O Facetach - co drażni, co cieszy, dyskusja ogólna, etc.

Hailie

Bywalec
Dołączył
17 Wrzesień 2010
Posty
475
Punkty reakcji
118
Elen no właśnie, przytulić się do męskiej klaty to jest to! ;)
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
A cóz ja mam Ci powiedzieć greggxx...jakie konkrety? że moja koleżanka Gosia tak mówi i Ania też...że ja po części też tak myślę-moje doświadczenie jest takie,że nie warto szukać nowych wrażen( facetów) bo jak się wie co się ma trzeba sie tego trzymać- a każdy inny jest inny tylko chwilowo-później jest w zasadzie to samo z małymi różnicami ,ale to samo.
Nie mam ochoty już kontynuować-to nudne.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
sewanna napisał:
A cóz ja mam Ci powiedzieć greggxx...jakie konkrety?
Dobrze, jestem w stanie to przyjąć, że nie dysponujesz takowymi. Rozumiem. Niemniej zadając Tobie pytanie, a w zasadzie prośbę o podanie czegoś konkretnego, jakiegoś przykładu, cech, które się wykształciły lub czegokolwiek, chciałem się dowiedzieć na czym owe podobieństwo polega, czego dotyczy. Do jakich kategorii je zaliczyć, jak je uporządkować. Emocje to jedno, a chłodne spojrzenie i zrozumienie to drugie.


sewanna napisał:
że moja koleżanka Gosia tak mówi i Ania też...że ja po części też tak myślę
Sewanno, powiedz proszę, że to kolejna ironia. Ale sądząc po tonie, piszesz to na serio.
Po pierwsze, tak wąskie i porównywalne ze sobą grono nie może być na tyle reprezentatywne by wyciągać tak daleko idące wnioski. To są jedynie doświadczenia Twoje i Twoich koleżanek. Nic więcej. Grupa jaką tworzycie z natury musi mieć wiele cech wspólnych, gdyż nie dobieramy sobie takich przyjaciół, z którymi się nie dogadujemy. Wybieramy takich, którzy są nam bliscy z takich czy innych powodów. A to już zaburza pewien obiektywizm. Przynajmniej w tej konkretnej kwestii. Na przykład możecie mieć podobny gust co do mężczyzn, zawracać na to samo uwagę, mieć podobne oczekiwania, pragnienia, wizje co do małżeństwa etc. Ale na litość boską, to nie działa na zasadzie kopiuj-wklej. Aby mieć szerszy pogląd na te sprawy trzeba wyjść poza to grono, poza swoje środowisko, dalej i coraz dalej. Po pewnym czasie stwierdzisz, że niektóre rzeczy odbiegają od Twoich doświadczeń. Staniesz na zupełnie nowym gruncie. A on siłą rzeczy skłoni Cię do zweryfikowania tego, co myślisz teraz. Poznasz nowych ludzi, inny sposób myślenia, inne podejścia, inne wzorce, inne charaktery i masę, masę różnych czynników, które kształtują nasze życie. Nabijanie świata do butelki jest co najmniej nierozsądne.


sewanna napisał:
moje doświadczenie jest takie,że nie warto szukać nowych wrażen( facetów) bo jak się wie co się ma trzeba sie tego trzymać- a każdy inny jest inny tylko chwilowo-później jest w zasadzie to samo z małymi różnicami ,ale to samo.
Po drugie, nikt Wam mężów, partnerów nie wybierał. Zrobiłyście to same. Na bazie uczuć i mam nadzieję że i rozumu. Aczkolwiek istnieje przypadek, w którym można nie mieć wpływu na wybór partnera, to małżeństwa aranżowane, ale to Was rozumiem nie dotyczy.
Co do sedna. Niech zgadnę, nie zrozumiałaś albo nie czytałaś tego co napisałem wcześniej, wiesz to rozwinięcie z posta #611. Które myśląc, iż faktycznie ironizowałaś i czekając na jakieś konkrety z Twojej strony, radziłem ominąć. Teraz się okazuje, że warto byłoby to przeczytać, bo Ty naprawdę tak jak zakładałem, piszesz na serio. Co z kolei obligowałoby mnie teraz do tego, by błysnąć jakimś szowinistycznym żarcikiem ;- ) Ale tego nie zrobię. Bo wiem i w życiu się o tym wielokrotnie przekonałem, że nie można mówiąc kolokwialnie wrzucić wszystkie kobiety do jednego worka i odstemplować blaszką: wszystko jedno. A pod tym doczepić malutkim druczkiem dopisek: uważać na rutynę.

Napiszę coś niepopularnego i to się Tobie z pewnością nie spodoba. W życiu dokonując wyborów dostajemy zazwyczaj to, na co zasługujemy. Tak po prostu jest. Można się z tym spierać ale to zawsze wyjdzie na jedno. Wybierając partnera warto pomyśleć aby być po prostu pewnym, zakładając nawet ewentualne późniejsze odchylenia. Nie można też zaprzeczyć, że ludzie się zmieniają, jedni na lepsze inni na gorsze, jeszcze inni popadają w rutynę, a są też tacy, którzy trzymają poziom przez całe życie. Przecież kobiety mają tak samo. Skoro uważacie, że Wasi partnerzy ulegli jakieś zmianie i sprowadzili się do wspólnego mianownika na tyle, że zakłóca to Wasze pożycie, to dlaczego w tym tkwicie? Chyba, że Wam to nie przeszkadza. Bo jeśli nie przeszkadza, to w czym problem? Zdrowe małżeństwo polega na tym, że facet i kobieta się uzupełniają. Potrafią rozmawiać o problemach jak i o swoich oczekiwaniach. Starają się różnymi metodami korygować to, co wyraźnie przeszkadza partnerowi. Jak to zaniedbujecie, to wychodzi co wychodzi. Małżeństwo to żywy organizm, nie da się go wrzuć w kąt by wegetował i oczekiwać cudów.

Jeśli chodzi o coś osobistego. Dla mnie takim bliskim namacalnym przykładem są baba i dziadek mojej żony. Od strony matki. 80 lat i jeszcze dość dobrze na chodzie, 56 lat po ślubie i cieszą się życiem. Mówiąc szczerze, wolę ich odwiedzać niż teściów. Nie mam pojęcia co czeka nas za ileś tam lat, ale się staramy. Ani razu nie powiedziałem o swojej żonie ani do swojej żony, że jest jak wszystkie kobiety. Poznałem w życiu trochę kobiet, no nawet więcej niż trochę, w różnych relacjach i popełniłbym błąd gdybym tak uogólnił.


sewanna napisał:
Świat nie jest nudny Sewanno, trzeba tylko zmienić nastawienie. Życie stanie się ciekawsze.
Nie mam zamiaru Cię tym męczyć. Mamy po prostu różne doświadczenia. Twoje życie i Twoje wybory. Ale lekka nutka pokory też by się Tobie przydała ;)
I nieco szersze spojrzenie na codzienność.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
No widzisz a czy ja napisałam,że świat jest nudny?Ja się wcale nie nudzę i o dziwo w grudniu za mąż wychodzę( nie z nudy czy rutyny) Jestem zadowolona ze swojego życia.Może jestem za stara,że piszę co piszę i uogólniam-zwyczajnie nie bawią mnie już podboje męskiej części tego świata .Nudzi mnie właśnie pisanie o tym -gdy zakładałam ten temat byłam na innym etapie życia- może dlatego,że nie interesuję się facetami-oprócz własnego inni wydają mi się tacy sami-wszyscy,nic ciekawego...
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
sewanna napisał:
byłam na innym etapie życia- może dlatego,że nie interesuję się facetami-oprócz własnego inni wydają mi się tacy sami-wszyscy,nic ciekawego...

W zasadzie to już jest wyczerpująca odpowiedź. Dokładnie tego się spodziewałem. Nie dysponujesz konkretami, gdyż nie posiadasz dobrego punktu odniesienia, ani porównania.

Sewanno, pozostańmy przy tym, że mamy po prostu różne doświadczenia. Tutaj nie chodzi o wiek, bo ja już też nie mam 20 lat. Chociaż w pewnym sensie wiek ma znaczenie. Gdybyś mnie zapytała jeszcze 10 lat temu, co ja myślę na temat kobiet, nie usłyszałabyś tego co jest wyżej. Zapewne to, Ty byś tutaj teraz protestowała. Byłem w wielu związkach, lepszych, gorszych, ale kobiety traktowałem zazwyczaj jako element dekoracyjny w moim życiu. Nigdy nie angażowałem się jakoś przesadnie uczuciowo. To się później zmieniało, może z czasem dojrzałem pod tym względem, nie wiem. Wszystko pękło na dobre gdy poznałem moją obecną żonę. O której nie mogę powiedzieć, że jest jak wszystkie kobiety. Napewno nie jest taka, jak większość kobiet z którymi się wcześniej zadawałem. Więc jak widzisz, też jestem na innym etapie życia :)

Jak wspomniałem, nie o wiek tutaj chodzi ale o doświadczenie z nim związane. Piszesz, że nie interesujesz się za bardzo facetami, bazujesz tylko na wąskim gronie, przede wszystkim na swoim, czyli to jest w sumie dokładnie to, o czym pisałem wyżej w moich poprzednich postach. Tylko to potwierdziłaś. Dlatego rozumiem i akceptuję, że z uporem powtarzasz - i tutaj pozwól, że Cię zacytuję: [w domyśle mężczyźni, przyp.] "....wydają mi się tacy sami-wszyscy,nic ciekawego".
Gdybym ja przejął Twój sposób myślenia i wyciągnął np. 3 pierwsze z brzegu kobiety z mojego życia, z którymi byłem kiedyś oraz ewentualnie dorzucił ze dwie lub trzy laski moich kumpli i na ich bazie pobawił się w statystykę, wyciągając średnią z ich charakterów i zachowań a potem przypisał ją wszystkim kobietom, zapewniam Cię, że bardzo mocno byś to oprotestowała.
Pozdrawiam :)
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
greggxx napisał:
gdyż nie posiadasz dobrego punktu odniesienia, ani porównania.
Chciałam zakończyć,ale muszę zaprotestować! Jeśli ja nie posiadam odpowiedniego porównania to mało która kobieta go posiada...może źle jednak interpretujesz moje wypowiedzi.


greggxx napisał:
Gdybyś mnie zapytała jeszcze 10 lat temu, co ja myślę na temat kobiet, nie usłyszałabyś tego co jest wyżej.
Dokładnie tak samo jest ze mną mój drogi-może wszyscy faceci nie sa "identycznymi klonam" ale znaleźć wsród nich tego jedynego to jest sztuka-ja ją odkryłam i mnie to zaskoczyło,bo szukałam choć miałam to co mi potrzebne tuż obok siebie.Niestety te poszukiwania potwierdziły smutny fakt-nie jesteście wszyscy wyjątkowi,większosć z was jest do niczego i nie obrażę się jeśli powiesz,że z kobietami jest tak samo,bo tak jest.
Nie piszę tutaj już o płci-każdy człowiek chce czuć się jedyny i wyjątkowy-ale czy tak faktycznie jest? Bzdura...jest masa szraków podobnych do siebie i wsród nich są perełki -nieliczne ale są.
Pewnie zapytasz co myślę o sobie-nie jestem wyjątkowa,myślę ,że jestem jak wiekszosć nudnych nie najmłodszych już kobiet-mam swoje doświadczenia ( jak napisałeś) jeśli masz mi za złe,że na tym bazuję to głupie-bo niby na czym mam bazować?
Pozdrawiam również :)
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
sewanna napisał:
Chciałam zakończyć,ale muszę zaprotestować! Jeśli ja nie posiadam odpowiedniego porównania to mało która kobieta go posiada...może źle jednak interpretujesz moje wypowiedzi.
Przecież sama napisałaś, że obracasz się w ściśle określonym środowisku, z mężczyznami w Twoim typie, nie będę pytał o ich liczbę, bo to w sumie nie ma znaczenia w kontekście tego co pisałaś wcześniej, ponadto masz własnego, z którym się związałaś i masz przyjaciółki, które myślą podobnie jak Ty. Dobre porównanie miałabyś wtedy, gdybyś częściej wychodziła poza własne schematy, które sobie nakreśliłaś i z czasem budowałaś. Twój punkt widzenia to tylko cząstka rzeczywistości, inne kobiety które mają kompletnie odmienny charakter niż np. Ty, będą brały pod uwagę coś zupełnie innego, to co Ty uznasz za wadę, one uznają za zaletę i odwrotnie. Podobnie jest z mężczyznami. Każdy ma swoje oczekiwania i nie da się przez ich pryzmat ubić wszystkiego pod wspólny adres. Niestety i tutaj nie chodzi o "źle jednak interpretujesz moje wypowiedzi" ale o coś zupełnie innego, a mianowicie perspektywę z której spoglądamy na to samo zjawisko. Wszystko to, co istotne ująłem w postach wyżej.


sewanna napisał:
Dokładnie tak samo jest ze mną mój drogi
Z tego co piszesz, to z Tobą jest odwrotnie. A to z kolei wynika z tego, że zapewne startowaliśmy z dwóch różnych płaszczyzn. Tobie z czasem określone typy mężczyzn się utrwalały i nie próbowałaś tak na poważnie coś z tym zrobić, niemniej aby spojrzeć na to szerzej i bardziej szczegółowo trzeba by było wnikliwej analizy i zdiagnozowania konkretnych przyczyn. To jest dość fajna działka z psychologii. Ale nie mam zamiaru tego roztrząsać. A jeśli chodzi o mnie, to kiedyś tak, pociągały mnie kobiety, które miały w pewnych kwestiach wiele wspólnego. Nie były to te kobiety, które nadawałyby się na żonę, łagodnie mówiąc. Kobiety, które oczekiwały od faceta coś innego niż zapewne Ty i Twoje koleżanki. Kiedyś na bazie tych właśnie doświadczeń spoglądałem na kobiety, ale z biegiem lat korygowałem stopniowo moje oczekiwania względem kobiet i zacząłem poruszać się na terenie, który kiedyś wydawał mi się nieciekawy. Zwróciłem wówczas uwagę na kobiety, które inaczej patrzą na życie i to właśnie tam, na tym obcym dla mnie terenie poznałem moją żonę. To wystarczyło by po pierwsze na poważnie potraktować ten związek, po drugie zmienić moje zdanie na temat kobiet (chociaż nigdy aż tak nie narzekałem, bo takie były dla mnie wtedy ok.) a po trzecie poukładać sensownie moje życie.


sewanna napisał:
jeśli masz mi za złe,że na tym bazuję to głupie-bo niby na czym mam bazować?
Nie mam tego za złe. To są Twoje doświadczenia i powinnaś być z nich dumna, ale one nie wystarczą ;)
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Drażni mnie gdy facet myśli, że jego pomysły są naj naj i nie da innej osobie dojść do słowa.
 

fiska

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2015
Posty
122
Punkty reakcji
3
A mnie doprowadza do furii, jak mój mąż coś robi i skupia się wyłącznie na tej jednej czynności, ignorując wszystkie pozostałe. Czyli np: sprząta kuchnie, a w tym czasie dzieci sobie głowy urywają, kot miauczy bo głodny, pranie się skończyło prać i trzeba przerwać sprzątanie i wywiesić, wstawić mięso do piekarnika itd. A on czyści z kamiennym spokojem zlew i jest głuchy na wszystko pozostałe....
 
E

Elen

Guest
A mnie irytuje zafiksowanie na czyms totalne np polityka albo jakis sport. Wiele zniose, jesli ktos postepuje z umiarem. Ale jesli nic poza nie widzi, zawala swoje obowiazki, lekcewazy codzienne zycie a w dodatku przestaje zauwazac najblizszych...tego juz nie zniose. Chyba nikt nie lubi byc traktowany jak powietrze albo dodatek do swego zycia. To sie tyczy obu plci.

Stawiania ultimatum tez nie zniose. Lubie jak ktos potrafi konstruktywnie rozmawiac, a nie narzucac swoje.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
greggxx napisał:
Chciałam zakończyć,ale muszę zaprotestować! Jeśli ja nie posiadam odpowiedniego porównania to mało która kobieta go posiada...może źle jednak interpretujesz moje wypowiedzi.
Przecież sama napisałaś, że obracasz się w ściśle określonym środowisku, z mężczyznami w Twoim typie, nie będę pytał o ich liczbę, bo to w sumie nie ma znaczenia w kontekście tego co pisałaś wcześniej, ponadto masz własnego, z którym się związałaś i masz przyjaciółki, które myślą podobnie jak Ty. Dobre porównanie miałabyś wtedy, gdybyś częściej wychodziła poza własne schematy, które sobie nakreśliłaś i z czasem budowałaś. Twój punkt widzenia to tylko cząstka rzeczywistości, inne kobiety które mają kompletnie odmienny charakter niż np. Ty, będą brały pod uwagę coś zupełnie innego, to co Ty uznasz za wadę, one uznają za zaletę i odwrotnie. Podobnie jest z mężczyznami. Każdy ma swoje oczekiwania i nie da się przez ich pryzmat ubić wszystkiego pod wspólny adres. Niestety i tutaj nie chodzi o "źle jednak interpretujesz moje wypowiedzi" ale o coś zupełnie innego, a mianowicie perspektywę z której spoglądamy na to samo zjawisko. Wszystko to, co istotne ująłem w postach wyżej.


sewanna napisał:
Dokładnie tak samo jest ze mną mój drogi
Z tego co piszesz, to z Tobą jest odwrotnie. A to z kolei wynika z tego, że zapewne startowaliśmy z dwóch różnych płaszczyzn. Tobie z czasem określone typy mężczyzn się utrwalały i nie próbowałaś tak na poważnie coś z tym zrobić, niemniej aby spojrzeć na to szerzej i bardziej szczegółowo trzeba by było wnikliwej analizy i zdiagnozowania konkretnych przyczyn. To jest dość fajna działka z psychologii. Ale nie mam zamiaru tego roztrząsać. A jeśli chodzi o mnie, to kiedyś tak, pociągały mnie kobiety, które miały w pewnych kwestiach wiele wspólnego. Nie były to te kobiety, które nadawałyby się na żonę, łagodnie mówiąc. Kobiety, które oczekiwały od faceta coś innego niż zapewne Ty i Twoje koleżanki. Kiedyś na bazie tych właśnie doświadczeń spoglądałem na kobiety, ale z biegiem lat korygowałem stopniowo moje oczekiwania względem kobiet i zacząłem poruszać się na terenie, który kiedyś wydawał mi się nieciekawy. Zwróciłem wówczas uwagę na kobiety, które inaczej patrzą na życie i to właśnie tam, na tym obcym dla mnie terenie poznałem moją żonę. To wystarczyło by po pierwsze na poważnie potraktować ten związek, po drugie zmienić moje zdanie na temat kobiet (chociaż nigdy aż tak nie narzekałem, bo takie były dla mnie wtedy ok.) a po trzecie poukładać sensownie moje życie.


sewanna napisał:
jeśli masz mi za złe,że na tym bazuję to głupie-bo niby na czym mam bazować?
Nie mam tego za złe. To są Twoje doświadczenia i powinnaś być z nich dumna, ale one nie wystarczą ;)
Mnie tam wystarczą ;-)
 

Yogi20

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2016
Posty
40
Punkty reakcji
2
Co prawda jestem facetem ale wkurza mnie u niektórych kupli jak zdradzają swoje kobiety. Czekam tylko aż one im wykręcą taki sam numer.
 

Kathlyn

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2015
Posty
53
Punkty reakcji
0
Przyznaję szczerze, że jest mało rzeczy, które mogą mnie drażnić w szczególny sposób u mężczyzn. Każda z płci ma wady i zalety. Ostatnio zauważyłam, że niestety mężczyźni są większymi plotkarzami niż kobiety :)
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Kathlyn napisał:
mężczyźni są większymi plotkarzami niż kobiety
Ja też to zauważyłam...myślalam ,że mój maż to ewenement bo wisi na tel.z kolegami i plotkuje-ale widać tacy faceci też są ;-)
 

WeronikaHalejcio

Nowicjusz
Dołączył
26 Marzec 2016
Posty
1
Punkty reakcji
0
Hej kobietki... pisze pamietnik dluzszy czas ale to nie to samo co zwierzenie sie drugiej osobie... blagam pomozcie ja oszaleje... bylam w zwiazku 6 lat i skonczylam to w koncu bo juz dluzszy czas bylo zle, ciesze sie ze mi sie udalo, poznalam kogos... faceta z portalu co prawda .. usunal portal ja mam ale nie korzystam. Niby jest wszystko okej spotykamy sie ciagle... nalega na pewne sprawy w tych sprawach jest taki otwarty zauwazylam nie to co ja... troche syzbko no ale coz tak ma widocznie... znamy sie krotki czas a on juz taki pewniak.. zachowuje sie na luzie czuje swoobdnie przy mnie aż za... nie wiem co robic... napisze to obiecuje sb ze odpisze mu za godzine ale jak idiotka robie to juz teraz.. a on jak mu sie chce "tzn ciagle cos robi" powiedzcie mi cyz to ja mam obsesje? nie wiem jak to jest... czy powinnam jakos dac na luz? i jak to zrobic zeby nie odebral tego jako to ze sb odpuscilam itp?

WeronikaHalejcio napisał:
Hej kobietki... pisze pamietnik dluzszy czas ale to nie to samo co zwierzenie sie drugiej osobie... blagam pomozcie ja oszaleje... bylam w zwiazku 6 lat i skonczylam to w koncu bo juz dluzszy czas bylo zle, ciesze sie ze mi sie udalo, poznalam kogos... faceta z portalu co prawda .. usunal portal ja mam ale nie korzystam. Niby jest wszystko okej spotykamy sie ciagle... nalega na pewne sprawy w tych sprawach jest taki otwarty zauwazylam nie to co ja... troche syzbko no ale coz tak ma widocznie... znamy sie krotki czas a on juz taki pewniak.. zachowuje sie na luzie czuje swoobdnie przy mnie aż za... nie wiem co robic... napisze to obiecuje sb ze odpisze mu za godzine ale jak idiotka robie to juz teraz.. a on jak mu sie chce "tzn ciagle cos robi" powiedzcie mi cyz to ja mam obsesje? nie wiem jak to jest... czy powinnam jakos dac na luz? i jak to zrobic zeby nie odebral tego jako to ze sb odpuscilam itp?
odwiedzac moja rodzine juz by cchial... tzn juz by chcial poznac itp.. zachowuje sie jakby serio mu zalezalo ale daje sprzeczne sygnaly denerwuje mnie to
 
K

kate2

Guest
Wybacz ale nic nie zrozumiałam z Twojego posta. Sprecyzuj problem. I najlepiej w nowym temacie bo w tym jest miejsce na ogólną dyskusję ( spójrz w tytuł tematu) :)
 

CynamonowyDarko

Nowicjusz
Dołączył
13 Sierpień 2016
Posty
4
Punkty reakcji
0
sewanna napisał:
A cóz ja mam Ci powiedzieć greggxx...jakie konkrety? że moja koleżanka Gosia tak mówi i Ania też...że ja po części też tak myślę-moje doświadczenie jest takie,że nie warto szukać nowych wrażen( facetów) bo jak się wie co się ma trzeba sie tego trzymać- a każdy inny jest inny tylko chwilowo-później jest w zasadzie to samo z małymi różnicami ,ale to samo.
Nie mam ochoty już kontynuować-to nudne.
łoł łoł łoł... Jakbyś wiedziała, załóżmy że twój mężczyzna to nie jest ten "prawdziwy" to raczej nawet znając go dobrze nie chciałabyś się go trzymać mając porządną druga opcję :)
 

CynamonowyDarko

Nowicjusz
Dołączył
13 Sierpień 2016
Posty
4
Punkty reakcji
0
Kathlyn napisał:
Przyznaję szczerze, że jest mało rzeczy, które mogą mnie drażnić w szczególny sposób u mężczyzn. Każda z płci ma wady i zalety. Ostatnio zauważyłam, że niestety mężczyźni są większymi plotkarzami niż kobiety :)
Niunia, to bardzo miłe :)
Pincerka napisał:
nie lubię takich co za przezwisko wybijają zęby albo łamią nos
:ninja:
Racja, ale ręka świerzbi chłopaka jak na dziewczynę jego krzyczą k... (brzydko).
 
Do góry