Nirvana

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Nie słucham ale postanowiłem się wypowiedzieć. Nie lubię Nirvany. Dlaczego? Może, ktoś uzna to za płytkie podejście do muzyki, ale według mnie Nirvana i cały Grunge'owy ruch, zniszczył to co było w rocku i metalu piękne w latach 80,
Ale ze niby co?
a tak czy inaczej poza Nirvaną, AiC, mało co przetrwało do dzisiejszego dnia.
Nirvana nie przetrwala do dzisiejszych czasow bo jej nie ma ;) Chyba ze chodzi Ci o cos innego niz fizyczne istnienie zespołu :D
Ot co, za czasów Grunge'u modny był ten cały bunt, bunt który jednak uważam za sztuczny i mocno wylansowany przez MTV.
Od kiedy powstalo MTV wiekszosc "buntów" bylo przez nia wylansowane nic nowego pod sloncem.
To tak jak za czasów, gdy pod koniec lat 70 hard rock, stracił popularność z powodu, prostego punk rocka, mimo to z trudem później się odrodził, tak grunge był ostatecznym pogrzebem dla "popularności" rocka, hard rocka, metalu sprzed roku 91.
Troche jasniej bo nie rozumiem. Grunge to rock. Sam byl popularny wiec rock nie mogl tracic na popularnosci skoro grunge sie rozwijal i byl popularny. Z tym hardrockiem mozna sie zgodzic w pewnym sensie masz racje ale to pierwsze sie kupy nie trzyma.
I dziwne, ponieważ muzyka ogólnie była prosta w swojej strukturze, a gitarzystów wirtuozami raczej również nie można nazwać. Gdyby nie śmierć Kurta i raczej myśle, że dzisiaj o tym pamiętał by mało kto, tak jak o innych wykonawcach z tego nurtu.
No i tu jest pies pogrzebany. Nirvana to bylo takie medialno-muzyczne zjawisko ktore wciagnelo wielu ludzi. Wielu nawet takich ktorzy wczesniej rocka nie sluchali. Z tego powstaly wlasnie te tlumy nastolatkow ktore chodzily na ich koncerty sluchaly ich plyt itd itp po to zeby byc cool a Cobain wlasnie (podobno) takim postawom sie przeciwstawial. Nirvana jaka byla kazdy widzi i w sumie tyle na ten temat mozna powiedziec. Nie zly zespol ale szalu nie ma. W kazdym razie popularnosc byla troche rozdmuchana. Natomiast np AiC to zupelnie inna bajka. Oni chyba bardziej zostali wpisani do grunge niz rzeczywiscie grali taka muzyke. Sami czlonkowie zespolu zawsze twierdzili ze graja heavy metal. Wiele zespolow w tym czasie bylo wpychanych do grunge bo ta nazwa sie kojarzyla i byla trendy i mozna bylo zarobic. Natomiast AiC trudno porownac z Nirvana. Inny kaliber i po nich zostalo bardzo duzo dobrego. Przesluchaj chociaz The Best of.
Ale zdaję sobie sprawę, ze patrzę na Nirvanę przez pryzmat zespołów lat 80, których NIrvana jako tako starała się ominąć szerokim łukiem, no ale każdy na forum ma chyba prawo do powiedzenia co go Boli :p
No ma ;)
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
Nie słucham ale postanowiłem się wypowiedzieć. Nie lubię Nirvany. Dlaczego? Może, ktoś uzna to za płytkie podejście do muzyki, ale według mnie Nirvana i cały Grunge'owy ruch, zniszczył to co było w rocku i metalu piękne w latach 80, a tak czy inaczej poza Nirvaną, AiC, mało co przetrwało do dzisiejszego dnia. Ot co, za czasów Grunge'u modny był ten cały bunt, bunt który jednak uważam za sztuczny i mocno wylansowany przez MTV. To tak jak za czasów, gdy pod koniec lat 70 hard rock, stracił popularność z powodu, prostego punk rocka, mimo to z trudem później się odrodził, tak grunge był ostatecznym pogrzebem dla "popularności" rocka, hard rocka, metalu sprzed roku 91. I dziwne, ponieważ muzyka ogólnie była prosta w swojej strukturze, a gitarzystów wirtuozami raczej również nie można nazwać. Gdyby nie śmierć Kurta i raczej myśle, że dzisiaj o tym pamiętał by mało kto, tak jak o innych wykonawcach z tego nurtu.

Ale zdaję sobie sprawę, ze patrzę na Nirvanę przez pryzmat zespołów lat 80, których NIrvana jako tako starała się ominąć szerokim łukiem, no ale każdy na forum ma chyba prawo do powiedzenia co go Boli :p

Sama Nirvana sama w sobie nie była zła, muzyka chociaż prosta to mi się podoba. Ale momentalnie odpycha ten kult Nirvany i "św. Kurta" przez nastolatki. Rozumie jeszcze różne programy o Kurcie i Nirvanie w dniu rocznicy śmierci Cobaina, ale bez przesady. Irytują mnie również koszulki z samym Kurtem, zamiast z całym trio, bo przecież Cobain nawet nie był jakimś filozofem, pokroju LaVey (chociaż nawet i jego nie ma koszulek), a skoro Ci co noszą koszulkę z nadrukowaną tylko podobizną trupa, mogliby równiedobrze nosić koszulkę z podobizną np. nieżyjącej babci.
O Nirvanie nie byłoby wcale tak głośno, gdyby nie śmierć Kurta...
 

Glamowiec

Nowicjusz
Dołączył
27 Sierpień 2008
Posty
378
Punkty reakcji
0
Miasto
Z daleka :}
Ale ze niby co?
Kiedy się mówi o ruchu Grunge to nie trudno usłyszeć coś o tym, że on jako tako był postawiony naprzeciw popularnym gatunkom w latach 80 ( Heavy, Pudel , hard rock i ponoć również Thrash [ten jako tako również stracił popularność]).
W metalu jak w metalu, tak samo w hard rocku, ale w popularniejszym dzisiaj rocku już mało takich rzeczy typowych dla lat 80. Często brakuje solówek, riffy są proste, zero falsetów, czy innych piskliwych wokali, a może takich bardziej bluesowych. Mowa tu o popularnym dzisiaj rocku ( Green daye, inne pop-punki, Linkin Parki, Korny, Slipknoty, Bullet for My Valentine itd). To wszystko jest takie jakby inspirowane grungem i punkiem. I na tym właśnie polega dla mnie śmierć hard rocka i metalu lat 80.



Troche jasniej bo nie rozumiem. Grunge to rock. Sam byl popularny wiec rock nie mogl tracic na popularnosci skoro grunge sie rozwijal i byl popularny. Z tym hardrockiem mozna sie zgodzic w pewnym sensie masz racje ale to pierwsze sie kupy nie trzyma.
Przyznaję, ze z tym rockiem trochę przegiąłem. Chodziło mi o to, że jednak Nirvana to rock alternatywny, a w tym niestety coś mi przeszkadza, no ale racja co rock to rock...
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Kiedy się mówi o ruchu Grunge to nie trudno usłyszeć coś o tym, że on jako tako był postawiony naprzeciw popularnym gatunkom w latach 80 ( Heavy, Pudel , hard rock i ponoć również Thrash [ten jako tako również stracił popularność]).
Hmm nigdy sie z tym nie spotkalem. Jak juz to Nirvane stawiano jako zespol z zupelnie innego bieguna w porownaniu z popem itd. ale mozliwe ze cos w tym jest.

O Nirvanie nie byłoby wcale tak głośno, gdyby nie śmierć Kurta...
Raczej by bylo. Mimo wszystko to byl topowy zespol w swoich czasach. Chociaz nie jedyny grungowy. W ogole gdyby ktos mial tak z glowy wymienic jakies grungowe zespoly to oprocz Nirvany i nie slusznie nazywanej grungem AiC moglby cos napisac?
Wiele zespolow bylo wtedy wpychane do grunge przez mode. Lepiej chyba mowic o seattle sound :D
 

m0st

Nowicjusz
Dołączył
22 Marzec 2008
Posty
436
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Dla mnie muzyka gitarowa z USA (glownie z Seattle) z przelomu lat 80tych i 90tych jest rockiem w najlepszej postaci, takiej jak wg mnie powinna zawsze byc: autentyczna, z powerem, niasaca przekaz. Napewno byla przesadnie lansowana przez MTV, tak samo jak wylansowana byla moda "grunge" (flanele, trampki, martensy) oraz samo slowo "grunge" bedace niejako synonimem buntu, przez co cale zjawisko mocno obroslo w legende. Jednak bardzo niesprawiedliwe jest ocenianie muzyki przez taki wlasnie pryzmat, tzn odrzucanie calego grungu jako gatunku stricte muzycznego, ktory moim zdaniem nigdy nie istnial. Mozna nie lubic Nirvany z wiadomych powodow ale nie rozumiem zarzutow (z ktorymi spotykam sie nie pierwszy raz) jako by grunge przyczynil sie do upadku muzyki rockowej "oszpecajac" ja, odrzucajac to co bylo do tej pory znakiem rozpoznawczym takie jak solowki (?), chwytliwe riffy (??). Po odsluchaniu chociazby debiutu Pearl Jam, plyty "Superunknown" Soundgarden czy debiutu Alice in Chains te zarzuty brzmia po prostu niedorzecznie.

A i jeszcze jedno. Brak wirtuozow wsrod grungowcow? Ekhm, a wirtuozeria to tylko solowki z predkoscia swiatla i popisy a'la Eddie Van Halen?
 

Glamowiec

Nowicjusz
Dołączył
27 Sierpień 2008
Posty
378
Punkty reakcji
0
Miasto
Z daleka :}
Dla mnie muzyka gitarowa z USA (glownie z Seattle) z przelomu lat 80tych i 90tych jest rockiem w najlepszej postaci, takiej jak wg mnie powinna zawsze byc: autentyczna, z powerem, niasaca przekaz. Napewno byla przesadnie lansowana przez MTV, tak samo jak wylansowana byla moda "grunge" (flanele, trampki, martensy) oraz samo slowo "grunge" bedace niejako synonimem buntu, przez co cale zjawisko mocno obroslo w legende. Jednak bardzo niesprawiedliwe jest ocenianie muzyki przez taki wlasnie pryzmat, tzn odrzucanie calego grungu jako gatunku stricte muzycznego, ktory moim zdaniem nigdy nie istnial. Mozna nie lubic Nirvany z wiadomych powodow ale nie rozumiem zarzutow (z ktorymi spotykam sie nie pierwszy raz) jako by grunge przyczynil sie do upadku muzyki rockowej "oszpecajac" ja, odrzucajac to co bylo do tej pory znakiem rozpoznawczym takie jak solowki (?), chwytliwe riffy (??). Po odsluchaniu chociazby debiutu Pearl Jam, plyty "Superunknown" Soundgarden czy debiutu Alice in Chains te zarzuty brzmia po prostu niedorzecznie.
Sam do tej pory byłem obrońcą słów, że dobra solówka to nie solówka zagrana z prędkoscią światła, ale od serca. Tu masz racje. Ja zresztą nigdzie nie wspomniałem nigdzie o tym żeby to muzycy grali szybkie solówki. Co prawda AiC ( Pearl Jam nie słyszałem) dużo prezentuje swoją muzyką i muszę przyznać, ze grają muzykę na poziomie. Ale ja tu mówię o Nirvanie, której to na niejednym forum czytałem, iż doskonale wyparła ten kiczowaty pudel, tą sztuczną plastikową muzykę judas priest itd. W ogóle, że grungeowcy wreszcie zaczęli wyglądać jak faceci ( wiesz ja to odbieram tak, że grunge chciał wykorzystać popularnosć takiego hard rocka lat 80, skreślając go, w celu wypromowania, może sami muzycy tego nie prezentowali, ale fani owszem). To Nirvana jest jako tako w oczach wielu królową tego nurtu, ale ona według mnie zubożyła gatunek zwany rockiem, i dla tego jej nie lubię. Skoro AiC nie za bardzo mają wspólnego z nirvaną tym bardziej należy im się jakiś szacunek, ale do nirvany mam uprzedzenie. Zwłaszcza, że większość jej fanów krytykowała hard rock lat 80 za "sztuczny lalkowaty". Jak widać to już tak musi być, to jest tak, jak krytykowane na tym forum naszycie na plecak naszywek przedstawiających symbole dwóch różnych i sprzecznych ideologi. Nie można być "według mnie" fanem hard rocka lat 80 i "grungu" jednocześnie
 

m0st

Nowicjusz
Dołączył
22 Marzec 2008
Posty
436
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Nie można być "według mnie" fanem hard rocka lat 80 i "grungu" jednocześnie

Cos w tym jest, bo ja grunge bardzo sobie cenie a za hair metalem nie przepada. Co do reszty, to mamy rozne punkty widzenia, ale rozumiem.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Ale ja tu mówię o Nirvanie, której to na niejednym forum czytałem, iż doskonale wyparła ten kiczowaty pudel, tą sztuczną plastikową muzykę judas priest itd. W ogóle, że grungeowcy wreszcie zaczęli wyglądać jak faceci ( wiesz ja to odbieram tak, że grunge chciał wykorzystać popularnosć takiego hard rocka lat 80, skreślając go, w celu wypromowania, może sami muzycy tego nie prezentowali, ale fani owszem).
Jesli ktos to rzeczywiscie napisal to pomieszal obiektywna ocene z wlasnym gustem.
 

Alyssa

Nowicjusz
Dołączył
17 Luty 2009
Posty
6
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
Z nikąd.
A czy właśnie nie na tym polega fenomen Nirvany? Na "prostocie" w muzyce i tekście? No bo serio: kto chciałby słuchać o tym, że ma dość do albo, że "how low" skoro melodia byłaby słodka jak kołysanka? A wokal Kurta jest bardzo grungowy :p
Co do jego śmierci - ja uważam, że to tylko utrwaliło Nirvanę na zawsze na piedestale z innymi młodo zmarłymi. Kiedy Kurta zabito (czy też popełnił samobójstwo, w co mocno wątpię) Nirvana była na szczycie.. Nie potrzebowała rozgłosu (i zresztą chyba wcale nie chciała takiego rozgłosu).
 

Ag121

Nowicjusz
Dołączył
7 Marzec 2009
Posty
4
Punkty reakcji
0
lubię nirvanę, w każdym razie niektóre kawałki.
curt zmarł 5 dni przed moimi narodzinami..
jednak uważam, że to przesada gdy ktoś z powodu śmierci swojego ulubionego wykonawcy postanawia zakończyć swoje życie... jakas niestabilność emocjonalna.
 

jasiu15

Nowicjusz
Dołączył
13 Marzec 2009
Posty
14
Punkty reakcji
0
Nirvana to dobry zespol, ale bardzo przeceniany. Nie rozumiem tego kultowego statusu, jak moze go miec zespol z tak ubogim dorobkiem? Nie byli jakimis super utalentowanymi muzykami, chociaz fakt, ze pisali dobre piosenki. Ale mowienie o nich jako o "prekursorach grunge" czy tez, ze "pierwsi mieli odwage tak grac" to kpina. Grunge jako taki to sciema, nie bylo takiego nurtu, to raczej byla moda i na palcach dwoch rak mozna policzy te zespoly. Grunge to termin ukuty przez MTV, ktore chcialo zarobic na tych zespolach. Na szczescie umarl tak szybko jak sie narodzil. Na nieszczescie, na zawsze zmienil postac muzyki rockowej. I fakt, Nirvana to zespol punkowy i zaden wiecej. Ale dobry zespol punkowy.
 

m0st

Nowicjusz
Dołączył
22 Marzec 2008
Posty
436
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Nie rozumiem tego kultowego statusu, jak moze go miec zespol z tak ubogim dorobkiem?

No ale co tu rozumiec, nagrali cos, co odbilo sie glosnym echem po calym swiecie. Joy Division, Sex Pistols, Jeff Backley tez niezbyt duzo nagrali a maja status kultowych ;)
 

Wild_child

Nowicjusz
Dołączył
2 Kwiecień 2009
Posty
31
Punkty reakcji
0
Miasto
Łomża
Zespół lubię nawet bardzo, w swoim wyrazie artystycznym genialni, choć nie wiem czy bunt i brud ma jakiś przekaz, tu bym się sprzeczała. Faktem jest, że stworzyli coś nowego, oryginalnego i miejmy nadzieję ponadczasowego :)



Tak nawiasem: Do autorki tekstu, bez obrazy uczmy wyrażać się emocje jakoś inaczej, pokemonia bije po gałach ;) A jakiś pan z góry mógł by delikatniej wyrażać swoją 'mroooochność'.
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
No fakt tylko pan Hammerheart czy jakoś tak jeździ trochę, resztę komentarza pozostawię dla siebie : P

hehe jego już nie ma tutaj od dawna, co prawda bardzo sporadycznie zagląda tutaj.
Myślałem, że to tyczyło się do któregoś postu na tej stronie...
Na przyszłość: ignoruj posty sprzed ponad 3mc.
 

jasmin787

Nowicjusz
Dołączył
27 Marzec 2009
Posty
42
Punkty reakcji
0
Miasto
Kraków
Wczoraj minęła 15 rocznica śmierci Kurta... Czas leci strasznie szybko, ale na szczęście muzyka Nirvany jest nieśmiertelna.

Spoczywaj w pokoju [''] [''] ['']
 

~CzArNa~

prezesowa.
Dołączył
9 Sierpień 2006
Posty
3 871
Punkty reakcji
4
Racja, że gdyby nie śmierć Kurta Nirvana nie byłaby tak popularna przynajmniej takie moje zdanie.
Kwestia, dobrego rozgłosu. Mnie także odpychają te nastolatki i koszulki z jego podobizną.
Szanuję, ale lubić nie muszę.
 

luczjan

Nowicjusz
Dołączył
18 Maj 2009
Posty
21
Punkty reakcji
0
"Koffany wokalista"? :mruga: Nie wytrzymam! Dlaczego wszyscy kochają Kurta, nie wiedząc nic na temat jego muzyki? Wielbicielki Kurta, słyszałyście chociaż coś oprócz "Smells like teen spirit"?
IMHO Nirvana jest przereklamowana. Wolę Pearl Jam. Nie zmienia to faktu, że parę ich (Nirvany) piosenek jest naprawdę dobrych, jak ja to mówię: maja duszę :)
 
Do góry