Jestem z facetem ok 5lat. Były krótkie przerwy. Kiedyś było między nami dobrze. Potem wszystko zaczęło się ps uć. Próbowałam odejść kilkakrotnie, bezskutecznie. Za każdym razem nie daje mi spokoju. Przyjeżdża, wysyła prezenty.. mówi, że nie da mi odejść. Wracam, chwila dobrze i teraz coraz częściej traktuje mnie jak byle co.
Do tego wszystkiego poznałam kogoś. Dogadujemy się idealnie. Jego spojrzenie, uśmiech... Jednak najlepszy jest jego charakter Próbowałam z nim być, aktualny nie dawał mi spokoju więc odeszłam by nie męczyć go. Potem jak odeszłam znalazł dziewczynę, Jednak dalej nas ku sobie cią gnie. Rozmawiamy, spotykamy się....Uwielbiamy spędzać ze sobą czas. To jak na mnie patrzy... Jestem tak głu pia. Wiem, że powinnam to zakończy, bo facet, z którym jestem nie da mi spokoju. Nawet jakbym odeszła to rodzina również by miała mi to za złe.. Może to tylko chwilowe zauroczenie? Może powinnam zmienić pracę i to zakończyć... Wiem, że powinnam ale nie chce i nie umiem.
Do tego wszystkiego poznałam kogoś. Dogadujemy się idealnie. Jego spojrzenie, uśmiech... Jednak najlepszy jest jego charakter Próbowałam z nim być, aktualny nie dawał mi spokoju więc odeszłam by nie męczyć go. Potem jak odeszłam znalazł dziewczynę, Jednak dalej nas ku sobie cią gnie. Rozmawiamy, spotykamy się....Uwielbiamy spędzać ze sobą czas. To jak na mnie patrzy... Jestem tak głu pia. Wiem, że powinnam to zakończy, bo facet, z którym jestem nie da mi spokoju. Nawet jakbym odeszła to rodzina również by miała mi to za złe.. Może to tylko chwilowe zauroczenie? Może powinnam zmienić pracę i to zakończyć... Wiem, że powinnam ale nie chce i nie umiem.