Hmmm...
Działanie ZSRR w temacie powstania nie jest zero jedynkowe. To bardziej złożony temat. Sienna skąd wiesz że Rosjanie stali i przyglądali się powstaniu czekając na pogrom powstańców ? Stałaś tam z nimi ? Tak z ciekawości pytam...
Po pierwsze to Stalin miał swoją teorię na temat powstania i totalnie powstania nie popierał. Sprawą równie ważną było to że Stalin nie do końca chciał choćby rozmawiać z Premierem Polski Mikołajczykiem. Dopiero gdy ze Stalinem rozmawiał Bierut coś tam się zmieniło. Gdy doszedł do tego gen. Żymierski, Stalin obiecał udzielić pomocy powstańcom zaznaczając jednocześnie że nie zajmie Warszawy dlatego że jest to niemożliwe.
Niemniej jednak Stalin wydał rozkazy marszałkowi Rokossowskiemu aby armia rosyjska w sile 10 dywizji uderzyła na Warszawę. Uzgodniono również temat zrzutów uzbrojenia, pomocy medycznej itd. itp.
Jednak pomoc która została wysłana poniosła porażkę pod Radzyminem, Wołominem. Stalin natychmiast zażądał od Żukowa i Rokossowskiego podania możliwości podjęcia natychmiastowych działań zaczepnych wojsk radzieckich w celu zdobycia stolicy Polski. Sztab Armii Czerwonej jednoznacznie wypowiedział się w tej sprawie stwierdzając że siły 1 i 2 Frontu Białoruskiego nie są dostatecznie silne aby rozpocząć jakąkolwiek akcję wskazując brak dostatecznych sił ludzkich i amunicji.
I za taką sytuację Stalin oskarżył powstańców dlatego że stwierdził że to właśnie przez powstanie i przedwcześnie podjęta walka spowodowała że Niemcy ściągnęły znaczne siły do Warszawy. Poniekąd z Włoch przyjechała dywizja Hermann Goering.
Ponadto Stalin żądał ułatwienia nawiązania bezpośredniej łączności z dowództwem AK i wyznaczenie łącznika będącego Rosjaninem by mógł on oceniać realne siły AK.
Mikołajczyk naturalnie nie chciał na to przystać. Co gorsza Armia Krajowa ogólnie podczas kampanii prasowej ukazała swą wrogość do rządu radzieckiego co było jednym z głównych powodów dla których Stalin twierdził iż nie należy wzmacniać dowództwa AK.
Stalin był również świadom tego że dowództwo AK liczy na zaczepne działanie Armii Czerwonej i chce wykorzystać te działania do swoich celów.
Ponownie zapytam dlaczego macie pretensje o brak pomocy ze strony Związku Radzieckiego a nikt nie zada pytania dlaczego nie pomogła Anglia ?
Pamiętać trzeba że w 43 r w Teheranie spotkali się Stalin Roosevelt i Churchill. Na spotkaniu ustalano wiele rzeczy dotyczące Polski. Już wtedy stwierdzono że rząd PL w Londynie boi się podziemia PL boi się kompromitacji zbytnią uległością wobec sojuszników... A największą tragedią wojny było informowanie przywódców w kraju przeceniając swoją ważność. Mówię tu o rządzie PL. Premier Sikorski szczególnie. W takich właśnie okolicznościach i twierdzenie o swojej ważności przekazywano informacje podczas wojny Delegaturze Rządu na Kraj, partiom politycznym, Armii Krajowej, Komendantom AK itd. itp. Takie wydarzenia miały wpływ na to co się działo. A działo się... Wkroczenie Rosjan do Polski i brak z nimi stosunków dyplomatycznych uformowały się w dwie koncepcje w polskiej polityce. Mikołajczyk starał się szukać porozumienia z Rosją za cenę ustępstw. Poniekąd w sprawie granic choćby. Sosnkowski będący wtedy Wodzem Naczelnym opowiadał się za trwaniem przy nieustępliwości zachowując przy tym nadzieję że koniunktura się odwróci
Polacy muszą zdać sobie sprawę - wtedy, teraz i w przyszłości... Polski los nie leży wyłącznie w rękach Polaków. Zależą przede wszystkim od natury rządów wielkich mocarstw.
Owszem wtedy pomiędzy takimi Niemcami rządzonymi przez Adolfa. H i Rosją rządzoną przez Stalina nie było miejsca na Polskę. I stało się to co stać się musiało. Przy takiej potędze Związku Radzieckiego przy takim wkładzie wojennym tego państwa alianci musieli respektować wolę Stalina. Musimy pamiętać że do 43 roku Armia Czerwona walczyła sama tracąc miliony ludzi. Alianci nie chcieli czy nie mogli stworzyć drugiego frontu w Europie. Stworzyli go w Normandii dopiero w roku 44...
Stalinowi nie chodziło tylko o Polskę. Chodziło o całą Europę. Owszem chciał zagarnąć wszystko poprzez rewolucje komunistyczne. Udało mu się zagarnąć terytoria od Finlandii aż do Bułgarii. Niezależnie od tego czy Polacy popełniali błędy czy nie taki stan rzeczy był nie do uniknięcia.
Nikt nie pamięta o roku 1943 i tajnym porozumieniu zawartym pomiędzy Anglią i Stanami Zjednoczonymi o którym nie poinformowały Polaków iż na wschód od rzeki Łaby za działania wojenne będzie odpowiadał rząd sowiecki, na zachód zaś USA, Anglia i Francja. Skutkiem tego gdy zaczęły się przygotowania do powstania Warszawskiego Churchill, Eden, Cordell Hull radzili Polakom nie zaczynać jakichkolwiek działań wojennych bez porozumienia z Moskwą !!!
Jak zwykle Polacy uważali że są mądrzejsi i że lepiej znają Rosję. Nie słuchali ostrzeżeń. Tragedia poległych na tym że Churchill i Roosevelt powinni wyraźnie powiedzieć o tym porozumieniu tak by w Polsce zrozumiano. Głośno i wyraźnie -
"Polska znajdzie się w sowieckiej strefie więc wam nie pomożemy. Nie przez brak przyjaźni lecz z powodu naszych zobowiązań"
Jednak nie powiedzieli... w czas. Można było to wywnioskować gdy w 44 r na prośbę Polski by skierować do Warszawy spadochroniarzy oraz wykonać nalot na pozycję Niemieckie czy prośbę o zrzut ciężkiej broni, przerzucenie dywizjonów Polskich do operacji w Warszawie Anglicy odmówili... I nie mogli inaczej bo już byli dogadani z sowietami. Zgodnie z tą umową Stalin nie wtrącał się w działania aliantów w Afryce, Włoszech, Francji. W Polsce wszelkie działania wojenne prowadziła Moskwa i bez zgody Stalina nic alianci zrobić tu nie mogli.
Gdy Mikołajczyk jechał spotkać się ze Stalinem oceniał sytuację z wybuchem powstania optymistycznie. Chciał powiedzieć Stalinowi coś na wzór : powstanie wybuchło oto jest dowód że chcemy być waszymi przyjaciółmi rzucamy całą ludność na wroga... Nie zdawał sobie sprawy że wtedy dla Stalina nie był żadnym partnerem lecz zwykłym żebrakiem który błaga o pomoc.
Także każdy miał jakiś plan który realizował na swój sposób. Trochę bawi mnie oskarżanie dziś Związku Radzieckiego o przyglądanie się wtedy na powstanie zamiast pomóc. Nie pamiętacie historii ? Postawcie się na chwilę na miejscu Stalina.
Gdy Stalin prosił Anglików, Polaków, Francuzów i USA o to by nie sponsorowały Niemiec, by przyjrzały się partii Hitlera i samemu Hitlerowi by skrócić mu smycz bo narobi on w przyszłości kłopotów. Z resztą Stalin mówił o tym nawet chwilę przed wybuchem wojny. Gdy zobaczył że wszyscy mają w dupie to co mówi gdy wszyscy go lekceważą nawet Polacy z którymi poniekąd też chciał się dogadać... Ostatecznie podpisał pakt z diabłem czyli z Niemcami.
I nie dlatego że poleciał na podział Polski na pół tylko po to żeby zyskać trochę czasu na zbrojenie się. Stalin doskonale sobie zdawał sprawę że prędzej czy później Hitler napadnie na Związek Radziecki. Więc się dogadał z Adolfem bo wyjścia innego nie miał. Zyskał trochę czasu i choć napadł na Polskę to nie dosyć że 3 tygodnie później niż powinien i nie musiał angażować znacznych sił które bardziej czekały na agresje Niemiecką.
Dopóki III Rzesza nie najechała na ZSRR tak dla wszystkich ZSRR było wrogiem. Dopiero gdy ZSRR się rozpędzało nagle wielce przyjaciele i wielce oczekiwało się pomocy

Trza było się dogadać zanim dogadał się ze Stalinem Adolf.
Tak czy siak komuna ale przynajmniej takiego pogromu by na Polsce III Rzesza nie zrobiła.
Kończąc ten temat bo i tak mało kto zrozumie...
Stalin miał swoje sprawy i swoje priorytety. A my tzn. Polacy okazaliśmy się jak zawsze idiotami. Z jakiej racji Związek Radziecki miał się ścierać z Niemcami, ratować Polaków którzy mieli mają i mieć będą głęboko w dupie Związek Radziecki, Rosję która była jest i będzie wrogiem ? Polacy mieli swoich sojuszników. Mieli USA, mieli Anglię mieli Francję. Wszyscy uważali Stalina i ZSRR za wroga. Ogarnijcie się bo żal czytać te pretensje. Typowo Polskie. Napluć w ryj ale jak trwoga to do Boga lol.
Co do Okulickiego... W Lwowie został zatrzymany i w dziwnych okolicznościach zwolniony. Z resztą jego ciała nigdy nie znaleziono. Nie wiadomo gdzie zginął czy zginął... Cały sztab z Okulickim na czele to agentura NKWD....
Zdania nie zmienię. Powstanie było nieodpowiedzialnym wystąpieniem awanturników politycznych. A to co Armia Czerwona robiła czy nie robiła to z pretensjami do sojuszników należało by pójść.