naukowe próby udowodnienia, że Bóg nie istnieje!

max242

Nowicjusz
Dołączył
3 Marzec 2012
Posty
368
Punkty reakcji
16
Kajmanek napisał:
Człowiek jest stworzeniem do ulepszania tej natury poprzez różnorodne wynalazki, wyznaczanie praw, nakazów i zakazów, rozwojanie technologii.

Człowiek jako część niedoskonałej natury nie zminimalizuje w żaden sposób "pierwiastka błędu" w niej zawartego. Żeby uściślić, dla przykładu odraczanie terminu śmierci w nieskończoność dzięki super technologii przyszłości może być największym przekleństwem. Świat jest zainfekowany na planie fizycznym i duchowym, zaś naprawa któregokolwiek z nich nie leży w mocy niedoskonałych stworzeń. Oczywiście mamy prawo minimalizować cierpienie własne czy innych, i dążyć do poprawy warunków bytowych, ale zamiast pysznić się z tego powodu powinniśmy raczej z pokorą zastanowić się nad Prawdziwym Źródłem naszego pochodzenia, które swymi korzeniami sięga dalej niż "wschód i zachód słońca", "Big Bang", "Teorie wieloświatów" itd., i wciąż zmieniający się "naukowy pomysł na Boga".

Jeśli wierzymy w samą siłę natury to znajdźmy jej źródło-pochodzenie.
Była od zawsze? Czy >nieświadomy< czynnik wyzwalający powstawanie materii istniał od zawsze? Czy to nie absurd, że ostatecznie zamienia on materię w świadomość realną, niepodlegającą dyskusji (pomijam jałowe fantazje o "złudzeniu")? Czy ten niby bliżej nieokreślony "martwy-ponadczasowy-punkt", który stał się rzekomo żywym motorem do powstania świadomości własnej (człowiek wtedy musi być jego częścią) i rozbitej zarazem na wszystkie żywe jednostki, to czy aby nie jest on nieporónanie bardziej nieprawdopodobny od istnienia Swiadomości Wiecznej, stojącej wyżej od owej martwej przyczyny?
Mam więc wybór wiary taki oto:

1. Jestem dzieckiem Wiecznego Boga.

*cudowne, ale usprawiedliwione i zgodne z rozumem oraz intuicją.

lub

2. Nie wiem kim jestem.

*pochodzenie mojej najgłębszej świadomości jawi się jako absurdalne (ona sama również), a pogodzenie się z tym oznacza zignorowanie rozumu i intuicji.

Niektórym zapewne oba punkty mogą wydać się równoważne, lub też doświadczenia religijne "dobre" czy "niedobre", mogą wpłynąć i ukierunkować (uprzedzając) za wczasu dany wybór. Ale czy jest to uczciwe przed samym sobą, żeby np. niezrozumienie czy niewiara w daną interpretację nie pozwalała mi spokojnie przemyśleć najważniejszej wydaje się kwestii: "czy istnienie Boga jest Prawdopodobne"?
Tu tylko podaję jeden ze sposobów na nie oszukiwanie się w kwestii wiary, choć myślę, że dobrze by było gdyby to był początek a nie koniec poszukiwań (włączając religijne), bo wiara czy niewiara nie musi zamykać tego rozdziału. Może wyczuwalne prawo sumienia też nie jest bez znaczenia, i nie wiemy czy wtedy konsekwencje nie będą poważne.


Kajmanek napisał:
Bóg istnieje, ale jako nieograniczona czasowo w nieskończenie wielkiej hiperprzestrzenii, czyli jest "Wielki"

No to jak może być cyt.: "Dla mnie Bóg = los; natura."
Natura/materia jest stety/niestety ograniczona czasowo.


Kajmanek napisał:
Mówiąc "Dzięki Bogu" tak naprawdę to samo co "Los mi sprzyja", a przynajmniej dąży do tego samego.

Ja jestem dziwny, mówiąc "Dzięki Bogu" myślę "Dzięki Bogu". Zbędne mi się wydaje podmienianie znaczeń..


Kajmanek napisał:
Człowiek powstał dzięki naturze, czyli jak to wierzący tłumaczą "na obraz Boga".

Człowiek jest częścią natury. Niektórych więc ciekawi skąd się wzięła (plus fenomen świadomości).


Kajmanek napisał:
Już udowodniłem, że PŚ jest pismem fałszywym.

O, tak z ciekawości zapytam gdzie?
 

Mietek Dębski

Nowicjusz
Dołączył
17 Luty 2011
Posty
298
Punkty reakcji
3
Potęgę Pana Boga można tylko porównać z potęgo Kosmosu !!!

Czy już poznałeś potęgę Kosmosu, aby móc poznać Potęgę Pana Boga ???
 

Regis_II

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2017
Posty
102
Punkty reakcji
4
Miasto
Banks od Eden
Wśod fizyków jest sporo ludzi wierzacych, szczególnie wśód tych, którzy zajmują się fizyką teoretyczną, kwantową i kosmologią. Jak mawia żartem profesor Meissner: "Wśród biologów jest sporo ateistów - mowią oni, że nie potrzebują Boga by wyjasnić życie, bo odwołują się do fizyki. Ale do czego mają się odwołać fizycy? "

Mam wiele doświadczeń i sporą drogę poszukiwania za sobą. Przeszedłem od naiwnej wiary przez agnostycyzm, aż po rozsądną wiarę. Mam wewnętrzne przekonanie, że wszechświat jest dziełem nad podziw inteligentnej istoty - Boga. Prawa wszechświata są doskonałe, eleganckie i piękne. Musiały być dzielem inteligentnego bytu.
 

Pagrypsna

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2018
Posty
33
Punkty reakcji
0
Znalazłam ciekawy dowód na to, że tzw. glossolalia czyli mówienie językami jest oszustwem. Fonetyka nagranych przykładów glossolalii jest zawsze zgodna z natywnymi dźwiękami mówiącego (np. samogłoska w słowie kat i angielskim słowie cat jest inna, ta druga nie istnieje w polskim). To znaczy, że ludzie nie mówią językami poprawnie - kto jak kto ale Bóg powinien zadbać że prorocy mówią poprawnie.
 

Regis_II

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2017
Posty
102
Punkty reakcji
4
Miasto
Banks od Eden
Pagrypsna napisał:
Znalazłam ciekawy dowód na to, że tzw. glossolalia czyli mówienie językami jest oszustwem. Fonetyka nagranych przykładów glossolalii jest zawsze zgodna z natywnymi dźwiękami mówiącego (np. samogłoska w słowie kat i angielskim słowie cat jest inna, ta druga nie istnieje w polskim). To znaczy, że ludzie nie mówią językami poprawnie - kto jak kto ale Bóg powinien zadbać że prorocy mówią poprawnie.
Wierzący chrzescijanin ma proste, oczywiste i wystarczajace wytłumaczenie na oskarżenie, iż glosolalia jest oszustwem. Ateista zaś nawet nie spojrzy na takie argumenty, twierdzi bowiem, że biblia nie może tłumaczyć samej siebie. Wierzacy chrzescijanin twierdzi wręcz przeciwnie - to właśnie Biblia najlepiej tłumaczy samą siebie.


O ile poruszamy się w teologicznej terminologii, to wyjaśnić trzeba kilka kwestii w kwestii glosolalii.

Zapewne są też oszuści, albo wariaci. Np. tzw. "ruch Toronto" (ang. "Toronto movement"), to banda manipulatorów, obłąkańców i ich ofiar, czyli ludzi podatnych na wpadanie w trans i hipnozę. Można wręcz mówić o wpływach demonicznych, gdy oglada się filmy i czyta na ten temat.

Ale to nie zmienia możliwości opisanej w Biblii nt. mówienia językami. Bo przede wszystkim w Nowym Testamencie napisane jest, że dary Ducha Świętego (w tym glosolalia) miały przejawiać się godnością, przyzwoitością. Te wszystkie oszukańskie praktyki pseudochrześcijańskie zazwyczaj są niedorzeczne, uwłaczające godności człowieka, budzące zażenowanie i nie przynoszące żadnego pożytku kościołowi. To tylko jazda po emocjach i show dla mas - coś obcego idei chrześcijaństwa.

Tymczasem wg. Biblii glosolalia ma służyć do wypowiedzena rzeczy niewymownych w rodzimym jezyku i ma być znakiem Bożego wsparcia i natchnienia "Ten bowiem, kto mówi językiem, nie ludziom mówi, lecz Bogu. Nikt go nie słyszy, [tzn. nie rozumie] a on pod wpływem Ducha mówi rzeczy tajemne."(1Kor 14,2)."

W tej formie dar języków ma na celu przede wszystkim pomóc w gorliwej modlitwie: "Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami." (Rz 8,26-27).

I przede wszystkim dar języków nie jest udzielany komukolwiek, lecz nielicznym (rozni chrzescijanie otrzymywali rozne dary i nie wszyscy otrzymywali dary). I na pewno nie po to, by wystawiać sie na publikę przed kamerami i robić przedstawienie, gdyż jest to intymną sprawą miedzy Bogiem a wiernymi.

Mniej wiecej to może powiedzieć człowiek wierzący.

Zaś człowiek niewierzący nawet nie wysłucha takich argumentów, gdyż jego system myślowy nie uwzglednia jakiegokolwiek teologiczynegi uzasadnienia, a tzw. "myślenie wybiórcze" każe szukać wyłącznie negacji.

Z reszta... Każdy myślący człowiek (czy wierzacy, czy też ateista) ma potrzebę poczucia, iż jego światopogląd jest spójny i prawidłowy, gdyż to światopogląd, idee, wizja sensu świata uzasadnia wybory i opisuje wyznaczane cele w życiu.

Dlatego prawie nikt nie jest gotów raptem przyznać, że jego podstawy światopoglądowe są błędne. I nie ma co sie obrażać, że ktoś nie chce nam przyznać racji. Ten ktos jest tylko człowiekiem, a człowiek generalnie ma niezwykle silny instynkt bycia wiernym swoim przekonaniom.

A przejawia sie to nawet w postawach ludzi prymitywnych - oni nawet, jeśli są umysłowym kalekami, bez wiedzy i przyzwoitosci, to i tak nie pozwolą sobie powiedzieć, że maja zmienić myślenie.

Przepraszam za pewną dygresję, ale sądzę, że jest ona uzasadniona.
 

Pagrypsna

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2018
Posty
33
Punkty reakcji
0
Regis_II napisał:
Z reszta... Każdy myślący człowiek (czy wierzacy, czy też ateista) ma potrzebę poczucia, iż jego światopogląd jest spójny i prawidłowy, gdyż to światopogląd, idee, wizja sensu świata uzasadnia wybory i opisuje wyznaczane cele w życiu. Dlatego prawie nikt nie jest gotów raptem przyznać, że jego podstawy światopoglądowe są błędne. I nie ma co sie obrażać, że ktoś nie chce nam przyznać racji. Ten ktos jest tylko człowiekiem, a człowiek generalnie ma niezwykle silny instynkt bycia wiernym swoim przekonaniom.

Tylko po przez przyznanie się do błędów możemy działać jako gatunek.

Czy wierzysz w Zeusa, Światowida, Potwora Spaghetti? A przecież ludzie szczerze i frontalnie wierzyli w te bóstwa. Tak jak z mikołajem czy nieomylnością rodziców - trzeba spojrzeć w otchłań i przyjznać się do błędów.
 

Regis_II

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2017
Posty
102
Punkty reakcji
4
Miasto
Banks od Eden
Pagrypsna napisał:
Z reszta... Każdy myślący człowiek (czy wierzacy, czy też ateista) ma potrzebę poczucia, iż jego światopogląd jest spójny i prawidłowy, gdyż to światopogląd, idee, wizja sensu świata uzasadnia wybory i opisuje wyznaczane cele w życiu. Dlatego prawie nikt nie jest gotów raptem przyznać, że jego podstawy światopoglądowe są błędne. I nie ma co sie obrażać, że ktoś nie chce nam przyznać racji. Ten ktos jest tylko człowiekiem, a człowiek generalnie ma niezwykle silny instynkt bycia wiernym swoim przekonaniom.

Tylko po przez przyznanie się do błędów możemy działać jako gatunek.

Czy wierzysz w Zeusa, Światowida, Potwora Spaghetti? A przecież ludzie szczerze i frontalnie wierzyli w te bóstwa. Tak jak z mikołajem czy nieomylnością rodziców - trzeba spojrzeć w otchłań i przyjznać się do błędów.
A wierzysz w to, iż wszechświat jest jedyną rzeczywistością, jaka istnieje?

Cóż, najnowsze osiągnięcia nauki sugerują, iż matrializm i ontologię materilistyczną należy odłożyć do lamusa. Wśród najpoważniejszych fizyków kwantowych panuje pogląd, że należy odrzucić dotychczasową metafizykę ze wzgledu na zaskakujące odkrycia dotyczące materii i wszechświata.

Temat jest dość szeroki, ale na poczatek warto obejrzeć ten film (szczególnie empiryczne dowody). Trzeba w YT włączyć napisy, jest to dobre tłumaczenie.

https://youtu.be/VqULEE7eY8M
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
To ile Bóg ma tych "Ziem, Światów" że o naszym zapomniał?
 

Regis_II

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2017
Posty
102
Punkty reakcji
4
Miasto
Banks od Eden
_____________________ napisał:
To ile Bóg ma tych "Ziem, Światów" że o naszym zapomniał?

Być może tylko jeden. Najistotniejsze jest to, że wg. fizyki kwantowej nasz umysł ma wpływ na stan kwantowy materii. Akt świadomej obserwacji ustala stan kwantowy. Potwierdzono to wieloma eksperymentmi i wykluczono możliwość pomylki. Umysł jest prymarny względem materii i ma jakiś niewyjaśniony kontakt ze źródłem rzeczywistości.

Istnieje pewna analogia do tego, co Żydzi i chrześcijanie od tysięcy lat mówią o czyczymś podobnym, le oczywiście w nienaukowy sposób i w zupelnie innym kontekscie (ciało --> dusza --> Duch --> Bóg).
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
Ubaw to był by po pachy gdyby po "zdechnięciu" okazało się że wejdziemy na wyższy LEVEL a tam na stołkach Rządowych Jaruzel, Gomułka, Gierek, Stalin, Hitler i powtórka z historii.
A tak serio to jedynym sensownym wytłumaczeniem na słowo "dusza" jak dla mnie jest energia tyle że za mały mam mózg by to pojąć. Czym była by ta energia? Miała by IQ? Wspomnienia? Pamięć? Logikę?
No i co by robiła po uwolnieniu z ciała? Dokąd zmierzała? Na co czekała? Kto by nią rządził? Na co miała by wpływ? Kiedy był by jej koniec?
 
T

TomaszTomasz

Guest
_____________________ napisał:
Ubaw to był by po pachy gdyby po "zdechnięciu" okazało się że wejdziemy na wyższy LEVEL a tam na stołkach Rządowych Jaruzel, Gomułka, Gierek, Stalin, Hitler i powtórka z historii.
Końcowi Bossi jak w grach komputerowych. Moim zdaniem jesteśmy za maluczcy by to wszystko ogarnąć. Żyć swoim życiem, nie zadręczać się tym wszystkim.
 

Regis_II

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2017
Posty
102
Punkty reakcji
4
Miasto
Banks od Eden
TomaszTomasz napisał:
Ubaw to był by po pachy gdyby po "zdechnięciu" okazało się że wejdziemy na wyższy LEVEL a tam na stołkach Rządowych Jaruzel, Gomułka, Gierek, Stalin, Hitler i powtórka z historii.
Końcowi Bossi jak w grach komputerowych. Moim zdaniem jesteśmy za maluczcy by to wszystko ogarnąć. Żyć swoim życiem, nie zadręczać się tym wszystkim.
Ostatnie słowa mojego pradziadka, kiedy umierał to: "żyjecie tak, żeby nikogo nie krzywdzić..." Wziąłem sobie to do serca. Jest w tym głębia.
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
Dziadek był z innych czasów a słowa choć miłe to bardzo nieaktualne. Ja będę żył nie krzywdząc a inni? Conajmniej od dekady jest już normą iż jeśli masz miękkie serce to musisz mieć twardą pupę bo będą w nią kopać w nieskończoność.
Normą jest także wykorzystywanie "dobroci" co można wytłumaczyć na przykładzie "jesteśmy dobrzy tylko wtedy gdy coś chcemy".
 

Pagrypsna

Nowicjusz
Dołączył
24 Styczeń 2018
Posty
33
Punkty reakcji
0
_____________________ napisał:
Normą jest także wykorzystywanie "dobroci" co można wytłumaczyć na przykładzie "jesteśmy dobrzy tylko wtedy gdy coś chcemy".

Człowiek ewoluował jako zwierzę stadne. Naszą naturą jest współpraca - ale kogoś z innego stada chętnie zagryziemy.
 

Regis_II

Nowicjusz
Dołączył
25 Grudzień 2017
Posty
102
Punkty reakcji
4
Miasto
Banks od Eden
_____________________ napisał:
Dziadek był z innych czasów a słowa choć miłe to bardzo nieaktualne. Ja będę żył nie krzywdząc a inni? Conajmniej od dekady jest już normą iż jeśli masz miękkie serce to musisz mieć twardą pupę bo będą w nią kopać w nieskończoność.
Normą jest także wykorzystywanie "dobroci" co można wytłumaczyć na przykładzie "jesteśmy dobrzy tylko wtedy gdy coś chcemy".
Jest taka mdra maksyma, ktora głosi, że piękne, wzniosłe i szlachetne ideenie, pomimo nienawiści, podstepu, i wszelkiego zła, nie przestają być piękne wzniosłe i szlachetne.

Człowiek o szlachetnym usposobieniu nie czyn i zła niezależnie od okoliczności, bo brzydzi się złem. Nawet jeśli inni czynią zło, on zachowuje się szlachetnie. To, że sąsiad jest zlodziejem, który mnie okrada nie skłoni mnie do złego zachowania. Zachowam się godnie i szlachetnie. Nie muszę brać udziału w tej chorej grze.
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
Mnie życie zdala od kościoła nauczyło innej szlachetności:
przekręć mnie raz a ja przekręcę Cie trzy ...
a czemu?
no bo "jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie" na Polskę okazało się przymało by ... uczyło...
 

Mietek Dębski

Nowicjusz
Dołączył
17 Luty 2011
Posty
298
Punkty reakcji
3
Pagrypsna napisał:
A mnie życie bez kościoła nauczyło uczciwości i honoru

Wśod fizyków jest sporo ludzi wierzacych, szczególnie wśód tych, którzy zajmują się fizyką teoretyczną, kwantową i kosmologią. Jak mawia żartem profesor Meissner: "Wśród biologów jest sporo ateistów - mowią oni, że nie potrzebują Boga by wyjasnić życie, bo odwołują się do fizyki. Ale do czego mają się odwołać fizycy? "

Mam wiele doświadczeń i sporą drogę poszukiwania za sobą. Przeszedłem od naiwnej wiary przez agnostycyzm, aż po rozsądną wiarę. Mam wewnętrzne przekonanie, że wszechświat jest dziełem nad podziw inteligentnej istoty - Boga. Prawa wszechświata są doskonałe, eleganckie i piękne. Musiały być dzielem inteligentnego bytu.
Ktoś mądry kiedyś powiedział, że to Bóg ustanowił Prawa Wszechświata, sam jednak tym prawom nie podlega ???

Zapytam się też, tak z ciekawości, jak się nazywa ta "rozsądna wiara" ???
 

milatam

Stały bywalec
Dołączył
22 Listopad 2017
Posty
1 454
Punkty reakcji
175
MietekD napisał:
Zapytam się też, tak z ciekawości, jak się nazywa ta "rozsądna wiara" ???
O nazwę tego Ci chodzi??

lutego_obiegu_banknot_sie_6740401.jpg


Bo to jedyny znany mi WSZECHMOCNY WSZECHMOGĄCY Bóg na tej planecie...
 
Do góry