(Nie) kocha, ale zależy mu na mnie

Leeroy

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2009
Posty
534
Punkty reakcji
28
Miasto
Iława
Primawera napisał:
I tu się z Tobą nie zgodzę. Gdyby było tak jak napisałeś, to żaden związek nie przetrwałby 3 lat. Moim zdaniem przechodzenie w bliższe relacje powinno jednoczyć partnerów, a nie oddalać... bo od dojrzałości człowieka zależy czy nadaje sie do zycia w związku i czy potrafi pokonać trudności z tego wynikające. Bardzo wazna jest tu ostatnia wiadomość, że chłopczyk lubi sobie pograć w gierki. Świadczy to ewidentnie o jego niedojrzałosci.
Tylko zauważ, że autorka jest z nim na każdym kroku - zajęcia, spotkania w gronie i spotkania we dwoje. Nawet jest napisane, że widzą się dzień w dzień. I jakby tego było za mało to dziewczyna napiera żeby się jeszcze częściej widzieć. Według mnie jest to strasznie niezdrowe dla związku. Owszem, zdarzają się wyjątki, ale tutaj go nie ma. Proponując zejście na stopień koleżeństwa, nie zabraniam ponownego związania w przyszłości.

P.S.
Nikt nie zabierze chłopakowi tego cudownego czasu jakim jest gra na konsoli/komputerze! Na to nigdy nie jesteśmy za starzy. Mówię to pół żartem, pół serio.
 

Primawera

Bywalec
Dołączył
23 Grudzień 2013
Posty
809
Punkty reakcji
121
Leeroy napisał:
Tylko zauważ, że autorka jest z nim na każdym kroku - zajęcia, spotkania w gronie i spotkania we dwoje. Nawet jest napisane, że widzą się dzień w dzień. I jakby tego było za mało to dziewczyna napiera żeby się jeszcze częściej widzieć. Według mnie jest to strasznie niezdrowe dla związku. Owszem, zdarzają się wyjątki, ale tutaj go nie ma. Proponując zejście na stopień koleżeństwa, nie zabraniam ponownego związania w przyszłości.
P.S.

Nikt nie zabierze chłopakowi tego cudownego czasu jakim jest gra na konsoli/komputerze! Na to nigdy nie jesteśmy za starzy. Mówię to pół żartem, pół serio
W pierwszej chwili po przeczytaniu tematu miałam podobne odczucia jak Ty, ale wraz z ujawnianiem nowych faktów przez autorkę nieco zmieniłam zdanie. Nie wiemy czy mieszkają razem , czas spędzony na uczelni nie daje szans na bliskość, której wyraznie jej brakuje. Dodatkowo, przeczucie dziewczyny, ze chłopak woli gry komputerowe od niej , nie sprzyja zdrowym relacjom w zwiazku. Gdyby chłopak miał pasję, grał w kosza, pływał to moje odpowiedz byłaby zdecydowanie inna. Ale komputerowe gierki przegrywaja z kazdym argumentem. :)
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Łeee zabiję wasze rozkminy... gość jest ciapą, któremu wygodnie bo ma "łatwy łup" do wykorzystania "gdy trzeba", a tak właściwie to nie ma jaj, żeby się rozstać?

On Cię nie kocha, powiedział Ci. To po co Ci taki związek, jeśli zależy Ci (chyba) na "miłości"?

Ja tam jestem za odpuszczeniem sobie tej relacji i pójście ewentualnie w relacje koleżeńskie, jeśli nie dasz rady to odpuść w ogóle.
Jeśli nic on nie zrobi też odpuść.
Tylko nie rozstawajcie się miesiącami.
 

Primawera

Bywalec
Dołączył
23 Grudzień 2013
Posty
809
Punkty reakcji
121
Czarny Lokaj napisał:
Łeee zabiję wasze rozkminy...

Ja tam jestem za odpuszczeniem sobie tej relacji i pójście ewentualnie w relacje koleżeńskie, jeśli nie dasz rady to odpuść w ogóle.
Jeśli nic on nie zrobi też odpuść.
Tylko nie rozstawajcie się miesiącami.
To tak zwane szybkie cięcie. :) Ja wolę spokojniejsze rozwiązania. Moim zdaniem każdy zasługuję na jedną szansę. :)
 

Zuzanna20

Nowicjusz
Dołączył
15 Styczeń 2014
Posty
11
Punkty reakcji
0
Primawera napisał:
Nie wiemy czy mieszkają razem , czas spędzony na uczelni nie daje szans na bliskość, której wyraznie jej brakuje.
Otóż to, brakuje mi tego.
I nie mieszkamy razem.
Więc pozostaje tylko uczelnia i ewentualne spotkania poza nią. Ale tak to nic więcej
 

Primawera

Bywalec
Dołączył
23 Grudzień 2013
Posty
809
Punkty reakcji
121
Zuzanna20 napisał:
Otóż to, brakuje mi tego.

I nie mieszkamy razem.

Więc pozostaje tylko uczelnia i ewentualne spotkania poza nią. Ale tak to nic więcej
Zuzanno przemysl wszystkie nasze wypowiedzi i sama podejmij decyzję. Nie zapomnij napisać nam jak się potoczy Wasza znajomosć. Pozdrawiam i wytrwałości życzę. :)
 

Zuzanna20

Nowicjusz
Dołączył
15 Styczeń 2014
Posty
11
Punkty reakcji
0
Z deka się wycofałam. Specjalnie odcięłam się na kilka dni od jego osoby.
O dziwo zaczął pokazywać, że w jakimś stopniu zależy mu na mnie. Szuka kontaktu ze mną, sam, z własnej inicjatywy. Jest więcej spotkań (też z jego inicjatywy). Zaczął do mnie wydzwaniać, co tego nie robił i żebym ciągle coś mówiła i mówiła :) Jakby dzwonił dla samego głosu. Nie deklaruje uczuć, omija kwestię kocham cię jak tylko może. Za to ciągle mówi, że o mnie myśli itd.

Niestety przytulanie to już nie to samo, co przedtem :) Jest taki mały niesmak po całej sytuacji...
 
G

Gentelmen

Guest
Zielone_butY napisał:
Widujecie się tak często, a tobie nadal brakuje i mu to wytykasz? Przede wszystkim nie proponuj spotkań po szkole. Nie złość się gdy będzie chciał gdzieś wyjść, porobić coś co nie jest związane z tobą. Zrób tak jak pisały dziewczyny: idź na basen, do kina z koleżanką, poczytaj książkę, jednym słowem ROZWIJAJ SIĘ. Zauważyłaś że twój świat krąży wokół niego? To on chce gonić "króliczka", nie powinnaś czekać aż on nabierze ochoty na spotkanie, a raczej nie nabierze, bo macie siebie za dużo.
Osaczyłaś faceta-my tego nie lubimy i zaczynamy uciekać-nawet podświadomie.Więcej luzu-niech on tęskni i prosi o spotkanie.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Uzależnieni od komputera, czytelnictwa, kontaktu z zadaniami umysłowymi (np. tzw. szaradziści) mają łatwiej od tych, których pasjonuje np. żeglarstwo. Jednocześnie tych uzależnionych raczej umysłem (bez decydującego udziału cielesnego) o wiele trudniej odzwyczaić, jeśli ktokolwiek zajmuje się potrzebami życiowymi takiego znaFcy komputera, który nieledwie sam się komputerem stał.

Domowe środki lecznicze polegają na zaprzestaniu kupowania uzależnionemu żywności, to on ma kupić to, co mu zleciła władza domowa; to on ma uczestniczyć jako siła główna w przyrządzaniu posiłków i porządkach po posiłkach. Na wszelki wypadek (trudno, wiem) trzeba mieć wszystko dla innych domowników...

Po zrozumieniu, że pieczone gołąbki nie wpadną same do gą(ę)bki następuje c z a s o w a poprawa z tendencją do powrotu na stanowisko znaFcy zaangażowanego, którego trzeba prosić, by raczył cokolwiek zjeść. Już nie mówię o zaspokojeniu przez niego chęci innych osób...
 
Do góry