Może jakiś kawał...

M

MacaN

Guest
Siedzi w kinie dwóch kolegów. Siedza dość daleko od ekranu. Przed nimi, rząd nizej siedzi łysy dres; złoty łańcuch jak u krowy, karku ni ma. W pewnej chwili jeden z kolegów zagaduje do drugiego:
- Ty, dam Ci stówe jak łysemu strzelisz "glanę" w łysą pałę!
Kolega zastanawia się chwile, po czym wali łysego aż klasnęło i mówi!
- Zbychuu?! Siemanko co u Ciebie stary?
Łysy, dość spokojnie odwraca się i mówi:
- Koleś, nie jestem żaden Zbychu i dowal się ode mnie!
Zaskoczony kolega wypłaca obiecane sto złotych. Mija kilka solidnych minut a ten zaczyna znowu:
- Ty, ale założę się, że drugi razm byś mu tak nie przywalił. Płacę 500zł!
I znów chwila zastanowienia i potężna glana ląduje na glacy łysego!
-Zbychuu?!! No stary, ale Ty się nie wygłupiaj, przecież widzę, że to Ty!
Drech już nieźle podirytowany odwraca się i mówi:
- Gościu, odp.... się ode mnie bo się doigrasz. Mówiłem Ci, że nie jestem żaden Zbychu!
Po czym facet zawija się i idzie do pierwszego rzędu.
Film powoli zbliża sie do końca, a kolega zaczyna znowu:
-Ale założe się, że trzeci raz to juz byś mu nie wypalił. Normalnie dam Ci 1000zł.
Drugi z kolegów zastanawia się krótką chwilę idzie i siada w drugim rzedzie tuż za łysym. W pewnym momencie wycedził łysemu siarczystego glana i wrzeszczy!
Zbychuuu??!! To Ty tutaj siedzisz, a ja tam ku...wa na górze jakiegoś gościa zaczepiam!
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Mały Jasio płacze i prosi tatę:
- Tatusiu, spraw żeby słoniki biegały
Tata odpowiada:
- Jasiu nie bo słoniki są już zmęczone.
Jasiu dalej nalega:
- Tatusiu no proszę...
Tata ze spokojem odpowiada:
- Jasiu nie bo słoniki padną
Jasiu mimo wszystko:
- Tatusiu no proszę, ostatni raz...
Ojciec nie wytrzymuje i mówi:
- Jasiu okay... ale naprawdę ostatni raz bo słoniki padną.

Koooooooompania baaaaczność! Maski włóż i 3 okrążenia wokół poligonu!
 
M

MacaN

Guest
Pewien człowiek wchodzi do sklepu wieloartykułowego i wsadza do koszyka kilka paczek z jedzeniem dla psa. Gdy jednak przychodzi do kasy, kasjer mówi:
- Ma pan psa?
- Mam.
- A ma pan psa ze sobą?
- Nie, jest w domu.
- Niestety, nie mogę panu sprzedać karmy bez zobaczenia pana psa. Przykro mi.
Koleś więc odszedł, wkurzony, bo pies nie włazi do samochodu, a dwa kilometry do sklepu nie chciało mu się chodzić z psem na smyczy, więc następnego dnia przychodzi i zabiera karmę dla kotów, myśląc, że może tym nakarmi zwierzaka. Kasjer znowu jednak:
- A kota pan ma?
- No oczywiście, że mam, w końcu kupuję karmę.
- A mogę go zobaczyć?
- Przecież jest w domu!
- W takim razie nie mogę sprzedać panu karmy.
I koleś znowu w:cenzura:iony poszedł do domu. Następnego dnia przychodzi do sklepu z papierową torbą w dłoni. Podchodzi do kasjera i wkłada jego rękę do torby.
- Co...? - dziwi się kasjer. - Jakieś takie miękkie i ciepłe...
- No widzi pan. To czy mogę kupić trochę papieru toaletowego?
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Sierżant zebrał kompanię i mówi:
- Kto chce pojechać na wykopki ziemniaków na polu siostry generała?
Zgłosiło się dwóch. Sierżant skomentował:
- Dobra, pozostali pójdą na piechotę.

_______________________________________

Do lekarza przychodzi przedszkolak i pyta:
- czy pięcioletnia dziewczynka może zajść w ciąże?
- Nie, to wykluczone.
- Tak przypuszczałem, ona mnie szantażuje...
 
M

MacaN

Guest
Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u jego francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki.
Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi.
Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego odpowiednika. Kiedy podjeżdża, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac, jaki widział w życiu. Stwierdza od razu:
- Dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana...
Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Nie.
- No właśnie.
 

KLON

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2006
Posty
437
Punkty reakcji
0
Na przyrodzie pani pyta Jasia:
- Jasiu, jakie znasz rośliny rolne?
- No... Marchewkę, pietruszkę, rzodkiewkę...
- Nie Jasiu, nie marchewkę i rzodkiewkę, tylko marchew i rzodkiew.
- I pietrusz też?
 

IgorPrzegaliński

Nowicjusz
Dołączył
8 Maj 2011
Posty
191
Punkty reakcji
0
Miasto
Białystok
Apel wojskowy,sierżant pyta żołnierzy:
-Kto zna się na muzyce,wystąp.
Kilku żołnierzy wystąpiło,na co sierżant :
-Reszta na poligon, a wy panowie zaniesiecie fortepian do generała.
 

KLON

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2006
Posty
437
Punkty reakcji
0
Majster do czeladnika:
- Tu jest zawór. O 20.00 go odkręcasz, a o 6.00 zakręcasz, kapujesz?
- Nie.
- Kuźwa. To zawór. O 20.00 – odkręcasz, a o 6.00 zakręcasz, rozumiesz?
- Nie.
- Żesz w mordę kopany… To jest zawór. O 20.00 go odkręcasz, a o 6.00 zakręcasz, pojmujesz?
- Panie majster, czy pan jesteś debilem?! Trzeci raz mówię, że NIE ROZUMIEM!
 

Wolnomyśliciel

Mizantrop ♠
Dołączył
13 Grudzień 2011
Posty
848
Punkty reakcji
8
Na stację benzynową podjeżdża czarny mercedes.
Wysiada facet w ciemnym garniturze i ciemnych okularach.
Leje do pełna, potem wchodzi do środka, podchodzi do półki z alkoholami i bierze parę flaszek najdroższej whisky.
To samo robi przy półce z prezerwatywami.
Poddenerwowany ekspedient, czując nosem mafię obawia się rozróby przy płaceniu.
Nagle z samochodu wychodzi kuso ubrana panienka, wpada do środka i drze się od drzwi:
- Proszę ksiedza! Jeszcze ze trzy paczki chipsów!
 
M

MacaN

Guest
Idzie Baca i Harnaś nagle Baca widzi gówno na ziemi

Harnaś, widzisz to gówno? Jak je zjesz dam Ci 100zł.

Harnaś chwilę się zastanawia, ale mówi:

- No dobra.

I zjada gówno. Baca się zdenerwował bo łatwo stracił 100zl ale idą dalej...

Po pewnym czasie Harnaś zauważył gówno
- Baca widzisz to gówno? Dam Ci szanse odegrania się, jak je zjesz dostaniesz 100zł

No i Baca zjadł gówno...

Baca zadowolony bo odzyskał 100zł, a Harnaś się zamyślił po czym mówi:

- Wiesz co Baca? Myśmy się chyba za darmo gówna najedli
 

Wolnomyśliciel

Mizantrop ♠
Dołączył
13 Grudzień 2011
Posty
848
Punkty reakcji
8
Idzie Baca i Harnaś nagle Baca widzi gówno na ziemi
Harnaś, widzisz to gówno? Jak je zjesz dam Ci 100zł.

Harnaś chwilę się zastanawia, ale mówi:

- No dobra.

I zjada gówno. Baca się zdenerwował bo łatwo stracił 100zl ale idą dalej...

Po pewnym czasie Harnaś zauważył gówno

- Baca widzisz to gówno? Dam Ci szanse odegrania się, jak je zjesz dostaniesz 100zł

No i Baca zjadł gówno...

Baca zadowolony bo odzyskał 100zł, a Harnaś się zamyślił po czym mówi:

- Wiesz co Baca? Myśmy się chyba za darmo gówna najedli

kolor zły dałeś.
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Rozmowa dwóch kolegów na czacie:
<Marcin> Tej grupy na Euro nie da się spieprzyć
<Paweł> Grecy nie dolecą, bo nie mają za co, Ruscy nie wsiądą nawet do samolotu, bo kto ich będzie 'naprowadzał' na okęciu, a Czesi zgubią się na rondzie w Cieszynie... kogo tam mamy w ćwierćfinale?
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Rozmowa na pierwszej randce:
- Masz jakieś nałogi?
- Nie...
- A jakieś hobby?
- Lubię rośliny.
- O a jakie ?
- Chmiel, tytoń, konopie.

_______________________

Stan wojenny. Gościu na murze napisał "Jaruzelski to świnia". Dostał 26 lat: rok za obrazę przewodniczącego WRON-u i 25 lat za zdradę tajemnicy państwowej.

_______________________

Zakres świadczeń socjalnych gwarantowanych wynikajacych z budżetu państwa przyjętego na rok 2012
Minister - porsche, whisky i artystki
Poseł - mercedes, koniaki i kociaki
Dyrektor - opel, starka i sekretarka
Kierownik - fiat, wyborowa i koleżanka biurowa
Pracownik umysłowy - autobus, czysta czerwona i własna żona
Pracownik wykwalifikowany - motocykl, 2 piwa i byle dziwa
Robotnik - łopata, taczki i d*pa sprzątaczki
Chłop - bimber, kilka uli i d*pa krasuli
Bezrobotny - modlitwa, łączka i własna rączka
 

mustafia

Nowicjusz
Dołączył
22 Sierpień 2011
Posty
62
Punkty reakcji
7
Wiek
26
Miasto
Chotomów
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
Jasiu: - Kup pan misia.
Facet: - Spadaj chłopcze.
Jasiu: - Bo będę krzyczał.
Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.

Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia...
- Spier..... już nie mam kasy!



Do właściciela domku z ogródkiem przybiega rozpromieniony sąsiad:
- Czy możesz pożyczyć mi dwa wiadra wody?
- Oczywiście, ale przecież Ty masz własną studnię.
- Tak oczywiście ale do niej wpadła teściowa i woda sięga jej tylko do brody.



Żona mówi do męża:
- Po co ty mieszasz tą herbatę? Przecież nawet nie posłodziłeś.
- Cicho kochanie, niech sąsiedzi myślą, że stać nas na luksusy.
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Przychodzi "wygłodniały" Jasiu do burdelu i mówi burdelmamie, że chciał pociupciać, ale ma tylko 5 złotych. Odrzekła mu na to, że za te pieniądze, to na dole są takie metalowe drzwi i tam mu powiedzą co ma dale robić. Zszedł na dół otworzył metalowe drzwi, a tam gość ubrudzony od węgla stał oparty o łopatę. Jasiu powiedział :
- Dzień dobry, mam pięć złotych i chciałem pociupciać - a palacz pociągając nosem i dopalając już papierosa , przy każdej przerwie w rozmowie robiąc mocnego macha, powiedział:
- 5 złotych powiadasz... ... i chciałeś pociupciać... - po czym obrócił się i opuszczając spodnie oraz majtki rzekł:
- No to wal.
Jasiu zaskoczony taką sytuacją zapytał:
- Tak od razu, bez żadnej gry wstępnej, żadnej czułości.
Na to palacz kipując peta na posadzce odparł czułym głosem:
- Kocham Cię.
________________________________________________

Przychodzi żółw do baru i mówi do barmana rozwlekłym głosem:
-Poproszę szklankę wody
Barman nie zastanawiając się podał mu ją.
Następnego dnia ta sama sytuacja i znowu barman spełnił zachciankę żółwia. I tak sytuacja powtórzyła się przez parę dni. Aż w końcu barman zniecierpliwiony zapytał:
- Żółw po co ci ta woda, nie możesz zamówić czegoś innego?
Żółw odparł na to powoli:
My tu gadu gadu, a mi się dom pali.
 

Zatori

Nowicjusz
Dołączył
29 Wrzesień 2011
Posty
101
Punkty reakcji
0
Wikariusz mianowany kapelanem w więzieniu ma wygłosić ostatnie kazanie w parafii. Zastanawia się nad tematem.
Kolega mu radzi: 'Oto idę przygotować wam miejsce' (J 14,2).
 

Wolnomyśliciel

Mizantrop ♠
Dołączył
13 Grudzień 2011
Posty
848
Punkty reakcji
8
Ksiądz pyta na religii Jasia:
- Jasiu, gdzie mieszka Bóg?
- W mojej łazience.
- A dlaczego tak sądzisz?
- Bo jak rano siedzę w łazience, to mama woła:
- Boże, jeszcze tam siedzisz?
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Po wygranych wyborach, Donald zebrał swych popleczników i mówi:
- No kryzys mamy, a więc musimy podwyżki zrobić.
- Ale gdzie?
- No to jest problem, zróbmy tak - ja będę podawać litery alfabetu, a wy podacie po jednym słowie na tę literę, i tam podwyższymy. To lecimy: A!
- Alkohol! - zawołał pan Rostowski
- B!
- Benzyna! - pan Arłukowicz
- C!
- Cukier! - Sikorski
- D!
- Drewno! - powiedział pan Pawlak
- E!
- Elektryczność! - pan Schetyna
- F!
- Fszystko! - rzekł pan Komorowski.
____________________________

[autentyk] Wykładowca: - Opowiem wam teraz anegdotę, którą opowiadam prawie wszystkim grupom. Otóż w czasach PRL, wiecie, ścisła cenzura, w pewnej wsi koncert chciał dać zespół o pięknej nazwie "Prze:cenzura:ane". Niestety, źle by to wyglądało na plakatach, więc sprytny sołtys tejże wsi postanowił zmienić nazwę na "Nie Jest Dobrze". Historyjka kończy się happy endem, zespół się zgodził, koncert był udany. A teraz przechodzimy do głównego powodu, dla którego to słyszycie. Moi drodzy, sprawdziłem wasze prace.
Nie jest dobrze.
 

Wolnomyśliciel

Mizantrop ♠
Dołączył
13 Grudzień 2011
Posty
848
Punkty reakcji
8
Piłkarza wezwano przed komisję dyscyplinarną.
- Podczas ostatniego meczu ligowego został pan usunięty z boiska za kopnięcie stopera drużyny rywali w głowę i bardzo niesportowe zachowanie.
- Słowo honoru, nie chciałem! Byłem kompletnie pijany i myślałem, że kopię sędziego!
 
Do góry