O Powstaniu Warszawskim słów kilka...

Polak1962

Nowicjusz
Dołączył
5 Styczeń 2013
Posty
15
Punkty reakcji
0
Od początku zdania były podzielone, co do tego, czy owo powstanie miało sens... A jak Wy sądzicie?
Według mnie Powstanie miało sens, choć były tego skutki bardzo duże.
1) Powstanie Warszawskie mogło by się inaczej skończyć jeśli AK nawiązałoby jakąś współpracę z Sowietami.
2) Straty były krytyczne, wręcz przerażające jakie odnieśliśmy przez Hitlerowców.
3) Może AK chciało przywitać armię czerwoną jako wyzwolona Warszawa, która i tak by była zgarnięta przez Rosjan.
4) Cześć i chwała bohaterom Powstania Warszawskiego. Dzięki tym ludziom możemy pisać i mówić po Polsku, którzy dali nam wolność.

Tylko, że wciąż nie pojmuję jednego. Może mi to ktoś wytłumaczy - byłbym bardzo wdzięczny !!!
Więc tak - gdy wybuchło te Powstanie to jakim prawem armia czerwona miała wejść do Warszawy i nam pomóc jak AK było przeciwne działań Stalinowskich. Przecież jeśli weszli by do Warszawy to Rosjanie jak i AKowcy musieliby strzelać do siebie. Na dodatek Polacy musieliby się gryźć także z Hitlerowcami, to samo Niemcy musieli by uporać się z Polakami jak i armią czerwoną i znów na odwrót Rosjanie do Akowców jak i do Niemców. I to jest ta pomoc, którą Sowieci mieli by nam dać ??? Nie dziwicie się, że Rosjanie takie coś zrobili ???

Jeżeli mylę fakty to najmocniej przepraszam, ale tak to bym widział z mojego punktu widzenia.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
Jeszcze raz przytoczę słowa gen. Andersa - osoby które zadecydowały o powstaniu pod sąd wojenny. Generał był jednym z niewielu Polaków którzy dobrze poznali charakter i metody Stalina. Wiedział doskonale, że Stalin nie będzie miał skrupułów, wiedział że zachodni alianci sprzedali Polskę i mieli nas w d. Dla niego milion Polaków wysłać na Syberię to jak splunąć.
Powstańcy mogli nawiązać współpracę z sowietami i skończyć jak w Wilnie, w ramach współpracy kopali by węgiel pod kołem polarnym. Powstańcy jak też dowodzący myśleli że jak pokażą że jak rządzą w Warszawie i pokonali Niemców to Stali wspaniałomyślnie uzna ich za prawowitą władzę i zaprosi na wódkę. To byli Dyzio - marzyciele. Myśleli że mogą w sposób honorowy i cywilizowany rozmawiać z podstępnym i krwawym watażką. A już najbardziej radosną naiwnością wykazali się opowiadając po klęsce że gdyby nie powstanie to Polska by była republiką radziecką. Była to kompletna nieznajomość starorosyjskiej tradycji dyplomacji. Stalin tak jak jego poprzednicy uwielbiał fasadowość. Wchłonąć do ZSRR to mógł państwa nadbałtyckie, one nic nie znaczyły i nikt się o nie nie upomnie. Polska zaczynała wojnę, był aliantem i tu trzeba były stworzyć ładne kłamstwo, aby zachodni alianci mogli je strawić. Trzeba ogłosić że Polska odrodziłą się niepodległa, zapisać kupę banałów i ładnych słówek w konstytucji itp. Wystarczy obsadzić stanowiska swoimi ludźmi i wyjdzie na to samo.
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Polak, w Powstaniu Warszawskim uczestniczyli członkowie AL.
Armia Ludowa miała porozumienie i łączność z Ruskimi'
I co? Pomogli?

Ci angole, to nie Bok -i, to zboki
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
ojciec mi kiedyś opowiadał że A-lowcy naprawdę dzielnie walczyli, mieli gdzieś, na końcu Krakowskiego Przedmieścia swój punkt ale Niemcy rozwalili go. W godzinie walki nie było pytania o legitymacje partyjne ale wspólna walka z Niemcami. Podobnie było na czerniakowie z berlingowcami
 

Polak1962

Nowicjusz
Dołączył
5 Styczeń 2013
Posty
15
Punkty reakcji
0
lolek1971 napisał:
Polak, w Powstaniu Warszawskim uczestniczyli członkowie AL.
Armia Ludowa miała porozumienie i łączność z Ruskimi'
I co? Pomogli?
Skoro mieli porozumienie i łączność z Sowietami to i z LWP też na pewno mieli. Nie wiem właśnie co mam myśleć o żołnierzach Ludowego Wojska Polskiego. Fakt - walczyli u boku Armii Czerwonej, ale w głębi duszy ten POLSKI PATRIOTYZM na pewno w nich tkwił. I jak dla mnie to przeklinali Radzieckiego dyktatora, bo przecież mieliśmy tego samego wroga co Stalin - Hitlera. To jednak Stalin nie robił nic, bo chciał tylko swoje plany realizować. Boli mnie to, że nie dostaliśmy wsparcia zza Wisły, że Hitlerowcy tak zhańbili te powstanie co aż w d*pie się nie mieści. Po za tym co nasz rząd na uchodźstwie w Anglii mówił o tym Powstaniu kiedy trwało, czy próbowali coś zdziałać prosząc Aliantów o pomoc dla Warszawy ??
 

Villemoo

Nowicjusz
Dołączył
31 Styczeń 2009
Posty
142
Punkty reakcji
6
Wiek
71
Miasto
Toruń
W AK'owcach, którzy walczyli w Powstaniu Warszawskim, później w NSZ też tkwił "polski patriotyzm", dopóki UB nie pojmało jednego z członków ich rodziny i nie zagroziło mu śmiercią, wtedy taki AK'owiec przechodził na stronę UB i sprzedawał swoich dawnych towarzyszy broni w imię polskiego patriotyzmu.

Wracając do Powstania, to pod względem militarnym było z góry skazane na klęskę. Brak broni stanowił główny problem, następnie niewystarczające przeszkolenie. Młodzież z konspiracji zbierała niewybuchy i z zaczerpniętego z nich prochu robiła Filipinki i Sidolówki. Bratny w swej książce opisuje jak młoda dziewczyna - sanitariuszka niosła swym kolegom koktajle mołotowa, spadła bomba, ziemia zadrżała i dziewczyna się żywcem spaliła.
Rozkaz o wybuchu Powstania był według mnie słuszny, ponieważ nastroje panujące w Warszawie mogły wybuchnąć w każdej chwili i wtedy ludzie wybiegliby na ulicę walczyć przeciwko niemieckiemu okupantowi bez żadnego zorganizowania.
Alianci w pierwszych dniach wojny zdradzili Polskę, zostawiając ją samą sobie, następnie Churchill spiskował z Hitlerem, ale w Powstaniu Warszawskim okazali pomoc, organizując zrzuty. Niestety paczki z bronią, nabojami i pokarmem rzadko docierały do Powstańców, ponieważ albo wiatr zwiewał paczki na stronę nieprzyjaciela albo samoloty były strącane.
Powstanie Warszawskie, jak już wspomniałam, było skazane na klęskę, aczkolwiek wiara w swoje ideały, miłość, przyjaźń, braterstwo, odwaga, waleczność zostaną zapamiętane. "Pokolenie Rudych, Alków, Zosiek pokazało nam czym dla Polaka jest wolność"
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 433
Punkty reakcji
105
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Powstanie Warszawskie było samobójstwem i wierzyli ze pomogą im Sowieci . . Od początku nie miało szans powodzenia . Wielu powstańców wiedziało że nie mają szans . Nie posiadali broni i musieli stworzyć własną broń . .Niektórzy dowódczy sprzeciwiali się powstaniu . Wiele przedstawicieli Londynie nie popierało powstania . Londynie po śmierci Generała Sikorskiego który kreował się realnymi działaniami władze zyskała Sanacja która doprowadziła do klęski kampanii wrześniowej . Ta grupa wierzyła powstania .Osoby które wierzyły że Sowieci pomogą nie kierowali się realną sytuacją . Wiedzieli że Stalin zamordował Polskich żołnierzy i wielu Polskich obywateli zabrano na Sybir i 1920 kierował atakiem na Polskę . Taka osoba miała pomóc Polakom ?. Wiedzieli że komuniści stworzyli własną armie i rząd . . Sowieci od początku rządów nie uznawali Polski . Sowieci byli największymi wrogami Polski . Zamiast z nimi walczyć to pomogli i sami sprowadzili na siebie likwidację .Akcja Burza pokazała że Sowieci nie pomogą i wymordowali AK . Przeżyły osoby które nie ujawniły się . Osoby które kierowały AK wiedziały o tym i pomimo tego wierzyli że pomogą . Wiedzieli że powstanie przegra . Wiedzieli że nie mają broni a Niemcy sprowadzili dobrze wyszkolone jednostki . Musieli zdobyć magazyny . Nie zdobyli ich i powinni przerwać powstanie . Niemcy nie chcieli mordować i niszczyć Warszawy . Dowódcy Niemiec odmawiali wykonywania rozkazów Hitlera . Oszalał i jego rozkazy oznaczały większości samobójstwo . Powstańcy na Pradze poddali się i ta dzielnica , mieszkańcy przetrwali . Ich plan zakładał że pomogą Sowieci . Wiedzieli o Wojnie Polsko Bolszewickiej z 1920 roku i wiedzieli ze Stalin dowodził oddziałami . Wiedzieli że Sowieci są największym wrogiem Polski i potwierdzili to Katyniem . Generał Sikorski nie popierał żadnych powstań ale niestety zamordowali go Sowieci . Rząd zdominowali zwolennicy Sanacji który propagowali powstania .Krakowie nie było żadnego powstania a miasto i mieszkańcy przetrwali . Dzień powstania powinien być świętowany po tym wspomina się ludzi którzy poświęcili się dla kraju i przez wiele dni stawiali opór Niemcom . Po wojnie nie można było świętować powstania i AK przez wiele lat nie istniało . Propagowano AL i inne formacje komunistyczne które wspierały Sowietyzację kraju i ich akcje sprowadzały zemstę Niemców . Dodatkowo nie miały żadnego celu militarnego .
 

matixxx

Nowicjusz
Dołączył
25 Lipiec 2014
Posty
16
Punkty reakcji
1
Miasto
wwa
polecam świetną książkę - ostatni dzień lipca - bartłomiej rychter. kryminał osadzony w czasach powstania - trzeba przeczytać!
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Polak 962
Taki nasz los, że mieliśmy w wielu przypadkach więcej niż jednego wroga.
Z błędów przeszłości można wyciągnąć naukę, przez Piłsudskiego odkrytą, że musimy mieć zawsze sojuszników - mogą być słabi i niewielcy, ale w sumie silniejsi niż my sami
 

kaatiaa

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2014
Posty
66
Punkty reakcji
0
A ja nie oceniam Powstania. Nie wiem, co bym zrobiła w sierpniu 1944 roku w okupowanej Warszawie.
Tych, co przeżyli Powstanie chętnie słucham i czytam. O tych, którzy w nim zgineli - pamiętam.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
biedni młodzi ludzie, uwikłani w gierki polityków

Na pewno pod mur i kara śmierci przez rozstrzelanie
- gen. Okulicki
- gen Chruściel-Monter

przez tych zbrodniarzy zginęło 200 tys ludzi, Polska straciła elitę społeczeństwa i piękne miasto
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
W Wilnie skutki zwycięstwa Akcji Burza były okropne
W Warszawie powinno się czekać aż Ruski wkroczą? Nie wyłapali by AK-owców?
A może powinno się przed Ruskimi, zdobywcami Warszawy bronić? Straty byłyby mniejsze?
A może należało wcale nie robić partyzantki? Ba, po zabiciu Kutschery Niemcy zaniechali egzekucji i w ogóle zmniejszył się terror "prewencyjny" Należało Niemcom pozwolić na przejście do jeszcze intensywniejszych rozstrzeliwań?
W lipcu 1944 Niemcy nakazali stawienie się do robót nad przygotowaniem Festung Warschau 100 000 warszawiaków. Potem cywilów z twierdzy ewakuowano by podobnie jak po Powstaniu (podczas tej gehenny moc ludzi zginęło) Należało czekać aż Niemcy zrobią "porządek" z nieposłusznymi warszawiakami?
A może w roku 1863 należało pogodzić się z przeprowadzeniem branki i służbą młodych Polaków w carskiej armii (nie krótkiej, o nie)

Niektórzy nie mogą znaleźć sensu powstań. Nie trzeba go szukać - powstania m u s i a ł y wybuchać, by nie stawało się jeszcze gorzej i straty byłyby ogromne
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
w sytuacji pewnej śmierci, czy to z rąk Niemieckich czy Rosyjskich przejść do cywila, fałszywe papiery i ciche życie. Uczenie własnych dzieci patriotyzmu i uczciwej roboty. I mielibyśmy dziś elitę władzy na zawołanie,
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Przecież nie dla wszystkich powstańców "starczyło" tej śmierci z rąk "cywilizatorów ciemnych Polaków (pod zaborami naszych przodków cywilizowali)
Podczas przejścia z Warszawy do Pruszkowa zginęło wiele osób (dane są wielkie, ale niepewne). Niemcy w ogóle nie "przepuszczali" ludziom podążającym do Pruszkowa w wieku i w stanie, umożliwiającym walkę z bronią w ręku. Te kilkadziesiąt tysięcy dążących do Pruszkowa, ale zabitych zanim doszli byłoby zwiększone o tych powstańców, którym H. zalecał pokojowy sposób uniknięcia śmierci
 

Benon

Nowicjusz
Dołączył
15 Styczeń 2007
Posty
141
Punkty reakcji
11
O Powstaniu Warszawskim zwięźle i otwarcie

Co chcieli osiągnąć organizatorzy Powstania Warszawskiego? Co spowodowali? Jak ocenić powstanie i jego organizatorów? Jaka lekcja płynie z Powstania Warszawskiego dla współczesnych Polaków?

Powstanie Warszawskie rozpoczęło się 1 sierpnia 1944 roku. Jego celem militarnym było opanowanie Warszawy przez Armię Krajową przed wkroczeniem do stolicy Polski wojsk sowieckich. Ale cel militarny stanowił tylko środek do osiągnięcia celu politycznego. A tym było stworzenie sytuacji, która wymogłaby na Rosji Radzieckiej uznanie Rządu Rzeczypospolitej na Uchodźstwie i Polskiego Państwa Podziemnego za legalną władzę w Polsce. Powstańcy mieli wystąpić wobec wchodzącej do Warszawy Armii Czerwonej w roli reprezentującego naród "gospodarza". Organizatorzy Powstania Warszawskiego żywili nadzieję, że zbrojna manifestacja w Stolicy "wstrząśnie sumieniami" Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, i że państwa te wycofają się z postanowień konferencji w Teheranie (28.11.-01.12.1943) przyzwalających na wasalizację Polski wobec Moskwy.

Cele postawione przez organizatorów Powstania nie zostały osiągnięte. Armia Krajowa i inne organizacje zbrojne walczące po stronie Polskiego Państwa Podziemnego były zbyt słabe by pokonać siły niemieckie w Warszawie. Sowieci zaś tuż po wybuchu powstania wstrzymali idącą w kierunku stolicy Polski ofensywę. A sumienia zachodnich aliantów nie były "wstrząśnięte" warszawskim zrywem na tyle by podjąć działania zmierzające do skreślenia Polski z listy przeznaczonych Stalinowi trofeów wojennych.

Ponadto Powstanie Warszawskie przyniosło szereg fatalnych skutków, które sprawiają, że zasługuje ono na miano katastrofy.

W Powstaniu Warszawskim straciło życie w przybliżeniu 185 tys. Polaków, czyli około 11 razy więcej niż w Bitwie nad Bzurą w 1939 roku, około 41 razy więcej niż w Bitwie Warszawskiej w 1920 roku i około 81 razy więcej niż Węgrów w Powstaniu w 1956 roku.

Miarą czegoś co można nazwać natężeniem masakry podczas działania z użyciem przemocy jest przeciętna dzienna liczba zabitych. W Powstaniu Warszawskim wynosiła ona mniej więcej 2937 Polaków i była około 2,5 raza wyższa niż w Bitwie nad Bzurą, około 8,5 raza wyższa niż w Bitwie Warszawskiej w 1920 roku oraz około 24,5 raza wyższa niż w Powstaniu Węgierskim w 1956 roku (straty węgierskie).

Trzeba podkreślić, że mniej więcej 95% Polaków uśmierconych w Powstaniu Warszawskim stanowili cywile. Szczególnie krwawo na kartach historii Powstania zapisały się Rzeź Woli (5-12.08.1944) i Rzeź Ochoty (4-25.08.1944) podczas których Niemcy i ich sojusznicy wymordowali około 55 tys. bezbronnych osób, w tym kobiet, dzieci i starców. Dla porównania: mniej więcej tyle samo Polaków zginęło z rąk ukraińskich nacjonalistów w czasie Rzezi Wołyńskiej (luty 1943 - luty 1944).

Podczas Powstania i po jego kapitulacji Niemcy wypędzili około 550 tys. osób z Warszawy i około 100 tys. z miejscowości w jej pobliżu. Blisko 60 tys. spośród tych osób wysłano do obozów koncentracyjnych, a około 90 tys. na roboty przymusowe w Rzeszy.

Ofiara jaką złożyli Polsce Powstańcy Warszawscy - przede wszystkim szeregowi żołnierze i niżsi dowódcy - była ogromna. Trzeba wspomnieć chociażby o tym, że Niemcy do początku września 1944 roku traktowali AK-owców nie jako żołnierzy lecz bandytów i często rozstrzeliwali wziętych do niewoli bojowników.

Konsekwencją powstania Warszawskiego były również wielkie straty materialne sięgające 70% majątku Stolicy i jej ludności. Po wybuchu Powstania Niemcy rozpoczęli planowe niszczenie zabudowy Warszawy i kontynuowali je po zakończeniu walk. Jednocześnie rabowali wszystko co się tylko dało i przedstawiało dla nich jakąś wartość: złoto i inne kosztowności, urządzenia techniczne, meble, dywany, instrumenty muzyczne; także szyny tramwajowe i kable telefoniczne, które wyrywali z ziemi w celu uzyskania surowca.

Organizatorzy Powstania Warszawskiego ponoszą winę za sprowadzenie związanej z nim katastrofy, mogli bowiem z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć - i częstokroć przewidywali - jakie będą skutki Powstania. Co więcej: przynajmniej na część z tych skutków się godzili.

Świadczą o tym następujące przesłanki.

Po pierwsze, dowódca Armii Krajowej gen. Tadeusz Bór-Komorowski otrzymywał przed 1 sierpnia 1944 roku meldunki informujące go, że akcje podobne do Powstania Warszawskiego, przeprowadzane w ramach tak zwanego Planu "Burza" na Wołyniu, Wileńszczyźnie i Lubelszczyźnie, kończyły się fiaskiem. Bór-Komorowski wiedział, że wystąpienia "w roli gospodarza" wobec wkraczającej na tereny II Rzeczypospolitej Armii Sowieckiej skutkowały aresztowaniami lub egzekucjami miejscowych dowódców Armii Krajowej, rozbrajaniem oddziałów AK i przymusowym wcielaniem żołnierzy z rozwiązanych jednostek do podporządkowanej Sowietom Armii Berlinga. Zatem istniało prawdopodobieństwo graniczące właściwie z pewnością, że w Warszawie Sowieci zastosowaliby podobny scenariusz, gdyby Armii Krajowej udało się jakimś cudem opanować Stolicę i powitać "po gospodarsku" wkraczającą do niej Armię Czerwoną.

Po drugie, organizatorzy Powstania Warszawskiego zdawali sobie sprawę, że siły jakie mogą wykorzystać do walki w Stolicy są znacznie słabsze od sił, które mogą przeciwstawić im Niemcy. Informacje dostarczane przez wywiad AK mogły nie być superdokładne, ale były dostatecznie miarodajne by mieć świadomość miażdżącej przewagi Niemców.

Według generała Jerzego Kirchmayera uzbrojenie i amunicja będące w dyspozycji Okręgu Warszawskiego AK w dniu 1 sierpnia 1944 r. były wystarczające dla 3,5 tys. żołnierzy na dwa dni walki, jeżeli pominie się braki w broni ciężkiej. Zatem rzeczywisty stan liczebny jaki mogli brać pod uwagę w swoich kalkulacjach inicjatorzy Powstania to owe 3,5 tys. żołnierzy, a resztę z około 50-tysięcznego stanu ewidencyjnego AK w Okręgu Warszawskim można było traktować jedynie jako rezerwę osobową.

Wspomniane 3,5 tys. żołnierzy AK inicjatorzy Powstania zdecydowali się wysłać przeciwko Niemcom w Warszawie orientując się, że w Stolicy jest kilkanaście tysięcy dobrze uzbrojonych hitlerowskich żołnierzy i policjantów. Zatem prowodyrzy Powstania postanowili rozpocząć bój z przeciwnikiem mającym kilkukrotną przewagę, co z pewnością nie zapowiadało sukcesu.

Trzeba dodać, że nie cała broń zgromadzona w magazynach Warszawskiego Okręgu AK trafiła przed godziną "W" do rąk Powstańców, dlatego do boju 1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17.00 ruszyło nie wzmiankowane 3,5 tys. lecz jedynie około 2,5 tys. uzbrojonych polskich żołnierzy.

Po trzecie, należało spodziewać się, że po wybuchu Powstania Niemcy będą stosowali krwawy terror wobec cywilnej ludności Warszawy. Za takim wnioskiem przemawiały przeprowadzane przez Niemców liczne akcje odwetowe wymierzone w cywilów znajdujących się na terenach działań wojskowych i partyzanckich.

Po czwarte, podejmując w 1944 roku decyzję o wybuchu powstania w Warszawie nie sposób było pominąć w rachubie ryzyka ogromnych zniszczeń materialnych, do jakich może ono doprowadzić. Organizatorzy Powstania Warszawskiego znali przebieg i skutki Powstania w Getcie Warszawskim w 1943 roku. Wiedzieli zatem, że nagminnie stosowaną przez Niemców metodą walki było wówczas palenie domów. Wiedzieli, że po stłumieniu Żydowskiego Powstania Niemcy zrównali z ziemią prawie wszystkie budynki, jakie jeszcze na terenie byłego Getta pozostały.

Po piąte, dowództwo Powstania Warszawskiego zdecydowało się na kapitulację dopiero na początku października. Tymczasem Powstanie można było poddać na podobnych warunkach już w pierwszych dniach września. 3 września bowiem, pod presją zachodnich aliantów, Niemcy wydali oświadczenie, że respektują prawa kombatanckie żołnierzy Armii Krajowej, co oznaczało, że będą traktowali pojmanych AK-owców jako jeńców wojennych. W pierwszych dniach września było już wiadomo, że Powstanie jest klęską i hekatombą Warszawy. I dlatego już wtedy dowództwo AK winno podjąć kroki by Rzeź 44 zakończyć.

Po szóste, naiwnością ze strony organizatorów Powstania była wiara, że moralny wstrząs wywołany walką Polaków w Stolicy skłoni Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię do rewizji dotyczących Polski ustaleń Konferencji Teherańskiej.

W polityce międzynarodowej panuje zasada prymatu własnego interesu narodowego nad zobowiązaniami (zwłaszcza moralnymi) wobec innych państw. Inicjatorzy Powstania mieli okazję empirycznie poznać tę zasadę we wrześniu 1939 roku. Okazało się wtedy, że Francja i Wielka Brytania zawarły z Polską układy nie mając zamiaru rzetelnie wypełniać zobowiązań sojuszniczych. Chodziło o to by pchnąć Polskę do starcia zbrojnego z Niemcami, co chwilowo osłabiało III Rzeszę i dawało Francji i Wielkiej Brytanii czas na przygotowanie się do konfrontacji z Hitlerem.

Po owym doświadczeniu z 1939 roku (i wielu innych) organizatorzy Powstania powinni mieć smutną świadomość, że Związek Sowiecki z uwagi na swój wielki potencjał jest dla zachodnich aliantów znacznie cenniejszym sojusznikiem w walce z państwami Osi niż Polska i że w związku z tym USA oraz Wielka Brytania o wiele bardziej będą liczyły się z wolą Stalina niż Polski. Kto zdawał sobie z tego sprawę ten wiedział, że powstanie w Warszawie w 1944 roku jest daremne.

Być może jakiś polski romantyk wojskowy przeczytawszy to wszystko powie: "To prawda - przegraliśmy, aleśmy Niemców w Powstaniu natłukli.". Należy więc wspomnieć, że przybliżone straty niemieckie w Powstaniu Warszawskim wynosiły: 5,8 tys. zabitych, 8,3 tys. rannych i 7 tys. zaginionych. Zatem na jednego zabitego lub zaginionego walczącego po stronie niemieckiej przypada około czternastu Polaków, którzy stracili życie w Powstaniu Warszawskim. Z górą dwa miesiące Powstania to pod względem niemieckich strat osobowych (zabici, zaginieni i ranni) jak niecałe 6 dni trwającej prawie kwartał alianckiej operacji "Overlord" (6.06-30.08.1944).

Jaki ma sens dla Polaków analizowanie Powstania Warszawskiego po przeszło 70 latach od jego zakończenia?

Jeszcze kilkanaście lat temu wojna na terenie Polski wydawała się czymś mało prawdopodobnym. Obecne czasy nie nastrajają już tak optymistycznie. W 1944 roku nieodpowiedzialna decyzja ówczesnej elity przywódczej doprowadziła do gigantycznej masakry Polaków i zniszczenia czołowej polskiej metropolii. Jak zachowa się dzisiejsza polska elita, jeśli - nie daj Bóg - stanie przed koniecznością wojennych wyborów? Czy dokona ich roztropniej niż decydenci Rządu Londyńskiego i Polski Podziemnej? Jak na jej postępowanie wpłyną doświadczenia Powstania Warszawskiego? Czy zdecyduje się na podjęcie walki, gdy nie będzie ona miała widoków powodzenia? A może będzie sparaliżowana tragedią Powstania do tego stopnia, że nie odważy się podjąć działań zbrojnych nawet wtedy gdy takowe będą miały sens i realne szanse na sukces?

Trzeba pamiętać, że odpowiedzi na te pytania zależą w dużej mierze od społecznego - czyli naszego - przyzwolenia. A to na co przyzwalamy wynika z naszej wiedzy i poglądów. Dlatego warto zgłębiać wiedzę o Powstaniu Warszawskim.

Bibliografia:

Powstanie Warszawskie (1)
Powstanie Warszawskie (2)
Kirchmayer Jerzy, Powstanie Warszawskie 1944, Książka i Wiedza, 1984
Rzeź Woli
Rzeź Ochoty
Zburzenie Warszawy
Akcja "Burza"
Konferencja w Teheranie
Bitwa nad Bzurą
Bitwa Warszawska 1920
Powstanie Węgierskie 1956
Powstanie w Getcie Warszawskim
Rzeź Wołyńska
Operacja "Overlord"
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
pojawiają się tez plotki że Okulicki był współpracownikiem rosyjskiej bezpieki, potem jak nie był już potrzebny to spuścili go w klozecie jak polskich komunistów w 1937r.
 

Benon

Nowicjusz
Dołączył
15 Styczeń 2007
Posty
141
Punkty reakcji
11
Herbatniczek napisał:
pojawiają się tez plotki że Okulicki był współpracownikiem rosyjskiej bezpieki, potem jak nie był już potrzebny to spuścili go w klozecie jak polskich komunistów w 1937r.
Bez dokumentów nie da się nic konkretnego powiedzieć.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
to na pewno, ale zważywszy na jego zachowanie po zrzuceniu nad Polską w lipcu 1944r można mieć wątpliwości co do jego wierności Polsce i można mieć podejrzenia co do realizowania celów Moskwy

Po owocach go poznacie
 

Kibic Polski

Stały bywalec
Dołączył
18 Kwiecień 2018
Posty
2 304
Punkty reakcji
199
A jak Wy sądzicie? Postawcie się na miejscu generała Komorowskiego. Żyjąc wtedy i nie wiedząc do czego to doprowadzi, jak byście się zachowali?
Przypuszczam że Komorowski mógł wydać rozkaz pod naciskiem m.in Okulickiego czy Montera.
Prof Wieczorkiewicz w jednej z książek której był współautorem wskazywał trzecią osobę.
Ja jej jednak nie pamiętam.
Druga sprawa że mógł zostać wprowadzony w błąd co do wyniku bitwy pod Radzyminem.

Ogólnie zgadzam się tutaj z opinią prof. Wieczorkiewicza że dowódcy AK za wywołanie powstania powinni stanąć przed sądem.

Przy czym potępiać należy dowództwo AK za ten czyn natomiast przyznać bohaterstwo szeregowym walczącym powstańcom.

Jeśli zaś chodzi o politykę ustępstw wobec Hitlera w latach 1938-39 aby nie dopuścić do wojny?
Postawmy się w pozycji Becka: czyli Hitler w Monachium obiecał że zabór części Czechosłowacji
zaspokoi całkowicie żądania III Rzeszy.
Czy dotrzymał słowa?
Beck to widział i miał prawo dojść do wniosku że
Polskę czeka los Czechosłowacji.

Czy Hitler by dotrzymał swoich obietnic wobec Polski?
Bodaj dwa lata temu ukazała się książka prof Krzysztofa Raka
w której dowodzi on że obietnice Hitlera wobec Polski były szczere.

Nie czytałem tej książki nie mam więc zdania co do teorii profesora.
Jednak tutaj coś innego jest bardziej istotne.
Otóż w tym okresie nie jest mi znane żadne stronnictwo
polityczne które zaakceptuje przyłączenie Gdańska do Rzeszy
czy też wyrazi zgodę na akces Polski do Osi a następnie
udział w wojnie z ZSRR po stronie Hitlera.
Innymi słowy rozwiązania były dwa i oba złe.
 

Siennna

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2023
Posty
1 508
Punkty reakcji
86
Są podejrzenia, że wywierający nacisk na Bora Komorowskiego Niedźwiadek Okulicki był sowieckim agentem.
Co do oceny samego powstania- nie jest ona taka prosta. Z dzisiejszej perspektywy godny potępienia wydaje się sam udział nieletnich w takich walkach. Trzeba jednak pamiętać o ówczesnych okolicznościach. Wielu z tamtych dzieciaków, to były sieroty/ pół sieroty wojenne, naoczni świadkowie hitlerowskich barbarzyństw, którzy osobiście przez nie ucierpieli. Byli przygarniani przez oddziały AK. Oni palili się do walki, do zemsty.
Po 5 latach strachu, po doznanych krzywdach ta nienawiść tak w nich narosła, że musiała wybuchnąć.
Piszesz- bohaterstwo. Ja bym powiedziała- nie do końca. Ponieważ młody człowiek myśli inaczej, niż ten dojrzały. Wydaje mu się, że jest niezniszczalny, nie myśli o konsekwencjach, często nie zdaje sobie z nich sprawy, idzie na żywioł. Dlatego to młodzi ludzie od wieków zmieniają świat- w różnych sprawach. Od polskiego powstania, przez amerykańskie dzieci-kwiaty, po studentów z placu Tian anmen w Chinach i tych, co kilka lat temu wdarli się do parlamentu na Tajwanie. Ma to też ciemną stronę, bo to młodych ludzi werbują organizacje terrorystyczne, gangi. Im wystarcza odwagi do wejścia w taką działalność, bo żyją dniem dzisiejszym, nie myśląc o konsekwencjach. Mają za to potrzebę przynależności do grupy, są żądni przygody.
W powstaniu więc szła młodzieńcza brawura połączona z ogromną złością i nienawiścią do okupanta.

Teraz łatwo krytykować powstanie, wiedząc jak się skończyło- z pozycji bezpiecznego fotela. Perspektywa tamtych ludzi była zupełnie inna, inne okoliczności i emocje. Zatem zarzuty do powstańców, że rozwalili Warszawę, są nie na miejscu.

Co bardziej można zarzucić AK i jego przywództwu, to zlekceważenie Wołynia. Dostawali sygnały, co tam się dzieje i czym grozi. Nie pomogli. Nie na czas.
Dopuszczali się też aktów zwykłej bandytierki- np. golili głowy kobietom. Bez procesu, poznania okoliczności, wyjaśnienia sprawy. Dobitnie pokazuje tę praktykę film ''Joanna''. A jak poplątane i trudne w ocenie były wojenne losy, bardzo dobrze opowiada książka ''Zagadka Iny Benity'' przedstawiająca losy aktorów teatru ''Komedia''.
Tacy ,,bohaterowie''... W kilku do bezbronnej kobiety. Do obrony zarzynanej przez rezunów wsi już im tego bohaterstwa brakło, albo co gorsza wcale ich to nie obeszło- mieli inne cele. Jakie to znamienne...
 
Do góry