Ależ ja nikogo nie oceniam. Po prostu zadaję dosyć prowokujące pytania (wynikające z obserwacji ogółu, co nie jest tak wartościowe jak obserwacja szczegółu). To tak jakby powiedzieć "narkotyki uzależniają i zabijają" zapominając jednocześnie (bądź nigdy nie wiedząc), iż LSD nie uzależnia i nie ma czegoś takiego jak przedawkowanie skutkujące śmiercią, podobnie jak marihuana nie uzależnia (fizycznie, psychicznie istnieje takowa opcja) i nie zabija. Idąc tym tokiem rozumowania, aby móc wypowiedzieć się na dany temat, trzeba go znać. Każda inna forma jest irytująca (nawet jeśli się temat zna, lecz celowo ignoruje) - ja ją właśnie stosuję w pełni świadom. Powkurzać nie można raz na ruski rok?