O Powstaniu Warszawskim słów kilka...

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
krotko
czy ktokolwiek uzywajacy glowy do myslenia logicznego
zaatakowal by uzbrojonego po zeby przewazajacego liczebnie i wyszkoleniem przeciwnika, gdzie calosc uzbrojenia polskeigo powstania odpowiadalo dobrze wyposazonemu batalionowi niemcow?
od strony militarnej to samobojstwo, nie odwaga...
 

albert223

Nowicjusz
Dołączył
31 Lipiec 2009
Posty
273
Punkty reakcji
0
krotko
czy ktokolwiek uzywajacy glowy do myslenia logicznego
zaatakowal by uzbrojonego po zeby przewazajacego liczebnie i wyszkoleniem przeciwnika, gdzie calosc uzbrojenia polskeigo powstania odpowiadalo dobrze wyposazonemu batalionowi niemcow?
od strony militarnej to samobojstwo, nie odwaga...


TAK, jeśli nie miałby innego wyjścia, jak powstańcy z getta, jak masz umrzeć to z karabinem w dłoniach, żeby natchnąć następne pokolenia, wolnych lub niewolnych ludzi
This is Sparta!

Alianci nie chcieli w 39 umierać za Gdańska, a w 44 mieli umrzeć za Warszawę :mruga:
 

albo_albo

Pan i Władca
Dołączył
20 Marzec 2009
Posty
2 757
Punkty reakcji
78
Wiek
43
Miasto
SKM Kraków
Warto też wspomnieć o udziale w tłumieniu powstania Legionu Wołyńskiego, zorganizowanego przez jedną z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, uzbrojony przez Niemców brał udział w wielu mordach dokonanych na bezbronnych Polakach na Kresach. W 1944 przerzucony do Warszawy, gdzie walczył w Czerniakowie stosując przy tym ogromne okrucieństwo wobec cywilów, zwłaszcza wobec rannych, których dobijano lub palono żywcem.
Jego dowódca Petro Diaczenko za swoje "zasługi" dostał od Hitlera Krzyż Żelazny.
 

Luphis

Nowicjusz
Dołączył
6 Styczeń 2009
Posty
1 372
Punkty reakcji
5
Wiek
35
Miasto
Warszawa
Dlaczego tak dużo mówi się o Powstaniu Warszawskim, a nie wspomina się innych, podczas których też ginęli Polacy. Dlaczego nikt nie mówi o jedynym wygranym powstaniu Wielkopolskim? Powodem do dumy nie powinno być wysyłanie ludzi na pewną śmierć, której efektem było zrównanie Warszawy z ziemią.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Dlaczego tak dużo mówi się o Powstaniu Warszawskim, a nie wspomina się innych, podczas których też ginęli Polacy. Dlaczego nikt nie mówi o jedynym wygranym powstaniu Wielkopolskim? Powodem do dumy nie powinno być wysyłanie ludzi na pewną śmierć, której efektem było zrównanie Warszawy z ziemią.

Bo z PW zrobiono laurke, mit a przede wszystkim cyniczna propagande polityczna w ktorej przoduje PiS z panem Lechem K. (z calym wyrazem braku szacunku dla niego) na czele
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
TAK, jeśli nie miałby innego wyjścia, jak powstańcy z getta, jak masz umrzeć to z karabinem w dłoniach, żeby natchnąć następne pokolenia, wolnych lub niewolnych ludzi
This is Sparta!

Alianci nie chcieli w 39 umierać za Gdańska, a w 44 mieli umrzeć za Warszawę
zarty sei ciebie trzymaja, w getcie niemcy prowadzili eksterminacje, a nie po prostu byli
przyklad ze sparta, moze i stracenczy, ale tez nie trafny, spartowie zablokowali przelecz i wytrwali w niej dlugo opierajc sie wielokroc wiekszym silom = tu przeleczy nie bylo

Bo z PW zrobiono laurke, mit a przede wszystkim cyniczna propagande polityczna w ktorej przoduje PiS z panem Lechem K. (z calym wyrazem braku szacunku dla niego) na czele
jakby postawa jakiegokolwiek innego polityka z establishementu sie akurat roznila...
 

Nastempca Firera

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2008
Posty
421
Punkty reakcji
7
Wiek
33
Miasto
Vor dem Polen ;P
To była największa akcja AK w czasie akcji "Wisła". Niestety drodzy sowieci, zamiast pomóc woleli gnić pod Studziankami. :027: W Paryżu Alianci umieli zmienić plan ataku, w Warszawie sowiety tego nie zrobiły.
 

piecia330

Łał! butiq
Dołączył
21 Kwiecień 2007
Posty
4 445
Punkty reakcji
24
Wiek
32
Miasto
Gołdap
skoro nie umiesz pojąć sensu powstania to się najlepiej nie włączaj do dyskusji

I vice versa... Bo sensu powstanie nie miało żadnego...


Po czwarte mimo wszystko liczono, że powstanie zakończy się szybkim sukcesem z małymi stratami.

No to źle liczono. Właśnie o to się rozchodzi...


Popiąte Warszawiacy i tak by walczyli z powstaniem, czy bez niego. My niejesteśmy w stanie tego pojąć w dzisiejszych czasach. Ludzie po prosturwali się do walki. Więc lepiej było, aby walczyli w zorganizowanychoddziałach w powstaniu niż w małych niezorganizowanych grupach.

Ta walka w "niezorganizowanych grupach"; po 1. - też nazywałaby się powstaniem, po 2. też byłaby głupia.


Przykład nuworlda pokazuje, że to się dokońca nie udało. Komunizm zniszczył ducha Polaków. Ale jedno jestnajważniejsze umierali próbując dotrzeć do celu, a nie czekali zzałożonymi rękami, aż stalin ten kwiat Polskiej inteligencji którazgineła wywiózłby do gułagów.

No tak, lepiej samemu się zabić... :bag:
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
"Ali", czyli jedyny czarnoskóry powstaniec warszawski
Czy ktoś słyszał o Nigeryjczyku, który brał udział w Powstaniu Warszawskim? Nie? Jego historię udało się ocalić od zapomnienia. Właśnie ukazała się książka "Afryka w Warszawie". A w niej niezwykłe, nieznane szerzej opowieści

- Ta historia jest bardzo tajemnicza - przyznaje dr Zbigniew Osiński z Muzeum Powstania Warszawskiego. - Nie ulega wątpliwości: August Agbala (lub Agboola) O'Brown brał udział w Powstaniu Warszawskim i był jego jedynym czarnoskórym uczestnikiem. Walczył w Śródmieściu, w batalionie "Iwo", jego przełożonym był kapral Aleksander Marcińczyk, ps. "Łabędź".

Muzeum Powstania Warszawskiego na ślad Nigeryjczyka trafiło dwa lata temu. Teraz można przeczytać o nim w książce wydanej przez fundację Afryka Inaczej. Są tam też inne opowieści: o afroamerykańskim aktorze Ira Aldridge'u, który w XIX w. występował na deskach Teatru Wielkiego, o losach Mokpokpo Dravi, odtwórcy roli Murzyna Jumbo w "Cafe Pod Minogą", o szczątkach biskupów z sudańskiego Faras, które spoczywają na Cmentarzu Bródnowskim czy o byłym prezydencie Mali, który studiował w Warszawie. Ale najciekawszy jest rozdział "Powstaniec z Nigerii". O Auguście Agbala O'Brown nie słyszeli nawet historycy zajmujący się Powstaniem Warszawskim.

Jazzman powstaniec

- Przygotowując biogramy do słownika uczestników Powstania Warszawskiego, trafiliśmy w teczkach Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych na kartę zgłoszeniową Agbali do ZboWiD-u - wspomina dr. Osiński. - Wypełnił ją w 1949 roku. W Polsce panował stalinizm, a on przyznał się, że był powstańcem.

O Agbali wiadomo niewiele. - Brał udział w obronie Warszawy w 1939 roku. Wydaje się mało prawdopodobne, by działał w konspiracji ze względu na kolor jego skóry - mówi dr Osiński. - W archiwalnych dokumentach natrafiłem na relacje o tym, że ktoś słyszał o walczącym w Powstaniu Warszawskim w okolicach Śródmieścia Murzynie.

A skąd August Agbala wziął się w Warszawie? Z jego karty zgłoszeniowej do ZboWiD-u wiadomo, że urodził się w 1895 roku w Nigerii. Jako młody chłopak zaokrętował się na angielski statek. Przez jakiś czas przebywał w Wielkiej Brytanii, później w Wolnym Mieście Gdańsk. Do Warszawy trafił w 1922 roku i zamieszkał przy Złotej. Był perkusistą jazzowym, grywał w najlepszych warszawskich lokalach rozrywkowych. Ożenił się z Polką. Miał z nią dwoje dzieci - Ryszarda (ur. 1928) i Aleksandra (ur. 1929).

- Nie wiemy, co robił w czasie, gdy z Warszawy Niemcy wypędzili ludność cywilną. Nie wiemy też nic o pierwszych powojennych latach. W 1949 r., jak wynika z jego ankiety, był zatrudniony w Wydziale Kultury i Sztuki Zarządu Miejskiego w Warszawie. Pod koniec lat 40. i w latach 50. grywał znowu w warszawskich restauracjach. W 1958 roku wyjechał z dziećmi z Polski do Wielkiej Brytanii - mówi dr Osiński. - Tu ślad po nim się urywa. Rodzina jego żony mieszka najprawdopodobniej w Krakowie.

Polska, druga ojczyzna

- Przez tę książkę chcemy pokazać wielokulturową przeszłość Warszawy, że Afrykanie są tu od wieków - mówi Paweł Średziński z Afryki Inaczej. Opowiada: - Pomysł wziął się stąd, że od dłuższego czasu zastanawiałem się, co stało się z odtwórcą roli Murzyna Jumbo w "Cafe Pod Minogą". Udało się go odnaleźć dzięki jego córce, która przez przypadek trafiła na tekst o ojcu na naszym portalu. Mokpokpo Dravi jest na emeryturze. Mieszka w Lome w Togo. Książkę dedykujemy jego pamięci.

Doktor Osiński rozdział o powstańcu z Nigerii kończy tak: „Życiorys Agboli to historia człowieka, który uznawał Polskę za swoją drugą ojczyznę i czuł się jej pełnoprawnym obywatelem. Wśród tysięcy ochotników w Powstaniu był też strzelec Agbola, ps. » Ali «, przybysz z Afryki”.

Książka powstała dzięki wsparciu urzędu miasta. Trafi do bibliotek publicznych i akademickich. Możną ją też za darmo ściągnąć ze strony: www.afryka.org.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna

z8819835N.jpg


Jest kolejny ślad czarnoskórego powstańca warszawskiego. Przypomina go sobie Jan Radecki ps. "Czarny". Spotkał go w dowództwie batalionu "Iwo" przy Marszałkowskiej 74.

Wczoraj opisaliśmy nieznaną historię Augusta Agboli O'Browna, Nigeryjczyka, który od 1922 r. mieszkał w Warszawie. Był perkusistą jazzowym, grał w lokalach rozrywkowych. Dr Zbigniew Osiński z Muzeum Powstania Warszawskiego natrafił na jego kartę zgłoszeniową do ZBoWiD-u z 1949 r. Agbola zgłosił się jako b. powstaniec warszawski. - Wtedy powstańcy mogli obawiać się represji. Zgłaszając się, nie liczył na profity - mówi dr Osiński.

Jego historię dr Osiński opisał w jednym z rozdziałów książki "Afryka w Warszawie", którą wydała właśnie fundacja Afryka Inaczej. To zaledwie kilka stron, bo o Agboli wiadomo niewiele. Wiemy, że miał żonę Polkę. Nie jest znane jej imię ani nazwisko panieńskie. Miał z nią dwóch synów - Ryszarda (ur. 1928) i Aleksandra (ur. 1929). Po wojnie też grywał w knajpach. Był zatrudniony w wydziale kultury i sztuki Zarządu Miejskiego w Warszawie. Polskę opuścił z synami w 1958 r. Wyjechał do Wielkiej Brytanii. Tu ślad po nim się urywa.


- W karcie zgłoszeniowej do ZBoWiD-u podał nazwisko swojego dowódcy: Aleksander Marcińczyk. Podał też swój pseudonim: "Ali". Pisał, że walczył w Śródmieściu. Po nazwisku dowódcy ustaliliśmy, że chodzi o batalion "Iwo" i teren południowego Śródmieścia - stwierdza dr Osiński.

Przed publikacją wczorajszego tekstu pytaliśmy o Agbolę historyków. Nie słyszeli o czarnoskórym powstańcu. Wczoraj zapytaliśmy też samych powstańców.

- Widziałem czarnoskórego mężczyznę w dowództwie batalionu "Iwo" przy Marszałkowskiej 74. Wydaje mi się, że działał w łączności, w centrali telefonicznej. Więcej nie pamiętam. Nie znałem jego imienia, nazwiska - mówi Jan Radecki, w Powstaniu Warszawskim ps. "Czarny", dziś przewodniczący koła środowiskowego "Iwo - Ostoja" w Związku Powstańców Warszawskich. Pozostali powstańcy, z którymi rozmawialiśmy, o Agboli nie słyszeli.

- To bardzo dobra wiadomość, że ktoś z batalionu "Iwo" przypomina sobie czarnoskórego mężczyznę - cieszy się dr Osiński.

Wczoraj do redakcji przyszedł e-mail. "Stary Warszawiak" napisał: "Pamiętam, że w latach 1946-1948 słyszałem o jedynym wtedy Afrykaninie - perkusiście. Grywał w knajpie Huragan w częściowo zrujnowanej kamienicy po nieparzystej stronie ul. Marszałkowskiej, między Nowogrodzką a Żurawią, do której wchodziło się po stromych zewnętrznych schodach".

W rozdziale z książki "Afryka w Warszawie" poświęconym powstańcowi z Nigerii dr Osiński przywołuje wywiad z "Jazz Magazine" z Andrzejem Zborskim (historyk dysponuje tylko kopią wywiadu, nie wiadomo, z którego roku pochodzi). Zborski, też muzyk, mimochodem wspomina czarnoskórego perkusistę: "Opowiadał, że jest poliglotą i że zna pięć języków. Przed samą wojną spotykałem go dosyć często, ot tak, na ulicy, gdzieś na Marszałkowskiej, bliżej Ogrodu Saskiego. Zapamiętałem go jako faceta dość przystojnego, postawnego i eleganckiego. Chodził w jasnych garniturach i kolorowym krawacie. Nosił stosowne kapelusze, jakieś borsalino. Bez wątpienia był człowiekiem inteligentnym i bystrym". Zborski w wywiadzie mówi o "Mr Brownie". Czy chodzi o Augusta Agbolę O'Browna? Wspomina też, że w czasie okupacji handlował on sprzętem elektrycznym. - Ja trafiłem na informacje, że był odźwiernym w hotelu - mówi dr Osiński.

Jak wydostał się z Warszawy po Powstaniu? Dlaczego wyjechał do Wielkiej Brytanii? Jak potoczyło się tam jego życie? Może ktoś z czytelników wie więcej o powstańcu z Afryki.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Brave ale jak on przetrwał okupację to jest zagadka.
 
F

Fedorowicz

Guest
czy ktokolwiek uzywajacy glowy do myslenia logicznegozaatakowal by uzbrojonego po zeby przewazajacego liczebnie i wyszkoleniem przeciwnika, gdzie calosc uzbrojenia polskeigo powstania odpowiadalo dobrze wyposazonemu batalionowi niemcow?Adrod strony militarnej to samobojstwo, nie odwaga...
Trafne spostrzeżenie.Niestety propaganda prawicowa każdą klęskę i rzeź narodu polskiego przedstawi jako patriotyczne zwycięstwo swojej ideologii ..
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Trafne spostrzeżenie.Niestety propaganda prawicowa każdą klęskę i rzeź narodu polskiego przedstawi jako patriotyczne zwycięstwo swojej ideologii ..
I tu się mylisz Drogi Bolszewiku. Akurat i Brave i Piecia i ja uważamy, że była to niepotrzebna rzeź, a przecież do lewicy się nie zaliczamy. To jak to jest ? Piszemy wbrew oficjalnej propagandzie.
 
F

Fedorowicz

Guest
Sorki. Więcej już nie będę i dziecku zabronię.
A to mnie cieszy,że chociaż raz macie pogląd niezgodny z cenzurą i poprawnością.Tylko w sumie to żadna sensacja, historycznie biorąc przeciwni powstaniu byli m.inn.gen.August Emil Fieldorf-Nil oraz generał Władysław Anders-raczej nie lewicowi.Generał Anders o powstaniu warszawskim:„Stolica pomimo bezprzykładnego w historii bohaterstwa z góry skazana jest na zagładę. Wywołanie powstania uważamy za ciężką zbrodnię i pytamy się, kto ponosi za to odpowiedzialność”Gen. Anders namawiał Naczelnego Wodza do otwartego przeciwstawienia się Mikołajczykowi:Namawiałem go, – wspominał Siemaszce - żeby dał formalny rozkaz zakazujący powstania. Odpowiadał mi: Oni mnie nie posłuchają, oni posłuchają Mikołajczyka.Jak stwierdził gen.Jaruzelski,decyzja o podjęciu powstania była zgubną, z gruntu błędną. Trochę w duchu wiersza z Powstania Styczniowego 1863 r.:"Obok Orła znak Pogoni, poszli nasi w bój bez broni. Niechaj Polska zna, jakich synów ma." Też ze znanym finałem. Nie było szansy na to, aby Powstanie Warszawskie mogło zakończyć się powodzeniem. A w rezultacie połowa powstańców wyginęła, zginęło 200 tys. mieszkańców, kilkaset tysięcy musiało opuścić Warszawę, która faktycznie przestała istnieć.
 

Qon

Eksperfekcjonista
VIP
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
7 886
Punkty reakcji
184
Miasto
Alpha Centauri
Świetny tekst cynika9, można powiedzieć, godzący obie strony sporu:

http://dwagrosze.com/2011/08/tragedia-powstania.html
 
Do góry