9macan5 napisał:
Bo co?
9macan5 napisał:
Nie, nie jest. Wiara jest w głowie, nie objawia się w chodzeniu do budynku ; )
Ahaaa czyli wierzę ,więc leżę : ) rozumiem ,że "Twoja" wiara pogłębia się poprzez oglądanie Tv ,pisaniu postów na forumowisku ,piciu alkoholu itp. No jasne po co , się modlić , uczestniczyć we myszy już ,o spowiedzi nie wspominając ,skoro można beztrosko leżeć w domu , pić piwo i oglądać mecz ,czekając na pogłębienie wiary.
9macan5 napisał:
Które wymyślił człowiek...
I co w tym złego?
9macan5 napisał:
Nie, to Ty nie bądź śmieszna. Nie napisałem o sobie tylko porównałem 2 osoby, NIE WIDZISZ TEGO ?
Zastanawiam się jaki ty masz problem ,że zdajesz tak głupie pytania odwracając kota ogonem.
Co z tego ,że były hipotetyczne?
Skoro założyłeś taki temat mogłam je do Ciebie odnieść. Zwłaszcza ,że często gdy coś zakładamy niby "hipotetycznie" to okazuje się ,że to wcale hipotetyczne nie jest. Tylko ma jakieś miejsce w życiu .
Więc jeżeli się nie mylę mógłbyś w końcu przestać owijać w bawełnę i powiedzieć co Ci leży na sercu
( oczywiście człowiek doskonały nigdy nie był i nie będzie ,każdy ma prawo do błędu - jeżeli się mylę , po prostu powiedz co Cię skłoniło do postawienia tylu pytań)
Każesz nam odpowiadać sensownie na swoje pytania , lecz nie podajesz szczegółowych informacji na podstawie ,których można by było coś sensownego napisać ,a później się dziwisz się ,że coś sobie dopowiadamy o Twoich "praktykach".
Bo na pytania nie odpowiadasz.
Odnosząc się jeszcze do tych "różnych" przykładów ,które HIPOTETYCZNIE : ) podałeś :
Ktoś neutralny - czyli:
Jesteś - super ,
Nie ma Cię - też super. - to nazywasz wiarą ? - obojętność to nie wiara.
Co według Ciebie znaczy wiara "oficjalna" ? ; )
"Drugi" typ przedstawiony przez Ciebie - to praktycznie to samo , myślisz ,że człowiek który miał zawrzeć pakt z diabłem przejmował się tym co Bóg o nim pomyśli? zapewne nie , więc jakim cudem przejmuje się tym czy Bóg go przyjmie ,czy też nie. To tak nie działa.
Człowiek jako tako liczący się z Bogiem nie popełniłby takiego grzechu ,dlatego gdyby ten zawierający pakt "ktoś" chciał naprawdę się nawrócić musiałby przejść totalną "metamorfozę" swojej duszy - co nie jest proste ,a nie "pukać do drzwi" Boga i pytać : "czy wciąż tam jesteś i na mnie czekasz "frajerze?"".
To nie jest tak ,że nagle sobie ktoś wmawia ,że wierzy w Boga i jest pięknie i kolorowo.
9macan5 napisał:
Jeśli podpisuję pakt z diabłem to wierzę również w Boga, nieprawdaż ?
No nie do końca bo obstawiasz ,że nie można (albo nie chcesz - co jest gorsze)osiągnąć czegoś dobrą drogą (prosząc Boga w modlitwie) tylko świadomie wybierasz tą złą drogę. Krzywdząc niesamowicie Boga.
Dlaczego przeciętny człowiek ateista (czy coś) będąc w potrzebie zwraca się o pomoc do szatana ?
Zakładając złe intencje to logiczne ,bo wiadomo ,że Bóg mu nie pomoże w wysadzeniu połowy miasta .
Ale zakładając ,że człowiek ten miał dobre zamiary a mianowicie :
ma bardzo ciężką sytuację finansową w domu nie ma z czego wykarmić dzieci i chce prosić o trochę gotówki (choćby wygrane 100 zł w jakieś grze na którą wyskrobał tą złotówkę ze skarpety) i nie wie do kogo się zwrócić ... kieruje się do szatana idzie na łatwiznę.
Dlaczego kierował się do szatana ,a nie do Boga?
Przecież nie wierzy w Boga już od tak dawna, szatan pielęgnuje tą "niewiarę" i nie chce dopuścić by myślał ,że On ( Bóg) istnieje dlatego zaraz coś mu (człowiekowi myślącemu o Bogu) się przypomina (przyniesienie drewna, powiszenie prania itp.)wie ,że ma nad takim przewagę i kieruje go do siebie.
Pewnie rykniesz śmiechem (zresztą zapewne nie tylko Ty) ale nawet nie zdajesz sobie sprawy ,że to po części on tobą kieruje. Szatan jest tak bardzo wściekły ,o miłość Boga do ludzi ,o te dobra które dla nas po śmierci przygotował , tak znienawidził ludzi za to ,że Bóg może ich uszczęśliwić na wieczność ,podczas gdy on nigdy nie będzie szczęśliwy ,dlatego puki jest będzie ciągnął za sobą wszystkie dusze ,które zwątpią i będzie się z nich o wiele bardziej cieszył niż z tych już pozyskanych. - cytuję tutaj słowa
Basik 1 z poprzedniej strony.
(nie słowo w słowo ,ale sens ten sam)
On wie kiedy zaatakować , nie marnuje sytuacji ,podświadomie zadaje nam pytania w chwilach zwątpienia doprowadzające do tego ,że nie ma sensu życia , podsyca myśli samobójcze itp,itd.
9macan5 napisał:
Nie, za to nie rozumiesz go. Zresztą, nie pierwszy raz w tym dziale nie rozumiesz o czym piszę.
Wybacz mi moją głupotę , ciemnotę i co chcesz to sobie jeszcze dopowiedz ,ale od tego mamy przecież "reputację". Dlaczego nie widzę negatywnej oceny ?
9macan5 napisał:
Nie.Chciałam tylko podkreślić ,że to nie jest pstryknięcie palcem : )
9macan5 napisał:
Znów problem z czytaniem... Napraw to, bo inaczej dyskusja nie będzie miała sensu, seriio ; )
Nie wiem wydaje mi się ,że się poprawiłam ale ...
Może stwierdzisz ,że już w ogóle nie będziesz ze mną rozmawiał ,bo "nie rozumiem , "nie umiem czytać ze zrozumieniem" itp . ale nie za bardzo mnie to rusza : liczę na ujemne punkty
(w obydwu postach)
9macan5 napisał:
To także miało na celu pokazanie, jak bezsensowny był post koleżanki
Wybacz spałam wczoraj 3 h i po prostu nie wczułam się w ten sarkazm : ) nie to żebym się usprawiedliwiała...
W ogóle coś Cię za bardzo rusza to ,jak się ktoś czepia Twojej "praktyki" katolickiej ... nie uważasz ? : )
"Za dużo emotikon" - dziwne... to raczej tobie powinno wyskakiwać chyba ,że wykupujesz jakąś range o której nic mi nie wiadomo.