O dominacji nad kobietą to nie ze mną...
Ja raczej wolę na odwrót i tutaj się zgadzam z moim partnerem. On jest zdecydowanie bardziej uległy, jesli mozna to tak określić, choć przyznam szczerze, ze czasem przydałaby się odrobina zdecydowania.
Jak się zaczyna? Róznie, wszystko zalezy od nastroju. Czasem delikatnie, nastrój zupełnie nie zapowiada późniejszych "iskier" a czasami własnie szybko, ostro, krótko i bardzo intensywnie. Przy czym, ostry seks jest tylko wtedy gdy ja mam inicjatywę. Kiedy przejmuje ją mój Małż jest już delikatnie, powoli, ale za to zdecydowanie dłużej.
Nigdy nie zdolałam namówic na to Małża ale dawniej ostry seks kojarzył mi się z seksem graniczącym z agresją, ale nie z zadawaniem bólu by uzyskać rozkosz. Dla mnie to taka trochę walka, dziewczyna swoim zachowanie, mówi wtedy: "powalczmy, posiłujmy się, taka łatwa nie jestem". Taki seks leży na krawędzi prawie gwałtu i obie strony muszą być na niego zdecydowane. Dla niektórych mężczyzn takie współżycie jest niemożliwe z tej prostej przyczyny, ze wykluczaja jakąkolwiek formę agresji wobec kobiety.