitkę wiązać do roboty, ale to ze względów bezpieczeństwa (żeby np. się nie wkręciły w jakąś maszynę, czy coś).

Tylko, że szkoła średnia a gimnazjum to dwa różne światy. Ostatnio zauważyłem, że nie tylko w mojej miejscowości dawało się uwagi, zachowania nieodpowiednie za pierdoły. W liceum (o ile nie mam dużo nieusprawiedliwionych godzin ) to na uwagę lub zachowanie muszę dość bardzo napracować się i naprawdę pyskować do nauczycieli...
Teraz w mojej szkole ubiór ucznia jest tolerowany przez wszystkich nauczycieli, którzy mnie uczą. No czasem się wnerwiają na glany w okresie kiedy trzeba ubierać obuwie zamienne w szkole.
Za bardzo palaczy nauczyciele nie czepiają się, czasem nawet coś zażartują do takiej osoby, nawet jeżeli jest niepełnoletnia. Po prostu mają świadomość, że walka z tym nie ma sensu.
 

Vardamir

Sinner
Dołączył
30 Sierpień 2007
Posty
10 335
Punkty reakcji
26
Wiek
35
Miasto
Necrovalley
Plakat Burzum??
Nie przypominam sobie,żeby do jakiegoś winyla był dodawany plakat,sam mam tylko ,,Det Som Engang Var" ale kumple mają inne z Misanthropy Records i ni chuja.
ktoś pewnie sobie wydrukował, jak czegoś nie ma zawsze możesz spróbować zrobić to sobie :)
 
B

BraveNewWorld

Guest
Jestem 14-letnią gimbusiarą, tacy jak ja mają zazwyczaj najwięcej do powiedzenia, więc się wypowiem... :D

Pieszczochy mi się baardzo podobają, podobnie jak muzyka i ogólnie cały styl metalowy. Jako dzieciak posiadam tę ot skromną pieszczochę - http://allegro.pl/pi...2440239825.html :) Kupiłam ją już kilka miesięcy temu i od tego czasu nie było nawet jednego dnia, kiedy nie miałam jej na ręce. :D Jest taka "delikatna", w niczym mi nie przeszkadza, a jest piękna i mówi sama za siebie. :D
Karwasze wydają mi się być skrajnością (i właściwie to są :D). Jak dla mnie 4-5 rzędów ćwieków to takie fajne max. :D
 

Hanadai

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2012
Posty
801
Punkty reakcji
15
Ja kiedyś nosiłam pieszczochę, taką ćwiekowaną w czarno-białą szachownicę, ale w końcu uznałam, że wygląda mało kobieco.
 

Vader08

Nowicjusz
Dołączył
2 Wrzesień 2012
Posty
2
Punkty reakcji
0
Tak mam ale nosze tylko wtedy kiedy moge bo u mnie w szkole zabraniaja :(
 

yaiez

Yggdrasil
Dołączył
11 Listopad 2008
Posty
614
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Tam gdzie wiatr
Dla mnie to kolejna rzecz, z której się wyrasta. Lepszy i bardziej praktyczny w tym miejscu jest dobry zegarek.
 
Do góry