A ja dalej swoje, czyli: grzaniec + hartowanie ciała, serio. Wiele lat o tym pisałem i nikt a nikt do łba nie przyswoił i stoją i stoją w tych aptekowych kolejkach i wykupują pastylki, tableteczki i inne syropki a ja... się śmieję identycznie mocno jak kiedyś
Im więcej chemii połykacie tym szybciej pozdychacie, kiedy wreszcie to zatrybicie?
Nadal podtrzymuję że przez kolejne kilka lat od "mojego wtedy na forum" nie miałem ani jednego choróbska, kaszelku, grypki, katarku...
Jaki na to przepis?
Powtórzę się zatem po raz setny... przepis naturalny: cebula, czosnek, mleko, miód, czerwone wino, goździki, cytrusy... + trochę rumu.
Grzać, gotować, popijać, minimo 2,3 razy w tygodniu na noc ... przez dwa tygodnie... po minimo 0.5L przed snem... a po kąpieli gorącej hartować ciało w slipach nabalkonie w mrozie i przewiewie, aż dupsko przymarźnie ... i tak czynić przed jesienią i na wiosnę... a apteki i doktorków omijać szerokim łukiem...