Niepełnosprawność

agulia

Nowicjusz
Dołączył
17 Maj 2005
Posty
115
Punkty reakcji
0
Wiek
46
Miasto
Częstochowa
Ciekawa jestem czy jest na tym forum jakaś niepełnosprawna kobitka?
Oczywiście poza mną;)
Jak sobie radzicie ze sobą, z własnymi ograniczeniami, z bólem i tak dalej?

A do osób zdrowych - jak często zdarza wam się pomóc osobie niepełnosprawnej? Jak traktujecie osoby inne, chore, kalekie? Czy jest wam takich osób żal? Czy takie osoby powinny pracować czy może państwo według was powinno zapewnić im byt?

Czekam na Wasze zdanie:)
 

Meggi

Nowicjusz
Dołączył
2 Maj 2005
Posty
102
Punkty reakcji
0
agulia napisał:
A do osób zdrowych - jak często zdarza wam się pomóc osobie niepełnosprawnej? Jak traktujecie osoby inne, chore, kalekie? Czy jest wam takich osób żal? Czy takie osoby powinny pracować czy może państwo według was powinno zapewnić im byt?
Ja jestem wolontariuszką, osoba niepełnosprawna jest dla mnie pełnowartościowym człowiekiem. Jeżli taka osoba chce to powinna pracować, są takimi samymi ludzmi jak my i nie powinni miec żadny ch ograniczeń. Pozdrawiam serdecznie! :)
 

agulia

Nowicjusz
Dołączył
17 Maj 2005
Posty
115
Punkty reakcji
0
Wiek
46
Miasto
Częstochowa
No właśnie -
Meggi napisał:
nie powinni miec żadny ch ograniczeń
a jednak mają na każdym kroku:(
Pracodawcy nie chcą zatrudniać Osób Niepełnosprawnych (w skrócie ON), bo są dla nich pracownikami niewartościowymi, a wprost kłopotliwymi. ON mogą znaleźć pracę w zakładach pracy chronionej, których jest coraz mniej, a lista chętnych do zatrudnienia jest długa, bardzo długa. Sporadycznie zdażają się przypadki, że firma zatrudni ON ze względu na wysokie kwalifikacje.
Drugi problem to tzw. bariery architektoniczne. Na każdym kroku. Mam kolegę, który jeżdzi na wózku i mieszka na 2 piętrze i wchodzi na to 2 piętro na takim... hmmm... ma przewiercone biodra, kolana i kostki, do tego montuje metalowe usztywnienia i tak wchodzi...
Uczelnie wyższe dopiero zaczynają się otwierać przed ON i to też bardzo niechętnie i wybiórczo. Jest część uczelni, które dla ON przewidziały konkretne kierunki, np. pedagogikę, a zamknęły w niedostępnych budynkach wydziały "ambitne", np. prawo, uznając, że osoba na wózku sobie i tak nie poradzi (jakby wózek miał coś z inteligencją wspólnego:-/)
I tak dalej, przykłady można mnożyć w nieskończoność.

A osób chętnych do pomocy jest tak nie wiele...:(
Tym bardziej przyznaję Ci wielkiego PLUSA za ten wolontariat:)
 

Patrycja86

Nowicjusz
Dołączył
11 Maj 2005
Posty
401
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
z miasta :P
Ja staram sie na ludzi niepelosprawnych nie zwracac uwagi i traktowac ich jak zdrowych ludzi.Nie wiem jak dana osoba chce byc traktowana. :dezorientacja:
 

nika

................
Dołączył
1 Maj 2005
Posty
6 077
Punkty reakcji
4
Miasto
daleka kraina czarow
przez rok zajmowalam sie corka kolezanki, ta mala jest niepelnosprawna, ogolnie wspolpraca byla udana i bez problemow :D
 

Patrycja86

Nowicjusz
Dołączył
11 Maj 2005
Posty
401
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
z miasta :P
Ja z checia bym pomogła...ale nie wiem w jaki sposob moge pomoc tym osoba :dezorientacja: .
 

gumis

Nowicjusz
Dołączył
5 Maj 2005
Posty
282
Punkty reakcji
2
Ja tam nie mam zadnych uprzedzen - na wozku czy nie , traktuje wszystkich tak samo. A najbardziej nie cierpie rozzalania sie nad soba albo nadkims...
 

agulia

Nowicjusz
Dołączył
17 Maj 2005
Posty
115
Punkty reakcji
0
Wiek
46
Miasto
Częstochowa
Są ON, które przechodzą etap rozżalania się nad sobą i to jest normalne, bo nikt ze zrdowym umysłem nie jest w stanie na dłuższą metę znosić uzależnienia od innych. Największy bunt przeżywają te osoby, które właśnie się stały niepełnosprawne, bo to jest szok.
Ale w normalnych warunkach to nie chcemy, by patrzono na nas jak na jakieś dziwadło. Najgorsze są takie spojrzenia litości połączonej z bezradnością. Ktoś się na mnie patrzy i jakby mnie wzrokiem przepraszał, za to co mnie spotkało. I to jest delkatnie rzecz ujmując wkurzające.
Jesteśmy (my - osoby niepełnosprawne) normalnymi ludźmi, tylko żyjemy, poruszamy się troszkę inaczej. Nie mamy trzech rąk, jednego oka na czole i nie zioniemy ogniem, a często ludzie tak na nas patrzą.
W naszym kraju nadal brak jest tolerancji dla inności. Nadal jest szeroki krąg osób, które uważa, że ON powinna siedzieć w domu i straszyć na ulicach. Na szczęście się to powoli zmienia, głównie wśród młodzieży i to jest powód do radości:)
 
L

Laurana

Guest
Może trudno to nazwać niepełnosprawnościa ale jestem poparzona od 1 roku rzycia. Mam oparzenie na prawej ręce i na klatce piersiowej. Oczywiście pocieszam sie tym że moge iśc na operacje laserowa i już tego nie będę mieć tylko kiedyś mialam problemu z ręką bo za mocno się zamachnęlam i przerwała mi sie skóra. Oczywiście teraz juz mniej to widac niż kiedyś mam tego mniej. Ale na operacje trzeba mieć dużo kasy.. :zdegustowany:
 

Tom

AlucarD
Dołączył
3 Maj 2005
Posty
1 144
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
Nowy Targ
Ja osobiscie nie znam dozo osob niepelnosprawnych. Znam tak blizej tylko jedneo co chodzi ze mna do klasy :D
 

Meggi

Nowicjusz
Dołączył
2 Maj 2005
Posty
102
Punkty reakcji
0
[ Dodano: 18 Maj 05, 20:13 ]
Patrycja86 napisał:
Ja z checia bym pomogła...ale nie wiem w jaki sposob moge pomoc tym osoba
Są osrdki dla ludzi niepełnosprawnych, które potrzbuja wolontariuszy. tam można się złosić i zapytać.
 

anita_

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2005
Posty
33
Punkty reakcji
0
agulia napisał:
Ciekawa jestem czy jest na tym forum jakaś niepełnosprawna kobitka?
Oczywiście poza mną
ja też jestem ON ,od kilku lat choruję na taki jeden paskudny rodzaj stwardnienia.
Okres użalania się nad sobą myślę ,że mam już za sobą.W czasie choroby spotykam się z różnymi reakcjami ludzi.Te które mogą mnie ranić staram się ignorować,a skupiam się na tych pozytywnych.Właśnie tych pozytywnych spotkało mnie bardzo dużo.Czasem są to małe gesty,dla innych niezauważalne,a dla mnie znaczące bardzo dużo.Wogule bardzo często śmieję się z siebie,to bardzo mi pomaga w dystansowaniu się wobec moich niedomagań :)
 

agulia

Nowicjusz
Dołączył
17 Maj 2005
Posty
115
Punkty reakcji
0
Wiek
46
Miasto
Częstochowa
anita_, też się staram śmiać, choć nie zawsze mi to wychodzi. Czasem, jak mam pogorszenie stanu i chodzę o 2 kulach i wyglądam jak pająk z nogami w gipsie to ludzkie spojrzenia są okropne. Od wielu lat nie jeźdźę już autobusami i tramwajami, bo nie mogłam ścierpieć jak się na mnie "babcie" patrzały i jak komentowały że ja siedzę, taka młoda nie wychowana i cham. Zresztą teraz to i tak bym już nie dała rady wsiąść do autobusu, chyba że do niskopodłogowego.
Szczerze mówiąc, to poza rodziną, która wie z czym się borykam to żadnej życzliwości, czy czegoś pozytywnego od ludzi nie dane mi było zaznać.
 

nns

.a murderer.
Dołączył
12 Czerwiec 2005
Posty
6 939
Punkty reakcji
1
Wiek
35
Ja naleze do wolontariatu.
Pomagamy nie tylko niepełnosprawnym, ale tez dzieciom z Domów Dziecka.
Miło jest popatrzeć jak się cieszą z kazdej rzeczy :)
 

anita_

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2005
Posty
33
Punkty reakcji
0
agulia napisał:
też się staram śmiać, choć nie zawsze mi to wychodzi.
najważniejsze,że się starasz. :) Wiadomo,że nie zawsze jest do śmiechu,w przyrodzie musi być równowaga,najpierw trochę śmiechu potem trochę łez,takie jest życie i nieważne czy jest się zdrowym czy chorym.

agulia napisał:
Od wielu lat nie jeźdźę już autobusami i tramwajami, bo nie mogłam ścierpieć jak się na mnie "babcie" patrzały i jak komentowały że ja siedzę, taka młoda nie wychowana i cham.
Mnie tylko raz spotkała przykrość kiedy starsza pani nakrzyczała na mnie w tramwaju gdy usiadłam na miejscu dla niepełnosprawnych.Pamiętam to,ale pamiętam też,że kiedyś miejsce ustąpiła mi kobieta w wysokiej ciąży,albo gdy wsiadałam z przodu do wysokiego autobusu i miałam z tym duży problem to kierowca wyskoczył z kabiny żeby mi pomóc,a później zatrzymał mi się na przystanku,którego nie miał w rozkładzie.Miałam chyba więcej szczęścia niż Ty w spotykaniu na swej drodze dobrych ludzi. Co do wzroku i słów pod moim adresem,to czasem bardzo bolą,przyznaję,ale zawsze staram się sobie tłumaczyć,że może będąc na ich miejscu tak samo bym reagowała.Jeśli się czegoś nie zna to budzi to zaciekawienie.

[ Dodano: 16 Czerwiec 05, 14:43 ]
nns napisał:
Pomagamy nie tylko niepełnosprawnym, ale tez dzieciom z Domów Dziecka.
to co robisz jest wspaniałe :) i przeczy temu co mówi się teraz o młodzieży
 

nns

.a murderer.
Dołączył
12 Czerwiec 2005
Posty
6 939
Punkty reakcji
1
Wiek
35
I wiecie.. podoba mi się ta pomoc.
Od takich ludzi można się wiele nauczyć.
Cierpliwości, odwagi, cierpienia.

Ja moge sie wiele od nich nauczyć, a te dzieciaczki wiele ode mnie :)
Lubie tą "prace".
 
Do góry