Papierosy - ogólnie

rwtryb

Nowicjusz
Dołączył
5 Marzec 2010
Posty
650
Punkty reakcji
10
u mnie wujek był na czymś takim http://www.biorezonans.bialystok.pl/terapie-antynikotynowe.html, jemu pomogło, ale ja się nie dałem zagonić do tego, wolę palić, a jak będę wyglądać za parę lat, tego nie wiem :p ale nałóg straszny. Ostatnio nie mam na fajki i wyciągam od kumpli po sztuce:p

na dłuższą metę każda kuracja wychodzi taniej jak nałóg
 

27StudioPL

Nowicjusz
Dołączył
3 Styczeń 2011
Posty
416
Punkty reakcji
11
Wiek
32
Miasto
Wlkp
Mam 17 lat dopiero, a pale od niecałego roku. Wciągnąłem się przez towarzystwo, może przez to że matka pali, żeby byc 'fajnym'. Szczerze mówiąc to raczej kwestia woli. Ale lubie palić, mogę sie odstresować. :)
Też się wciągnąłem przez towarzystwo i paliłem nie tylko, że to nałóg, ale przez szpan:p Całe szczęście, już nie palę.
 

cielak123

Nowicjusz
Dołączył
18 Marzec 2011
Posty
22
Punkty reakcji
0
Jak nie paliłem to uważałem jaki to jest sens wciągać dym. Palę jakieś 4 lata i nie wyobrażam sobie jak można nie puścić dymka w jakiejś stresującej sytuacji. Również piwo nie smakuje tak dobrze jeżeli się nie zapali:)
 

Triper

Nowicjusz
Dołączył
13 Lipiec 2009
Posty
57
Punkty reakcji
0
A co forumowi palacze powiedzą na temat elektronicznych papierosów? Są tu jacyś zwolennicy, albo zajadli przeciwnicy? Ja się szykuję na zakup i szukam doświadczonych radców w tym zakresie.
 

rumsztyk

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2009
Posty
182
Punkty reakcji
0
Jestem epalaczem od jakiegoś czasu. teraz jestem bardzo zadowolony, ale nie zawsze tak było. Na początku miałem przygodę z papierosem, którego nawy już nie pamiętam było OK, ale czegoś brakowało. Od jakiegoś miesiąca jestem w posiadaniu modelu EGO-T i jestem bardzo zadowolony. Dla mnie ważne było, żeby było dużo, dobrego dymu. W tym modelu to mam. no i moje ostatnie odkrycie: czyli liquid cherry :) Polecam!
 

Czuba

Nowicjusz
Dołączył
22 Kwiecień 2011
Posty
45
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Łódź
Hmmm, e-papieros? Przyznam, że nie bardzo, mój leży i się kurzy ;) Na początku to była taka zabawa i podniecenie tym "gadżetem", ale do kawy, piwa absolutnie nie pasuje. Jeśli dla Ciebie palenie jest raczej jakimś wyrazem zakorzenienia w kulturze (jeżeli mi ktoś powie, że papieros nie ma nic wspólnego z kulturą to chyba padnę ;) ), to później będzie Ci szkoda tych wydanych pieniędzy. Pozdrawiam.
 

michau

Nowicjusz
Dołączył
30 Lipiec 2006
Posty
428
Punkty reakcji
1
Wiek
33
Miasto
jesteś ?
ja sobie nie wyobrażam, żeby wstać rano i nie zapalić! w pracy, jedyne chwilę żeby odpocząć mogę spędzić tylko z papierosem. podsumowując- lubię palić i rzucać nie zamierzam.
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
Ja dokładnie tak samo. Papieros nie jest dla mnie zwykłą używką. To rytuał bez którego nie wyobrażam sobie dnia.
 

Czuba

Nowicjusz
Dołączył
22 Kwiecień 2011
Posty
45
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Łódź
Nie martw się, osoby palące mają według mnie mocniejsze argumenty, więc wygramy. Kiedyś palenie było na tyle powszechne, że przychodząc do kogoś w odwiedziny, gospodarz miał obowiązek zapewnić tytoń i pomieszczenie do palenia dla zaproszonych osób. Trzeba do tego wrócić! :)))
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Wygramy, ale co dokładnie, bo nie rozumiem?
Z gospodarzem się nie zgodzę: jesteś u kogoś - on narzuca zasady.
 

Czuba

Nowicjusz
Dołączył
22 Kwiecień 2011
Posty
45
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Łódź
Caleb, dokładnie inaczej. Zapraszasz kogoś do siebie, wiesz, że ta osoba jest palaczem, więc zapewniasz mu warunki do palenia. To jest Twój obowiązek, aby goście czuli się komfortowo. To tak jak byś zaprosił mnie na imieniny, i posadził przy pustym stole. Niby można, ale czy wypada?

Nie mówię, o sytuacjach kiedy ktoś się do kogoś wprasza, ale to i tak już jest faux pas po całej linii :p
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Nie rozumiem takiego obowiązku. Ktoś do mnie przychodzi, to on powinien się dostosowywać. Gościnność jedno, co innego folgowanie każdej zachcianki gościa. Mam mu jeszcze sprawić oddzielne szklanki do ulubionego drinka / nastawić słuchaną przez niego muzykę? Takie rozumowanie jak z papierosami. Sam palę, ale jak nie warunków, to mówi się trudno - racjonalny człowiek zrozumie, a jeśli się z tego powodu na mnie obrazi, jego problem.
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
U mnie w domu nikt nie pali, ale mimo to jest kilka popielniczek. Kto pali to palić może, choć wujek który pali zawsze wychodzi na dwór zapalić.
To zależy od kultury człowieka, jak został nauczony, bowiem niewielu ludzi palących wyjdzie na dwór zapalić z poczucia że tak powinien zrobić.
 

Czuba

Nowicjusz
Dołączył
22 Kwiecień 2011
Posty
45
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Łódź
A dajmy na to że ja nie lubię zapachu piwa. I co, osoba pijąca powinna wyjść na dwór? Ludzie, jak się kogoś zaprasza do siebie, to w naszym interesie jest aby ta osoba czuła się komfortowo. To czy wyjdzie na dwór, czy nie to inna sprawa zupełnie.
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Wyjście na dwór to sprawa bliższa niż myślisz. Bo to zależy od osoby palącej, gościa to czy będzie palić w domu czy na dworze.
Nie wiem w jakim interesie może leżeć to aby gość czuł by się komfortowo, ale wiem że jak gospodarz domu przyjmuje gościa to należy go odpowiednio ugościć. Jednakże czy palenie w czyimś domu nazwać komfortem...
Gość palący przychodząc do kogoś też powinien odpowiednio się zachować bo wie że nie jest u siebie, a wymagany komfort zastąpić skromnością.

Ja nie lubię zapachu papierosów ale żadnego gościa z domu nie wyproszę ani nie powiem że mi coś przeszkadza, po prostu przemilczę. To już sprawa gościa co z tym nałogiem zrobi.

Inna sprawa w samochodzie, kiedy dużo jeżdżę z palaczem to narzekam na ten jego nałóg, on sam stara się najmniej przy mnie palić i rozumie mnie. Wszakże nie strzeli focha, nie obrazi się, ani nie zdenerwuje jak mu powiem coś odnośnie papierosów, bo wie co o tym myślę, i wie że to szkodliwy nałóg.

Czuba.
Dajmy na to że nie lubisz zapachu piwa, aż czasami źle się przez to czujesz, aż mdli Cie przez piwo. Co wtedy zrobisz? Wychodzisz z imprezy? Opuszczasz gromadkę znajomych przez piwo? Jak Ty będziesz się czuł w towarzystwie kiedy piwo Ci przeszkadza a nie możesz nic z tym zrobić. Wiesz że piwo Ci szkodzi, wiesz że to szkodliwy nałóg w szczególności dla Ciebie, i wiesz że nie wyprosisz znajomych z domu kiedy przyjdą ze skrzynką piwa.
 

Czuba

Nowicjusz
Dołączył
22 Kwiecień 2011
Posty
45
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Łódź
To może podsumowując..

Zapraszając kogoś do domu, liczymy na dobre wychowanie osoby zaproszonej. Nie zwracamy uwagi, że pali w domu, nie zdejmuje butów etc.

okeiro? ;)
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Zdejmowanie butów to nie nałóg :]
I raczej nie chodzi o zwracanie uwagi, albo że ktoś liczy na pewnego rodzaju kulturę a o zwykłą tolerancję.

W miejscach publicznych jest też trochę problem bo wtedy palacze nie mają gdzie palić i czują się dyskryminowani, tu jest odgórny prawny brak tolerancji.
 

Czuba

Nowicjusz
Dołączył
22 Kwiecień 2011
Posty
45
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Łódź
A propo miejsc publicznych.

Podam na przykładzie mojego miasta. Coś co miało dyskryminować palaczy, tzn. wprowadzenie palarni w pubach (lub całkowity zakaz palenia w takich miejscach), zadziałało zupełnie odwrotnie. Tzn. właściciele lokali, wprowadzili strasznie małe pomieszczenia dla osób niepalących (dosłownie parę metrów kwadratowych), a dla palaczy jest do dyspozycji reszta lokalu.
Wniosek: Jak by się rząd nie starał i tak ludzie wykombinują jak to zostać przy starych zwyczajach :)
 

silaqui

Nowicjusz
Dołączył
7 Maj 2011
Posty
10
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Palę od mniej więcej 10ciu lat i nie wyobrażam sobie początku dnia bez kubka gorącej kawy i papierosa. To rytuał, jedyna chwila w ciągu dnia podczas której mam czas tylko dla siebie (przez resztę dnia zajmuje sie swoją półtoraroczną córką).
Co do palenia "u kogoś" - zazwyczaj będąc gościem pytam się na poczatku wizyty czy w mieszkaniu można palić, a jelsi nie to czy jest możliwość wyjścia na balkon itp. Owszem, gospodarz powinien zapewnić jakiś komfort odwiedzającemu, ale nie czarujmy się - dla niepalacych dym tytoniowy przeważnie niesamowicie śmierdzi... No i utrzymuje się długo na firankach czy ubraniach. A nie chcemy przecież by jedynym wspomnieniem po naszej wizycie był trudny do usunięcia zapach dymu. Nie uważam by w jakiś sposób obrażało mnie to, ze wychodzę z mieszkania by zapalić a po "nakarmieniu raka" wracam do środka.
 
Do góry