"dlatego, że po śmierci zostaną po nas tylko wspomnienia."
Wspomnienia umierają wraz z ludźmi, wspomnienia są ulotne. Będziemy pamiętani przez wieki? Do tego dożyli starożytni wojownicy, walczyli o chwałę, pamięć, swoją historię. Obecnie w naszym życiu zajmują oni niecałą minutę, kartkę papieru zapisaną atramentem. Czy jest to warte? Czyny w celu pozytywnego upamiętnienia naszego istnienia są egoistyczne. Dlaczego egoistycznie myślimy wiedząc, iż śmierć jest tak blisko? Może to nie egoizm lecz altruizm? Dbamy by wspomnienia o nas były pozytywne, umilając czas wspominającemu, ułatwiając naszą śmierć.
"Tak ,myślę że strach/lęk niekiedy uniemożliwia Nam spełnianie marzeń, a przecież mamy przed sobą całe życie( nie wiemy kiedy nasze życie dobiegnie końca), więc ewentualne skutki podjętych decyzji, mogą ,,rzutować,, na przyszłość, która w tym przypadku JEST.
A kiedy znamy dzień swojej śmierci, kładziemy wszystko na jedną kartę, bo dlaczego by nie? skoro jutro mnie nie będzie, to co mi szkodzi zaryzykować."
A więc strach przed życiem, strach przed przyszłością. Nasze plany, marzenia nas paraliżują? Strach przed porażką, konsekwencje porażki. Człowiek został zniewolony przez własne marzenia. Czego pragniemy? szczęścia? pragnienie szczęścia nas zniewala, strach przed nieszczęściem. Skąd wiemy czym jest szczęście? sam fakt iż osiągniemy zamierzony cel raduje nas? a jeśli nasze plany podejmujemy pod wpływem, właśnie, pod wpływem czego decydujemy o naszych planach? pod wpływem pragnień? czego pragniemy? i czy to są aby na pewno nasze pragnienia?
W chwili śmierci spełniamy nasze pragnienia, czy może też są one cudze, narzucone?
"Może strach, że jednak po drugiej stronie coś tam jest, i za krzywdy które wyrządziliśmy tutaj na Ziemi odpowiemy tam, po drugiej stronie?"
Zapewne, lecz przede wszystkim dla wierzących, dla szukających.
"... usiadła w bujanym fotelu i piła wino z gwinta..czekając na kostuchę.. "
A więc epicka śmierć, lecz dla kogo ona by była?